Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Z Gdańska do Madrytu 2, czyli tropem samego siebie

Nazwa kraju Hiszpania wywodzi się od słowa Ispania, które oznacza Ziemię Królików. Język hiszpański wymieniany jest w pierwszej piątce najczęściej używanych języków na świecie. Najdłuższą rzeką Hiszpanii jest rzeka Ebro, licząca sobie 930 kilometrów. Hiszpanie to naród uwielbiający grę na loterii. Zdrapki można kupić na rogu każdej ulicy.
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 03.09.2014 11:13

Zostałem zatem sam.

Sam na sam z problemem braku walizki, z uciekającym czasem i groźbą paragrafu w umowie z wypożyczalnią („w przypadku nie zgłoszenia się po samochód w ciągu godziny wypożyczalnia obciąża wypożyczającego opłatą administracyjną 40 euro, kwotą za jeden dzień wypożyczenia – 40 euro oraz wypożycza samochód komuś innego i co nam pan zrobisz???”).

Sam z wózkiem z bagażami. I sam ze świadomością, że o tej porze (minęła już grubo ponad godzina od przylotu) to powinniśmy już wyjeżdżać z Madrytu w stronę campingu przy granicy z Portugalią, w przytulnym Caceres…

I pognaliśmy z tym wózkiem jak najszybciej w stronę busa, który zawiózł nas do Hotelu Auditorium, gdzie czekać miał na nas piękny i pachnący Citroen Berlingo (cholera... chyba jednak to był Renault Kangoo) :roll: .

Po załadowaniu bagażu pobiegłem oddać wózek i pobrać żeton na drogę powrotną. I cóż się dziwnego okazało?
Że żetony są jakby jednorazowe, że nie sposób wydobyć ich z powrotem! Dziwne to, bo zdecydowanie zniechęca do odwożenia wózków na jakieś wspólne miejsce. Ot taka ciekawostka, za której poznanie zapłaciliśmy 4,20 pln, a Wam przekazuję ją bezpłatnie. :papa:

Do Hotelu Auditorium dostaliśmy się w około 20 minut.
Na szczęście samochód na nas jeszcze czekał, a przy dwóch stanowiskach nie było żadnych klientów.

Dalej sprawy potoczyły się tak:
pan znający angielski zajął się (na moją małą prośbę) obdzwanianiem szeregu miejsc, gdzie można było się czegoś dowiedzieć na temat naszej zgubionej walizki. Miejsc był jak wspomniałem szereg, bo spod pierwszego numeru skierowano go pod następny i tak kolejno i kolejno. W ostatnim miejscu pan się dowiedział, że bez problemu mogę sobie zrobić zakupy – nabyć to, co pozostało w zagubionej walizce i w kwocie 50 euro za osobę i na dobę! Rzecz jasna podeszliśmy do tego komunikatu dość sceptycznie – jak ja potem odzyskam tę kasę? Co, gdy się okaże, że pan nam nałgał? Komu powiem, że tak mi obiecał pracownik wypożyczalni samochodów?

W czasie, gdy pan anglojęzyczny załatwiał nam sprawę zagubionego bagażu pan iberojęzyczny przygotowywał dla nas umowę i fakturę…

W pewnym momencie zagadnąłem go tak: „a co gdybym oddał auto o dzień wcześniej? czy zwrócicie mi wówczas kasę za ten dzień?”.

Bo kombinowałem sobie tak… Doba na campingu kosztuje około 40 euro, czyli tyle samo, co wypożyczenie na dzień auta. Zatem – jeśli oddam auto dzień szybciej to zyskam 40 euro, które zamieni się w 80 euro, gdy dodam do 40 euro za camping. A 80 euro kosztuje właśnie hotel, w którego podziemiach wypożyczamy samochód. Byłaby wspaniała niespodzianka dla naszej rodziny i to bez podniesienia kosztu wakacji!

Spytałem więc „a co gdybym oddał auto o dzień wcześniej? czy zwrócicie mi wówczas kasę za ten dzień?” i uzyskałem odpowiedź, że w ogóle mi się to nie opłaca, bo auto zarezerwowałem z dużą zniżką (bo w styczniu), a teraz ceny są znacząco wyższe, no i wychodzi, że moja aktualna rezerwacja na 15 dni jest o kilkadziesiąt euro tańsza, niż na 14 dni kupiona tu i teraz. A żeby zmienić rezerwację, to muszę anulować starą i zrobić nową.

Podziękowałem za to wyjaśnienie i szczere i uczciwe postawienie sprawy – fajne chłopaki z tych Hiszpanów – pomagają, wspierają, doradzają… lubię ten kraj, to nie to co w… no gdzieś indziej. :papa:
gosiak.k
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 240
Dołączył(a): 08.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gosiak.k » 03.09.2014 11:46

Super się czyta :oczko_usmiech:
Nie mogę się doczekać na ciąg dalszy...
pozdrawiam :papa:
Gośka
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 03.09.2014 12:10

gosiak.k napisał(a):Super się czyta :oczko_usmiech:
Nie mogę się doczekać na ciąg dalszy...
pozdrawiam :papa:
Gośka


bardzo mi miło :mrgreen:
obiecuję, że kilka odcinków jeszcze będzie - no i zdjęcia, rzecz jasna :roll:
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 03.09.2014 14:53

ale na razie zakończenie historii z wypożyczalnią :wink:

Załatwienie spraw w wypożyczalni przeciągnęło się do małej godzinki, po której upływie dostałem informację o bagażu i fakturę do zapłaty.

Ponieważ byłem w stresie i pośpiechu, ponieważ byłem zajęty rozmową z panem anglojęzycznym, ponieważ atmosfera była sprzyjająca, ponieważ panowie byli pomocni i wreszcie ponieważ kwota wydała mi się prawopodobna… dokonałem zapłaty. :?

Prawdopodobieństwo kwoty polegało na tym, że wprawdzie różniła się ona znacząco od wyjściowej, to jednak otrzymałem wiarygodne wyjaśnienie tego faktu:
- 4 euro dziennie dopłaty za diesla
- 9 euro dziennie ubezpieczenia za wjazd do Portugalii
- opłata za pełen bak… :roll:

Zapłaciłem, wsiadłem, ruszyłem, zobaczyłem, że lampka paliwa płonie, wysiadłem, poszedłem z powrotem do wypożyczalni i powiedziałem „no diesel”!
Pan uspokoił mnie – „diesel, diesel”.
„No diesel en el coche” – potwierdziałem.
“Diesel, diesel” – uspokoił mnie pan.
„El coche no tiene gasoleo” – próbowałem dalej, na co pan zawołał innego pana, a ten anglojęzyczny jeszcze innego, który wyglądał na wlewkowo-porządkowego, po czym wszyscy razem poszliśmy obejrzeć płonący wskaźnik oznaczający „no diesel”.

Panom zgasł uśmiech, co jednak nie zaskutkowało zgaśnięciem wskaźnika braku paliwa.
Summa summarum musieli mi zwrócić opłatę za pełen bak. 8)
Jak się okazało pełen bak diesla kosztował mnie 115 euro! Nie wiedziałem, że berlingo ma tak pojemny bak!

Panowie przeprosili mnie i orzekli, że muszę sobie zatankować sam.
A stacja benzynowa jest gdzieś tam...
Nie wysłuchałem dokładnie ich tłumaczenia, bo to „gdzieś tam” było zdecydowanie nie po drodze, a nam się spieszyło, by wyjechać wreszcie z Madrytu. No przecież po drodze musi być jakaś stacja!

Zatem ruszyliśmy wreszcie na wakacje!

Świetnie znałem okolice hotelu, bo przeszedłem je wielokrotnie googlowym ludzikiem. Jechaliśmy więc względnie zadowoleni szukając stacji. Lampka świeciła tym mocniej im więcej przejechaliśmy kilometrów. Czułem, że jedziemy na oparach… tego nam było trzeba – zgubili naszą walizkę, jesteśmy dwie godziny w plecy, musimy jechać do decathlona po zakupy, a zaraz zapewne staniemy w szczerym polu i co dalej???
Kilometr, dwa, pięć, dziesięć, piętnaście….

Do cholery... gdzie jest jakaś stacja!!! :cry: :cry: :cry:
rysiek_r74
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2020
Dołączył(a): 27.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) rysiek_r74 » 03.09.2014 20:38

Krystof napisał(a):- opłata za pełen bak… :roll:


Jak się okazało pełen bak diesla kosztował mnie 115 euro! Nie wiedziałem, że berlingo ma tak pojemny bak!



różne cuda się zdarzają.
Jak kiedyś zatankowałem swojego Peugeota, to obsługa śmiała się, że weszło paliwa jak do czołgu :mrgreen:
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 03.09.2014 21:36

taaa, tyle, że u Ciebie weszło, a mnie po prostu orżnąć chcieli i policzyli se jak za zboże...
swoją drogą - niezły urobek na tym paliwie! oferta nazywa się"super komfort" czy jakoś tak, bo zgodnie z umową nie martwisz się o stan baku - "bierzesz pełen, oddajesz, jak chcesz"

problem w tym, że za ten pełen masz zapłacić (w moim przypadku 115 euro zamiast 78), a potem zawsze zwracasz z jakimś paliwem w środku - przecież nikt nie wypompuje z baku paliwa przed zwrotem samochodu ;@)))

i tak na jednym wypożyczeniu fimra jest zawsze kilkadziesiąt euro do przodu... a płaci społeczeństwo :@/
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 04.09.2014 09:23

Krystof napisał(a):Po załadowaniu bagażu pobiegłem oddać wózek i pobrać żeton na drogę powrotną. I cóż się dziwnego okazało?
Że żetony są jakby jednorazowe, że nie sposób wydobyć ich z powrotem! Dziwne to, bo zdecydowanie zniechęca do odwożenia wózków na jakieś wspólne miejsce. Ot taka ciekawostka, za której poznanie zapłaciliśmy 4,20 pln, a Wam przekazuję ją bezpłatnie. :papa:


Wiktor Naworski już czeka na Twój wózek... :wink:

:D

Pozdrawiam
Potter
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2495
Dołączył(a): 15.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Potter » 04.09.2014 09:28

Ja grzecznie poproszę coby zdjęcia były większe nieco ...

Do tekstu zarzutów nie mam żadnych :mrgreen: :papa: .
rysiek_r74
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2020
Dołączył(a): 27.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) rysiek_r74 » 04.09.2014 09:32

Krystof napisał(a):taaa, tyle, że u Ciebie weszło, a mnie po prostu orżnąć chcieli i policzyli se jak za zboże...
swoją drogą - niezły urobek na tym paliwie! oferta nazywa się"super komfort" czy jakoś tak, bo zgodnie z umową nie martwisz się o stan baku - "bierzesz pełen, oddajesz, jak chcesz"

problem w tym, że za ten pełen masz zapłacić (w moim przypadku 115 euro zamiast 78), a potem zawsze zwracasz z jakimś paliwem w środku - przecież nikt nie wypompuje z baku paliwa przed zwrotem samochodu ;@)))

i tak na jednym wypożyczeniu fimra jest zawsze kilkadziesiąt euro do przodu... a płaci społeczeństwo :@/


każdy zarabia na czym się da, niestety :evil: , i trzeba się ostro pilnować :?
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 04.09.2014 09:33

cześć :@)

tylko po co mu wózek z niewyciągalnym żetonem???

tak na marginesie, moje przeżycia to nic wobec tych, o których mi opowiedziała dziś rano żona, a które dotyczą jej koleżanki...

otóż, koleżanka miała coś do załatwienia w Brazylii, w mieście Salvador; pech chciał, że sprzedano jej bilet do San Salvador w państwie Salwador, gdzie z resztą poleciała... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 04.09.2014 09:34

Potter napisał(a):Ja grzecznie poproszę coby zdjęcia były większe nieco ...

Do tekstu zarzutów nie mam żadnych :mrgreen: :papa: .



spoko, zmieniłem bank zdjęć - w przyszłości będę lepsze :D
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 04.09.2014 09:35

rysiek_r74 napisał(a):
Krystof napisał(a):taaa, tyle, że u Ciebie weszło, a mnie po prostu orżnąć chcieli i policzyli se jak za zboże...
swoją drogą - niezły urobek na tym paliwie! oferta nazywa się"super komfort" czy jakoś tak, bo zgodnie z umową nie martwisz się o stan baku - "bierzesz pełen, oddajesz, jak chcesz"

problem w tym, że za ten pełen masz zapłacić (w moim przypadku 115 euro zamiast 78), a potem zawsze zwracasz z jakimś paliwem w środku - przecież nikt nie wypompuje z baku paliwa przed zwrotem samochodu ;@)))

i tak na jednym wypożyczeniu fimra jest zawsze kilkadziesiąt euro do przodu... a płaci społeczeństwo :@/


każdy zarabia na czym się da, niestety :evil: , i trzeba się ostro pilnować :?


taaaa, święta słowa, ale to jeszcze nie koniec tej historii z wypożyczalnią... :oops: :cry: :evil:
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 04.09.2014 13:06

Uffff – jest stacja!

Tankuję do pełna za 78 euro. Oszczędziliśmy w ten sposób 37 euro. To cieszy.

Czas zatem znaleźć decathlon i ruszyć do Caceres!

I od początku szło nam to wszystko jakoś opornie… zjazdy z autostrad były za krótkie, źle oznakowane i było ich za dużo. Nawigacja w telefonie również nas co chwilę myliła – próbowała robić skróty i kazała nam zjeżdżać z autostrady lub wręcz przeciwnie – kierowała nas na płatną autostradę, gdy wybieraliśmy jej bezpłatny wariant.

Kilka razy zjechaliśmy w stronę jakiegoś decathlona, ale okazywało się, że go tam nie ma.
W końcu zdecydowaliśmy się konsekwentnie do niego dojechać, choćby nie wiem, co. I zjechaliśmy z drogi zgodnie z drogowskazem, że już za chwilę znajdziemy wymarzony sklep.

I jechaliśmy, jechaliśmy, jechaliśmy…

… mijaliśmy Auchan

Obrazek

…ciekawy architektonicznie szpital (oby nie był potrzebny!)…

Obrazek


… aż dojechaliśmy do jakiejś satelitarnej dzielnicy Madrytu (Leganes) – zakorkowanej przedwieczornymi zakupami, trudnej w jeżdżeniu, bo podzielonej torami kolejowymi.

Do Leganes, które wyglądało jak Leganes, a nie Madryt.
Hmmm, w sumie to może już nie jest Madryt? Muszę to sprawdzić…

A gdy już dotarliśmy do gargantuicznego centrum handlowego w Leganes to się okazało, że owszem – centrum jest, ale decathlon to znajduje się całkiem gdzieś indziej.

Paranoja, nerwy, uciekający czas, gorąc.

A „Decathlon M – 50 Sur”, który znaleźliśmy po kilkunastu długich i wyczerpujących minutach wyglądał jak sklepik cioci Emmy na rogu w Dortmundzie…

Mały, ciasny i zapyziały. Ale za to miał fajne śpiwory przecenione na 17 euro za sztukę i wszystko inne, co zdecydowaliśmy się kupić, a co mieliśmy w zagubionej walizce.

Zrobiliśmy więc podstawowe zakupy – dwa śpiwory dla dzieci, naczynia, sztućce… i zapłaciliśmy 140 euro.

Cóż robić… przecież nam zwrócą… W międzyczasie zadzwoniłem jeszcze do kolegi, który na lotnisku jest kierownikiem odpraw pasażerów – potwierdził – zwrot nam się należy, jak psu zupa! Mam nakupować, czego dusza zapragnie i będzie dobrze…

Szukanie decathlona i zakupy zajęły nam około półtorej godziny.
W tej sytuacji dalsza droga okazała się bezcelowa. Podejmujemy zatem szybką decyzję – jedziemy na camping w Madrycie, kąpiemy się wesoło w basie (oj, jak dzieci się uciszyły! były już takie zmęczone tym wszystkim…) i idziemy na fajną kolację do campingowej restauracji!

Paranoja, nerwy, uciekający czas, gorąc.

A jeszcze w dodatku to – citroen (znaczy chyba renault) okazał się swoją najuboższą wersją… i niezbyt przeszkadzał nam brak jednych drzwi bocznych, ani to, że tylne okna się nie otwierały, ani to, że zamiast tapicerki miał gołe blachy i plastik, ani to, że bagażnik się otwierał na boki, a nie do góry, a samochód był biały…

Najgorsze było to, że nie miał odtwarzacza CD!

Po cholerę wzięliśmy dziesiątki płyt???
Ulubione zespoły, składanki ulubionych piosenek i niespodzianka – kilkadziesiąt odcinków „Przygód Mikołajka” na zły humor dla dzieci…
GOLDEN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1756
Dołączył(a): 12.02.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) GOLDEN » 04.09.2014 14:19

Krystof napisał(a):
Potter napisał(a):Ja grzecznie poproszę coby zdjęcia były większe nieco ...

Do tekstu zarzutów nie mam żadnych :mrgreen: :papa: .



spoko, zmieniłem bank zdjęć - w przyszłości będę lepsze :D



Może to nie przyszłość.....ale fotki nie są "gigantyczne" :roll:
:papa:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 04.09.2014 14:30

Krystof napisał(a):to jeszcze nie koniec tej historii z wypożyczalnią...

W "Dolarze" było inaczej.

Pozdrawiam,
Wojtek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hiszpania - España



cron
Z Gdańska do Madrytu 2, czyli tropem samego siebie - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone