napisał(a) weldon » 03.05.2010 14:37
Objechałem ponad 400 km.
Poużywałem jak ... w deszcz.
Jeszcze Rypin, kawałek Brodnicy to pooglądaliśmy przy pochmurnym niebie, ale po śniadaniu, w Brodnicy, lunęło.
Jabłonowo, Nowe Miasto ... wszystko w deszczu. Jeszcze nas drogowskazy i nawigacja skierowały na most w budowie.
Musieliśmy szukać objazdu. Dziecko dzwoniło, że już zdali domek, że siedzą na dworze na walizkach, my błądzimy w strugach deszczu ... dom wariatów.
Ale, co się zwierzaków po drodze naoglądaliśmy - zaczęło się od dwóch pięknie latających bocianów, potem bociany w gniazdach, na polach, zające, bażanty, lis ...
A jakie krajobrazy na tym Pojezierzu Brodnickim i na Mazowszu. Bajka.
Mimo tej ulewy, a może dzięki niej, bo było puściutko, widoki niezapomniane.
Udało się wrócić przed tym całym ruchem, ale, jak rzucam okiem, zaraz się zaczną korki.
Też będzie fajnie
**************************
Paczka dla Leszka