COSTA BLANCA - całkiem tam ładnie
Środa - 28 marca 2018 - ALTEA - ciąg dalszy
Po krótkim odpoczynku w apartmanie idziemy zajrzeć w uliczki staróweczki
A że mieszkaliśmy właśnie w samym centrum starówki, to wystarczyło wyjść za drzwi i już czuliśmy jej klimat



Najstarsza, zabytkowa część miasta jest nieduża, a góruje nad nią kościół o dwu nazwach:
La Mare de Déu del Consol - to w dialekcie walenckim i
Nuestra Señora del Consuelo - to po hiszpańsku.
W ogóle wszystkie nazwy miejscowości czy zabytków były w dwóch językach (trochę dziwnie

)
W oczy od razu rzucają się błyszczące w słońcu dwie kopuły, pokryte granatową majoliką z białymi wzorami - cudowny widok


Najfajniejsze w Altei jest to, że prawie z każdej uliczki widać błyszczące w słońcu lazurowe morze




Domy i uliczki są zadbane, czyściutkie i wszędzie jest mnóstwo zieleni









Ta pani śpiewała po hiszpańsku (ale na pewno była Polką

... pamiętacie pewnie wiochę, jaką zrobiliśmy w Portugalii

)


Zajrzałam do kościoła

Prawda, że cudnie wyglądają te błyszczące kopuły ...




Hiszpańskie pomarańcze, były tak samo pyszne jak te portugalskie

, oczywiście przywiozłam sobie ponad 3 kg,
ofkors
A w ogóle, to jedne owoce były jeszcze nie zerwane, a drzewko już kwitło kolejny raz
A jak pachniały te kwitnące pomarańczowe drzewka ...

Kaktusiki też dorodne tam rosną

A toto, to nie wiem co to
Czy to się je

Może wystarczy,
na razie, tej Altei, ale wrócimy tu jeszcze
A kolejnym odcinki pokażę Wam te
cudowne blokowiska Benidormu
