Kolejny raz Alpy ( tym razem szwajcarskie)

Dzięki. Jak jeszcze coś przyjdzie mi do glowy, to się będę odzywal...

Kolejny dzień 3 lipca - dzisiaj wyprawa do "lodowcowej wioski" czyli Grindelwald, a stamtąd wyjazd kolejką kabinową na Pfingstegg - 1391 m npm. Wszystkie przejazdy są oczywiście zawarte w cenie karty Jungfraubahnen Pass.



Z Pfingstegg kierujemy się na wschód, aby błękitnym szlakiem przez las dotrzeć do Oberer Gletscher, czyli Górnego Lodowca. Po drodze spotykamy przedstawicieli szwajcarskiej fauny.







Po przejściu pewnego odcinka krótki odpoczynek



aby nabrać sił przed wejściem na górę pod jęzor lodowca. Do pokonania mamy 890 stopni z drewnianych bali.







Na górę dotarliśmy całą rodzinką. Czekał tam na nas Bar lodowcowy.



Pobyt w nim skończył się nie dla wszystkich jednakowo.





To jeszcze nie koniec, teraz trzeba przejść pod jęzor lodowca, ale przed nami kolejna atrakcja. Most wiszący 60 m ponad przepaścią. Chwila zastanowienia się i wchodzimy :








Jesteśmy przed samym lodowcem, którego niestety coraz bardziej z roku na rok ubywa.





cdn.

Wracając z Grindelwald postanawiamy wysiąść w malowniczej, zabudowanej drewnianymi domami wiosce Wilderswil. Stąd odjeżdża zabytkowy pociąg na Schynige Platte (1967 m npm.), słynący zarówno z alpejskiego ogrodu botanicznego jak i wspaniałych widoków.





Pan konduktor, zresztą jak wszyscy szwajcarscy konduktorzy, był dla nas bardzo miły.



Przedziały w wagonie usytuowane są poprzecznie



Pnąc się powoli w górę pojawia się widok na jezioro Brienz oraz leżącą nad nim wschodnią część Interlaken.



Od zachodu Interlaken ciągnie sie jezioro Thun.




Z Schynige Platte mamy piękny widok na Eiger, Mnicha i Dziewicę.



Widoki z północnej strony też nie są gorsze.





Dalsza część naszej wycieczki to zwiedzanie ogrodu alpejskiego ( wstęp bezpłatny)







Zanim opuścimy to piękne miejsce Jungfrau przykryją chmury...

Ja również jestem pod ooogrooomnym wrażeniem!!
I czekam na dalszy ciąg

Zostało mi jeszcze kilka miejsc do opisania. Mam nadzieję, że wieczorem pociągnę swoją relację dalej.

W dalszej wędrówce po Szwajcarii zapraszam do miejsc, które ze względu na położenie i swój urok na długo pozostaną w mojej pamięci.

1. Stacja przesiadkowa na Jungfraujoch, czyli Kleine Scheidegg. Jest to skupisko kilku budynków u stóp północnej ściany Eigeru. Dominują tu : dwa wiekowe hotele: Bellevue z 1882 roku i Des Alpes z 1896 roku oraz budynek stacji kolejowej. Z Kleine Scheidegg można wyruszyć na wiele nieskomplikowanych szlaków min. do lodowca Eiger, do Wengernalp lub na Lauberhorn.











Z Kleine Scheidegg można nieskończenie patrzeć na przełęcz Jungfraujoch. To miejsce po prostu przykuwa ludzki wzrok.




2. Położona ponad Lauterbrunnen wolna od ruchu kołowego miejscowość Murren. Chociaż od położonego po drugiej stronie Wengen rozdziela go dolina, obie te miejscowości wymienia się jednym tchem jako bliźniacze. Podróż do Murren jest dwuetapowa : najpierw kolejką -wagonem na 100 osób docieramy do Winteregg, stamtąd wzdłuż zbocza góry jedziemy trasą panoramiczną do "centrum" miejscowości. W Murren mieszka na stałe 320 mieszkańców. Zimą jest doskonałą bazą dla narciarzy.





W Murren jak zwykle są atrakcje dla dzieci.







Z Murren prowadzi kolejka na słynny Schilthorn, szczyt sięgający 2970 m npm, z którego rozciąga się spektakularny widok na Alpy. Przy dobrej widoczności można zobaczyć nawet Mont Blanc. Na szczycie znajduje się obrotowa restauracja Piz Gloria, gdzie w latach 1968/1969 nakręcono kilka scen filmu pt. W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości z Jamesem Bondem ( w tej roli Rooger Moore ). Restauracja ta napędzana jest energia słoneczną, a pełny obrót robi w ciągu 55 minut.
Niestety nasz bilet nie obejmował tego wyjazdu, a kosztowałoby nas to 89 CHF/osobę tj. około 180 zł. Może następnym razem.... Jedynie pozostało mi to zdjęcie, ale niezbyt dobrej jakości , bo zrobione z daleka.

Świetne zdjęcia z niecierpliwością czekam na ciąg dlaszy...

Zanim opuścimy Region Jungfrau i Interlaken wybierzemy się na ostatnią wycieczkę w góry. Będzie to wyjazd z Grindelwald na First skąd można przejść grzbietami do górskiego, niewielkiego jeziorka Bachalpsee





albo iść trasą panoramiczną przez dolinę świstaków do przełęczy Grosse Scheidegg










Z Grosse Scheidegg położonej na wysokości 1961 metrów zjeżdżamy Post Busem do Grindelwald.

Dzisiaj rano na kanale "Travel Channel" emitowano kolejny odcinek z serii "Podróże szwajcarskimi kolejami". Film pokazywał wyprawę na Jungfraujoch. Jakże cudowne było to, że mogłam po raz kolejny uczestniczyć w tej wspaniałej przygodzie.
Dziekuję wszystkim, którzy przeczytali moją relację i zachęcam do odwiedzenia tego niewątpliwie pięknego miejsca na ziemi.

Ale na tym nie koniec .....

Ewa Zuber napisał(a):Dzisiaj rano na kanale "Travel Channel" emitowano kolejny odcinek z serii "Podróże szwajcarskimi kolejami". Film pokazywał wyprawę na Jungfraujoch. Jakże cudowne było to, że mogłam po raz kolejny uczestniczyć w tej wspaniałej przygodzie.
Dziekuję wszystkim, którzy przeczytali moją relację i zachęcam do odwiedzenia tego niewątpliwie pięknego miejsca na ziemi.

Ale na tym nie koniec .....

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa. Przespałem!!!!!!!!!!!!

Zanim opuścimy Szwajcarię zapraszam forumowiczów do odwiedzenia dwóch miast.
Zanim dotarliśmy do stolicy zatrzymaliśmy się w w małej miejscowości Oberhofen nad jeziorem Thun i obejrzeliśmy najeżony wieżyczkami romantyczny zamek.







Droga do stolicy - Berna zajęła nam niecałą godzinkę. Jest to miasto bardzo kameralne, spokojne, które zachowało w sobie wiele prowincjonalnego uroku.
Berno jest jedną z najmniejszych stolic w Europie, liczy zaledwie 128 tys. mieszkańców.. Tłumaczy się je jako "miasto niedźwiedzi".
Berneńska starówka wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego UNESCO ma znakomicie zachowany średniowieczny układ ulic i placów.













Ulubionym miejscem spotkań berneńczyków jest słynna Wieża Zegarowa - Zeitglockentrum. Swoją nazwę zawdzięcza zegarowi z 1530 roku, wskazującemu nie tylko godziny, ale też dni, pory roku i fazy Księżyca. Cztery minuty przed każdą pełną godziną ukazuje się procesja figurek odgrywających kilkuminutowe przedstawienie. Stary mechanizm wciąż dobrze funkcjonuje, zegar spóźnia się tylko 3 minuty na rok.





Podążyliśmy również śladami Alberta Einsteina. Spacer śladami uczonego doprowadził nas do
Einstein - House przy Kramgasse 49, gdzie przyszły noblista mieszkał w latach 1903 - 1905. Tu właśnie w 1905 roku wymyślił teorię względności.

[/b]


Ostatnim miejscem, które odwiedziliśmy w Szwajcarii było Stein Am Rhein, miasteczko nad Renem, niczym żywcem przeniesione ze średniowiecza. Malowane fasady domów, wieże, mury miejskie sprawiają, że odwiedza je i fotografuje wielu turystów. Na nas to miejsce też zrobiło ogromne wrażenie.















Żegnając się ze Szwajcarią podążyliśmy w kierunku nieznanej nam Alzacji

Odwiedzając Szwajcarię, dzięki Twojej relacji, przypomniałem sobie jak kilka lat temu tam byłem.
Moja Szwajcaria troszkę mnie zawiodła, Twoja jest niesamowita, górska i odkrywana na nowo. Oglądane zdjęcia są: śnieżne, kolejowe, czyste i czasami zabawne.
Pozdrawiam
Rafał

Dziękuję za miłe słowa, a zarazem widzę w Tobie Rafale pokrewną duszę, więc przenoszę się do Twojej relacji