EGIPT 2023 ... SAMODZIELNIE SAMOCHODEM ...

Piotrze , stare powiedzenie "Co nas nie zabije , to nas wzmocni" ma tu zastosowanie , teraz żaden ruch uliczny nie będzie Ci straszny ( jeżeli kiedykolwiek był ) i to jest wartość dodana


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Piotrze , stare powiedzenie "Co nas nie zabije , to nas wzmocni" ma tu zastosowanie , teraz żaden ruch uliczny nie będzie Ci straszny ( jeżeli kiedykolwiek był ) i to jest wartość dodana


Pozdrawiam
Piotr

Piotrze,

Dokładnie tak ... acz powiem szczerze, ja mam chyba coś w mózgu uszkodzone, bo mnie duży ruch uliczny nie onieśmiela, a wręcz wzbudza dodatkową czujność i wspomaga 'oczy do okoła głowy' ... acz każde takie doświadczenie pomaga kierować się ku kolejnym wyzwaniom ...

Pozdrawiam,

PAP

Witam Wszystkich ...

Jeżeli ktoś jeszcze nie zebrał się do obejrzenia ostatnich dwóch odcinków, to garść Shortsów na zachętę do nadrobienia zaległości ...

https://www.youtube.com/shorts/ZyW1ol-YsXs

https://www.youtube.com/shorts/pHJPSrWiYiQ

https://www.youtube.com/shorts/M-kJNlnHQ9o

https://www.youtube.com/shorts/tpgr86msBCQ


Zaś celem rozbudzenia ciekawości, trzy Shorty zwiastujące kolejny odcinek ...

https://www.youtube.com/shorts/ZbmgBaygOUg

https://www.youtube.com/shorts/HzdJAv7kF4s

https://www.youtube.com/shorts/3m6HlFJyYIc


Miłego oglądania życzę ...

PAP

Obejrzałam.

Jak widać powiedzenie "Egpiskie ciemności" nie jest zupełnie pozbawione sensu .

Najbardziej przypomina mi to to co widzieliśmy w Ułan Bator albo w Tabrizie w Iranie. Tyle że w obu tych miejscach próbowaliśmy przeżyć jako piesi (jak widać skutecznie ).

Z ciekawości zapytam czy nie rozważaliście opcji z dojazdem z lotniska do miejsca noclegu jakimś Uberem albo opcji noclegu z transferem a potem wypożyczenie auta z podstawieniem go pod apartament w Gizie. Zakładam, że do zwiedzania Gizy i Kairu auto nie jest raczej potrzebne...

Końcówka, gdzie są psy, samochody bez świateł i ludzie znikąd jest cudowna
Szanuję za takie doświadczenia, ale mnie one są nie potrzebne

Aglaia napisał(a):Obejrzałam.

Jak widać powiedzenie "Egpiskie ciemności" nie jest zupełnie pozbawione sensu .

Najbardziej przypomina mi to to co widzieliśmy w Ułan Bator albo w Tabrizie w Iranie. Tyle że w obu tych miejscach próbowaliśmy przeżyć jako piesi (jak widać skutecznie ).

Z ciekawości zapytam czy nie rozważaliście opcji z dojazdem z lotniska do miejsca noclegu jakimś Uberem albo opcji noclegu z transferem a potem wypożyczenie auta z podstawieniem go pod apartament w Gizie. Zakładam, że do zwiedzania Gizy i Kairu auto nie jest raczej potrzebne...

Witaj ...

Tak, dokładnie ... pamtętam jako dziecko zastanawiałem się skąd wzięło się określenie 'egipskie ciemności' ... no to teraz już wiem na 100% ...

Co do auta, to nie, gdyż ponieważ dlatego ... odpowiem w punktach, bo powodów było kilka ...

1) wynajęcie auta na lotnisku oraz jego zwrot tam, plus posiadanie go przez cały pobyt w danym miejscu, to w mojej ocenie nie oceniona wygoda i wolność działania ...

2) nie trzeba szarpać się z walizkami i bagaż jest bezpiecznie schowany w bagażniku ...

3) przy cenach najmu w Egipcie (w przeliczeniu nam wyszło 40 USD za dobę), ucięcie doby czy dwóch nie stanowiło kosmicznej oszczędności, zwłaszcza że alternatywne środki transportu też darmowe by nie były ...

4) co do zwiedzania Kairu, to faktycznie auto miało tego dnia wolne, bo pojechaliśmy metrem, którego stacja była rzut beretem od naszego apartamentu ...

5) ale już co do zwiedzania Piramid, włącznie z terenem samych Piramid, plus dojazd tam przez całą Gizę w poprzek, to już okazało się strzałem w dziesiąstkę, gdyż aletrnatywą by było drałowania z kapcia w upale i kurzawie na panorama point lub korzystanie z usług lokalnych rykszarzy czy wielbłądów, co jest dyskusyjną atrakcją, ale o tym więcej będzie w samy odcinku z tego miejsca ...

Ale oczywiście każdy wybiera wg własnych pereferencji ... jak dla nas taki set up był idealnym wyborem ...

Pozdrawiam,

PAP

majkik75 napisał(a):Końcówka, gdzie są psy, samochody bez świateł i ludzie znikąd jest cudowna
Szanuję za takie doświadczenia, ale mnie one są nie potrzebne

Witaj ...

To tylko tak wygląda ...

Na koniec dnia, jak sięgam w pamięci, nasz dojazd do apartamentu w Atenach nie wyglądał dużo inaczej, a i jeden i drugi apartament był mega sympatyczny, a i sama oklica za dnia bardzo zyskała na wyglądzie ...

Gdybym nie widział zdjęć samego apartamentu w Gizie oraz okolicy na zdjęciach przed przyjazdem to pewnie miałbym takie same obawy jak Ty, ale że research wykonałem sumiennie, to nie dałem się zwięść napotykanym trudnościom ...

Na dole budynku był całodobowy 'Anioł' (ten sam, który pomagał przy parkowaniu i który nagrał się na filmie), który zawsze nas witał na wejściu i włączał bezpiecznik w drugiej windzie, jak do pierwszej była kolejka ...

Na przeciwległym rogu skrzyżowania był lokalny grill ... właściciel mieszkania, nomen omen Egipcjanin z domieszką Libańskiej krwi, polecił nam to miejsce jako 'clean', więc zaraz po zakwaterowaniu nabyliśmy tam dwie duże porcje kurczaka z grilla z ryżem i marynowanymi warzywami, które jedliśmy wieczorami przez resztę naszego pobytu w Gizie ... i nie mieliśmy grama problemów żołądkowych, acz może to też dzięki Coli, którą sumiennie spożywaliśmy do każdego posiłku, przy absolutnym braku stosowania probiotyków ani przed ani w trakcie pobytu ...

Że auto było zaparkowane finalnie na zamkniętym strzeżonym parkingu trzy przecznice dalej, już od pierwszego wieczora piechotą pokonywałem ulice dzielnicy kilka razy w te i z powrotem i poza zaciekawieniem dzieciarni nic więcej mnie nie spotkało ...

W kolejne dni chodziliśmy z Shakirą vel Niedźwiadkiem po dzielni też trochę, w tym wracaliśmy po zmrotku ze stacji metra ciemnymi uliczkami i wszyscy byli nastawieni przyjaźnie do jedynych białych 'okazów' na dzielni ...

Reasumując, w tym miejscu było zdecydowanie sympatyczniej i bezpieczniej, a już na pewno autentyczniej, niż w okolicach hotelu zaraz za płotem od terenu Piramid gdzie nocowaliśmy w Gizie na koniec pobytu ... przy kolejnej wizycie w Gizie będę wybierał tylko ten apartament, o ile będzie jeszcze dostępny, of course ...

Zapraszam do oglądania kolejnych odcinków ... tam to wszystko będzie pokazane ...

Pozdrawiam,

PAP

Dzień 2

Drugi dzień podróży. Plan dnia jest prosty, zwiedzanie słynnych na całym świecie piramid w Gizie. Jak już to czytaliśmy przed i jak przekonamy się w rzeczywistości, 99% zagranicznych turystów robi to albo w ramach zorganizowanej wycieczki, albo z pomocą lokalnego przewodnika. My postanawiamy zrobić to, jak zawsze, po swojemu, całkowicie samodzielnie. Staranne przygotowanie i zebranie informacji na ten temat przed przybyciem tutaj okazuje się strzałem w dziesiątkę i pozwala nam uniknąć padnięcia ofiarą licznych oszustów, którzy próbują nas oszukać jeszcze przed wejściem na teren piramid. Wirtualna przejażdżka, z polskim komentarzem i sporą dawką humoru ...

Ekskluzywny komentarz ...

W tej części dnia atrakcje były dwie ...

Pierwsza, dojazd ze wschodniej Gizy do zachodniej Gizy, gdzie znajdują się Piramidy ... w teorii oba miejsca łaczyła jedna długa główna ulica ... w praktyce, za sprawą budowy metra wzdłuż, a raczej pod tą ulicą, były liczne objazdy ... do tego w wielu miejscach nie dawało się skręcić w lewo, więc trzeba było kombinować ... plus nasza obsługa naszej nawigacji też wtedy jeszcze nie była topowa, więc to dodawało urozmaicenia ... w bilansie, nadłożyliśmy drogi i nasza finalna trasa była w mojej ocenie 3 jak nie 4 razy dłuższa od najkrótszej możliwej, ale to był jej największy atut, bo dzięki temu zobaczyliśmy te części Gizy, których przy normalnym przejeździe byśmynie nie zobaczyli ... a oglądanie zwykłego miejskiego życia jest super ciekawe w takich egzotycznych dla nas miejscach jak Kair ...

Druga, to oszuści koczujący tuż przed samochodowym wejściem do Piramid (ci, którzy wchodzą na teren Piramid sami na piechotę używają innego, bardziej kameralnego wejścia koło Sfinksa i to wejście będzie pokazana w kolejnym odcinku) ... w życiu bym się tego nie spodziwał, nawet zakładając egipską mentalność, a jednak ... ocaliła nas asertywność oraz znajmość tematu uzyskana podczas przygotowań do wyjazdu ... gdybym był naiwymym zachodnim turystą, wieżącym że Ci dobrzy lokalsi chcą nam pomóc, zostalibyśmy bezwzględnie zrobieni w ciula i naciągnieci na ekstra kasę ...nie wszyscy Egipcjanie są tacy, ale ci krążący w miejscach turystycznych niczym sępy i czający się na 'głupich naiwnych turystów' mają jednak ten gen ... w takim Maroku nic takiego nas nie spotkało, a tu już drugiego dnia pobytu ... proceder przypomina słynne nielegalne taksówki na warszawskim Okęciu jeszcze jakieś 10 lat temu, gdzie wszyscy o tym doskonale wiedzieli, włącznie z Policją i władzami lotniska, a nikt z tym nic nie robił ... tu jest podobnie, wszak rzecz dzieje się 50 - 100 metrów przed oficjalnym mundurowym check pointem, gdzie bardzo mili panowie wpuszczają auta na szeroko rozumiany teren piramid, ale na wzmiankę o oszustach stojących chwilę wcześniej tracą zdolność rozumienia angielskiego ... ten moduł oglądamy od 01:00:06 Almost there at last ... do końca odcinka ... jak ktoś chciałby autem do Piramid sam, to jest to część obowiązkowa ...

W razie dalszych pytań, służę pomocą ...

Pamiętamy o mapce załączonej do tego odcinka na YT ...



Miłego oglądania ...

Świetna lekcja, dziękuje. Podobnie jest z wizami. Na lotnisku ludzie w koszulkach z logo danego biura podróży zaganiają ludzi do kupienia wizy u nich za 27-28 $, gdzie w okienkach obok jest po 25 $. Gdy odchodzisz do okienek obok to stają się wręcz agresywni żeby stanąć w kolejce do nich. Biuro podróży nie widzi w tym problemu.

ziemniak napisał(a):Świetna lekcja, dziękuje. Podobnie jest z wizami. Na lotnisku ludzie w koszulkach z logo danego biura podróży zaganiają ludzi do kupienia wizy u nich za 27-28 $, gdzie w okienkach obok jest po 25 $. Gdy odchodzisz do okienek obok to stają się wręcz agresywni żeby stanąć w kolejce do nich. Biuro podróży nie widzi w tym problemu.

Witaj ...

Jak dla mnie egipska mentalność to temat na dłuższą rozprawkę ...

W skrócie, wg moich obserwacji, o ile ludzie na prowincji, ci którzy widzą obcokrajowców 'raz na ruski rok', są z natury prości i nie zepsuci komercją wynikającą z turystyki, zatem szczerze serdeczni, o tyle ta część egipskiej populacji, która nauczyła się żyć z ruchu turystycznego, traktuje turystów jak 'głupie dojne krowy', do których się uśmiecha z nadzieją na zarobek, ale w momemcie kiedy orientuje się, że nic z tego nie będzie, traci swoją udawaną uprzejmość, a w miej miejsce pojawia się autentyczna niechęć, mająca swoje korzenie w czasach kolonialnych, kiedy to trzeba było uśmiechać się do znienawidzonych brytyjskich kolonizatorów ...

To oczywiście duża generalizacja i spore spłaszczenie tematu, są oczywiście liczne wyjątki od tego, ale w masie, w połączeniu z niskim poziomem edukacji egipskiego społeczństwa, o czym otwarcie mówią jednostki lepiej wykształcone, taki ogólny mechanizm daje się stwierdzić ...

Chlubnym wyjątkiem są, i to trzeba uczciwie powiedzieć, wszelkie służby mundurowe ... podczas całego naszego pobytu wszelcy panowie stojący na checkpointach byli zawsze uprzejmi i przyjaźni, nawat jak trzymali w rękach karabiny maszynowe ... widok Shakiry dodatkowo przywodził uśmiech na ich twarze ...

PAP

PAP napisał(a):(...) ... widok Shakiry dodatkowo przywodził uśmiech na ich twarze ...

Taka kobieta w tego typu krajach to skarb. Może wiele zdziałać swym uśmiechem

ziemniak napisał(a):

PAP napisał(a):(...) ... widok Shakiry dodatkowo przywodził uśmiech na ich twarze ...

Taka kobieta w tego typu krajach to skarb. Może wiele zdziałać swym uśmiechem

Dokładnie tak!

Blondynka w krajach arabskich to niesamowita atrakcja! Mnie za moją żonę oferowali 100 wielbłądów. Nie powiem, kusiło...

A w Kairze chyba każda blondie to dla nich Shakira.

Moją tak nazywali, tu widzę, że Niedźwiadka też, a i na jednym z filmów na Yotube widziałem takie określenie dla polskiej blondynki.

marekkowalak napisał(a):

ziemniak napisał(a):

PAP napisał(a):(...) ... widok Shakiry dodatkowo przywodził uśmiech na ich twarze ...

Taka kobieta w tego typu krajach to skarb. Może wiele zdziałać swym uśmiechem

Dokładnie tak!

Blondynka w krajach arabskich to niesamowita atrakcja! Mnie za moją żonę oferowali 100 wielbłądów. Nie powiem, kusiło...

A w Kairze chyba każda blondie to dla nich Shakira.

Moją tak nazywali, tu widzę, że Niedźwiadka też, a i na jednym z filmów na Yotube widziałem takie określenie dla polskiej blondynki.

Panowie,

Tam pojęcie 'Shakiry' jest bardzo pojemne i w zasadzie każda Niewiasta może się z nim spotkać, o ile wygłaszający to określnie tubylec liczy na to, że zapunktuje tym sobie w negocjacjach mających na celu sprzedać nam jego usługę lub produkt ...

Taka to mentalność ...

PAP

Dzień 2 ... ciąg dalszy ...

Drugi dzień podróży. Po dotarciu do piramid zabieramy się za zwiedzanie ich z zewnątrz. Ponieważ teren jest naprawdę duży i rozległy, nasz samochód jest bardzo przydatny, ponieważ pozwala nam przedostać się z jednego miejsca do drugiego, bez konieczności pokonywania długich dystansów lub bycia zdanym na łaskę miejscowych, którzy zaczepiają nas, oferując przejażdżkę na wielbłądzie lub wozem konnym. Widoki są ładne z bliska, ale punktu panoramicznego na pewno nie można przegapić, ponieważ oferuje spektakularny widok na wszystkie piramidy, mimo że Giza psuje widok nieco w tle. Wirtualny spacer, z polskim komentarzem i sporą dawką humoru ...

Ekskluzywny komentarz ...

Jeżeli ktoś rozważa na poważnie samodzielne zwiedzanie terenu Piramid, to sugeruję otworzenie sobie załączonej mapki i śledzenie jej podczas dość skrupulatnego oglądania ... sugeruję również obejrzeć do końca, gdyż pokażemy fajną knajpkę z dość dobrym jedzeniem w rozsądnej cenie, zaś z super widokiem na Piramidy, Sfinksa, oraz zachodzące słońce ... pokażemy też nasz patent na bezpłatne (no prawie ) obejrzenie słynnego Sound & Ligh Show, które jest super drogie, zwłaszcza jak na egipskie warunki, i zdecydowanie nie warte wydawania na nie tych pieniędzy ...

W razie pytań, służę dalszymi odpowiedziami w temacie Piramid, acz ufam, że marekkowalak w swoim wątku za chwilę da tyle aktualnych szczegółów na ten temat, że nie będzie takiej potrzeby ...



Zapraszam ...

PAP napisał(a): pokażemy też nasz patent na bezpłatne (no prawie ) obejrzenie słynnego Sound & Ligh Show, które jest super drogie, zwłaszcza jak na egipskie warunki, i zdecydowanie nie warte wydawania na nie tych pieniędzy ...
.

Popieram!!

Zdecydowanie nie warto za to płacić. Raz, że nie jest warte swojej ceny. Dwa, że doskonale to widać z każdego tzw. roof-topu, których w Gizie jest od groma. My obejrzeliśmy z balkonu - i na kolana nas nie rzuciło.