Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Jugosławia - kto jeszcze pamięta "stare, dobre czasy &q

Wszystkie rozmowy na tematy turystyczne nie związane z wcześniejszymi działami mogą trafiać tutaj. Zachowanie się naszych rodaków za granicą, wybór kraju wakacyjnego wyjazdu, czy korzystać z biur podróży.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
niezawodny
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2307
Dołączył(a): 12.03.2004
Jugosławia - kto jeszcze pamięta "stare, dobre czasy &q

Nieprzeczytany postnapisał(a) niezawodny » 22.03.2005 15:29

A kto jeszcze pamięta stare, czasy z lat 70-tych i 80-tych XX wieku, jak wtedy jeździło się do Jugosławii?
A pamiętacie jak wtedy nasi przodkowie-rodacy kombinowali żeby pojechać na upragniony urlop do HR?
A kombinowało się nieźle; jak dostać paszport, jak załatwić tzw. dewizy, co wziąć na handel żeby było z czego sfinansować urlop i wreszcie czym dojechać?

Ja zapamiętałem jako dziecko 2 wyprawy z tamtych lat.
Pierwsza miała miejsce w połowie lat 70-tych i miała charakter turystyczno-handlowy, tzn. część handlowa wspierała część turystyczną pobytu. Zapamiętałem tyle że pojechaliśmy z rodzicami maluchem (126P) załadowanym aż po dach (tzn. lwia część towaru mieściła się na dachu właśnie) a wróciliśmy puściuteńcy - tzn. wszystko z powrotem zmieściło się w bagażniku malucha (sam nie wiem jak to możliwe). Reszta została u braci "Jugosłowian" wzmacniając ich potencjał turystyczny a nam umożliwiając bezstresowy pobyt przez 3 tygodnie na Hvarze na kempingu (zupki w proszku były wówczas hitem sezonu).
Trzeba przyznać że niezależnie od "dodatniego bilansu handlowego" pozostawienie całego inwentarza kampingowego było także bardzo praktyczne, bo nie trzeba tego było wozić z powrotem a na rok następny "organizowało się" nowy sprzęt.

Druga moja wyprawa z rodzicami, w roku 1981 miała już charakter zdecydowanie handlowy, tzn. celem wyprawy był nie tylko wypoczynek ale i tzw. "dodatni bilans handlowy" za który można było nie tylko spokojnie spędzić urlop w YU ale i odtworzyć majątek po powrocie do ojczyzny. Na ten cel ojciec zorganizował już dużego Fiata 125P + przyczepkę niewiadów. Z tamtej wyprawy zapamiętałem że "Jugosłowianie" brali od nas w zasadzie wszystko. Najbardziej cenione były szatory (czyli namioty) których ojciec upakował 3 (różne wielkości). Poza tym wzbogaciliśmy ówczesną Jugosławię o składaną łódź motorową (Pelikan), ruski silnik do tegoż "Wieterok", składaną łódkę żaglową typu Mewa, komplet mebli turystycznych, z 10 materacy, kuchenki turystyczne, butle, i cała masa innego sprzętu głównie turystycznego. Hitem wyprawy był profesjonalny jak na tamte czasy magnetofon made in Poland o nazwie "Finezja" który ładnie wchodził pod siedzenie. W tamtych czasach to już był prawdziwy "hurt" Ostatecznie duży Fiat wrócił do kraju bez przyczepy a po drodze zahaczając o "NRF" ojciec zakupił telewizor kolorowy na pilota, który podówczas był w Polsce nieznany.

Dziś, zapewne wiele osób nie chce już pamiętać o tamtych czasach, a być może nawet się wstydzi ale wg mnie nie ma czego - to nie nasza wina że za komuny normalnie żyć się nie dało...Bo jak uczciwy obywatel chciał jechać na urlop do YU to nie miał innego wyboru. Dodam jeszcze mój ojciec z zawodu był (jest) lekarzem...
To jak, pamiętacie co w tamtych czasach dobrze szło w YU??? :wink:
saturn3
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 636
Dołączył(a): 02.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) saturn3 » 23.03.2005 15:46

Ja niestety nie byłem w YU w tamtych czasach , ale czytając Twój opis łza mi się zakręciła w oku :D Eh, tamte czasy...............
pozdr s3
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7912
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 23.03.2005 17:00

Już kiedyś poruszany był ten temat ale nie pamiętam gdzie.

W tamtym okresie w latach 1984 i 1985 byłem w Jugosławi turystyczno-handlowo. W porównaniu z Niezawodnym to u mnie był mini handel, bo miałem mniej rzeczy do sprzedania z uwagi na fakt, że pierwszy raz byłem autokarem z wycieczką a drugi maluchem , więc się wiele nie zmieściło. Poza tym należało mieć dużo pieniędzy, aby ten towar kupić w kraju a raczej go zdobyć bo z wieloma rzeczami był problem.
Pierwszy pobyt 1984 to w Rovinj na campingu. Sprzedawało się dosłownie wszystko, wielkie cepeliowskie drewniane szachy (kupowane tanio na tandecie), drewniane ozdobne talerze, maszynki do golenia, radiomagnetofony, wodę po goleniu Prastara, grzebienie damskie, budziki z dwoma dzwonkami, parasolki składane. Na wszystkim zarabiało się 2, 3, 4 i wielokrotnie. Wracając do Polski należało przemycić dinary w nominałach po 100 (było tego bardzo dużo), kupowało sie koniak Cezar z charakterystyczną kolumienką, wegetę i spirytus (w aptekach). W takim przypadku za dużo się nie zarobiło ale wycieczka całkowicie się zwróciła.

Pamietam, że za 20$ można było popłynąć do Wenecji ale wtedy miałem paszport do krajów socjalistycznych + Jugosławia a z nim i bez wizy do Włoch nie było szans wpłynąć.

Aby nie zanudzać następnym razem opiszę mój drugi pobyt w Jugosławii, tym razem w Makarskiej.

Pozdrawiam :wink:
niezawodny
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2307
Dołączył(a): 12.03.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) niezawodny » 23.03.2005 17:19

Wygląda na to że Polacy w tamtych czasach mieli w Jugosławii podobny status jaki jeszcze niedawno mieli u nas "Ruscy". Bywam często na Podlasiu (u rodziny żony) i jeszcze całkiem niedawno można było tam kupić u owych Ruskich niemal wszystko i to za bezcen. Jakość oczywiście tych rzeczy jest (była) marniutka ale zubożałe polskie społeczeństwo kupowało wszystko jak leciało.
Więc zastanawiam się czy to podobnie było z Polakami w dawnej YU; tzn. czy Jugosłowianie to kupowali od nas bo tego im brakowało czy też wyłącznie ze względu na różnice cenowe?
A z innych towarów jakie bracia Jugosłowianie chętnie od nas kupowali to pamiętam że hitem był krem Nivea w takich metalowych puszeczkach jak po paście od butów. Kto miał tego spory zapas ten był gość!
Wygląda więc na to że Polacy handlowali tam wszystkim co mogli "zdobyć" u siebie - a wiele tego nie było, chyba że ktoś miał tzw. "dojścia w zaopatrzeniu" - rzecz podówczas bezcenna.

A dziś co? Bierze się "furę i komórę" a niektórzy jeszcze "skórę" :wink:
i w drogę. No tylko kasę jeszcze trzeba mieć... :wink:
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7912
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 23.03.2005 22:17

niezawodny napisał(a):A z innych towarów jakie bracia Jugosłowianie chętnie od nas kupowali to pamiętam że hitem był krem Nivea w takich metalowych puszeczkach jak po paście od butów. Kto miał tego spory zapas ten był gość!


Nawet o tym Niezawodny nie wiedziałem ale z takim kremem chodziłem 10 lat wcześniej po plaży w ................Bułgarii i nim handlowałem.

A dużo towaru kupowali jugosłowiańscy cyganie, którzy sprzedawali to Niemcom (wyroby z drewna: talerze, szachy).

Pozdrawiam
MorskiPas
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3214
Dołączył(a): 13.08.2004
Re: Jugosławia - kto jeszcze pamięta "stare, dobre czas

Nieprzeczytany postnapisał(a) MorskiPas » 23.03.2005 22:28

niezawodny napisał(a):To jak, pamiętacie co w tamtych czasach dobrze szło w YU??? :wink:


Perfumy o wdzięcznej nazwie "Być może".
Jak przez mgłę pamiętam, że umoczyliśmy wtedy (tu słowo którego wtedy nie powiniennem był znać), bo miały być takie z "psikaczem", a my mieliśmy w zwykłych flakonikach, za to w dużych ilościach.
arten
Croentuzjasta
Posty: 212
Dołączył(a): 08.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) arten » 24.03.2005 20:00

No koledzy..To ja czuję się tu prawdziwym dziadkiem-byłem 1szy raz w Cro w 68 lub 69 roku ubiegłego stulecia (Gomułka :-)).Z tamtego czasu pamiętam pola namiotowe z duzą ilością Niemców.Niestety rodzice nie byli tak obrotni i przyjechali tylko w celach turystycznych.Pamiętam ostrygi z dużą ilością cytryny-wtedy bardzo mi smakowały-obecnie już dużo mniej.Pamiętam 1sze wrażenia z nurkowania z maską,1sze kolce jeżowca w stopie,1sze wyłowione muszle,cypryśniki które dla swojego wyglądu ochrzciłem nazwą"drzew koperkowych"oraz oczywiście "trzepanie" przez celników zawiedzionych że nic nie znaleźli .Są to bardzo osobiste wrażenia z czasów kiedy rodzice byli młodzi zdrowi pełni werwy stąd też u mnie specjalne względy dla Jugosławi (choć dzis wiem, że Tito był też tylko komunistycznym satrapą trzymającym żelazną ręką wszystkie narody Jugosławi -wtedy dla nas to był już zachód -każdy Jugosławianin miał paszport w domu).
Diego M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 933
Dołączył(a): 28.02.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Diego M » 25.03.2005 16:51

To ja też chyba muszę poczuć się dziadkiem chociaż nim nie jestem i narazie mi ti nie grozi.Mój pierwszy pobyt w Jugoasłwii to rok 69-miałem wtedy kilka lat.Podróżowałem z rodzicami i bratem.Niestety mało z tego pamietam ale jednak coś- często jak przez mgłę.
:D Nasz samochód to Warszawa chyba symbol 223 /górnozaworowa/
z klimatyzacją ....okienną.Trasa wiodła przez Istrię dalej Rijeka,Zadar,
Split,Dubrownik,Zatoka KOtorska,Sv.Stefan,Mostar,Jajce Zagreb.
Myślę ,ze to była raczej wycieczka turystyczna,być może coś tam tata sprzedał ale tego nie pamietam. :lol:

Co pamietam z tego wyjazdu? :lol:
Rijekę i olbrzymie statki w porcie,nabrzeże Splitu,troche Dubrownika ,wyspę sv.Stefan oraz most w Mostarze.
Oczywiście cieplutkie i bardzo słone morze - tam nauczyłem się pływać,
jeżowce,oraz ochrona przed słońcem Dermosanem -kto to pamieta?

Zatrzymywaliśmy się na campingach ,chociaż nie zawsze - kilka raz nocowaliśmy poprostu tam gdzie zastał nas wieczór raz pamiętam,że po jednym takim nocnym zatrzymaniu w gaju oliwnym rano przybiegł do nas chorwat z widłami i kazła nam sie zbierać-no cóz musieliśmy szybko składać namiot i uciekać -nie wiem dlaczego tak zareagował.
Polaków w tamtych czasach nie było za wielu-my zaprzyjażniliśmy sie z rodzinką z Wrocławia.

Co jeszcze pamiętam - kilkakrotne obfite burze z piorunami i wiatrami ,których bardzo się bałem - rodzice w tym czasie trzymali namiot i oczywiście tropik dopinany do samochodu.

Co jeszcze utkwiło mi w pamięci-patyczki dołaczane do lodów o róznych kształtach i kolorach,plastikowe płaskie kanisterki z sokami do rozcieńczania,powlekane baniaczki na wino oraz bardzo popularne w tym czasie koszulki w poprzeczne paski.
Co do jedzenia to utkwiły mi w pamięci ocvzywiście lody i jajecznice na śniadanie oczywiście jajka z Polski-zabieraliśmy ich chyba z 50 jak niwe wiecej.

To chyba wszystko.......

I na koniec refleksja-zawsze zastanawiam się jak to było z uzupełnianem
płynów-w tamtych czasach wody mineralnej się nie piło,piwo tylko dorośli-chociaz nie wiem czy było wszędzie a jak było to chyba ciepłe,oczywiście wino ale też ciepłe chyba,że z piwnicy.A co zostawało nam dzieciom-woda z sokiem,kompot ale to wszystko chyba nie gasiło tak pragnienia jak teraz chłodna woda,cola ,nie mówiąc już o zimnym piwie i winie.

Takie to były czasy -ale chętnie sie do nich wraca. :lol:


pzdr :papa: :papa:
Jareksz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1794
Dołączył(a): 17.01.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jareksz » 25.03.2005 18:15

Ten pierwszy raz to był rok 1966 stąd ta siwa broda.
Błagam tylko nie przezywajcie mnie dziadkiem.
Na camp w Crikvenicy dotarliśmy warburgiem z przyczepą tramp.
Rodzice spali w przyczepie a ja z bratem w namiociku.
Oczywiście w sezonie w tych upałach nikt nie pomyślał o deszczu...namiocik rozbiliśmy wejściem pod górkę. Przyszła burza z potężną ulewą. Gdy wieczorem wróciliśmy na camping...wszędzie było już sucho...tylko nasz namiocik miał taki obły kształt. Pełen był wody...jest to obraz który zawsze mnie rozśmiesza. Pamiętam kryształową wodę, nurkowanie, rozgwiazdy i jeżowce. Był jakiś strach przed rekinami i gdy pojawiły się delfiny wszyscy wypływali poza kąpielisko odgrodzone siecią.
Pamiętam wycieczkę do Postojnej... i co ciekawe, że wstęp kosztował 12dinarów.
W drodze powrotnej Mama przemycała spirytus do kraju w tajemnicy przed ojcem.
Na powrocie mieliśmy jakąś awarię samochodu. Było to gdzieś w górach. Ojciec leżał pod autem i naprawiał. Gdy odpalił ruszyliśmy dalej. Dopiero w kraju okazało się że wszystkie narzędzia zostały na szosie.
jar

Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko



cron
Jugosławia - kto jeszcze pamięta "stare, dobre czasy &q
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone