Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuerteventura)

Nazwa kraju Hiszpania wywodzi się od słowa Ispania, które oznacza Ziemię Królików. Język hiszpański wymieniany jest w pierwszej piątce najczęściej używanych języków na świecie. Najdłuższą rzeką Hiszpanii jest rzeka Ebro, licząca sobie 930 kilometrów. Hiszpanie to naród uwielbiający grę na loterii. Zdrapki można kupić na rogu każdej ulicy.
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 14.10.2012 13:53

Fatamorgana napisał(a):W końcu jesteśmy w górach, nie? :lol:


Jednocześnie w górach i nad morzem. To najlepszy układ. Tak ma również m.in. Chorwacja i Szkocja. :)
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 16.10.2012 08:38

Tak, ale Atlantyk w tym miejscu- mimo cieplejszych szerokości geograficznych - ma swoje fochy i potrafi nieźle wywiać te wyspy swoimi wiatrami.
Jak ktoś myśli, że na Kanarach to tylko słoneczko i upał to jest w błędzie...
Jak będziemy na Fuercie, to zobaczycie, że w jednym takim miejscu wicher wyrywa drzwi z auta! :o 8O
A chmury na szczytach to bardziej norma niż wyjątek.
Będzie i o tym.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59062
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 16.10.2012 10:28

Fatamorgana napisał(a):WOW! Wreszcie jakieś porządne góry!

Tiaa... Famara jest niezła.
Wracałem z dołu na górę w sakramenckim upale.

Pozdrawiam,
Wojtek
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 16.10.2012 11:00

No powiedz, że szedłeś na najwyższy szczyt tym wąwozem?
Czy trawersik masywu był?! 8O :o
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59062
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 16.10.2012 11:14

Fatamorgana napisał(a):No powiedz, że szedłeś na najwyższy szczyt tym wąwozem?
Czy trawersik masywu był?! 8O :o

Nie. Zawsze trzeba jakoś do wozu wrócić. Schodziliśmy z przełączki bardziej na północ, a potem trzeba było popychać pod górę.

Pozdrawiam,
Wojtek
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 25.12.2012 20:52

A więc mamy święta i... okazję do kontynuacji.

Dotarliśmy do Famary.
To miał być taki gwóźdź programu na tej wyspie. Miejsce wyjątkowe i takie, które daje szersze możliwości zobaczenia niż podjechanie autem na parking i spacerek po chodniku i plaży- jak to ma miejsce w przypadku 90% turystów na tych wyspach.
Wiedzieliśmy, że dalej wybrzeże staje się dzikie i niedostępne. Są tam przepiękne klify, bajeczne kolory i cholernie strome skały. Z bliska jednak miało okazać się, że to takie trochę para skały, gdyż w rzeczywistości jest to kupa kamieni zmieszanych z tufem, iłami, lawą, piaskiem i jakąś bliżej nieokreśloną "gliną".
A zatem dość mało stabilny surowiec górski....wrrrrr... :twisted:

Plany były takie: poplażować, przejść gdzie się da i... wejść na najwyższy szczyt wyspy!
Niby tylko niecałe 700m ale... z poziomu "0".
No i w ten upał, w tym stepie bez drzew! Czyli...bez cienia! :roll: :|
A na razie mamy wieczór i jak się już nabiegaliśmy po tej szerooookiej plaży przy drodze, gdzie w zasadzie nikogo już nie było, to trzeba było zdecydować gdzie robimy biwak.
Postanowiliśmy podjechać na sam koniec drogi na ów "camping"- nieoficjalny wprawdzie, ale zawsze coś. Przynajmniej nikt by nas nie gonił stamtąd i nie psuł nam planów.

I po raz kolejny okazało się, że camping na tych wyspach to pojęcie względne. :twisted:
Był to po prostu dłuuugi pas ubitej ziemi z kamieniami (ziemi to również pojęcie względne...raczej pyłu i piachu!) wzdłuż drogi gruntowej, (niesamowicie pylącej i kurzącej!!! po jednej jeździe samochó nadawał się do mycia) którą ciągnęła się ze 3 km równolegle do tej wspaniałej plaży.
Była tam masa miejsc do postoju, takie zatoczki z mini-murkami kamiennymi i takie dziwne koliska z kamoli- zdaje się do ochrony przed wiatrem.
I nic innego! Ani kibla ani wody ani palmy ani drzewka!
I to wszystko pod tymi wielkimi klifami!

Robi się dziwnie wietrznie.
Na tyle bardzo, że trochę to komplikuje sprawę spania w namiociku.
Bo wiadomo, ze od tych podmuchów będzie się trudno wyspać - szarpie i trzepie tymi powłokami że hej.
Dzielimy naszą "ekipę" na tych co pod dachem (ja w aucie) i na tych co pod chmurką (Wojtek). Uparł się, że chce w tym szumie fal oceanu i wiatru kimać- ale osłonięty tym kamiennym koliskiem. Wyglądało to jak mikro forteca- albo... stare ruiny sarkofagu.
- "Rano będziesz jak mumia".... "Zobaczysz, wywieje Cię na amen"... mówię do Wojtka.
- "Eeeee tam...mam dobry śpiwór. Zaszyję się w niego i może mi nagwizdać".
Pełni wrażeń dnia dzisiejszego i tych zmieniających się niczym w kalejdoskopie widoków idziemy spać, żeby jutro wycisnąć z dnia i siebie wszystko co się da...
Nie odmówię sobie jednak jednej rzeczy- spacerku w tym średnio ciepłym jeszcze wiaterku i patrzenia w czyściutkie, rozgwieżdżone niebo.
BAJKA! :) :D

Ciekawe, czy jutro będzie udany dzień? I jaka będzie pogoda?
Góry na nas czekają. I ta magiczna plaża....
Gęba sama się śmieje. To jest to, na co czekałem!
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 26.12.2012 13:10

Jak to dobrze, że dzisiaj też mamy Święta!

Ja tylko przypominam. :wink:
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 26.12.2012 21:43

Jak to dobrze, że jest kilka świąt razem! :lol: :wink:
Szykuję zdjęcia...Te z nazajutrz bo z nocy to nie mam. :wink:
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 26.12.2012 22:36

Fatamorgana napisał(a):Jak to dobrze, że jest kilka świąt razem! :lol: :wink:
Szykuję zdjęcia...Te z nazajutrz bo z nocy to nie mam. :wink:

... no to następny odcinek coraz bliżej ! ;) :)

pozdrawiam.
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 27.01.2013 12:40

Miał być bliżej a wyszedł dalej.
Tak to jest jak się ma foty porozrzucane na 3 dyskach...a dyski pękają w szwach.

Dobra, pora na zdjęcia tej Famary- mojej plaży i miejsca nr.1 na Lanzarote.
O świcie zrywam się na plażę nacieszyć oczy jej ogromem i przestrzenią wolną od ludzi, zanim się zacznie najazd.
Tak wcześnie rzeczywiście nikogo nie ma. Nie da się spać w takim otoczeniu za długo! Zresztą na takich wyjazdach zawsze budzi mnie świt a jak nie świt- to jego bliskość.
Jakiś taki wewnętrzny czuj. :wink:
Obrazek
Wszechobecny szum morza i...wiatru, bo ten też jest.
Ale przed niewątpliwym upałem jaki nadejdzie w południe- jest to orzeźwiająca bryza.
Pięknie tu i jakże miło.
:D
Obrazek

W stronę gór:
Obrazek
Spełnienie marzeń o takich miejscach. W cieniu gór, skał, klifów i w pojawiającym się z wolna brzasku..

Obrazek

Obrazek

W stronę północno-wschodnią, tam gdzie są najwyższe klify.
Obrazek

Po pierwszym zaspokojeniu głodu widoków idę w stronę końca plaży. Ciągnie się to setki metrów. Jest jeszcze odpływ, więc plaża szeroka jak pół lotniska ale widać zbliżające się wielkie głazy na jej końcu.
Wrażenie bliskości ścian szczytów na tle mokrego piasku plaży jest po prostu kolosalne!
A te kamole i głazy są jak rodzynki w tym niezwykłym, przyrodniczym cieście.
Obrazek

O! Jednak ktoś jest! Samotna pani na spacerku z psiakiem.
Ale jaka mikra na tle tego wszystkiego...
Obrazek

CDN.
Ostatnio edytowano 05.02.2013 10:41 przez Fatamorgana, łącznie edytowano 1 raz
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59062
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 27.01.2013 14:52

Fatamorgana napisał(a):Dobra, pora na zdjęcia tej Famary- mojej plaży i miejsca nr.1 na Lanzarote.

Famarę ja również wysoko plasuję. :)

Pozdrawiam,
Wojtek
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 05.02.2013 12:14

Odkrycie pustelników, myśliwi oraz wyprawa na najwyższy szczyt wyspy.

Dziś wyjątkowo pracowity dzień przed nami.
Marsz po plaży, podejście pod same dzikie klify, kąpiel w morzu, bujanie na falach, hydroterapia oraz... wyprawa na najwyższą górę wyspy- i to na nią ostrzę sobie zęby najbardziej- oprócz hydroterapii w naturalnej otoczce oczywiście... :) :D :wink:

Pojawiają się pierwsi ludzi na plaży. Jedni joggingują, inni spacerują, czynią poranny rozruch po spaniu w przyczepie na "campingu".
Obrazek

Obrazek

Wygląda na to, że jednak pierwszą żywą duszą na Famara Beach był jednak nie Hiszpan lecz Polak. Zerwałem się głodny wrażeń, natomiast miejscowi mają to tutaj na co dzień, także nie śpieszyli się aż tak.
Cóż... ja mam o wiele mniej czasu na to samo co oni.
:?
Wracam w pobliże wozu a tymczasem Wojtek się już "wyspał" i wygląda jak po wichurze- ów szary piasek z kurzem trochę przykrył jego śpiwór. Pytam go o tę nocną "muzykę" jakiej musiał wysłuchać, ale odparł, że dobrze mu z tym było i jest zadowolony. Dobra, byle nas upał nie zje to będzie dobrze tam w górach, bo jednak takie rześkie, morskie powietrze trochę uskrzydla.

Pichcimy śniadanie (moje ulubione chorizo trzyma się nieźle mimo braku lodówki). Robimy sporo picia.
I szybko ruszamy na przełaj plażą. Póki nie ma przypływu.

Właśnie teraz plaża jest największa i widać ją w całej okazałości.
Obrazek

A w wąskim kącie widać "bliską" Caleta de Famara.
Obrazek

Jedyne co nas trochę martwi, to poranne chmury.
Otulają szczelnym płaszczem wszystkie szczyty ponad nami. Ale wygląda to przepięknie- niczym w Alpach po opadach. Tylko że te tutejsze "Alpy" strasznie łyse...
Obrazek

Ale... ma to dobre strony, gdyż słońce nie wali prosto w nas. Zresztą, najpierw będziemy pod klifami, więc nawet nas ono nie dojrzy za bardzo.
Zabawne, skoro nie ma cienia od roślin- znajdziemy go pod górą i klifami.
Szkoda tylko, że w największy upał go nie będzie. Zaplanowaliśmy po naradzie aby wyjść w góry po południu- gdy największy "hajcung" będzie już za nami- żeby nas nie spaliło, bo będziemy jak na patelni.
Trasa przez wąwóz Famara jest goła jak święty turecki- nie ma się gdzie schować w cień. :twisted:
Zatem najpierw poplażujemy i nacieszymy się najpiękniejszą i najokazalszą plażą na wyspie!

Zatem do dzieła! Idziemy ku końcowi plaży, w te wielkie kamole, głazy i efekty erozji wybrzeża.
Przybrzeżne "rafy" czyli pierwsza linia obrony przez falami.
Obrazek

Jest i miejscowy potwór- tkwi pośrodku i pilnuje plaży oraz swego królestwa kamieni.
Obrazek

Wielkie głazy i kamole oraz granaty powyrzucane przez wulkany zawsze tworzą jakieś niesamowicie powykręcane, zastygłe kształty. Daje to pole do popisu naszej wyobraźni.
Ale daje też możliwość zrobienia sobie takiej zwyczajowej, pamiątkowej fotki na czymś takim.
O, na przykład na "skrzyni".
Obrazek

Wojtek wybiera bardziej neutralny kawałek lądu, pokryty "gruzem" dziwnie czerwonawego koloru.
Obrazek
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 06.02.2013 02:12

Idziemy do widocznych już ostatnich wielkich skał pod klifami, które też znacznie się "przybliżyły" do oceanu, ponieważ następował przypływ i część kamieni brzegowych zaczęła być obmywana falami, które na większych głazach zaczęły rozbijać się z coraz większą siłą, co oczywiście zaraz przyciągnęło moją uwagę, gdyż zawsze lubiłem takie spektakle.
Obrazek

Wchodzimy na jedno wielkie kamienisko- taką pomieszaną kupę kamieni i skał o przedziwnych barwach.
Z bliska wygląda to tak:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ale im wyżej i dalej od plaży, tym było tradycyjniej:
Obrazek

Powyżej biegła chyba jakaś ścieżka- tym gzymsem z prawej.
Obrazek

Dziwne... ścieżka tutaj???
Dokąd?
Ze zdziwieniem ujrzeliśmy nagle, że nieco powyżej nas, na skarpie powyżej plaży (ciągnie się ona mniej więcej od końca "campingu") rosną...KWIATKI! Mało tego- jest tu zieleń!
Obrazek

Jeszcze większe było nasze zdziwienie, gdy idąc ku tej zieleni odkryliśmy ... STRUMYK!
- Coś nie tak z tym miejscem - mówię.
- Hę?
- No stary, na takiej suchej pustyni są co najwyżej palmy i kwiotki- ale przy chałupach i hotelach. Tam je podlewają. Ale tu??? Co to tu robi???
To jakaś oaza zieleni na tej żółto-czerwonej wyspie...
I pierwszy strumyk wody- SŁODKIEJ WODY!
Pierwszy i..być może jedyny na wyspie, no bo gdzieżby miał być inny, skoro wszędzie spalona i sucha ziemia?

Stromą skarpą wdrapujemy się wyżej - aby ogarnąć jak tu wszystko wygląda i jak pięknie wyglądają bałwany oceanu rozbijające się o przybrzeżne skały...
Obrazek

oraz obejrzeć te "kwiotki", które zresztą okazują się mi dobrze znane, bo mam takie na balkonie w domu... :o 8O :lol: :!:
Obrazek
... gdy wtem słyszę Wojtka:
- "Dom! Tu jest jakiś dom!"
- Że co???!!! Gdzie- pytam.
- No patrz!
Ja cię pierniczę! Faktycznie, DOM!
Obrazek
Tuuuu???
Ktoś się albo pomylił, albo doznał chyba pomieszania zmysłów...
W największym zadupiu, na kupie kamieni, i przede wszystkim- POD SAMYMI, CHOLERNIE KRUCHYMI KLIFAMI ktoś zbudował jakiś dom- ewidentnie budynek mieszkalny chociaż...zaraz zaraz, coś nie tak z tym domem...
Wygląda jak barak wojskowy przysypany gruzem. Dziwny to okaz budynku zaiste...
Kurde, co to jest??? 8O
Kuźwa, to chyba jakiś bunkier raczej niż dom... :lol: Wygląda jakby oberwał wybuchami albo szrapnelami.
Obrazek

Po kiego grzyba tu ten budynek w ogóle?
Nie znając odpowiedzi na te pytania podchodzimy po naprawdę stromej i gęstej od zielonej roślinności (były to jakieś nieznane mi trawy i krzewy) skarpie stoku. Klify dosłownie wiszą nam nad głowami, sceneria jest niesamowita. I właśnie w takiej scenerii widzimy, że... w takim miejscu, w tym zagrożonym obrywami tysięcy ton skał z klifu zielonym punkciku na mapie Lanzarote ktoś zbudował kiedyś coś, co wygląda na dom i teraz właśnie okazuje się, że ktoś tam chyba mieszka, bo Wojtek nagle mówi:
- Tam ktoś jest, jakaś babka...
- Żartujesz?
- No widzę jakąś kobietę. Chodzi sobie przy domu.
(???) 8O :o :?: :!:
Ja dzisiaj przez te poranne wrażenia chyba ślepy jestem. Wybrzeże i jego formy tak mnie zajęły, że dopiero po chwili widzę, że tam naprawdę ktoś jest. Ba, za chwilę z "domu" wychodzi jakiś facet... :o 8O
- To chyba nie są turyści"... mówię.
No i cóż się okazało?
Skoro już wleźliśmy na cudzą ziemię, w czyjeś progi niemalże- to wypadało by się chociaż przywitać.
Tak też czynimy, ale przy okazji zadaję takie trochę "głupie pytanie kontrolne".
- "Wy tu mieszkacie?"
Kobieta kiwnęła głową.
:o 8O 8O :roll:
Spojrzeliśmy po sobie z Wojtkiem, gęby nam się uśmiechnęły...
Oto po raz pierwszy w życiu obaj napotkaliśmy prawdziwych pustelników!
Dla mnie to gratka, nie było jeszcze okazji zagadać z pustelnikiem, a tu - o losie- para pustelników!
Co popchnęło ludzi do zamieszkania w takim miejscu- gdzie na łeb w każdej chwili może polecieć cała kupa kamieni a nawet kawał klifu?!
Zapewne chęć odosobnienia i...spokoju.
Ja ich chyba rozumiem- tu jest bowiem to, co tak do leczenia duszy i ciała potrzebne- spokój, brak hałasów cywilizacji i wspaniałe obcowanie z przyrodą- dziką, trudną ale niezmienioną.
Obrazek

Non stop szum oceanu, wiatru i śpiew mew.
Aaaajjjj!
Obrazek

Ale... prowadzi tu tylko wąska ścieżka, nawet trudna do przejechania rowerem. Od miejsca gdzie można zostawić pojazd jest jakieś ponad 2km.
Tylko piechotą. I nosić trzeba zakupy.
Widocznie nadal są ludzie, którzy chcą mieć traperską codzienność, tyle że tu ani lasów, ani dzikiej zwierzyny.
Ani rzek. A, sorry- jest strumyk.
Ale ta woda jakaś dziwna.... jakby śmierdzi. Ten dziwny zapach uderzył nas wcześniej i nawet coś tam mruknąłem Wojtkowi, że jakoś z tej zieleni wali jak ze ścieku.
Może szambko jakieś mają?
No bo gdzieś z mieszkania jakieś odpływy czy nieczystości zostają.
Nie przypuszczaliśmy jednak, ze to może być pochodzenia mieszkaniowego, więc podejrzewaliśmy, że to te dziwne rośliny tak śmierdzą.
A tu jakaś "kanalizacja"... :roll: :lol: :wink:

Dziwne. Ni z tego ni z owego znaleźliśmy się w niecodziennej sytuacji, gdyż w miejscu gdzie absolutnie nikt nie chodzi (bo i po co, skoro "nic tu nie ma"?) napotykamy "mieszkańców" i włazimy w ich teren.
Żeby nie odczuli, że to najście wyjaśniam, że nie przyszło nam do głowy co tu możemy spotkać. Chcieliśmy obejrzeć te rośliny i pójść pod klif.
Facet zna angielski i zamieniamy kilka zdań.
Najchętniej bym z nimi szerzej pogadał, bo to wyjątkowa sytuacja i ciekawi mnie co tu robią i od jak dawna tu osiedli.
Najdziwniejsze jest jednak to, że dowiedziałem się wkrótce potem tych rzeczy ale nie od nich!!! :roll: 8O 8) :mrgreen:
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 06.02.2013 13:54

Nie napiszę nic nowego, ale potrafisz zainteresować. :)

Nawet mnie. :lol:
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 06.02.2013 14:51

Ja małomówny jestem :wink: więc piszę też mało :lol: :!:
...ale... zdjęcia REWELACYJNE :D
Napawam się :!:

pozdr
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hiszpania - España



cron
Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuerteventura) - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone