Beskidy.

Ja jeszcze w kwestii organizacyjnej...

Zacząłem robić coś takiego:

http://cro.pl/forum/viewtopic.php?p=455984#455984

Kiedyś nie obiecałem Wojtkowi Franz'owi, że zrobię spis...i zaczynam słowa nie dotrzymywać .

Wojtek coś ostatnio traktuje ten temat po macoszemu, może chętniej teraz zajrzy...?

Pozdrawiam.

Interseal napisał(a):Zacząłem robić coś takiego:

http://cro.pl/forum/viewtopic.php?p=455984#455984

Ooo

No to pięknie! Cieszę się bardzo, bo już tu trochę namnożyliśmy tras i trudno było znaleźć te starsze

Dzięki bardzo!

Pozdrawiam

Trzy Kopce z Gościejowa robiliśmy w czerwcu 2011 roku, nie w lipcu 2007 Ale to drobiazg

maslinka napisał(a):Trzy Kopce z Gościejowa robiliśmy w czerwcu 2011 roku, nie w lipcu 2007 Ale to drobiazg

Poprawi się. To wersja robocza. Najpierw szukam dłuższych fragmentów dla utworzenia odnośników, potem będę jeszcze raz czytał całość by uszczegółowić i wyeliminować błędy

Mariusz, dzięki za spis treści.
To sie napracowałeś... ale super. Jeszcze raz dzięki

Roxi napisał(a):Mariusz, dzięki za spis treści.
To sie napracowałeś... ale super. Jeszcze raz dzięki

Nie ma za co.
Miałem kiedyś lata temu okres takiego forumowego uzależnienia.
Wczoraj wieczorem żona z niepokojem myślała, że TO wróciło...

Pozdrawiam.

17 czerwca (niedziela): Rzyki Praciaki - Anula - Łamana Skała (929 m) - Przełęcz na Przykrej - Chatka pod Potrójną - Potrójna - Czarny Groń - Rzyki Praciaki. Część druga

Po jakichś 10 minutach docieramy do studenckiej Chatki pod Potrójną:





Widać, że to miejsce "z klimatem". Najfajniejsze są drogowskazy :





W chatce oczywiście spartańskie (tfu, studenckie ) warunki, m.in. brak wody.



Chyba jestem już za stara na "chatkowanie" Mogę spać na podłodze, ale chciałabym wcześniej wziąć prysznic...

Mijamy chatkę, idziemy dalej żółtym szlakiem, wypatrując jakichś ciekwych skałek. Gdzieś tu w pobliżu powinno być Zbójeckie Okno. Na drzewie pojawia się rysunek, więc idziemy we wskazanym kierunku:



Wydeptaną ścieżką wchodzimy w las:



Wkrótce dochodzimy do skałki, która, z tej strony, nie robi na nas wielkiego wrażenia:



Ale wystarczy ją obejść i wtedy widać, dlaczego nazywa się Zbójeckie Okno:



Przed chwilą byliśmy na szczycie skałki. Było tam całkiem wysoko, dobre miejsce do czajenia się dla zbójów

I jeszcze zbliżenie samego okna:



Bardzo fajna skałka, ale niepotrzebnie przedzieraliśmy się przez gęste zarośla. Kawałek dalej było lepsze podejście, zaledwie kilka kroków od szlaku. Daliśmy się oszukać rysunkowi na drzewie.

Wkrótce docieramy na Przełęcz Zakocierską, gdzie łączy się nasz szlak żółty z porzuconym wcześniej przez nas czerwonym. Stąd już bardzo niedaleko na Potrójną. Delikatnie wspinamy się:



i podziwiamy widoki. A jest co podziwiać! Nagle otwiera się przed nami rozległa panorama z królową beskidzkich szczytów - Babią Górą w roli głównej:





Po lewej od Babiej, jak się dobrze przyjrzycie, widać Tatry My w każdym razie widzieliśmy

Przechodzimy przez osiedle Hatale (kilka ładnych, drewnianych domów), położone tuż pod szczytem Potrójnej:



Znajduje się tu druga już chatka w tej okolicy. Dla odróżnienia nazywa się Chatka "Na Samiuśkim Szczycie Potrójnej" i nie jest raczej ulubionym studenckim schronieniem (brak "klimatu", co oznacza, że pewnie jest woda , czasami jednak woda to nie wszystko...), chociaż również oferuje noclegi.

Wspinamy się jeszcze trochę wyżej. Cały czas pięknie widać Babią Górę. Całkiem po prawej wyłania się też Pilsko:



Na Potrójnej siadamy na krótki popas. Jest pięknie!



Obserwujemy... chmury



Co Wam przypomina ta chmura?:



Bo mnie pewną chorwacką wyspę Chyba już całkiem zwariowałam

Po krótkim odpoczynku schodzimy czarnym szlakiem przez Czarny Groń:



Gdy szlak wchodzi w las, zaczyna się strome zejście. Dla mnie to bardzo niewygodne, bo od miesiąca męczę się ze złamanym paznokciem u stopy. Walczę i walczę o to, by na tej stopie pozostał i na razie mi się udaje Nie zamierzam przy tym rezygnować z górskich wypadów

Schodzenie oczywiście zawsze jest trudniejsze, bo palce idą w dół. Udaje mi się na szczęście nie zrobić sobie większej krzywdy

Po drodze jeszcze ładna duża kapliczka z ołtarzem polowym:



i wkrótce docieramy do końca szlaku. Czeka nas jeszcze tylko krótkie asfaltowanie i jesteśmy przy Fabiaku.

Trasa zajęła nam trochę ponad 4 godziny (razem z dwoma odpoczynkami). Było bardzo przyjemnie i spokojnie. Miłe zaskoczenie to piękne widoki na Babią i nie tylko

Mam nadzieję, że w ten weekend uda się nam wyskoczyć w góry i że nie będzie tak koszmarnego upału, jak dzisiaj

Pozdrawiam

Hvar? Ale chyba od "drugiej strony"

maslinka napisał(a):Co Wam przypomina ta chmura?:

Bo mnie pewną chorwacką wyspę Chyba już całkiem zwariowałam

Myślę, że wspomniane przeze mnie TO u Ciebie nie ustępuje

Pozdrawiam.

tony montana napisał(a):Hvar? Ale chyba od "drugiej strony"

Tak jak wygląda na mapie

U góry - Jelsa Stari Grad, na dole - Sv. Nedjelja i spółka

Interseal napisał(a):Myślę, że wspomniane przeze mnie TO u Ciebie nie ustępuje

Hehe, chyba tak

maslinka napisał(a):

tony montana napisał(a):Hvar? Ale chyba od "drugiej strony"

Tak jak wygląda na mapie

U góry - Jelsa Stari Grad, na dole - Sv. Nedjelja i spółka

no może... nie byłem

ale skojarzyć to rzeczywiście też mi się skojarzyło z Hvarem

Także ... głowa do góry ZDROWAŚ

maslinka napisał(a):

Przepraszam.
Żona mi już kilka razy mówiła żebym się uczesał.

tony montana napisał(a):Także ... głowa do góry ZDROWAŚ

No nie wiem... Czasami w to wątpię

romuald22 napisał(a):Przepraszam.
Żona mi już kilka razy mówiła żebym się uczesał.

Nie przepraszaj, mnie się podoba


Pozdrawiam

24 czerwca (niedziela): Korbielów-Kamienna - Hala Miziowa - Pilsko (1557) - Palenica - Hala Rysianka - Romanka (1366) - Sopotnia Wielka - Przełęcz Przysłopy - Korbielów

Ale się napisałam! Bo też była to długa wycieczka pełna wrażeń.

Plan na dzisiaj był taki, żeby zdobyć Pilsko. Reszta wyszła później I bardzo się z tego cieszę, bo udało się zdobyć i Rysiankę, i Romankę, które do tej pory oglądałam tylko na zdjęciach, a teraz ja też mam takie zdjęcia

Wstaliśmy naprawdę skoro świt, czyli o szóstej, co normalnie w niedzielę nigdy nam się nie zdarza, nawet wtedy, gdy wybieramy się w góry

Ale dzisiaj było inaczej. Byliśmy umówieni koło 10:00 na Hali Miziowej i chcieliśmy zdążyć. Trzech kolegów z pracy mojego męża nocowało w tamtejszym schronisku po wczorajszym łazikowaniu. Początkowo mieliśmy iść z nimi na dwudniową wędrówkę, ale ostatecznie stwierdziliśmy, że nie możemy poświęcić całego weekendu i postanowiliśmy dojechać dzisiaj rano.

Ten "spacerek" był dla mnie nie lada wyzwaniem, bo musiałam dorównać w tempie chodzenia czterem facetom Chyba się udało Nie bez znaczenia był pewnie fakt, że oni mieli plecaki, a ja nie

Ale do rzeczy! W Korbielowie-Kamiennej meldujemy się o 8:40, czyli 20 minut przed uruchomieniem wyciągu krzesełkowego na Halę Szczawiny. Zaczynamy trochę po amatorsku, bo od kolejki, ale za to później zrehabilitujemy się jako turyści czy łaziki

Tak naprawdę jedynym powodem, dla którego podjeżdżamy wyciągiem, jest fakt, że chcemy być jak najszybciej na Miziowej, żeby nie kazać chłopakom za długo czekać.

Pod kolejką na Szczawiny:



Wsiadamy na krzesło punktualnie o 9:00 i ruszamy... baaardzo powoli
Wyciąg wlecze się straszliwie. Ależ tu trzeba marznąć zimą



Wysiadamy na Hali Szczawiny:



Focę mapę ośrodka, w którym jeszcze nigdy nie nartowaliśmy:



i zaczynamy się wspinać na Halę Miziową:



Widoki do tyłu coraz ładniejsze:





Po prawej Babia Góra:



Jeszcze się jej dzisiaj naoglądamy

Po jakichś 20 minutach marszu docieramy do schroniska na Hali Miziowej:



Jesteśmy 15 minut za wcześnie
Chłopaki siedzą przed budynkiem przy śniadaniu. Szczęściarze wyspali się dzisiaj, nie to co my



A do śniadania najlepsze jest... piwo Nie ma to jak wypić Żywca koło 10:00 Będzie nam się lepiej szło



Ruszamy na Pilsko! Ale o tym w następnym odcinku

Witam.

Zapowiada się ciekawie.
Sporo jak na jeden, choć długi czerwcowy i pogodny dzień.

My dzisiaj z dzieciakami z Łodygowic wyszliśmy na Czupel, Magurkę Wilkowicką i zeszliśmy do Bielska.
Zdjęć mam mało, trasa znana w zasadzie taka sobie. Wkleję więc tylko kilka zdjęć i nie będę zakłócał Twojej relacji.

Najważniejsze, że młodszy chłopak sam przeszedł cała trasę... choć trwaaaało to w całości z siedem godzin.

Podróż pociągiem to wciąż spora atrakcja



Diabelski kamień czy jakoś tak...


Kilka razy usuwaliśmy się z drogi niedzielnym motocrossowcom


Widok na dolinę Soły


Zoom na schronisko




Schronisko


Zejście do Bielska-Białej


Pozdrawiam

Interseal napisał(a):
Widok na dolinę Soły

Normalnie permanentna inwigilacja .
Ten na rowerze na zaporze w Porąbce to ja. No chyba muszę zacząć jeździć nocą
Pozdrawiam.