Węgry nie tylko w drodze do HR

plessant napisał(a):Dziś jeszcze o

Rozumiem, że skręciliśmy w prawo do Tapolcy?

Czekam na ciąg dalszy!


Pozdrawiam.

Joanka23 napisał(a):

plessant napisał(a):Dziś jeszcze o

Rozumiem, że skręciliśmy w prawo do Tapolcy?

Czekam na ciąg dalszy!


Pozdrawiam.

Przecież jestem na pasie do skrętu w prawo

Ruszamy w miasto




tutaj można pooglądać parę najstarszych budowli w Tapolcy






ruiny te i wykopaliska pochodzą jeszcze z czasów pierwszego króla Arpada ( ile dobrze pamiętam )



następne budowle już dużo młodsze





i dochodzimy do ryneczku



przyznam, że wiedziałem o tym że w Tapolcy zamiast rynku jest staw bo gdzieś wyczytałem, ale zaskoczenie było duże, szczególnie żony







źródła biją praktycznie spod każdego domu wokół rynku i to ciepłej wody













za gospodą z młyńskim kołem jest niewielki park z taką oto rzeczką









ryb jest mnóstwo, a przy krystalicznej wodzie wygląda to wszystko jak wielkie akwarium na świeżym powietrzu. Dzieci mają frajdę gdy mogą rybki pokarmić





są też w parku inne rzeczy do obejrzenia
z tą kapliczką związana jest jakaś legenda, niestety nie wiem jaka



jest parę urządzeń wodnych











i wracamy w stronę rynku



















wchodzimy na schody i opuszczamy ryneczek



ostatni rzut oka





i wychodzimy na dalszą część starówki









udajemy się w stronę kościoła









zaglądamy jak mieszkają tubylcy







no i najważniejsze idziemy zwiedzić podziene jezioro



a tu czeka na nas taka niespodzianka



kolejka na jakieś dwie godziny stania. Zrezygnowaliśmy. Trzeba będzie wrócić, może wtedy się uda

Faktycznie niezłe akwarium - na początku myślałem, że to te złote tylko ale jak się przyjrzałem... taką masę ryb to w Plitvickich albo w Krka widziałem.

Cały czas podziwiam te ciekawe miejsca.

Pozdrawiam

Jacek S napisał(a):Faktycznie niezłe akwarium - na początku myślałem, że to te złote tylko ale jak się przyjrzałem... taką masę ryb to w Plitvickich albo w Krka widziałem.

Cały czas podziwiam te ciekawe miejsca.

Pozdrawiam

Z tych samych powodów z jakich nie zobaczyłem tapolczańskiego podziemnego jeziora nie widziałem Plitvickich
ale jest okazja to zmienić
a miejsca rzeczywiście niesamowite i warto je zobaczyć

Tutaj znajdziecie filmik o Tapolczy i jaskini
Tutaj o samej Tapolczy
Tutaj z podziemnego jeziora

Witam.
Dziś miało być o Tihany i będzie, ale nie wiem dlaczego ze sporej dawki zdjęć pozostało mi parę, a i te niewiele pokazują.
Nic to (jak mawiał pan Wołodyjowski)
wspomogę się trochę netem, a liczę też na waszą pomoc.

Tihany to miaseczko położone na półwyspie

fot.net


centrum miasta leży na wzniesieniu, z którego są piękne widoki na Balaton, a na samym szczycie znajduje się opactwo benedyktyńskie z 1055 roku. W krypcie kościoła spczywa założyciel opactwa król Andrzej I.



fot.net


co roku w lipcu w zatoce pomiędzy Tihany, a Balatonfured odbywa się maraton pływacki z udziałem znanych węgierskich postaci sportu (i nie tylko). Dystans do przepłynięcia to około 4km. Z tym, że naprawdę nie musicie umieć pływać, żeby zdobyć koszulkę , można spokojnie "drałować" na piechotę i cały czas mieć dno pod nogami.
Można tu też podziwiać domy pokryte trzciną z Balatonu i to nie tylko zabytkowe, ale zupełnie nowe



Tutaj też można za niewielkie pieniądze przeprawić na południowy brzeg Balatonu do Szantod. Cena za samochód i dwie osoby to około 40 złotych.









Bardzo polecam Tihany na całodzienny pobyt, bo naprawdę jest co oglądać. Tu jeszcze parę uratowanych fotek





Jeżeli ktoś ma jakieś fotki z Tihany to proszę wklejać. Będę wdzięczny.

Tutaj filmik z Tihany.

Tutaj filmik z widokiem ze wzgórza klasztornego.

Miłego oglądania

plessant napisał(a):

O! Mały Książe!

Nie wiedziałam, że w tam też jest... ciekawe gdzie był pierwszy, tu czy w Budapeszcie...

plessant napisał(a):Jeżeli ktoś ma jakieś fotki z Tihany to proszę wklejać. Będę wdzięczny.

Ciekawa jestem, czy jak to pisałeś to pamiętałeś, że ja mam
Ale moje to tak z 10 lat starsze od Twoich, nie mam pojęcia co by po skanowaniu widać było...


A Tapolca bardzo mi się spodobała... musimy tam kiedyś zaglądnąć...

Pozdrawiam.

Joanka23 napisał(a):
Ciekawa jestem, czy jak to pisałeś to pamiętałeś, że ja mam
Ale moje to tak z 10 lat starsze od Twoich, nie mam pojęcia co by po skanowaniu widać było...


A Tapolca bardzo mi się spodobała... musimy tam kiedyś zaglądnąć...

Pozdrawiam.

Jeżeli masz ochotę to spróbuj z tymi zdjęciami. Wiem że masz teraz zajęcie z pisaniem swojej relacji z Bułgarii (śledzę ), ale będę wdzięczny.

Dziś postaram się opisać Keszthely.

Acha.
Tapolca obowiązkowo , bardzo klimatyczne miasteczko, polecam

Siedzę i śledzę i mam pytanie. Czy pojawi się coś może z Węgier "nieokołobalatonowych" ?

pozdrawiam

HAncur napisał(a):Siedzę i śledzę i mam pytanie. Czy pojawi się coś może z Węgier "nieokołobalatonowych" ?

pozdrawiam

Witam.

Częściowo już się pojawiło i jeszcze się pojawi.
Oczywiście najwięcej jest z nad Balatonu, bo to jednak główny cel wakacji
Pozdrawiam

Dzięki za info. My się wybieramy na Węgry, ale omijając całkowicie Węgierskie Morze.

Miło się oglada te zdjęcia wiem, że jeszcze dużo pozostało nam przy Balatonie do zobaczenia stąd pomysł by w tym roku w wakacje objechać go na rowerach dookoła. Jak ktoś już tu opisał własnie z małym namiocikiem przejechalismy już około 150km wzdłuż lini brzegowej i wiemy że ścieżka rowerowa jest fantastyczna. Nie potrzeba górskiego roweru no i dla mniej wprawnych praktycznie jest płasko co pozwala w ciagu jednego dnia pokonac duża odległośc.Wszedzie się można zatrzymać coś zjeść, wypić, pooglądać i jest gdzie rozbić namiot.

plessant napisał(a):Jeżeli masz ochotę to spróbuj z tymi zdjęciami.

Spróbuję, ale naprawdę nie wiem czy coś się da z nich wyciągnąć,
(trochę przez te lata wyblakły..)
ale jeżeli tylko coś będzie widoczne to wrzucę!

Pozdrawiam.

Edit:

Wrzucam dwa, ale tak jak mówiłam, już nieco nadszarpnięte przez czas...

sierpień 97 rok