yzedef napisał(a):Współczuje oraz dużo zdrowia dla syna, taka błaha sprawa jak deska, a teraz dla Was dużo stresu a dla syna kilka miesięcy wyjęte z życiorysu.
Te deski itp. są bardzo niebezpieczne wbrew pozorom, mój syn też kiedyś wszedł na córki deskę i tak gruchnął, że myśleliśmy iż będzie skomplikowane złamanie ręki... teraz deska stoi od roku nie używana... ja nawet nie próbowałem na to stawać.
Życzenia oczywiście przekażę. Dzięki.
Ciężko się walczy z czyjąś pasją. Co do deski - stanąć na tym czymś to już wyczyn, ale zjeżdżać z prędkością ok. 100 km/h to już szaleństwo, a takie prędkości osiągał. Dobrze, że zonk był tylko przy pięćdziesiątce.
Teraz prawdopodobnie ze sportów ekstremalnych to mu szachy heksagonalne i bingo z dziadkami zostaną.



.png)
.png)
.png)
.png)