Bajerancki sierpień na Bajerach

mysza73 napisał(a):

maslinka napisał(a):Dzień 4 - 30 grudnia (środa): Hintertux

Fajnie ,
ale wolę Hintertux w zielonym wydaniu

A tam czasem jest zielono? Patrząc na lipcowe fotki, które wrzucił Lednice, można mieć wątpliwości

mysza73 napisał(a):Nooo doooobra , ciut niżej

Całkiem ładnie Kiedyś musimy pojechać latem w Alpy. W ubiegłym roku było blisko, ale pogoda pokrzyżowała nam szyki...

mysza73 napisał(a):

tony montana napisał(a):

maslinka napisał(a):

mysza73 napisał(a):Nooo doooobra , ciut niżej

Całkiem ładnie Kiedyś musimy pojechać latem w Alpy. W ubiegłym roku było blisko, ale pogoda pokrzyżowała nam szyki...

Ja namawiałem żonę na początku lipca po koncercie Iron Maiden we Wrocławiu....
Ale ona nie chce
Więc Karpacz będzie

Wybredna ta Twoja żona, Alpy - nie, Mediolan - nie ,
albo to Ty ją tak rozpuściłeś

Tony, musisz "nasłać" Myszę na swoją żonę Ona ją przekona

ArliJ napisał(a):nadrobiłam:)

Witaj, Arli

ArliJ napisał(a):Śniegu w tym roku wszędzie na lekarstwo, my się wybieramy w Dolomity w marcu i mam nadzieję, że pojeździmy!.

Myślę, że prawdziwa zima dopiero się zacznie

ArliJ napisał(a):I zwiedzaliśmy Muzeum BMW, ja nie mam zapędów w takie strony ale Muzeum bardzo mi się podobało

Słyszałam, że ciekawe, ale na wszystko nie starczyło nam czasu. Następnym razem

Dzień 5 - 31 grudnia (czwartek): Wasserburg am Inn i koniec relacji

Relacja dobiega końca, bo po bardzo intensywnie spędzonych czterech dniach przyszedł czas na lekkie wyluzowanie i spędzenie czasu w gronie rodzinnym Przed nami ostatnie zwiedzanie, a później impreza sylwestrowa i noworoczny chilloucik , ale z tych atrakcji nie będzie relacji

Pogoda, która do tej pory bardzo nam sprzyjała (poza brakiem śniegu), też się zbuntowała. Słońce wzięło 2 dni urlopu i nie będzie nas już rozpieszczać...

Zanim zacznie się sylwestrowe szaleństwo jedziemy do urokliwego bawarskiego miasteczka - Wasserburga.

Wasserburg am Inn to miasto w Górnej Bawarii o populacji ponad 12 tys. mieszkańców. Jest ciekawie położone na wyspie otoczonej przez wody rzeki Inn (zdjęcie ze strony miasta Wasserburg):



Miasteczko ma niewielką, ale urokliwą średniowieczną starówkę, po której trochę pospacerujemy.









Dzisiaj niestety jest to miasto duchów. Tak wyglądają niemieckie miejscowości w sylwestrowe popołudnie. Wszyscy szykują się na imprezy , a ostatnie restauracje zamykają się koło 14:00. Rzutem na taśmę udaje nam się zjeść przepyszną pizzę w sympatycznej włoskiej tavernie:



Skuterki też mieli fajne :



Godzina spędzona w pizzerii to była ta godzina bezdeszczowa, której nam zabrakło, żeby miło pospacerować po Wasserburgu. Ale zjeść też czasami trzeba

Tutaj, podobnie jak w Monachium, centrum miasta stanowi Marienplatz, z tym, że zdecydowanie mniejszy :



Przy placu można podziwiać XV-wieczny ratusz:



i Frauenkirche:



A w kościele nowoczesna szopka - z tabletem :



Po niemiecku szopka to der Krippe, czyli szopka z tabletem - der Tabletenkrippe

Czas jarmarków świątecznych dobiegł końca:



W Niemczech (w Austrii również) trwają one od końca listopada do Wigilii. Czasami można się jeszcze załapać na jakieś stoiska z grzanym winem przed sylwestrem, ale nie w Wasserburgu, tutaj wszystkie "budy" zamknięte na cztery spusty.



Na dokładkę zaczyna padać No tak - jesteśmy przecież w Wasserburgu, musi być woda , tylko dlaczego z nieba?

Zmierzamy w stronę bramy miejskiej Brucktor:





Oglądamy ją z drugiej strony, stojąc na Czerwonym Moście (Rote Brücke):



a potem już musimy schować aparat, bo nam go szkoda...

Kolejne zdjęcia robimy z wodoodpornej kamerki, więc są "fishajkowate" :





Sylwestrowa głupawka :



Docieramy do XV-wiecznego kościoła św. Jakuba, którego wieża jest niestety w remoncie, ale możemy podziwiać bardzo ciekawe freski:





Można by jeszcze zobaczyć zamek i cmentarz, i różne pomniki, i wiele, wiele innych ciekawych miejsc i zabytków, ale coraz mocniej padający deszcz nas do tego nie zachęca

Zdjęcie zrobione z bramy :



Niby nie jesteśmy z cukru, ale spacer w takich warunkach atmosferycznych nie należy do przyjemności

Wielka szkoda, bo widzę, ile straciliśmy... Miasto jest bardzo urokliwe i na pewno będziemy chcieli tu wrócić. (Tyle miejsc, w które chce się wrócić; życia nie starczy ) Podobnie jak w przypadku Monachium - na pewno najlepiej odwiedzić Wasserburg, kiedy jest ciepło i można posiedzieć na zewnątrz, w jednym z ogródków piwnych W końcu jesteśmy w Bawarii

Na koniec pobytu w mieście wody - ciekawostka: mini biblioteka umiejscowiona w niby to budce telefonicznej:



Jak głosi "regulamin" wypisany na drzwiach, książki można wypożyczyć, wymienić lub po prostu zabrać ze sobą bez konieczności rewanżowania się Egzemplarze są nowe i w dobrym stanie, a budka stoi przy ulicy i jest dostępna dla każdego. Ciekawe, jak takie rozwiązanie sprawdziłoby się w Polsce

Oczywiście bookcrossing istnieje również u nas, ale miejsca "uwalniania książek" w naszym kraju są zazwyczaj w jakichś instytucjach (np. w bibliotekach) lub centrach handlowych i nigdy nie widziałam, żeby w tychże miejscach oferta była tak duża (a egzemplarze kompletnie niezniszczone) jak tutaj. (I trzeba pamiętać, że Wasserburg ma zaledwie 12 tys. mieszkańców, więc metropolią nie jest.) No ale Niemcy, to Niemcy

Nasz spacer po Wasserburgu dobiega końca. Podobnie jak ta relacja
Tak jak pisałam, wieczór i kolejne dwa dni to był czas przeznaczony dla rodziny; trochę rozrywki i trochę odpoczynku

Podsumowując bajerancki tydzień, muszę powiedzieć, że był bardzo udany - towarzysko, pogodowo, turystycznie... Niemieckie miasta (Monachium i Wasserburg) zrobiły na mnie duże wrażenie, a Alpy, jak to Alpy, zawsze są piękne, nawet wtedy, kiedy brakuje śniegu

Mam nadzieję, że w Bawarii odkryjemy jeszcze niejedno A może i powstanie z tego kolejna relacja

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za uwagę

Mikeee napisał(a):Carvingiem po Alpach
wcześniej są też zdjęcia z Muzeum Audi w Ingolstadt, które odwiedziliśmy przedtem

Tak, tak, czytałam i oglądałam Ale dzięki za przypomnienie, bo z przyjemnością jeszcze raz pooglądałam Twoje fotki

Mikeee napisał(a):Zachęciłaś mnie do dłuższego pobytu w Monachium

Cieszę się

Mikeee napisał(a):Dziękuje i pozdrawiam
Michał

Do zobaczenia w następnej relacji A może gdzieś na stoku

Basiulinek napisał(a):Witaj Maslinko
Nadrobiłam relację - dzisiaj ją odkryłam! Bo... rzadko tu bywam....

Basiu, cieszę się, że odkryłaś Mam nadzieję, że jakichś strasznych głupot o Bawarii nie napisałam...

Basiulinek napisał(a):Mam nadzieję,że przy okazji kolejnych odwiedzin w Bawarii,przypomnisz sobie gdzie mieszkam...

Wiem - z tej drugiej strony Monachium
Ja to mam szczęście - kolejna propozycja Dzięki! Następnym razem w Bawarii będę miała kilka dodatkowych adresów do odwiedzenia

Basiulinek napisał(a):I jeszcze muszę coś sprostować. Tradycyjny strój bawarski to Tracht. Steindl to nazwa sklepu

A jednak! Wiedziałam, że coś pokręciłam Dzięki za sprostowanie

Pozdrawiam serdecznie