Co przywozicie z Cro?

Zestaw całkiem ładny tylko co w nim robi macedoński Vranec tosz to profanacja , a tak na poważnia to Vranec sprzedawany jest też w Polsce więc szkoda autko obciążać
PZDR

Maciej napisał(a):Zestaw całkiem ładny tylko co w nim robi macedoński Vranec tosz to profanacja , a tak na poważnia to Vranec sprzedawany jest też w Polsce więc szkoda autko obciążać
PZDR

Ciiiiii ....to byl prezent ...nawiasem mowiac kwasne i wg mnie nie za dobre wino ..ale polecam za to ten okragly likier gruszkowy jak ktos zobaczy w sklepach ...mniam.
Dobry jest tez ten proszek jak ktos lubi do ciasta winko.
Pozdro Sas.

platon napisał(a):

Martini2000 napisał(a):Ser z rejon Plitvickich,

Vino - MORRO - bylo git- musze w tym, roku zrobic zapas

Pozdr
ML

ale to chyba włoskie?

z tego co pamietam to CRO - robione w Splicie,
szukalem go w Zagrzebiu i nie bylo, pewnie to ich lokalny wyrob

A ja prosze o radę: kupiłam od dzieciaków pancerz jeżowca, który niestety jest na tyle świeży, że przeraźliwie cuchnie (nie owijam w bawełnę, że ma nieprzyjemny zapach). Ale jest na tyle ładny, że nie chciałabym się z nim rozstawać!

Jak się pozbyć tego .... fetoru? Boję się zalać go w całosci z domestosem, bo zbieleje i zacznie śmierdzieć chlorem...

Pomożecie?

A.

mama_Kapiszonka napisał(a):Jak się pozbyć tego .... fetoru?

Jak kiedys przywiozlem cala lape (znaczy sie szczypce) kraba (nie z Chorwacji), to smierdzial dopoki dobrze nie wysechl. Suszylem na zewnatrz (chyba z miesiac czasu) i teraz wyglada bardzo ladnie rowniez i wewnatrz:)

To znaczy, ze byłam blisko: jeżak (jak mówią chorwaci) wisi w papierowej torebce w przewiewnym miejscu na balkonie. Zdejmę go jak nadejdą mrozy
A.

mama_Kapiszonka napisał(a):A ja prosze o radę: kupiłam od dzieciaków pancerz jeżowca, który niestety jest na tyle świeży, że przeraźliwie cuchnie (nie owijam w bawełnę, że ma nieprzyjemny zapach). Ale jest na tyle ładny, że nie chciałabym się z nim rozstawać!

Jak się pozbyć tego .... fetoru? Boję się zalać go w całosci z domestosem, bo zbieleje i zacznie śmierdzieć chlorem...

Pomożecie?

A.

Nic dziwnego, że śmierdzi - przecież w środku ma wszystkie wnętrzności, np, żołądek
Najlepszym sposobem jest zakopanie w ziemi na jakiś tydzień - robaczki oczyszczą dokładnie...

Plumek

aniamik napisał(a):wino, wino, wino i dla odmiany... PROSZEK:]

Kupiłem kiedyś w katowickim markecie Prośek- ale zapomniałem w którym;( teraz nie potrafię już znależć...

deste77 napisał(a):

aniamik napisał(a):wino, wino, wino i dla odmiany... PROSZEK:]

Kupiłem kiedyś w katowickim markecie Prośek- ale zapomniałem w którym;( teraz nie potrafię już znależć...

W warszawskim Makro Cash&Carry też można kupić Prosek. Nie pamiętam tylko czy Dioklecjan czy jakiś inny.

A co do jeżowców. Domestos pomaga.


Pozdrawiam
Rafał

O ile pamiętam nie miał konkretnej nazwy. Teraz jakby go mniej w sklepach. Jak dla mnei był bardziej pijalny bo nie tak strasznie słodki jak ten w Chorwacji

[
Nic dziwnego, że śmierdzi - przecież w środku ma wszystkie wnętrzności, np, żołądek
Najlepszym sposobem jest zakopanie w ziemi na jakiś tydzień - robaczki oczyszczą dokładnie...

Plumek[/quote]

Nie Plumku, ja kupiłam juz wypatroszony pancerzyk z przyklejoną butaprenem muszelką. On po prostu jest za świeży i tyle. Połozyłam go na mrowisku i robotnice już się gościem zajęły. One się najedzą, a ja będę miała doskonale wypreparowanego jeżaka
Znaleźliśmy takiego kopletnego na plaży, bo go ktoś wyrwał ze środowiska naturalnego. Ale on rzeczywiście długo by się musiał preparować, wiec po obejrzeniu (tak sympatycznie wygląda, a potrafi być takie wredne małe żyjątko) zostawiliśmy na miejscu - był na tyle widoczny, że nikt raczej na niego nie nadepnie.

A.

A w temacie co przywieźć z Cro to ja w ubiegłym roku przywiozłam geody wykute na Hvarze, i kawałek amfory greckiej odkutej z dna morskiego.
A prócz tego zasuszone karczochy (ładnie wygladaja w wazonie), i pamiątki własnej roboty.
A co się trafi w tym roku . Nie mam pojęcia.
Pozdrawiam Alea

Powiedz, że żartujesz... Nie wierzę.

I nie chodzi mi o karczochy...

Rok temu córka znalazła na plaży jeżowca i nie chciała się z nim rozstać. Zimę spędził poza domem i w tym roku już nie śmierdzi . Mam nadzieję, że za dwa tygodnie znajdzie następnego!

Mi już został ostatni kawałek w palcu. Reszta zdążyła wyjść.