Bella Italia

Viniu napisał(a):My w tym roku (mimo, że pierwotny plan obejmował Chorwację) spędzimy nasz urlop we Włoszech, a ściślej mówiąc w mało urokliwej miejscowości Torvaianica. Zdecydowanym plusem jest za to położenie: zarówno jako świetna baza wypadowa do zwiedzania, jak i sama lokalizacja apartamentu... bezpośrednio nad samym morzem

W Torvaianice byłem nie raz, nie dwa - mam tam rodzinę. Jeśli chciałbyś czegoś dowiedzieć się o okolicy, służę pomocą Na plażowanie to ta mieścinka się nie nadaje niestety, plaża brr, woda brr...
rmk

remikrmk napisał(a):W Torvaianice byłem nie raz, nie dwa - mam tam rodzinę. Jeśli chciałbyś czegoś dowiedzieć się o okolicy, służę pomocą Na plażowanie to ta mieścinka się nie nadaje niestety, plaża brr, woda brr...
rmk

Tegoroczne wakacje, to będzie nasz drugi pobyt w Torvaianica. Pierwszy raz to było w 2006r. i z tego co pamiętam nie było źle. Fakt, że plaża nie zachwyca tak jak w Chorwacji czy nawet nad naszym Bałtykiem, ale na wodę nie psioczyliśmy... no może poza mocniejszym zasoleniem... zwłaszcza po porannym goleniu W każdym razie jak na nasze potrzeby była wystarczająco ciepła. A mieszkaliśmy właściwie na przedmieściach w kierunku na Anzio, kawałek za polskim kościołem czy klasztorem. Do centrum miasta jest jakieś 3-4km...

Torvaianica, to dla nas trochę taki "darowany koń, któremu nie zagląda się w zęby"... ...po prostu dostaliśmy gratis do dyspozycji mieszkanie na 2 tygodnie, więc grzechem byłoby nie skorzystać... A zawsze to lepsze niż temp. powietrza 15st.C nad naszym Bałtykiem... jak to było podczas urlopu a.d. 2012

Woda jest ciepła to fakt, chodziło mi tylko że z jej przejrzystością nie jest za ciekawie Darmowe mieszkanko, to wystarczający powód aby te minusy zamieniły się w plusy Jest co robić w okolicy, plaże im dalej na południe tym piękniejsze

Przemyślałem sobie trasę Fux`a i JanuszaB:
Fuz proponuje jazdę przez Słowację do Bratysławy mam 500 km z czego ostatnie 200km ( do Bratysławy ) jadę mając oczy dookoła głowy czy Słowaccy Policjanci nie chcą zarobić.
JanuszB poniekąd utwierdza mnie w przekonaniu że trasa przez Niemcy jest lepsza ( pomijam ewentualny korek na ringu w Monachium ), stacje paliw w Brixllegg to muszę sobie zanotować to 700km od Polskiej granicy więc jakby nie jechać nawet na oparach dojedziemy a tankując tu nawet na miejsce zajadę. Zresztą jak napisał Viniu oboje jedziemy z dzieciakami więc to one podyktują nam trasę oby tylko przespały jak najdłużej

JAKA BRATYSŁAWA?
W kierunku Bratysławy!
W Breclav odbijasz do Reintal i dalej do Wilfersdorfu.

FUX ok odbijam wcześniej.
Może się mylę jednak wyższość tej trasy polega tylko na ominięciu betonów w Czechach?
Kępno -> Kluczbork -> do E40 w okolicach Gliwic -> A4 -> Żory -> Cieszyn to 300 km po polskich drogach optymistyczny wariant 5h następnie 150km po Słowacji 1,5h po 6,5h nieprzerwanej jazdy jestem w Austrii.
Wersja przez Niemcy:
Kępno -> Wrocław -> A4 do granicy DE -> Drezno i tu zaczyna się 3 pasowa autostrada no limit minęło 3,5h a przede mną 3h jazdy... ring Monachium?
Pod kątem finansowym trasa przez Słowację i przez Niemcy wydaje się porównywalna cenowo winieta = większe spalanie na Autostradzie no limit jednak tu jakoś nie będę zwracał uwagi na prędkościomierz czy pokaże 150 czy 180km/h.

Przesadzacie z ta drogą betonową....

My w tym roku porzucamy Chorwację i śmigamy do Włoch. Odpuszczamy zwiedzanie i piękne widoki - ma być rozrywkowo dla dzieciaków przez 8 dni, następny tydzień dla nas czyli Toskania w zabitej dechami wsi (tu miejscówkę załatwiają znajomi)
Ostatni raz byłem tam 12 lat temu więc pewnie sporo się pozmieniało

Niestety ze względu na możliwości urlopowe planujemy wyjazd w szczycie sezonu ok. 15 lipca - duży kemping.
Jedziemy z własnym namiotem.
Pytania mam w zasadzie dwa:

1. czy jest cos lepszego dla dzieci 5-8 lat niz polecana "Marina di Venezia" ? -zależy mi żeby dzieciaki się nie nudziły więc baseny, zjezdzalnie, place zabaw itp atrakcje. Moga być tłumy, hałas, rowery, hulajnogi, trampoliny i inne nieprzyjemności - nastawiam się, że to przezyję przez te 8 dni

2. jak wygląda sprawa z wyjazdem "w ciemno" na duzy kemping w sezonie ? Nie mogę nic zarezerwować z góry, bo mozliwe ze urlop mi sie przesunie o tydzień, a jako że dniówka kosztuje ok. 65 EUR za 3 osoby, to nie moge sobie pozwolic na stratę takiej kasy...

Kichol napisał(a):2. jak wygląda sprawa z wyjazdem "w ciemno" na duzy kemping w sezonie ? Nie mogę nic zarezerwować z góry, bo mozliwe ze urlop mi sie przesunie o tydzień, a jako że dniówka kosztuje ok. 65 EUR za 3 osoby, to nie moge sobie pozwolic na stratę takiej kasy...

Może nie być ciekawie.
Włochy to coś zupełnie innego niż Chorwacja w sensie noclegów.
Darmo wypatrywać chorwackich biur które na każdym kroku oferują lokale także w szczycie sezonu.
Powiem tak: tegoroczne wakacje we Włoszech mam już dawno zarezerwowane, zacząłem szukać w listopadzie i już zaczynało się robić trochę nerwowo, bo fajne miejsca były już w dużej części wtedy zarezerwowane (!).
Oczywiście kamping z namiotem to pewnie i tak najłatwiej, ale ja skutecznie wyleczyłem się z jeżdżenia do Włoch w ciemno w szczycie sezonu. Pamiętam, że przejechaliśmy kiedyś 60 km i jedyne co oferowano, to klitka (faktem jest że nad morzem i klimatyzowana) na wybetonowanym placu, za jedyne 300 euro za noc.
To nie Chorwacja! Z moich obserwacji to jest przede wszystkim ogromny rynek wewnętrzny, całe dzielnice apartamentów wakacyjnych wynajęte przez Włochów dla Włochów, bez śladu możliwości porozumienia w innym języku niż włoski itd. Oczywiście to nie są uwagi do kampingu, tu powinno być łatwiej, ale generalnie chodzi mi o wnioski - Włochy, najciekawszy kraj na świecie, nie są (właśnie z tej przyczyny) dobrym krajem do jechania w ciemno w sezonie, zwłaszcza z rodziną.

W sprawie szukania w sezonie to nie wypowiadam się bo nie wiem. Ja też jestem z tych co rezerwacje robią we wrześniu lub najpóźniej w październiku. A co do Marina di Venezia to dla mnie trochę za duży. Nie wiem o jakie wiekowo dzieci chodzi ale małych dzieci na tym kempingu bałbym się puścić samych żeby nie pobłądziły. Szczególnie że na Jesolo jest parę innych kempingów też dobrze przygotowanych dla dzieci a zarazem "do ogarnięcia".

Dzieciaki będą 4, 6 i 7 lat.
Samopas ich puszczac na pewno nie będziemy , cały czas pod nasza kontrolą - chodzi raczej o atrakcje w stylu zjezdzalni, basenów, zamków dmuchanych itp.

Trochę mnie zmartwiliście tym możliwym brakiem miejsc. Na Marina Di Venezia bardzo mało powierzchni kempingu jest przeznaczone pod rezerwację.
Będę musiał w takim razie planować dojazd przed południem żeby mieć kilka godzin na objezdzanie kempingów...

Tak mnie nakręciliście, że szukam już lokum w Italii ! Nurtuje mnie jednak pewna myśl. Czy we Włoszech jest możliwość pójścia do rolnika i nabycia wina oraz innych produktów jak to ma miejsce w hr ? Bardzo mi na tej przyjemności zależy.

ferster napisał(a):Tak mnie nakręciliście, że szukam już lokum w Italii ! Nurtuje mnie jednak pewna myśl. Czy we Włoszech jest możliwość pójścia do rolnika i nabycia wina oraz innych produktów jak to ma miejsce w hr ? Bardzo mi na tej przyjemności zależy.

jeśli ci zależy, to ci się uda - jest taka możliwość

Hej w 2012 jechalismy ze slaska przez Zgorzelec Drezno dalej na Monachium i Fuessen. Po zwiedzeniu disneyowakiego zamku ruszylismy w strone Zell am See. Kolejnego dnia przejazd przez Grossglockner i dalej trasa na St Poelten i Villach. Było to w połowie lipca. Po drodze zadnych korkow i zadnych innych utrudnien. Oprocz sniegu i ujemnej temperatury na Grossglockner.. Jezeli ktos w strone czy to Włoch czy Cro jedzie nie na wyscigi tylko by cos wiecej zobaczyc doswiadczyc zwiedzic to polecamy tą trasę nie tylko osobom z zachodniej czesci kraju.

szczegoły opisu trasy i zdjecia z trasy znajdziecie w naszej relaci o naturystycznej Chorwacji alpejskiej Austrii oraz Niemczech...


Pozdrawiamy.

Hejka,
Mam pytanko odnośnie opłaty za wjazd na Großglockner. W którym miejscu jest ona pobierana? (planuję zahaczyć wracając z Włoch).
Pozdro...