"WAKACJE W SANDAŁACH NA OBCASIE"ciąg dalszy ...
Apartman w Monopoli
Rano żegnamy się z naszymi gospodarzami w Torre Suda - oczywiście chcieli nas utuczyć przed drogą swoim
dolce-śniadankiem, ale udało nam się uciec

.
Do przejechania mamy około 150 km, od Gallipoli cały czas dwupasmówką

... w bardzo sympatycznych okolicznościach przyrody

Około godziny 11 jesteśmy na miejscu ...
Znajdujemy miejsce do zaparkowania, bo apartman jest w samym centrum starówki i tam oczywiście sławna
zona traffico limitato ...
Idziemy odszukać nasze lokum ...
Znajdujemy dość szybko ...

No i pierwsza niespodzianka ...
Większość drzwi, jak nie wszystkie, wyglądają w marę "normalnie" ...
np tak

A nasze wyglądały tak ...

I tu mój błąd ... zapomniałam napisać @ i zapytać, czy możemy przyjechać wcześniej (check in był od 15)

No ale nic ... Dzwonimy do właściciela ...
Trochę jest zdziwiony i mówi, że apartman jeszcze nie jest posprzątany

,
ale mówi żeby poczekać, zaraz przyjdzie Manuela, da nam klucze i będziemy mogli zostawić bagaże ...
Czekając na Manuelę rozglądamy się trochę ...

W opisie apartmana było, że będzie taras ... hmmmm ... trochę mały ...

Zuzia patrzy na mnie wściekła i pyta, czy większego
slamsu na bookingu nie było ...

No ale mówię, że na zdjęciach wyglądał fajnie ... opinie bardzo dobre ...
"Zaraz" chwilkę trwało ...

, ale Manuela przyszła ... wchodzimy ...
Miałam nadzieję, że za tymi "wypasionymi wrotami" będzie lepiej ...
Nie było ...



Drzwi dawały już więcej nadzieii ...

No a w środku ... ufffff ... było jak na zdjęciach ...






Jest i taras ... na dachu ...




Manuela przyszła z córką i obiecały, że do 13 apartman będzie posprzątany ...
Mamy więc troszkę ponad godzinkę na spacer po okolicy ... ale o tym to już innym razem
