Dziurki... czyli Brač i Istria 2015

... a na Bracu dzisiaj 18 stopni i pełne słoneczko (za Accuweather.com). Ach ..........

Roxi napisał(a):Ojjj cóż to za przyjemność pooglądać sobie słoneczne zdjęcia w takie ciemne, grudniowe popołudnie
Dzięki!

Cała przyjemność po mojej stronie.

jacek1974 napisał(a):... a na Bracu dzisiaj 18 stopni i pełne słoneczko (za Accuweather.com). Ach ..........

Tak szczerze, to czekam teraz raczej na mróz i śnieg, żeby mi się wyjazd narciarski udał.

Miło popatrzeć na słoneczną Povlję.
No i Arka (w większej części już pod wodą) też się musiała na zdjęcia załapać .

Mokromirku,śnieg śniegiem ,ale dalej już idźmy

Nefer napisał(a):No i Arka (w większej części już pod wodą) też się musiała na zdjęcia załapać .

Obowiązkowo. Ciekawi mnie, co z nią będzie dalej... Wydobycie pewnie jest zbyt kosztowne dla właściciela.

andeo napisał(a):Mokromirku,śnieg śniegiem ,ale dalej już idźmy

To nie takie proste... Najpierw muszę pierniki upiec dla rodziny na święta... z trzech kilogramów mąki przynajmniej. Okna wypucować - kilkanaście... No i całą chałupę ogarnąć trochę... Jak to wszystko zrobię, to naprawdę będę Mokromirkiem...

Zaraz potem pójdę dalej.

Ja nalegam żebyś szła. Co tam szmaty, gary i inne takie.

Go, Mikromir, go................................

Mikromir napisał(a):To nie takie proste... Najpierw muszę pierniki upiec dla rodziny na święta... z trzech kilogramów mąki przynajmniej. Okna wypucować - kilkanaście... No i całą chałupę ogarnąć trochę... Jak to wszystko zrobię, to naprawdę będę Mokromirkiem...

Zaraz potem pójdę dalej.

Skąd ja to znam
ja przynajmniej okien mam tylko kilka

Mokromirek mi wyszedł ,sorrki ,ale i tak się piernikiem nie wykręcisz,co ma piernik do....relacji ?

andeo napisał(a):co ma piernik do....relacji ?

W sumie niewiele - oprócz tego, że ją znacząco opóźnia.
Good news - upiekły się wszystkie i żadnego nie spaliłam.
Bad news - trzeba je jeszcze polukrować.

krakusowa napisał(a):ja przynajmniej okien mam tylko kilka

Szczęściara.

jacek1974 napisał(a):Go, Mikromir, go................................

Mam tylko jedno skojarzenie - pewnie właściwe

to lukruj ,lukruj ,czym prędzej i jak ten Forest biegnij z relacją

andeo napisał(a): to lukruj ,lukruj ,czym prędzej

Spróbuję przyspieszyć.

andeo napisał(a): biegnij z relacją

jacek1974 napisał(a):Go, Mikromir, go................................

Hmmm... tak się składa, że właśnie miało być o chodzeniu i bieganiu, ponieważ polubiłam Povlję także...

...za nieograniczone możliwości wędrowania.

...no bo można też chodzić w kółko, gdyby się uprzeć.

Nie do końca te możliwości wykorzystałam - dwutygodniowe upały powyżej 30 stopni tak dawały w kość, że o 8.30 już nie było mowy o dalekich spacerach. A że nie wstaję jak Stasiek o 4 rano to nie przetestowałam wszystkich ścieżek wokół Povlji. Ale gdyby ktoś chciał, tu znajdzie fajną mapkę ze ścieżkami.
Najbardziej żal mi zatoki Tatinja - znalazłam informację o dawnych tunelach armii jugosłowiańskiej nad nią i okropnie mnie korciło, by je spenetrować (jacyś Czesi do nich zaglądali i opisali), ale nie wyszło.

Można wędrować trochę bliżej niż uvala Tatinja, ale dalej niż zakamarki za zatoką Tičja Luka...





...chociażby idąc grzbietem wzgórza z centrum na Puntę urokliwą szutrówką...



tuż obok cmentarza...



który wprawdzie wygląda na dość nowy, ale i tak piękny - z powodu bračkiego kamienia, oczywiście.







Zafrapowała mnie technologia budowania grobowców w tym podłożu...

Ciekawe ścieżki do wędrówek są też w zachodniej części Povlji.
Mijamy plażę "miejską"...





...i nadmorską drogą docieramy do kolejnej zatoki - o zmierzchu takiej sobie, ale spokojnej, odludnej i z fajnym widokiem.





idąc dalej drogą...



można dotrzeć do kolejnych zatok - albo po prostu zatrzymać się, by podziwiać widoki...





...a wracając zachwycić się z kolei kondycją wiekowych samochodów...





Dwa dni przez wyjazdem na wakacje założono mi blokady na koła w moim rodzinnym mieście... Ok, parkowałam gdzie nie wolno - jakoś nie zauważyłam znaku, jak wielu kierowców od kilkunastu lat. 100PLN i punkcik. Rana była jeszcze świeża, gdy mijaliśmy ten samochód:



- A co to? - pytam
- Blokady na koła, oczywiście. - złośliwie odpowiedziała młodzież.
- Jaki kraj, takie blokady. - dodał paskudnie małżonek, dość ciężko znoszący upały.



Z innych wędrówek brak zdjęć. Musicie się osobiście wybrać na Brač, żeby zobaczyć inne dróżki.

Ze ścieżek, których mi żal - nie dotarłam na wzgórze z krzyżem, choć chciałam - ale mój teść zawsze mówi, że chęci też się liczą.


Następny odcinek - obiecuję! - będzie już naprawdę ostatnim o Povlji, ale za to dla mnie najważniejszym.

No tak, nie powinnam była jednak zostawiać dzieci samych z piernikami na czas pisania ostatniego odcinka...
Na efekty nie trzeba było długo czekać...

Ładny piernik ... ale ze względu na napis nieco obawiałbym się konsumpcji .