Witam z Vis-Komiza

No to ja będę ostatni..

To, co zwróciło naszą szczególną uwagę, to stado wszechobecnych kotów. Są dosłownie wszędzie. Ktoś by pomyślał, że muszą być nieźle wypasione na resztkach jedzenia z knajpek. Tym czasem są chude i często schorowane. Mają tak zaropiałe oczy, że niektóre wyglądają jak z horroru. Ze względów estetycznych nie zamieszczę stosownego zdjęcia.



Plaże Komiży są bardzo klimatyczne, w większości z drobnym żwirem. Ta, która najbardziej nam się spodobała, to ta pod hotelem Bisevo na końcu ul. Ribarskiej, przy małym kościółku. Są drzewa, ławki, leżaki i żwirek, a nawet coś, co może przypominać piasek o nieco grubszej frakcji. Można tam załapać się na niezłe fale, prawie jak nad oceanem ... Można tam wypożyczyć kajak, ponton, materac.
Po przeciwnej stronie miasteczka są plaże z większymi kamieniami, jest też plaża "dogs friendly".

Na tamtych plażach słońce operuje dłużej, bo na tej przy kościółku to szybko się chowa za górę.

Ale przyszła i refleksja - kilka razy zdarzyło nam się widzieć na plaży koty załatwiające swoje potrzeby. OK, normalne, że koty muszą gdzieś się załatwiać ale jak zobaczyłam do tego małe dzieci bawiące się w tym żwirku, to nie trudno sobie wyobrazić, na jaką minę mogą natrafić. Nie wspominając już o kocich pasożytach. Wiem, wiem, niektórzy pomyślą, że to przesada, jednak dla nas ta myśl jest nie do przejścia.
Dlatego plaże miejskie pozostawiamy sobie tylko na spacery, a prawdziwej kąpieli morskiej zażywamy w oddalonych zatoczkach wyspy Vis.

Też się melduję Ciekawe fotki
Pozdrawiam i czekam na więcej

To ja na końcu, co nie odebrało mi przyjemności czytania i oglądania.

Zresztą w tym kościółku na plaży spotkaliśmy bardzo sympatycznego starszego człowieka - pilnuje kościółka, czasem zagai. Okazało się, że co nieco wie o Polsce, zna Gdańsk i Gdynię, Solidarność, Kraków. Wspominał oczywiście Karola Wojtyłę i Lecha Wałęsę. Generalnie miło się z nim rozmawiało, zagadywał nasze dzieci, pytał o szkołę, naukę języków itp. A co do języków - otóż ten Pan pochwalił się, że mówi w 6 językach: chorwacki - co jasne więc nie liczę ale i: włoski, niemiecki, angielski, grecki, francuski i hiszpański. Pełen szacunek! Tak sobie dośpiewaliśmy, że z racji wieku musi znać pewnie i rosyjski

Po fotkach od razu widać, że robi je ktoś kto ma pojęcie.
Kadry łapane książkowo, ostrość jak żyleta.
A o tej wyspie słyszę pierwszy raz.
Boże życia nie starczy na zwiedzenie Chorwacji :/

Fotki rewelacja,dawaj nowe i pisz dalej.

Skoro już tu jestem ....
Przeglądam bo .... może na ten Vir, choćby przejazdem też się wybiorę.
Pomyliłem tzn. źle skojarzyłem. Vis .... "pełna" wyspa. Co to, to nie,.... choćby była ze złota, na odcięcie od swobodnego poruszania się nie mam zgody (od siebie samego).

Zdjęcia, tzn. widoki ładne. Jak zresztą wszędzie.

Wołek napisał(a):
Plaże Komiży są bardzo klimatyczne, w większości z drobnym żwirem. Ta, która najbardziej nam się spodobała, to ta pod hotelem Bisevo na końcu ul. Ribarskiej, przy małym kościółku.

To kościółek pod wezwaniem Matki Boskiej od Piratów.

Komiża śliczna, bardzo nam się tam podobało.

pzdr

Tak, do nazwy kościółka jeszcze nie doszłam ale cieszę się, że czynnie uczestniczysz w tej relacji. Zawsze chętnie przyjmę każdą uwagę:-)
Z obrazem z tego kościółka zresztą wiąże się taka historia, że został on dawno temu skradziony przez piratów, jednak Ci, którzy podnieśli rękę na obraz, karą boską zostali zatopieni, a obraz morze wyrzuciło na brzeg. Tak przynajmniej słyszałam, a jeżeli się mylę proszę o dodatkowe uwagi.
Kościółek w środku jest bardzo urokliwy, zresztą na zewnątrz również. Uroku dodaje mu sceneria, w której się znajduje.

Witaj , co prawda jestem świeży ale wciągnęło mnie zazdroszczę muszę poczekać jeszcze 5 tygodni... Niemniej nakręcam się pozytywnie...

cdn. przez najbliższy tydzień nie będę mieć dostępu do internetu, więc dokończenie nastąpi później - zapraszam.
P.S. Dzisiaj znowu pochmurnie ale zobaczcie, co się nam trafiło z rana - czy widać różnicę?

Cudnie...

Przez okulary słoneczne ?

kaeres napisał(a):Przez okulary słoneczne ?

Rano kropił deszcz, potem wyszło słońce i na kilka minut pokazała się tęcza nad całą Komiżą. Mięliśmy szczęście ją uchwycić