Zimowa Maja Jezerce 2008

To była jazda A ja Tak gratulowałam Zawodowcowi tej góry...

Co do sera i Carrantuohill - no proszę... Zawodowiec był na Majce a w tym czasie gdzieś w Bielsku crotowarzystwo bielsko-opolskie spożywało vypraženy syr (noooo może nie taki słowacki original ale jednak ) przygotowany polskimi rencami
Siedzieliśmy sobie z Kłopotami i podziwialiśmy Twoje majkowe osiagnięcie.

Tak więc - Kamil, Jolcia - vypraženy syr możecie mieć troszkę bliżej też - Zaproszenie aktualne!

Co do Carrantuohill - gdzieś w tych dniach szukałam w moim domowym bałaganie 'na gwałt' płytek naszej polskiej grupy o tej nazwie, która gra właśnie muzykę celtycką... A TU ICH STRONKA

A to Ci fajna droga do domu już w PL wyszła

shtriga napisał(a):Co do sera i Carrantuohill - no proszę... Zawodowiec był na Majce a w tym czasie gdzieś w Bielsku crotowarzystwo bielsko-opolskie spożywało vypraženy syr (noooo może nie taki słowacki original ale jednak ) przygotowany polskimi rencami
Siedzieliśmy sobie z Kłopotami i podziwialiśmy Twoje majkowe osiagnięcie.

A na Północnych Rubieżach nie było wtedy syra. I kłopotów też nie było.
Za to była lampka czerwonego wina, i podziw, i radość.

shtriga napisał(a): Tak więc - Kamil, Jolcia - vypraženy syr możecie mieć troszkę bliżej też - Zaproszenie aktualne!

Dzięki!!! Może kiedyś...

shtriga napisał(a): Co do Carrantuohill - gdzieś w tych dniach szukałam w moim domowym bałaganie 'na gwałt' płytek naszej polskiej grupy o tej nazwie, która gra właśnie muzykę celtycką... A TU ICH STRONKA

Wczoraj, a chyba nawet już dzisiaj, po lekturze tego odcinka, zupełnie przypadkiem natknęłam się na płytkę Carrantuohill - "Rocky road to Dublin". Oczywiście zassałam i nawet, jako cierpliwa inaczej , od razu przed snem fragmentów posłuchałam, ale całość jeszcze czeka na posłuchanie.

zawodowiec napisał(a):Nie wszedłem dziś na Carrantuohill, to niech chociaż zagrają dla mnie The Pogues.

Znam, znam. Parę innych też.


To cóż... teraz czas kończyć kretyńską opowieść, bo znowu prędzej gdzieś wyjedziesz, niż napiszesz.
No chyba, że tu jeszcze jakieś suplementy.

Pozdrav
Jola

To przywozimy ostatnio ze Słowacji Chociaż za Kekesa lepiej byłoby wznieść toast Egri Bikaverem
Pozdrawiam .

Egri Bikaver

No to idziemy na winko do piwnicy

Jolanta Michno napisał(a):Teraz koniecznie trzeba na Vaalserberg, zwany krótko Vaals.

Albo jeszcze lepiej Tango... Ango... Anco... Acon...cagua

RobCRO napisał(a):Piszesz, że zimą łatwiej...ale przedzieranie się przez śnieg nigdy nie było zbyt przyjemne.

Haha dlatego nie piszę że łatwiej tylko że akurat tu było bezpieczniej, chociaż zwykle zimą wcale nie jest. Kopanie przez śnieg niby niezbyt przyjemne ale działa jakoś tak... tu się zastanawiam szukając właściwego słowa... oczyszczająco

shtriga napisał(a):Tak więc - Kamil, Jolcia - vypraženy syr możecie mieć troszkę bliżej też - Zaproszenie aktualne!

Przy najbliższym przejeździe jak będę w trochę lepszym stanie fizycznym to zajrzę

shtriga napisał(a):A to Ci fajna droga do domu już w PL wyszła

Nawet spojrzałem na zegarek czy mnie w czasie nie przeniosło. Chociaż podobno ci co na chwilę znikali z radarów w Trójkącie Bermudzkim sami mieli wrażenie ciągłości czasu i ich zegarki też, tylko później pokazywały opóźnienie w stosunku do rzeczywistego czasu.

Jolanta Michno napisał(a):Wczoraj, a chyba nawet już dzisiaj, po lekturze tego odcinka, zupełnie przypadkiem natknęłam się na płytkę Carrantuohill - "Rocky road to Dublin".

Już bym nie zliczył ile wersji tego kawałka słyszałem - fajny jest

Jolanta Michno napisał(a):No chyba, że tu jeszcze jakieś suplementy.

Plavac i Janusz - dobrze zgadujecie, suplementy pt. Smadny Mnich i Egri Bikaver przywiozłem ale już są spożyte i nie udokumentowałem jak PAP i MAPA Tylko Um poszedł do galerii pamiątek... wiem że trochę skromnie w porównaniu z niektórymi

o rany, łał i o jejku!!!
na nic mądrzejszego mnie nie stać odebrało mi mowę
pięknie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

A ja nie wiem co mam odpowiedzieć na taaakie okrzyki Dzięki Dusiu że zajrzałaś i fajnie że Ci się podoba!

Zawodowcu

Byłeś niedawno w Czarnogórze i nie pisałeś nic o jakichkolwiek opłatach, ekologicznych czy innych, za wjazd na jej teren.
A tu taka informacja
Może coś słyszałeś na ten temat, albo może mógłbyś się dowiedzieć jak to wygląda z jeszcze innego źródła
W sumie pewnie wiele osób to zainteresuje jak mają zamiar się tam wybrać.

Jakoś nie chce mi się wierzyć że w tą stronę idą.....
Opłaty raczej powinno się znosić a nie wprowadzać.....
No i na tyle na ile znam skrupulatność Kamila to zapewne wspomniałby o tym w relacji

Ja też bym wolał żeby nie wprowadzali, a może to będzie taki 'martwy przepis' ?
Ale ja akurat nie zdziwiłbym się gdyby to się okazało prawdą.............. , w końcu MNE ma stawiać na ekologiczność........ a tu pozjeżdżają się graty z całej Europy i powietrze zatrują W końcu wzdłuż wybrzeża korki, od wybrzeża przez Podgoricę korki na podjazdach........... a spaliny lecą......

No i do CRO też nie wolno jedzenia wwozić

A co do Kamila......... też jestem pewny, że by o tych nowościach wspomniał, w końcu tak dokładnie opisał 'butelkowe' przygody na granicy SRB/H
Ale może uda mu się jakoś wybadać wiarygodność tej nowiny u tamtejszych górołazów ?

kulka53 napisał(a):Ja też bym wolał żeby nie wprowadzali, a może to będzie taki 'martwy przepis' ?
Ale ja akurat nie zdziwiłbym się gdyby to się okazało prawdą.............. , w końcu MNE ma stawiać na ekologiczność........ a tu pozjeżdżają się graty z całej Europy i powietrze zatrują

....wiadomo, że nie chodzi im o ekologie tylko o zwykły podatek....
Jeśli chodziłoby im o ekologie to wycofaliby 80% jeżdżących po drogach golfów....

O kurna, pierwsze słyszę.
W obie strony jechałem przez Gostun między Prijepoljem i Bijelim Poljem i o niczym takim nie było mowy.
Jakby to naprawdę weszło to by był taki sam rozbój jak u hitrych Słoweńców, tam chociaż sobie liczą za same autostrady i hitre cesty
W Kosowie też zdzierają i to jeszcze więcej. W każdym przypadku to się inaczej nazywa, ubezpieczenie, półroczna winieta, podatek ekologiczny, ale cel ten sam.

Właśnie, u Słoweńców można płatności ominąć , a poza tym nawet jak już bym tę winietę kupił to mogę sobie wjeżdżać i wyjeżdżać, wjeżdżać i wyjeżdżać............. nawet codziennie przez te pół roku
A tu Słabo, jak już wjadę to koniec, klamka zapadła.............

Swoją drogą, ciekawe do jakiej klasy 'ekologiczności' zaliczą już za miesiąc z kawałkiem moją Skodę i zapłacę bliżej tych 10 euro czy może jednak bliżej 30

Który masz rocznik? Mojej skodzince w tym roku dycha stuknie. Chociaż teraz ostatnio jechałem fabią rodziców, trochę młodszą.
Może trzeba wjeżdżać tak jak ja, przez zadupiańskie małe przejścia, to nie będą nawet wiedzieli
A może to ściema jakich wiele... oby.

Rocznik jeszcze nienajgorszy - kwiecień 2000, właśnie skończyła okrągłe 8 No i przebieg też jeszcze przyzwoity - 85000 mimo swojej bytności od Tallina po północną Grecję Może trochę wstyd, ale dopiero w tym roku wymieniłem jej lekko wyłysiałe oponki

A wjeżdżać będę niestety przejściem głównym, tym od strony CRO i to tylko na jeden dzień (no chyba że jeszcze coś wykombinuję) Dlatego perspektywa straty 30 euro trochę boli..........