No trochę macie rację...
Faktem jest, że śp. Lech Kaczyński musiał robić różne dyplomatyczne gesty wobec sukinsynów postkomunistycznych, jakimi są niewątpliwie obecne władze tzw. "nowej" Rosji...
hm.. to jest jedyne, co trudno mi mu "wybaczyć"..
zawsze twierdziłem, że bracia i generalnie PIS są zbyt łagodni..
Ale żeby był "towarzyszem" to jakoś nic na to nie wskazywało..
Ale za to "pojednawcze" gesty i dzielna obrona post-komunistycznej schedy w kraju w pełni pozwala na to, by Komorowskij, Tusk i cała banda peowska mogła nosić zaszczytne miano towarzyszy..
Hm.. sokoro realistyczne patrzenie i przytomną ocenę sytuacji nazywacie "gorszym dniem", to znaczy że mam "gorsze dni" od 1989r..
Twierdzę z uporem antysowieckiego maniaka, że Rosję trzeba trzymać jak wściekłego psa - na uwięzi i z dala od siebie..
Możemy przyjaźnić się z braćmi Moskalami, ale ichniaja władza i tak zawsze będzie chciała zagarnąć Polskę, a przynajmniej uzależnić nas w pełni od siebie.
Nic bym w sumie nie miał przeciw Rosji. Można sobie wybaczyć winy i grzechy.. wzajemne (choć im trudniej wybaczyć nasz chwilowy pobyt w Moskwie niż nam ich kilkudziesięcioletnie anektowanie Polski... he he.. Tatarzy są pamiętliwi... )
Ale..
są 3 sprawy, które jakoś podważają sens i zasadność tej "przyjaźni":
- Rosja nie chce w pełni uznać popełnionych przez siebie błędów i nazwać je po imieniu
- Rosja nadal prowadzi politykę zaborczą (Czeczenie, Gruzja, Abchazja itp)
- no i najważniejsze ... historia pokazuje, że tam gdzie Rosja - tam bieda, nędza i korupcja (choćby zabory Polski .. )
Więc stanowczo twierdzę, że nie czas jeszcze na "jednanie" się z agresywnym sąsiadem..
