BiH - slalom między minami: maj 2023

Przechodzimy ponownie obok meczetu, a na najbliższych rozstajach wybieramy lewy wariant. zmierzając w stronę rosnącej w oczach wieży zamkowej.

Franz napisał(a):

R14G1237.JPG

Wiem, że nie stratujesz w konkursach, ale to zdjęcie mogło by zająć czołową lokatę

Widzę, że się nie pokazało, mam na myśli trzecie od góry z kluczem ptaków nad "kapeluszem"

Franz napisał(a):Hmm... to może i nam uda się jakoś na górę dotrzeć?

Nie wątpiłem w to ani przez moment

Zdjęcie z kluczem i kapeluszem . . . takiego też nie mam


Pozdrawiam
Piotr

Pocitelj kurcze Wojtku tyle razy tam tędy przejeżdżałem i nigdy nie było czasu na zwiedzanie.Widzę że dużo straciłem ale jest to do nadrobienia w kolejnych latach
Pozdrawiam
Czesiek

MARK1 napisał(a):Wiem, że nie stratujesz w konkursach, ale to zdjęcie mogło by zająć czołową lokatę

piotrf napisał(a):Zdjęcie z kluczem i kapeluszem . . . takiego też nie mam

Też mi się ta fotka podoba.

czekor68 napisał(a):Pocitelj kurcze Wojtku tyle razy tam tędy przejeżdżałem i nigdy nie było czasu na zwiedzanie.Widzę że dużo straciłem ale jest to do nadrobienia w kolejnych latach

Koniecznie.

Pozdrawiam,
Wojtek

Wariant okazuje się optymalny i po minięciu kilku ciekawych kamiennych zabudowań, docieramy do ruin zamku.

Pierwsza fotka super ujęcie.

FUX napisał(a):Pierwsza fotka super ujęcie.

Ciekawe światło się trafiło.

Pozdrawiam,
Wojtek

Odrobinę po bokach zarośnięta ścieżka prowadzi przez pierwszy łuk otworu dawnej bramy, za którym już widać następny i pomiędzy murami docieramy do zachowanego piętrowego narożnika budowli z licznymi oczodołami zakończonych ostrołukami okien. Roztacza się stąd ciekawy widok na dolinę spływającej od północy Neretwy, ale kusi nas dalszy fragment ścieżki, teraz już bardziej stromo prowadzącej ku murom potężnej baszty. Już po chwili wnikamy w jej wnętrze wąskimi schodkami, po których wchodzimy do intrygującego, wysokiego pomieszczenia z wieloma oknami - niektórymi ślepymi - rozmieszczonymi na różnych kondygnacjach. Okazuje się, że w grubym murze baszty znajduje się ciąg schodów, prowadzących koliście w górę, a że idę pierwszy, to już za moment staję w jednym z wysokich okien, podczas gdy Bea robi mi z dołu zdjęcie. Oczywiście - tak naprawdę nie są to żadne okna, tylko otwory wejściowe do komnat na kolejnych kondygnacjach, które nie przetrwały do naszych czasów.