piekara114 napisał(a):Identyczne miałam wrażenie ze swojego pobytu w pobliskiej nadmorskiej Belgii. Zwłaszcza że byliśmy przy wydmach i latarni morskiej.
W Hadze, a właściwie w Scheveningen, wydmy są oddzielone drutem kolczastym
majkik75 napisał(a):maslinka napisał(a):Trochę jak nad BałtykiemCałkiem ciepła woda
Żałuję, że nie miałam ze sobą stroju kąpielowego
A tak to mogłam tylko stopy pomoczyć
![]()
No ale pewno czystsze?
Tego nie wiem. Wydawało się czyste
Dzień 5. (3 lipca, środa): Kajakiem z Artatore oraz delfin, którego (z którym) zdjęcia nie będzie
Dzisiaj nadal wieje, ale po jednym dniu przerwy, stęskniliśmy się za kajakowaniem. Trzeba wybrać rejon osłonięty od wiatru i można płynąć
Miejsce do startu jest idealne - parking znajduje się bardzo blisko morza, więc nie musimy daleko zasuwać z naszymi "gratami". Odbijemy od brzegu z plaży dla psów
Wypływamy z zatoki:
Niestety, robi się coraz bardziej pochmurno. Wieje też dość mocno i zaczynam marznąć
Jest tu zadziwiająco dużo ludzi, a między drzewami widać samochody. No cóż, nie ogarnęliśmy, że można dojechać Maździakiem do tej zatoczki i z niej zacząć kajakową wycieczkę. Wtedy moglibyśmy dotrzeć na plażę Liska Slatina i dalej... (Choć przy dzisiejszym wietrze może niekoniecznie.)
Chyba jesteśmy zmęczeni wczorajszym łazikowaniem i nie przyłożyliśmy się do planowania rejsu
Tu byłoby idealnie:
ale w krzaczorach siedzą ludzie
i "zabijamy czas"
czekając na słońce
Przed nami Zabodarski otok:
i koleżka kormoran:
Czekamy godzinę, dwie... Nie ma widoków na poprawę pogody
też się ewakuowali. Zabieramy Dzielnego Flaminga i odpływamy:
Plan jest taki, żeby dopłynąć do Zabodarskiego otoka i spróbować na niego wyleźć
Nawet trochę błękitu się pojawiło
Niestety, skały na wysepce nie sprzyjają plażowaniu. Ale przynajmniej zobaczymy sobie małą latarnię:
i owieczkę
Tuż obok zakotwiczyli panowie policjanci:
Ciekawe miejsce na patrol
Skoro już tu jesteśmy
Zainteresowała nas latarnia morska na wysepce. Ale moment... czy ja dobrze widzę
Mimo tego, że delfina nie udało się uwiecznić na fotce, poprawił nam humor w ten pochmurny dzień
Słabsza pogoda zdarza się nawet w Chorwacji
Kiedyś musiała być piękna; teraz trochę niszczeje:
Co dalej? Chyba wracamy do Artatore, choć widać coraz więcej błękitu:
Zastanawiamy się, ale chyba nam się odechciało plażowania
I tak się oczywiście dzieje
Jesteśmy blisko Artatore. A może by tak zatrzymać się jeszcze na jednej z plażyczek w zatoce:Jednak nie... Jest po 16:00, decydujemy, że przybijamy do brzegu:
Ogarniamy się przy Maździaku i za chwilę pojedziemy trochę pozwiedzać Veli Lošinj
Na koniec odcinka (niezbyt imponująca
Dzisiejsza wycieczka nie była szczytem marzeń

.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
