Wrześniowa Chorwacja 07,08,09 i 2020 - góry,wyspy i jeziora

Witam,
Bardzo dziękuję za odpowiedź Muszę przyznać, że dopiero teraz trafiam na tak fajne i pomocne relacje, jak ta Wasza
Wyruszam na Korczulę w pierwszej połowie sierpnia, także zobaczymy jak będzie z zaludnieniem plaż i miejscem na kempingach

Pozdrawiam!

Relacja super, tylko troszke mnie przeraża wasz ubiór....taki raczej zimowy bym powiedziała. Wybieramy się do Cro 4 września, chyba na Istrię i mam nadzieję że pogoda bardziej dopisze

Kulka super relacja, ile nowych wiadomosci, jakie piekne zdjecia
W 1 połowie września będę jechać do Cro, myslę o Pag i Cresie lub Losinj.
Powiedz mi jak najlepiej i najszybciej dojechać na Cres, przez Krk czy przez Istrie?
Oglądam na mapach googla miasteczka na Cresie i nie widzę aby miały sensowne plaże. Jedziemy z małym dzieckiem i chciałbym mieć apartament przy plaży żwirowej w jakimś średniej wielkości miasteczku, zaczynam się zastanawiać czy tam są jakieś atrakcyjne plaże zwirkowe czy same skały?
Patrzyłem na miejscowości Miholascica i Martinscic(wydaje sie ze tam sa plaze zwirkowe, ale czy to nie jest zadupie ?Czy Veli Losinj jest wart uwagi?
które miasteczka mogą spełnić moje wymagania?czyli nieduże miasteczko z jakąś plażą żwirową a przy niej apartamenty?
Na Pag i KRK byłem takze wiem czego sie spodziewac
Mysle nad 2-3dniami na Rabie czy warto...
Pozdrawiam !

dagmara2003 napisał(a):troszke mnie przeraża wasz ubiór....taki raczej zimowy bym powiedziała.

Ale i całkiem letni na zdjęciach też występuje . Tak naprawdę na pogodę nie narzekaliśmy specjalnie, zwłaszcza wspaniałego września 2009......

Bo we wrześniu w CRO to tak trochę jak u nas w marcu...... jak w garncu . Ale są pustki a to dla nas najważniejsze.

A serio to po 15 noce potrafią być naprawdę chłodne, szczególnie jak bora powiewa..... a i niby nad samym morzem ale na 1600 m npm też upalnie niekoniecznie musi być. Pamiętam oglądane kiedyś zdjęcia Interseala z sv Jure, z pierwszej połowy września kiedy spadł tam..... śnieg

Wrzesień na Istrii to trochę loteria, ale dobrej myśli należy być.....ciepło na pewno będzie. Z Istrii przecież tak blisko na wspaniały Cres, naprawdę warto zrobić sobie wycieczkę

Pozdrawiam

Lolek, dzięki

Wydaje mi się, że na Cres lepiej jechać przez Krk (jeżeli chcesz dostać się szybko), odpada do przejechania wąska i kręta droga przez północny Cres. Co prawda płacisz za most, ale to przecież nie problem. Ceny promów są zbliżone, jeżeli nie identyczne.

Cres jest specyficzny..... na całej wyspie mieszka około 4000 osób z czego chyba 3700 w mieście Cres, ciężko zatem powiedzieć że inne osady na wyspie to miasteczka..... Myślę, ze właśnie Martinscica może spełnić twoje wymagania plażowe, jak na tę wyspę to coś w rodzaju kurortu, choć ogólnie to z pewnością zadupie...
Super plaża żwirkowa jest w Ustrine, ale to naprawdę mini osada bez baru, sklepu ani niczego innego w tym guście. No i położona jest jakieś 200 m ponad poziomem morza, trzeba zjechać autem, stromo

Natomiast Veli Losinj to już można powiedzieć typowe chorwackie miasteczko, z ładną mini starówką, promenadą, wieloma knajpkami, sklepami. Nam bardzo się tam podobało, tyle że plaże raczej skaliste..... Żwirkowe to raczej w okolicach Mali Losinj - Cikat, Suncana Uvala, a nad nimi same hotele.....

Wydaje mi się, że na Cresie masz do rozważenia Martinscicę właśnie i samo miasto Cres, naprawdę bardzo ładne, ewentualnie spróbuj podjechać do Valun, są tam 2 bardzo ładne plaże a samo miasteczko na pewno nie jest dziurą, choć jest małe i nie posiada starówki.

Pozdrawiam

Wielkie dzięki, najwyżej jeśli na Cresie mi się nie spodoba czy na Losinj to przerzucę się na Rab- właśnie czy może wiesz gdzie na Rabie jest najciekawszy wybór plaż przy mieścinach? Czy w Lopar oprócz tej piaskowej są inne? Czy warto jechać gdzieś indziej? zastanawiam się nad Rabem, choć może wrócę znów na Pag, który mi się podobał...zostaje mi jeszcze wyspa Krk Pozdrawiam!

Tak naprawdę z Pagiem i jego plażami jak dla mnie nie może równać się żadna chorwacka wyspa..... ale na każdej można przecież znaleźć coś dla siebie

Na Rab warto pojechać by pospacerować po wspaniałym miasteczku Rab, zdecydowanie ono podobało się nam tam najbardziej . Natomiast plaże..... dla mnie to raczej porażka , choć wiem, że niektórzy bardzo je sobie chwalą. Będąc tam nie spenetrowaliśmy dokładnie półwyspu Kalifront, to był błąd, bo może tam można było znaleźć to, czego szukaliśmy.
Lopar nas trochę rozczarował, ta główna plaża jest piaszczysta, zresztą na forum jest masa zdjęć z niej. Samo miasteczko.... to wielkie zgromadzenie apartamentowców, przynajmniej tak wyglądało na 1 rzut oka. Na zalesionym półwyspie Lopar jest wiele zatoczek z dzikimi plażami, wiedzie tam droga, wąska i kręta ale pewnie teraz już w całości asfaltowa, są drogowskazy do poszczególnych zatoczek. Jednak zejścia do nich są dość długie i mogą być męczące dla małego dziecka, poza tym, jak mówię, atrakcyjność ich nas nie powaliła...... to takie plaże w większości piaszczysto-ziemiste, przynajmniej to tylko widzieliśmy.

Jedziesz we wrześniu, możesz pojechać na Rab, z pewnością łatwo znajdziesz kwaterę na 3-4 noce, sprawdzisz czy to jest to co ci odpowiada. Jeżeli nie, szybko uciekaj na Pag . Krku jako wyspy nie znam bo tylko przejeżdzałem, ale sądząc z opisów, dla mnie byłby bardziej atrakcyjny niż Rab. Może kiedyś wrócę na Cres to wtedy kilka dni poświęcę na penetrowanie Krku dokładniej.

Różne są priorytety, ale jeżeli chodzi o Pag i jego plaże, to po nim nic już nie będzie takie samo

Pozdrawiam

zaczytałem się i jest super.

Małgosiu, Pawle, czytam sobie po raz kolejny Waszą relacją i znowu wzdycham, oglądając piękne zdjęcia, czytając ciekawe opisy. Czuję, jakbym tam była...

Dzięki jeszcze raz, jest do czego wracać. W jesienne wieczory będę też na pewno u Was częstym gościem

Witaj Maslinko!
Kurcze tak się składa, że Ty masz czas (wakacje i wyprawa tegoroczna za już Tobą) na czytanie naszej już historycznej relacji a nam trudno znaleźć czas na śledzenie na bieżąco i uzupełnienie tych wieeeelu zaległych stron w Twojej relacji. Nie tylko Twojej ale i innych wspaniałych relacji cromaniaków.
Zaległości muszą poczekać aż do jesieni , jesteśmy po wyczerpującej jednej "wyprawie" po rumuńskich drogach i bezdrożach. Z urlopu natychmiast powróciliśmy do pracy i ............ przygotowujemy siebie i auto do kolejnej wyczerpującej tym razem 3-tygodniowej wyprawy po Grecji przez Albanię. I oczywiście po powrocie trzeba będzie następnego poranka "pojść" do pracy. Wreszcie odpocząć.

Za tydzień w piątek po południu wyruszymy, przygotowania nabierają zawrotnego tempa a ja nie ruszam się z domu bez przewodnika. No i wciąż jeszcze porządkuję zdjęcia z rumuńskiej wyprawy. Tym razem robiliśmy je dwoma aparatami i często w to samo w tym samym momencie. Jakoś to trzeba poukładać. Jestem na półmetku.

Ale co się odwlecze to nie uciecze. Relacje na pewno poczekają na nas.

Pozdrawiamy Wszystkich serdecznie.
Małgosia i Paweł

Lidia K napisał(a):Witaj Maslinko!
( , jesteśmy po wyczerpującej jednej "wyprawie" po rumuńskich drogach i bezdrożach. Z urlopu natychmiast powróciliśmy do pracy i ............ przygotowujemy siebie i auto do kolejnej wyczerpującej tym razem 3-tygodniowej wyprawy po Grecji przez Albanię.
Małgosia i Paweł

Oj będzie co czytać

Ja zdjęcia z 2 aparatów sortuję wg daty wykonania. Jeśli zegarki obu aparatów pokazują ten sam czas to nawet się sprawdza. Na szczęście jeden aparat ma numerację od 0 a drugi już od ponad 5000. Tak więc w kompie mam porządek. Niestety na serwerze pliki sortują się wg nazwy i najpierw idą zdjęcia z pierwszego aparatu a potem z drugiego

A na nowej wyrypie:
szerokości, pogodności i serdeczności od tambylców.

longtom napisał(a):Oj będzie co czytać

Jak Kulka da się namówić na pisanie.

longtom napisał(a):Ja zdjęcia z 2 aparatów sortuję wg daty wykonania. Jeśli zegarki obu aparatów pokazują ten sam czas to nawet się sprawdza.

Ja też i ta część jest prosta. Druga to rozdzielenie zdjęć na każdy dzień osobno. I przenumerowanie. Trzecia - obrót w prawo albo w lewo tych pionowych. A czwarta część jest najbardziej kłopotliwa. Kitowy obiektyw naszego nowego aparatu robił zdjęcia z lekkim różowym zafarbem i ja koniecznie muszę się go pozbyć zanim pokażę komukolwiek jakiekolwiek zdjęcia a że nie oszczędzałam karty pamięci (około 2000 zrobiłam) jak dawniej filmów (36 zdjęć na jednym filmie) to mam co robić.

longtom napisał(a):A na nowej wyrypie:
szerokości, pogodności i serdeczności od tambylców.

Myślami już na szlakach jestem.

Lidia K napisał(a):

longtom napisał(a):Oj będzie co czytać

Jak Kulka da się namówić na pisanie.

Łojjj - Małgosiu - nie strasz Jakby co - daj znać - pomożemy Przecież nie godzi się milczeć o Rumunii

Lidia K napisał(a):Myślami już na szlakach jestem.

Wcale się nie dziwię - bo te Wasze tegoroczne wrześniowe szlaki bardzo ciekawie się zapowiadają

Zatem - miłych wakacji i powstania relacji życzę

pozdrawiam

Lidia K napisał(a): A czwarta część jest najbardziej kłopotliwa. Kitowy obiektyw naszego nowego aparatu robił zdjęcia z lekkim różowym zafarbem i ja koniecznie muszę się go pozbyć zanim pokażę komukolwiek jakiekolwiek zdjęcia a że nie oszczędzałam karty pamięci (około 2000 zrobiłam) jak dawniej filmów (36 zdjęć na jednym filmie) to mam co robić.

W Photoshopie można skonstruować coś takiego jak "akcje". Zestaw kolejnych operacji, które program sam wykonuje. Na wybranych operacjach można zadeklarować ingerencje operatora. Tylko trzeba mieć PS. Może jakiś trial dało by się zdobyć?

Obyło się bez PS.
Postanowiłam dokładniej się przyjrzeć IrfanView-owi. I się okazało to całkiem proste i przede wszystkim w tym wypadku skuteczne rozwiązanie. Jest w IrfanView możliwe przetwarzanie wsadowe i wystarczyło ustawić - użycie opcji zaawansowanych - ustawienie odpowiednich zmian, wybranie fotek do zmian, wybranie katalogu i "startu". I poszło wszystko błyskawicznie. Jeszcze trzeba będzie niektóre zdjęcia poddać poprawie ale to już drobiazg do tego co było do zrobienia.

Dzięki za pomysł.