Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

BiH - slalom między minami: maj 2023

Bośnia i Hercegowina to kraj, w którym obowiązują aż trzy języki urzędowe, czyli serbski, chorwacki i bośniacki. Państwo to nazywane jest Krainą w Kształcie Serca, ponieważ przy odrobinie wyobraźni i dobrych chęci właśnie taki kształt widać na mapie. Sahat Kula, czyli wieża zegarowa w Sarajewie, jest ostatnim zegarem w Europie, który pokazuje czas zgodnie z zegarem księżycowym.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 08.09.2011 21:19

Witam.

Zarówno kuchnia jak i schron robią wrażenie... szczególnie ten blaszak zrobiony chyba z rozprostowanych beczek po ropie :wink: .

Ciekaw jestem, co dalej. Poszedłeś na żywca (oczywiście pisanego z małej litery :wink: )?

Pozdrawiam.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58951
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 09.09.2011 11:30

Interseal napisał(a):Zarówno kuchnia jak i schron robią wrażenie... szczególnie ten blaszak zrobiony chyba z rozprostowanych beczek po ropie :wink: .

Na mnie największe wrażenie zrobiło samo jego usytuowanie. Podchodząc z dołu widzisz, że on zajmuje całą (niewielką, zresztą) szerokość kanionu. Potem się okazuje, że zostawia jeszcze odrobinę miejsca, ale i tak - ciekaw jestem, jak się opiera spadającym z góry kamieniom.

Interseal napisał(a):Ciekaw jestem, co dalej. Poszedłeś na żywca (oczywiście pisanego z małej litery :wink: )?

Taki z dużej byłby też nie od rzeczy. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 09.09.2011 12:18

Interseal napisał(a):... szczególnie ten blaszak zrobiony chyba z rozprostowanych beczek po ropie.

Dodatkowego smaczku dodaje mu fakt, że sygnuje go Komisarz do Spraw Uchodźców ONZ :)
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58951
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 09.09.2011 14:20

weldon napisał(a):Dodatkowego smaczku dodaje mu fakt, że sygnuje go Komisarz do Spraw Uchodźców ONZ :)

No wiesz... w górach zwykle uchodźcy się chronią. ;)
Albo zbójnicy. :lol:

Pozdrawiam,
Wojtek
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 09.09.2011 14:44

Tak dokładnie, to Zbójcerze ;)
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58951
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 13.09.2011 13:10

Interseal napisał(a):Ciekaw jestem, co dalej. Poszedłeś na żywca (oczywiście pisanego z małej litery :wink: )?

Niedopatrzenie. Zapomniałem o fotce, która miała kończyć poprzedni odcinek.

Już naprawiam.

Obrazek

Pozdrawiam,
Wojtek
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 13.09.2011 14:45

Franz napisał(a):Kilka kroków dalej rozgałęzienie szlaków - w prawo stromym żlebem odchodzi droga na Tise, a na wprost jedyna ferrata w Bośni i Hercegowinie. To właśnie na nią ostrzę sobie zęby. Sprzętu asekuracyjnego nie wziąłem, gdyż doczytałem się, że nie jest to trudna trasa, ale w tym momencie opada mnie zwątpienie. Na tabliczce w dwóch językach - oprócz miejscowego również po angielsku - informacja, że na tę drogę niezbędna jest lina oraz karabinki...

Niezupełnie jedyna, tyle że ta druga jest w takim stanie że się bałem czegokolwiek łapać. O tym niedługo.
Ciekawe w jakim stanie jest ta :)

Ale do rzeczy. Czytałem już kilka tygodni temu ale byłem między wyjazdami i nie miałem kiedy się dopisać - gratuluję powrotu z najdłuższego dnia. Mocna rzecz, robi wrażenie.

pzdr
k
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58951
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 14.09.2011 08:56

zawodowiec napisał(a):Niezupełnie jedyna

Bardzo mnie zaintrygowałeś. Będę czekał z niecierpliwością.

zawodowiec napisał(a):ta druga jest w takim stanie że się bałem czegokolwiek łapać.

Może taka, jak ta jedyna ferrata w Rumunii. :lol: Ferrata trudna, a asekuracja mocno iluzoryczna. :twisted:

zawodowiec napisał(a):gratuluję powrotu z najdłuższego dnia. Mocna rzecz, robi wrażenie.

Przytrafi mi się jeszcze dłuższy dzień. Po drugiej stronie Neretwy...

Pozdrawiam,
Wojtek
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 14.09.2011 10:51

Sam o niej wcześniej nie wiedziałem, tzn. słyszałem że jest jakiś szlak ale nie wiedziałem że ferrata, a tym bardziej nie miałem pojęcia że ferrata będzie "wirtualna", czyli w stanie uniemożliwiającym korzystanie z niej. Pewna graniczna górka :) Po Prokletijach i Bobocie miał być łatwy dzień na koniec mojego bałkańskiego blitzkriegu, a zrobiło mi się naprawdę gorąco. Tyle powiem że w jednym miejscu miałem emocje porównywalne z domniemanym pierwszym wejściem na jedną górę w Prokletijach parę dni wcześniej. Tyle że tam miałem szpej, a tu nie.

Franz napisał(a):Przytrafi mi się jeszcze dłuższy dzień. Po drugiej stronie Neretwy...

Ale już chyba bez takich atrakcji? :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58951
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 14.09.2011 13:06

zawodowiec napisał(a):
Franz napisał(a):Przytrafi mi się jeszcze dłuższy dzień. Po drugiej stronie Neretwy...

Ale już chyba bez takich atrakcji? :D

Takiego lasu jak tamten - już więcej nie spotkałem. :lol:
Ale towarzystwo min było namacalne. Cóż - robiłem i ja dobrą minę...

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58951
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 15.09.2011 13:20

Co robić? Zaryzykować? Czy lepiej się wycofać?.. Nieee, przecież nie zawrócę z tego miejsca, nawet nie zbadawszy, co tak naprawdę mieli na myśli, pisząc takie ostrzeżenie. Odwrót oznaczałby stratę dnia, bo o tej porze już niczego sensownego zrobić by się nie dało. Zatem - w drogę! Po prostu, pójdę ostrożnie, a jeśli trudności przekroczą dopuszczany przeze mnie poziom ryzyka - to wtedy dopiero będę się musiał poddać i zawrócić.

Dno wąwozu wyściełają mniejsze i większe głazy, pośród których coś się zieleni - nawet jakieś małe drzewka próbują tutaj rosnąć. Teren podnosi się stromo, a wąwóz nieco się rozszerzył w porównaniu z miejscem, gdzie stoi schron. Szybko dostrzegam pierwszą drabinkę po lewej stronie. Jest zupełnie inna, niż znane mi z ferrat drabinki, schodki czy mostki - dwie grube, stalowe liny, przykotwione do skały, połączone szczebelkami. Szczeble z zagiętej blachy powinny spokojnie wytrzymywać ciężar człowieka. Ale czasem w szczebel trafi spadający z góry kamień - i wtedy powstają zupełnie inne wygięcia...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Drabinka pomogła w pokonaniu skalnego stopnia i dalej trasa prowadzi znów dnem wąwozu. Po chwilowym jego rozszerzeniu, skały po obu stronach zaczynają się do siebie zbliżać, tworząc bardzo wąski kanion o prawie pionowych ścianach. Coraz częściej pojawiają się przeszkody w postaci wielkich głazów, ale dobre, gęste oznakowanie sugeruje zwykle sposób ich pokonania. Oglądam się za siebie, na uciekającą w dół szczelinę wąwozu. Zza zakrętu dociera jeszcze widok roślinności porastającej i tak już strome zbocza, opadające do doliny Grabovicy, ale wkrótce zieloność zanika niemal zupełnie, a wokół mnie tylko kolorowe skały kanionu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolejny, trudny stopień obchodzi się znów po lewej. Tym razem wygląd nieco mami - wydaje się, że skosem przez skalną płytę przebiega drabinka. Tymczasem są to metalowe klamry, połączone równolegle poprowadzonymi, stalowymi linami. Na wyjściu z tej skośnej niby-drabinki jeszcze kawałek liny ubezpieczającej i znów trafiam na dno wąwozu. Słyszę jakiś stukot gdzieś wysoko, zaraz po nim następny i momentalnie zapala się w głowie czerwona lampka - kryj się! Dopadam ściany i przytulam się do niej, jednocześnie starając się oboma rękami osłonić głowę i kark. Kolejne stuki, jedne już bliskie, głośne, inne znów dochodzące z daleka. Jeszcze mgnienie oka i już kamienie sypią się na dno kanionu, odskakując rykoszetami po kolejnych uderzeniach. Moment ciszy i nadlatują następne a ja wciąż przytulony nasłuchuję kolejnych odgłosów. Coś się blisko mnie odbija od ściany, ale na razie nie oberwałem niczym. Czekam. Cisza. Jest! Słyszę - znowu jakiś daleki odgłos. Będzie tu za chwilę?.. Nie, kolejny stukot dochodzi z daleka, jakby kamień poleciał w inną stronę. Czekam jeszcze trochę, nie wiedząc, czy to już wszystko. Nic więcej jednak nie spada - chyba mogę się oderwać od zimnej skały.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58951
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 15.09.2011 13:21

Ruszam dalej, teraz już mocno wyczulony na ewentualne odgłosy dochodzące z góry. Tu jest bardzo małe pole manewru i o ucieczce nie ma co marzyć. Na szczęście, sytuacja się nie powtarza. Za kolejnym zakrętem okazuje się, że dotarłem praktycznie na sam koniec wąwozu. Przede mną prawie pionowe, kilkusetmetrowej wysokości ściany zamykają kanion. Którędy dalej? A! Jest słabsze miejsce - z lewej opada stromy żleb i nim właśnie prowadzi trasa. Spuszczona z góry stalowa lina służy jako ewentualny chwyt. Wspinam się do góry, raz za czas korzystając z tego ułatwienia. Pokonuję wąski zacisk, za którym żleb się rozszerza. Podczas gdy po prawej nadal oczy przyciąga potężny, chociaż wąski, skalny amfiteatr, ginący wysoko w drobnych mgiełkach, z lewej strony ściana wykazuje się łagodniejszym charakterem. Nadal stromo, ale już pojawia się roślinność. Dochodzę do miejsca, gdzie zaczyna się trawers właśnie tą złagodzoną ścianką.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ścieżka o szerokości około trzydziestu centymetrów zanika chwilami na gładkiej skale, ale jest wtedy miejscami uzupełniana metalowymi podestami, też niezbyt szerokimi. Ubezpieczająca lina oddaje zapewne większe usługi, gdy skała jest wilgotna i śliska. Wkrótce zanurzam się w las porastający nadal bardzo strome zbocze. Trawers prowadzi dalej, osiągając wąską grzędę. Między gałęziami widać stąd moją dolinę. Lina towarzyszy jeszcze przez chwilę na zielonej grzędzie, kończąc swój żywot owinięta pętlą wokół pnia sosny. Czy to już koniec ferraty? Jeśli tak, to grubą przesadą była informacja o koniecznym wyposażeniu. Na pewno trasa - jak dotąd - nie jest trudniejsza od naszej Orlej Perci.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 18.09.2011 06:28

Witam.

Piękne "rzeczy", piękne.

Trudno mi ułatwić sobie wyobrażenie o skali trudności, gdyż Orlej Perci nie znam i raczej nie poznam.

Zastanawia mnie ta skośna niby drabinka i mam pytanie o technikę przejścia.

Obena wycieczka przypomina mi trochę "najlepsze czasy" "Skalnych twierdzy" :wink:

Pozdrawiam.
Interseal.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58951
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.09.2011 11:09

Interseal napisał(a):Trudno mi ułatwić sobie wyobrażenie o skali trudności, gdyż Orlej Perci nie znam i raczej nie poznam.

W takim razie inne porównanie: ta niby-ferrata tylko trochę trudniejsza od Rozsutców.

Interseal napisał(a):Zastanawia mnie ta skośna niby drabinka i mam pytanie o technikę przejścia.

Wiesz, ta lina niczego nie ułatwiała, a mogła nawet przeszkadzać. Bez niej byłyby to po prostu kolejne klamry, umieszcozne każda wyżej i bardziej w prawo.

Interseal napisał(a):Obena wycieczka przypomina mi trochę "najlepsze czasy" "Skalnych twierdzy" :wink:

Hmm... tu już nie wiem, które czasy "Skalnych twierdz" uważasz za najlepsze, więc teraz ja mam problem z porównaniem. :lol:

Pozdrawiam,
Wojtek
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 19.09.2011 11:26

A mnie kiedyś, w zamierzchłej przeszłości, opiekun grupy ciągnął na Orlą Perć, ale nie poszedłem.

Za karę :)

Nie pamiętam. Coś przeskrobałem.
Zdaje się, że mu zegarek przestawiliśmy, żeby dłużej pospać.

Pozdrawiam :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Bośnia i Hercegowina - Bosna i Hercegovina


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
BiH - slalom między minami: maj 2023 - strona 22
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone