Beskidy.

Czy ktoś wie jak postępują prace przy budowie wyciągu narciarskiego na Mały Rachowiec?

Witam.

Kilka fotek z drugiego wypadu w Beskid Niski.









Pozdrawiam.

Witaj Mariusz

Mam nadzieję , że jeszcze dorzucisz więcej zdjęć
Ciekawe które jeszcze perełki odwiedziliście tym razem . . .


Pozdrawiam
Piotr

Dalej, Mariusz, nie daj się prosić - dorzuć jeszcze.

Pozdrawiam,
Wojtek

Wróciłem po prawię pięciu godzinach jazdy, wypiłem dwa piwa i ledwo piszę... jutro chłopaki jutro.......

piotrf napisał(a):Ciekawe które jeszcze perełki odwiedziliście tym razem . . .

Niestety Piotrze niezbyt wiele.... ale ja tam jeszcze wrócę... nie raz i nie dwa. Czuję że ogarnął mnie zachwyt nad Łemkowyną....
Mogło być wiele więcej, niestety moja niedyspozycja (kręgosupa) spowodowała, że musiałem z Nowicy prowadzić rower na szczyt pasma i ledwo zjechałem do Uścia Gorlickiego... kurcze szkoda, bo plany miałem o wiele ambitniejsze.

Wiele się zresztą innego działo, poznaliśmy się jeszcze lepiej jako rodzina więcej zdjęć będzie już niebawem.

Pozdrawiam

Kurna ale to ostatnie zdjęcie z cerkwią w Kwiatoniu mi wyszło... aż sam jestem z siebie zadowolony

Beskid Niski. W dolinie Ropy i pod Magurą Małastowską. 04-05.08.2012

W zasadzie byliśmy tam od piątku, ale pobyt piątkowy ograniczył się do późnego przyjazdu, rozpakowania w deszczu majdanu i ulokowaniu się w domku na kempingu Oaza w Uściu Gorlickim i próbie zaśnięcia na wersalce krótszej o 10 cm niż moje nogi

Rankiem okolicę spowiła mgła. Dopiero koło ósmej przebiły się promienie słońca.
Kamping wygląda mniej więcej tak.


Plan na dzisiejszy dzień wydaje się dość ciekawy.
Z Uścia Gorlickiego na rowerach wspiąć się przez Oderne na grzbiet, zjechać do Nowicy, skręcić na Przysłup, odwiedzić tamtejszą cerkiew, wrócić do Nowicy, odwiedzić tamtejsze ciekawostki, zjechać w dół Nowicy, gdzie kończy się droga asfaltowa, a następnie drogą gruntową (z kilkoma brodami) przedostać się do Leszczyny i przez Kunkową wrócić do Uścia. Tak miało to wyglądać.... wyszło inaczej, niekoniecznie lepiej.

Droga z Uścia do Nowicy. Skład wycieczki jak w majowy weekend. Niestety kondycja już nie ta.



Zaczynamy wspinaczkę w Odernem i dojeżdżamy do katolickiego kościoła:


Nad kościołem wcale nie jest łatwiej.


Chyże i cerkwie - w dużej mierze po to tutaj jestem.






Jadąc po szczycie docieramy do miejsc, gdzie szlak turystyczny skręca z asfaltu w prawo, wygląda to obiecująco. Zaryzykujemy i zamiast do Nowicy staramy się przedostać do Przysłupia ale górą po polanach zmoczonych nocnym deszczem.


Kuszą mnie takie widoki. Niby blisko, ale godzina by tam dotrzeć to mało.


Tak wygląda mocno wydeptany (bo przez konie) szlak turystyczny w Beskidzie Niskim.


Piorun?


Dojeżdżamy do rozstajów. Szlak wygląda tak.




Robimy krótki popas. Jazda po trawie i miękkim gruncie na rowerach trekingowych daje popalić.


Szlak przed nami wygląda nie najgorzej, ale wyblakły wykrzyknik na drzewie daje do myślenia...


Okazuje się, że musimy przebrnąć około 500 metrów przez gęsty wilgotny młodnik, zakosami przenosić rowery ponad zwalonymi drzewami. Momentami przydałaby się maczeta.

Po dwudziestu minutach docieramy do asfaltowej drogi. Z rowerów zwisa błotnista maź, która zablokowała szczęki hamulców i wepchała się pod błotniki blokując koła... dla starszego syna wielka przygoda .

Jesteśmy na granicy dawnego Przysłupia. Oficjalnie wieś nie istnieje, jest teraz przysiółkiem Nowicy. Tablicę z własnej inicjatywy zamontował tutaj założyciel stowarzyszenia o nazwie "Magurycz"... ale o tym później.



Więc teraz ... jak mawia młodszy synek: " z górki na pazurki!"

C.D.N.

Przysłup.
Cerkiew greckokatolicka p.w św. Michała Archanioła. Druga tego dnia. Pierwsza była przy rondzie w Uściu, ale zostawiamy ją sobie na koniec.

Do cerkwi w Przysłupiu prowadzi krótka na wpół oberwana przez powódź droga.



Do środka zaprasza nas młoda grekokatoliczka, która w określonych godzinach udostępnia wnętrze zwiedzającym. Sądząc po książce wpisów, nie jest ich wielu.





Ciekawy jest ikonostas przewieziony tutaj z innej cerkwi. Nie do końca pasował, więc jest przycięty po bokach.
(zdjęcie w drodze )





Przysłup i okoliczne wsie nie robią tak przygnębiającego wrażenia jak całkowicie opuszczone wioski, które zwiedzaliśmy w maju (Czeremcha, Lipowiec, Jasiel) ale maja pomimo wszystko ciekawy klimat. Nowica szczególnie poprzez zachowaną dużą ilość łemkowskich chyży i zabudowy sprzed wieku.

Wracamy na główną drogę.
(C.D.N)

(niestety widzę, że fmix nie wgrał mi wczoraj 1/3 zdjęć, wrócę do pisania późnym wieczorem)

Zdjęcie 3 od dołu jest bokiem.

Ciekawa wycieczka.
Miejsca nieznane.
Syn niezwykle dzielny kolarz.

Szkoda, że problemy z kręgosłupem dają Ci się tak we znaki. Tylko 3 dni bolał mnie kręgosłup po pierwszym koszeniu trawy w tym roku. "Leczyłam się" moimi sprawdzonymi lekami przeciwbólowymi przez tydzień. Ale dopiero po tym doświadczeniu mogę powiedzieć że wiem jak to może boleć i jak nie można z tego powodu zrobić żadnego ruchu. wstać, przewrócić się na drugi bok, ubrać się.
Mi jednak bardzo szybko minęło. Ale uważać, żeby go nie przeciążyć muszę stale.

Witaj Małgosiu.

Popracuję nad zdjęciem i opisem wycieczki wieczorem. Na szybko zgrałem sobie zdjęcia wczoraj wieczorem, by dziś w przerwach na kawę trochę popisać... ale nie dość że mam tu istny rejwach w biurze, to widzę że dużo zdjęć jest w innych formatach lub całkowicie pominięta przez program.

Miejsca są rzeczywiście może mniej znane, choć widzę że znowu spóźniłem się o kilkanaście lat... w przypadku tego regionu powstał w 1994 r. sztuczny zalew w Klimkówce, który przyciągnął ludzi w bliższe i dalsze okolice zapory.

Pozdrawiam.

Beskid Niski piękny jest i basta.
Wprawdzie nie wszyscy go lubią, bo przecież "widoków nie ma, same krzaki", ale jak dla mnie klimat tam jest niepowtarzalny, chyba nawet "bardziej klimatyczny" niż Bieszczady.
Chyba pojadę do rodziców, odkopię album i oddam się wspomnieniom .

Interseal napisał(a):na wersalce krótszej o 10 cm niż moje nogi

Juz nie wspominając o tym, gdzie by tu ulokować resztę słusznego tułowia.

Interseal napisał(a):Okazuje się, że musimy przebrnąć około 500 metrów przez gęsty wilgotny młodnik

Pamiętam z wędrówek po Niskim, że zdarzało mi się nawet widzieć szlak na drzewie i kombinować, jak do niego przechaszczować. Ale w tamtych czasach, to i znakowanie zbyt gęste nie było. Pozostawiało wiele możliwości wędrowcom...

Pozdrawiam,
Wojtek

Dziękuję wszystkim za miłe i trafne komentarze (Wojtek)

Poniżej wspomniany ikonostas z Przysłupia.

Po drodze minęliśmy jeszcze kapliczkę Chrystusa Frasobliwego.





Opuszczamy Przysłup a cerkiew zostawiamy po drugiej stronie potoku..



Wjeżdżamy do Nowicy.
W oddali widać kaplicę greckokatolicką, a za nią budynek Bractwa Młodzieży Greckokatolickiej "Sarepta"












Stromą wąską dróżką szybko opadamy w kierunku końca wsi


Dawny sklep wiejski, później chyba punki biblioteczny. Obecnie obiekt opuszczony. Najbliższy sklep sześć kilometrów stąd w Uściu.




Budyneczek zamieszkany, przynajmniej częściowo.


Po lewej stronie nad potokiem Przysłup przerzucono drewniany mostek. Skręca się tutaj do cerkwi, na cmentarz, a także do siedziby Grupy Kamieniarzy "Magurycz"


Magurycz zajmuje się ochroną zabytków na terenie z głównym naciskiem na obiekty z kamienia (nagrobki, krzyże). Nazwa wywodzi się od szczytu nad Bartnem, góry skąd pozyskiwano materiał dobrej jakości dla wyrobów kamieniarskich.

A to już pod cerkwią pod wezwaniem świętej Paraskewy w Nowicy.












... i znajdująca się po sąsiedzku siedziba "Magurycza" ze skromną wystawą.






Zdjęcie spod chyży Magurycza na krótki piknik pod cerkwią. Cerkiew można zwiedzić prosząc sołtysa o klucz. Niestety dzieciaki nie są zainteresowane wnętrzem, szkoda czasu na wzajemne pilnowanie... zresztą jak się nam wydaje, przed nami teraz najtrudniejsza droga do Leszczyn.


C.D.N.