Wymiana auta przed wakacjami w CRO

Witajcie, temat może kontrowersyjny, ale tak mnie coś naszło. Chciałbym poznać Wasze opinie.
W sumie wyjazd mam już zaplanowany na sierpień, mam auto starsze ale myślę że to jest bez większego znaczenia , niestety brak klimy.
Przy rodzinie 2+2 mimo nawet jazdy w nocy nagrzewa się wnętrze, generalnie Astra F ma kiepską wymianę powietrza w środku. Otwieranie okien wiadomo hałas i przeciągi, zaczynam się martwić żeby dzieciaków nie przegrzać w korku itp. Moja bryka jest raczej pewna pod względem technicznym, już częściowo przygotowana, ale czy mimo wszystko zainwestować w pojazd z klimą? Mam z tym mały zakręt, co byście Cromaniacy zrobili?

Napiszę w ten sposób pojechaliśmy kiedyś autem bez klimy do CRo i to był pierwszy i ostatni raz mimo, ze było to nowe w miarę auto zostało sprzedane i wymienione na auto z klimą. Nie znaczy to, że nie można jechać tam autem bez ale różnica w komforcie i bezpieczeństwie jest znaczna. Chodzi o kierowce i jego zmęczenie

wszystko zależy od zasobności portfela... jak masz kasę kupuj. Zapewne tak i tak o tym myślisz a wyjazd do cro będzie dobrą okazją:)

W sierpniu auto które zostawisz na słońcu, ciężko schłodzić z klimą, druga sprawa że już na trasie koło 7/8 rano zaczyna być ciepło i duszno w samochodzie, a wtedy zwykle zostaje odcinek przez chorwację.

W latach 80' do Jugosławii jechaliśmy starym Passatem oczywiście bez klimy, znajomi jechali z nami wtedy w 4 osoby maluchem (ten też klimy nie miał ). W 2002 roku byłem w Grecji Golfem3 też bez klimy. Nigdy mi to nie przeszkadzało.
Teraz mam auto z klimą (stare, nawet bardzo), fakt że bez klimy auta bym nie kupił, ale nigdy brak klimy nie był by powodem do jego wymiany. Tym bardziej że z tego co wiem auto masz sprawne i nie boisz się że po drodze Ci "padnie"

rodzice byli w cro i w drodze padła im klima, auto kilkumiesięczne, klima padła kawałek po wyjeździe, na urlopie nic z nią nie robili po przyjeździe okazało się że butelka która leżała przy nogach od pasażera zahaczyła o przewód do wentylatora i po nadepnięciu został wyrwany:) I jakoś dali radę,
Ja od niedawna mam auto z klimą, poprzednie jakimś dziwnym trafem kupiłem bez i jedyne co to gdzieś jadąc nie można było dopuścić do nagrzania wnętrza, np wyjazd zaczynaliśmy zawsze wcześniej rano, podczas jazdy nawet minimalnie otwarte tylne okna powodowały że w aucie owszem było gorąco ale dało się wytrzymać, każdy postój zawsze w cieniu, nagrzanie auta do kosmicznych temperatur powodowało że takiego auta nie dało się przewietrzyć w żaden sposób. A jeździliśmy z małym dzieckiem tak więc przeciągu na autostradzie raczej nie dało się zrobić.
Ogólnie jest tak że jak nie miałem tej klimy to jeździło się i jakoś to było, ale jak kupiłem auto z klimą a poprzednie odziedziczyła żona to jak jest ciepło to już nie bardzo lubię nim jeździć:)

Wiesz dids, bardziej patrzę na swoje dzieci teraz oraz ich podróż. Auto mam sprawdzone mimo 15 lat służby to fakt i jest teraz dylemat, bo wiem jak śmigam w nocy po Polsce to duszno mam w naszym klimacie w okresie wakacyjnym. Mam na myśli akurat Astrę F, może w innych jest lepszy obieg powietrza.
Temat jest rozległy, jest kilka aspektów i przyczynków do wymiany, ale ogólnie zaczynam się martwić może niepotrzebnie,może przesadzam dlatego pytam Was , ale z własnego doświadczenia kilka lat temu już raz miałem akcję jak mój syn w nocy w trasie dostał 40 gorączki i szukałem szpitala po nocy, inny samochód bez klimy.

raptorf22 napisał(a):Witajcie, temat może kontrowersyjny, ale tak mnie coś naszło. Chciałbym poznać Wasze opinie.
W sumie wyjazd mam już zaplanowany na sierpień, mam auto starsze ale myślę że to jest bez większego znaczenia , niestety brak klimy.
Przy rodzinie 2+2 mimo nawet jazdy w nocy nagrzewa się wnętrze, generalnie Astra F ma kiepską wymianę powietrza w środku. Otwieranie okien wiadomo hałas i przeciągi, zaczynam się martwić żeby dzieciaków nie przegrzać w korku itp. Moja bryka jest raczej pewna pod względem technicznym, już częściowo przygotowana, ale czy mimo wszystko zainwestować w pojazd z klimą? Mam z tym mały zakręt, co byście Cromaniacy zrobili?

Jadę 3 raz do Cro w Sierpniu i naprawdę trzeba by mi duuuużo obiecać, abym pojechała tam w tym terminie bez klimy...mnie pokazywał termometr w samochodzie najwyższą temp 44 stopnie....około 40 było nagminnie.

Jak pokazali nasi rodzice, to na południe Europy da się pojechać bez klimy.
Ale zadaj sobie parę pytań:
1) Ile masz do przejechania kilometrów?
Im więcej, to tym bardziej samochód z klimą
2) Kiedy jedziesz?
Jak z piątku na sobotę w sezonie to tylko auto z klimą
3)Czy auto stoi przez cały urlop, czy wycieczka co drugi dzień?
Im więcej używania auta, tym bardziej klima
4)Kasa
Jak cię stać na nowe auto i je potrzebujesz to kupuj
5) Komfort
Tylko samochód z klimą

Mam nadzieję, że trochę pomogłem
Daj znać jaka decyzja

TUCEPI



Bez klimy w tych warunkach , chyba bym nie wytrzymał w aucie i zauważ że to wrzesień.
Pozdrav
maniek

raptorf22 napisał(a):Moja bryka jest raczej pewna pod względem technicznym, już częściowo przygotowana, ale czy mimo wszystko zainwestować w pojazd z klimą? Mam z tym mały zakręt, co byście Cromaniacy zrobili?

W Chorwacji, autem bez klimy byłem raz. Było ciężko, ale daliśmy radę. Jednak po tym wyjeździe zapadła decyzja, że jeśli chcemy tam dalej jeździć, trzeba wymienić na auto z AC.
Pytasz co byśmy zrobili? Jeśli fundusze pozwalają - wymieniaj. Jeśli to wiąże się z wyrzeczeniami/ograniczeniami itp., a jak piszesz samochód jest przygotowany do trasy - jechać staruszkiem.

Pamiętaj, aby podczas podróży pić duuuużo wody. My mieliśmy zainstalowany dodatkowy wentylator.

Jeszcze sobie przypomniałem , że w drodze z Tucepi do Dubrownika Jadranką klima w tym upale coś zaczęła szwankować.
Wyłączyłem , przejechałem 20 km , włączyłem ponownie i chłodzi do dziś.
W 2011 auto miało 3 lata , od nowości moje.
Co nie zagrało wtenczas nie wiem do dziś , może "Pezioty" tak mają

Dzięki za rozwój wątku, jak pisałem u mnie temat zmiany na coś nowszego przewija się już jakiś czas, zawsze był problem finansów jak u większości zapewne. Mój kolega ma fajne określenie na to, kupuje na zeszyt mam ubaw po pachy jak to słyszę.
Ale tak poważnie w przyszłym roku i tak bym myślał o zakupie nowszej sztuki , teraz jest dobry pretekst aby to przyspieszyć. Co z tego wyjdzie zobaczymy, w swoim muszę jeszcze kilka rzeczy sprawdzić i zmienić, a to kosztuje.
Ja i żona upały wytrzymam, mam na uwadze swoje dzieciaki, oprócz plaży wyskoczymy do Trogiru czy Szybenika więc to nie będzie tydzień z tyłkiem w wodzie. Jadę niestety piątek/sobota więc domyślam się co mnie czeka.

To chyba już sam sobie odpowiedziałeś

raptorf22 napisał(a): Jadę niestety piątek/sobota więc domyślam się co mnie czeka.

Dobrze się domyślasz...to jest horror w biały dzień, w zeszłym roku miałam okazję się zapoznać...Hiper korek... Tylko dzięki klimie mimo piekarnika na zewnątrz jechałam, czy też raczej pełzłam 20 na godzinę komfortowo w dwudziestu paru stopniach...

raptorf22 napisał(a):Witajcie, temat może kontrowersyjny, ale tak mnie coś naszło. Chciałbym poznać Wasze opinie.
W sumie wyjazd mam już zaplanowany na sierpień, mam auto starsze ale myślę że to jest bez większego znaczenia , niestety brak klimy.
Przy rodzinie 2+2 mimo nawet jazdy w nocy nagrzewa się wnętrze, generalnie Astra F ma kiepską wymianę powietrza w środku. Otwieranie okien wiadomo hałas i przeciągi, zaczynam się martwić żeby dzieciaków nie przegrzać w korku itp. Moja bryka jest raczej pewna pod względem technicznym, już częściowo przygotowana, ale czy mimo wszystko zainwestować w pojazd z klimą? Mam z tym mały zakręt, co byście Cromaniacy zrobili?

Poczytałbym tu:
czy-klimatyzacja-w-samochodzie-jest-niezbedna-t24897.html
chlodzenie-kabiny-auta-t22847.html
podroz-bez-klimy-t14403.html
upal-samochod-bez-klimy-t11563.html



Jest kilka patentów do wykorzystania.

Jeśli autko jest sprawne technicznie to wymiana (chyba, że na nowe) niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwo.
W zakupionym używanym ale z klimą w trakcie wyjazdu mogą "wyjść" różne usterki i wtedy niepotrzebne nerwy nie mówiąc o kosztach.
Chyba, że chcesz wszystko dokładnie sprawdzić, powymieniać, naprawić, klimatyzację dopełnić, filtry wymienić, odgrzybić...tylko czy wystarczy kasy na fajny urlop?

Może jednak warto jechać starym ale pewnym, znanym, sprawdzonym?

Kiedyś to się jeździło... ale oszczędzę Ci tej martyrologii.
Jechaliśmy kiedyś golfem (też kiepska wymiana powietrza) i nie było tak źle. Zresztą, nie uważam tego za jakiś wyczyn. Dużo ludzi tak jeździło, jeździ i będzie jeździć.


Pozdrawiam