napisał(a) cropag » 19.07.2013 22:30
Jeżowca zaliczyłem dwa razy:
Pierwszy raz 3 lata temu w Mandre na Pagu w kolano - próbowałem usunąć igłą, udało się wyjąć kilka igiełek jeżowca, reszta została. Odkażałem wewnętrznie i zewnętrznie gorzałką przez kilka dni - żona nie protestowała, bo to było dla ratowanie mojego życia
.
Drugi raz w tym roku w Punacie na Krk nadepnąłem piętą (spadł mi but w wodzie). Nie było szans na wyciągnięcie - skóra na pięcie jest jednak grubsza, nie dało się nic wyjąć. Niestety żona miała już doświadczenie z poprzedniego przypadku, więc zgodziła się tylko na okłady z liści aloesu (rada gospodarzy, którzy też dostarczyli medykament). Na szczęście na drugi dzień Gospodarz (niech Bóg mu wynagrodzi) wymyślił, że lepsze będzie wewnętrzne stosowanie ZIOŁOWEGO MEDICIN o mocy (w/g mojej opinii) ok 70%. Nakazał mi to pić dwa razy dziennie po kieliszku, ja "dla zdrowotności" piłem więcej i częściej. Tym bardziej, że MEDICIN był gratis i (w/g Gospodarza) pomagał na wszystko - głównie na komary, jeżowce i potencję. No i pomogło
Obydwa przypadki zakończyły się dobrze, po pewnym czasie resztki kolców zostają "wydalone" (brzmi okropnie
) ze skóry. Nie było u mnie żadnych większych problemów.
Sądzę, że jeśli ukłucie jest w takim miejscu, że nie przeszkadza np. w chodzeniu to należy usunąć co się da, a resztę zostawić. Wyjdzie samo... Panom zalecam odkażanie wewnętrzne jakimkolwiek środkiem wysokoprocentowym, dla Pań może być winko