weldon napisał(a):Kiepura napisał(a):W Krakowie przyjęto w tej sytuacji inną metodę walki patriotycznej,
A o Kosciuszce ty słyszał, he? 
[/color]
Słyszał.
Dzień Dobry.
A o czymś taki jak "Wolne, Niepodległe i Ściśle Neutralne Miasto Kraków i jego Okręg" czyli Rzeczpospolitej Krakowskiej słyszał ?
Nie wspominając o Powstaniu Krakowskim.
Głównie odnosiłem się do II okupacji austriackiej, bo okres do 1846 roku to nieco inna sytuacja.
Ciekawostka taka, jednym z Prezesów Senatu RK był niejaki Józio Haller, ojciec dwóch powstańców, dziadek niejakiego von Hallenburga

, który to w błękitnym mundurze z Francji wrócił się dla Ojczyzny ratowania i u Was robi za honorowego obywatela miasta.
5 tysięcy w czasie pokoju, 16 tysięcy w czasie powstania styczniowego, a cały garnizon warszawski dobił wówczas do 25 tysięcy - wszyscy na naszym utrzymaniu :/
Początkowo było 210 dział, które w 1863 dobiły do 555.
Siła chłopa.
Twierdza Kraków liczebnie była chyba nieco mniejsza (w czasach pokoju gdzieś czytałem, że 12 tysięcy, bo na czas wojny przygotowana była na stutysięczną załogę),ale siła ognia była chyba większa (choć tu oceny są różne). Co zrozumiałe, bo cel tego był inny.
Różnica jest tylko taka, że Warszawa była w tamtych czasach kilkukrotnie większym miastem.
Jak do tego doliczysz 15 milionów rubli na budowę Cytadeli, prawie 4 na budowę soboru, koszty utrzymania tego wszystkiego (sobór kosztował nas początkowo 50, a potem 350 tysięcy rocznie) to zrozumiesz czemu nie mogliśmy sobie pozwolić na zastosowanie takiej taktyki jak wykup
No to by było jakby wiezień wykupił klucze do celi. Z Wawelem był nieco inny myk. Jak nastała II okupacja, austriacy zajeli Wawel na koszary. Sporo tam poburzyli, ale także pobudowali, głównie fortyfikacje.
Nota bene to był urzeczywistnienie tego pomysłu
to był plan wybudowania na placu albo w ogrodzie Saskim, wieży artyleryjskiej która mogłaby w razie potrzeby ostrzeliwać miasto, konkretnie w celu obrony przed warszawiakami
Takie coś np. pobudowali od strony miasta (znaczy tą kaponiere na dole, nie Kurzą Stopkę)

co teraz większość za zbudowane przez Kazia Wielkiego ma

No więc Krakowianie wybudowali Austriakom drogie koszary i uprzejmie ich zaprosili co by się przenieśli z zatęchłego starego zamczyska

do luksusowym apartamentów koszar Arcyksięcia Leopolda Salwatora przy ul. Rakowickiej - daru mieszczan krakowskich (na który to dar Komunalna Kasa Miejska czyli Bank Miejski kasę częściowo wyłożyła) . Na co austriacy łaskawie się zgodzili
W sumie kosztowało to 2 714 606 koron i 89 halerzy.
Tu jest Kraków, tu się liczy co do halerza
Sam Wawel oczywiście nie przeszedł na własność Krakowa, bo to było nie do pomyślenia, ale stał się rezydencją Najaśniejszego Pana Franciszka Józefa. Zresztą na tym polegał wybieg, by prózność monarsżaą połechtać i za sprzymierzeńca mieć bo inaczej wojsko pewnie stamtą nigdy nie wyniosło. No a skoro tak to nie godzi się by Najaśniejszy w odrapanym zamczysku mieszkał i zaczęła się renowacja. NA co Najaśniejszy zdaje się jakąś drobną kwote przeznaczył.
Najaśniejszy Pan spoczał później na wieki a Wawel uchroniono od zamienienia w koszary.