Ile kosztuje urlop w Chorwacji - dyskusja i komentarze

piekara114 napisał(a):

empire13 napisał(a):

Skimir napisał(a):Ja wolę być w Chorwacji dłużej

Skimir napisał(a):lepiej 3-4 tygodnie w miejscu gdzie mi się podoba niż 2 tygodnie „luksusu”.

Też wolę dłuższy urlop.
Ale ja (i pewnie sporo innych osób) w sezonie letnim nie dostanie dłuższego urlopu niż 2 tygodnie.
Więc jak ma się na wakacje przeznaczoną x kwotę i starczy na jakieś "luksusy" to czemu nie korzystać?

Jak nie można jechać na 3 czy 4 tygodnie pozostaje jeszcze jechać po lub przed sezonem. My tak robimy i to co mamy na ogólnie pojęte wakacje wydajemy w etapach. Wolimy skromniej, ale wyjechać na 2 a nawet 3 wyjazdy w ciągu roku w układzie dni zwykle 7+12+7.

Opcja ciekawa. Natomiast przy moim budżecie musiałbym jeść tylko zupki chińskie i zrezygnować ze zwiedzania aby została sensowna kwota na kolejny wyjazd

empire13 napisał(a):

piekara114 napisał(a):

empire13 napisał(a):

Skimir napisał(a):Ja wolę być w Chorwacji dłużej

Skimir napisał(a):lepiej 3-4 tygodnie w miejscu gdzie mi się podoba niż 2 tygodnie „luksusu”.

Też wolę dłuższy urlop.
Ale ja (i pewnie sporo innych osób) w sezonie letnim nie dostanie dłuższego urlopu niż 2 tygodnie.
Więc jak ma się na wakacje przeznaczoną x kwotę i starczy na jakieś "luksusy" to czemu nie korzystać?

Jak nie można jechać na 3 czy 4 tygodnie pozostaje jeszcze jechać po lub przed sezonem. My tak robimy i to co mamy na ogólnie pojęte wakacje wydajemy w etapach. Wolimy skromniej, ale wyjechać na 2 a nawet 3 wyjazdy w ciągu roku w układzie dni zwykle 7+12+7.

Opcja ciekawa. Natomiast przy moim budżecie musiałbym jeść tylko zupki chińskie i zrezygnować ze zwiedzania aby została sensowna kwota na kolejny wyjazd

No i opcja przed i po sezonie ty zwykle bez dzieci, a jak na razie to tej opcji nie bierzemy pod uwagę, nasze dziecko na szczęście też nie

Koszt dojazdu i czas na to poświęcony to istotny element wyjazdu wakacyjnego. Jak mam to robić x3 to jakoś średnio mi to pasuje

Zastanawiam się co oznacza dla innych "luksus" na wakacjach.
Czy śniadania, obiady w restauracji czy żeglowanie ekskluzywnym jachtem i gotowanie we własnym zakresie.
Dla mnie sam pobyt w Chorwacji to już luksus.

wikol napisał(a):Zastanawiam się co oznacza dla innych "luksus" na wakacjach.
Czy śniadania, obiady w restauracji czy żeglowanie ekskluzywnym jachtem i gotowanie we własnym zakresie.
Dla mnie sam pobyt w Chorwacji to już luksus.

Nie wiem jak dla innych - odpowiem Ci co dla mnie jest luksusem w Cro.
Otóż jest to możliwość całkowitej odmiany stylu życia od tego jakie mam na co dzień - tylko w ten sposób jest w stanie odpocząć moja głowa a przecież właśnie o odpoczynek chodzi na wakacjach

piotrulex napisał(a):No i opcja przed i po sezonie ty zwykle bez dzieci, a jak na razie to tej opcji nie bierzemy pod uwagę, nasze dziecko na szczęście też nie
Koszt dojazdu i czas na to poświęcony to istotny element wyjazdu wakacyjnego. Jak mam to robić x3 to jakoś średnio mi to pasuje

Są jeszcze samoloty. Poza sezonem ceny są bardzo przyjemne.
Jeździmy z synem (teraz nastolatkiem) często wybierając termin właśnie pod szkole, kiedy nie ma faktycznej nauki (np. pierwszy tydzień września, zajęcia organizacyjne).
No i w roku szkolnym jest pełno wolnego czy przedłużonych weekendów, które można wykorzystać na wyjazdy (wiadomo co rok inaczej się to układa, ale generalnie są, dyrekcja ma do dyspozycji jakieś dni wolne od siebie i w ten sposób przedłuża weekendy)... Okolice 11 listopada (4 dni często są wolne), Święta i często aż do 6 stycznia w szkole jest wolne, potem ferie zimowe (2 tyg), potem Wielkanoc 6 dni wolnego (świąteczne śniadanie można w dowolnym miejscu przygotować), potem egzaminy na koniec podstawówki (5 dni wolnego się robi), majówka (rok i 2 lata temu to było 9 dni wolnego), matura (5 dni wolnego minimum), Boże Ciało (4 dni wolnego). Jest tych wolnych sporo.

piekara114 napisał(a):

piotrulex napisał(a):No i opcja przed i po sezonie ty zwykle bez dzieci, a jak na razie to tej opcji nie bierzemy pod uwagę, nasze dziecko na szczęście też nie
Koszt dojazdu i czas na to poświęcony to istotny element wyjazdu wakacyjnego. Jak mam to robić x3 to jakoś średnio mi to pasuje

Są jeszcze samoloty. Poza sezonem ceny są bardzo przyjemne.
Jeździmy z synem (teraz nastolatkiem) często wybierając termin właśnie pod szkole, kiedy nie ma faktycznej nauki (np. pierwszy tydzień września, zajęcia organizacyjne).
No i w roku szkolnym jest pełno wolnego czy przedłużonych weekendów, które można wykorzystać na wyjazdy (wiadomo co rok inaczej się to układa, ale generalnie są, dyrekcja ma do dyspozycji jakieś dni wolne od siebie i w ten sposób przedłuża weekendy)... Okolice 11 listopada (4 dni często są wolne), Święta i często aż do 6 stycznia w szkole jest wolne, potem ferie zimowe (2 tyg), potem Wielkanoc 6 dni wolnego (świąteczne śniadanie można w dowolnym miejscu przygotować), potem egzaminy na koniec podstawówki (5 dni wolnego się robi), majówka (rok i 2 lata temu to było 9 dni wolnego), matura (5 dni wolnego minimum), Boże Ciało (4 dni wolnego). Jest tych wolnych sporo.

Spoko, myślałem ze rozmawiamy o Chorwacji więc wolnego w okolicy listopada czy stycznia pod uwagę nie brałem. Myślałem tez bardziej o sobie, a my z gratami na camping samolotem to nie polecimy. Na dodatek jak mam dojechać choćby do Wwy, a pózniej z lotniska np. na koniec wyspy Krk to czasowo podobnie mi to wyjdzie

Sporo ludzi do Chorwacji podróżuje także poza sezonem i także w chłodnych okresach. No i wyjazdy na Chorwacji się nie kończą, pisaliśmy o kosztach urlopu na wypasie a czasie trwania urlopu, bez miejscówki.

Dla mnie też dojazd na lotnisko to problem. Najbliższy Kraków wiele lotów nie oferuje, a do Pyrzowic mam 2 h i jeszcze czas spędzony na lotnisku to np. w przypadku Cro nie bardzo się opłaca. Ale jest jeszcze Grecja, Włochy, Malta, Hiszpania, gdzie można dolecieć w optymalnym czasie i nawet z 5 dniowego wyjazdu wiele czasu się nie straci.

Co do campu - zawsze można na okres poza sezonowy zmienić przyzwyczajenia lub korzystać z capu z namiotami w pełni wyposażonymi. Jest tu też na forum użytkownik, który lata samolotem na campy biorąc sprzęt campingowy do walizek. Ja się chce to się da.

wikol napisał(a):Zastanawiam się co oznacza dla innych "luksus" na wakacjach.

Dla mnie zbędny luksus bez którego mogę się obyć czy nawet z chęcią się obywam, bo tego nie potrzebuję lub powoduje zakłócenie mojego urlopu i nie mam potrzeby za to dopłacać to chociażby:
- basen
- nie wiadomo jak wyposażony apartament (dla mnie to miejsce na nocleg i chwilę wytchnienia)
- pierwsza linia brzegowa
- przy deptaku
- co dzienne konoby

piekara114 napisał(a):Sporo ludzi do Chorwacji podróżuje także poza sezonem i także w chłodnych okresach. No i wyjazdy na Chorwacji się nie kończą, pisaliśmy o kosztach urlopu na wypasie a czasie trwania urlopu, bez miejscówki.

Dla mnie też dojazd na lotnisko to problem. Najbliższy Kraków wiele lotów nie oferuje, a do Pyrzowic mam 2 h i jeszcze czas spędzony na lotnisku to np. w przypadku Cro nie bardzo się opłaca. Ale jest jeszcze Grecja, Włochy, Malta, Hiszpania, gdzie można dolecieć w optymalnym czasie i nawet z 5 dniowego wyjazdu wiele czasu się nie straci.

Co do campu - zawsze można na okres poza sezonowy zmienić przyzwyczajenia lub korzystać z capu z namiotami w pełni wyposażonymi. Jest tu też na forum użytkownik, który lata samolotem na campy biorąc sprzęt campingowy do walizek. Ja się chce to się da.

wikol napisał(a):Zastanawiam się co oznacza dla innych "luksus" na wakacjach.

Dla mnie zbędny luksus bez którego mogę się obyć czy nawet z chęcią się obywam, bo tego nie potrzebuję lub powoduje zakłócenie mojego urlopu i nie mam potrzeby za to dopłacać to chociażby:
- basen
- nie wiadomo jak wyposażony apartament (dla mnie to miejsce na nocleg i chwilę wytchnienia)
- pierwsza linia brzegowa
- przy deptaku
- co dzienne konoby

OK, jakoś tak dziwnie zerknąłem na temat tego wątku i pomyślałem jednak o Chorwacji

Dla nas basen to np. nie jest luksus. To raczej standard na campach na których bywamy, z miejsca gdzie się rozkładamy jakbym wyciął kilka drzew to do morza dorzucę kamieniem

Przy deptaku to luksus? Dla mnie raczej kara

wikol napisał(a):Zastanawiam się co oznacza dla innych "luksus" na wakacjach.
Czy śniadania, obiady w restauracji czy żeglowanie ekskluzywnym jachtem i gotowanie we własnym zakresie.
Dla mnie sam pobyt w Chorwacji to już luksus.

A dla mnie luksus to pobudka w takich okolicznościach przyrody ( taki widok mam co roku z parceli )

do tego obrazu należy dołączyć szum fal i śpiew ptaków . Wypicie kawy , morska kąpiel o 7 rano , leniuchowanie w hamaku lub poranny jogging .....do wyboru i bez planowania ......to dla mnie LUKSUS..

Dla Ciebie luksus, dla mnie spartańskie warunki jak nie mam bieżącej wody czy toalety obok siebie i tylko dla siebie, i jak słyszę sąsiadów z parceli obok czy widzę latające i biegające owady przy nogach. Jedna noc na campie ok. (w namiocie), ale nie cały pobyt. Każdy z nas ma inne poczucie tego co jest dla nich luksusowe, niezbędne czy spartańskie.
Niech każdy spędza urlop w warunkach jakie lubi

wikol napisał(a):Dla mnie sam pobyt w Chorwacji to już luksus.

O, to to... Luksus podróżowania. Lubię...

#piekara114, wydaje mnie sie..., ze niekoniecznie luksus (taki sam w sobie -> jachty, szampan, loty w kosmos...) jest potrzebny do urlopowania. Czasami takie "dis is sparta..." moze sie fajnie sprawdzic...

robertms napisał(a):wydaje mnie sie..., ze niekoniecznie luksus (taki sam w sobie -> jachty, szampan, loty w kosmos...) jest potrzebny do urlopowania. Czasami takie "dis is sparta..." moze sie fajnie sprawdzic...

Uwierz nie każdy jacht i nie każdy rejs to luksus w ogólnie przyjętym tego słowa znaczeniu

Kapitańska Baba napisał(a):Uwierz nie każdy jacht i nie każdy rejs to luksus w ogólnie przyjętym tego słowa znaczeniu

Bylem pare razy na łódce/jachcie. Nie jest to moja "bajka", tym bardziej podziwiam ze sposob na urlopowanie.
Ale, jakby tak wszyscy "lubili" loty w kosmos, to ziemia bylaby opustoszala...

Luksusów ja nie potrzebuje, ale minimum komfortu i prywatności tak. Spartańskie warunki jednorazowo są ok i są ciekawe, ale nie na dłużej. 3 noce pod rząd to już by było dla mnie za dużo.

robertms napisał(a):

Kapitańska Baba napisał(a):Uwierz nie każdy jacht i nie każdy rejs to luksus w ogólnie przyjętym tego słowa znaczeniu

Bylem pare razy na łódce/jachcie. Nie jest to moja "bajka", tym bardziej podziwiam ze sposob na urlopowanie.
Ale, jakby tak wszyscy "lubili" loty w kosmos, to ziemia bylaby opustoszala...

Ja w zeszłym tygodniu z zaskoczenia 4 dni byłem na Mazurach gdzie zdecydowaną większość czasu spędziłem na żaglówce, włącznie z noclegami. To moja pierwsza w życiu styczność z żaglami i bardzo mi się spodobało. Pływanie na jeziorach od Giżycka do Węgorzewa. Była wspaniała, słoneczna pogoda i sympatyczna ekipa. Na poważnie biorę pod rozwagę zrobienie patentu, na razie tylko żeglarski śródlądowy. Podczas rejsów było szkolenie przez instruktora i całkiem nieźle mi to wychodziło. Teraz tylko pozostało żonę i córkę przekonać do takiej formy wypoczynku, a to może być najtrudniejsze