W poszukiwaniu wąskich uliczek, czyli Chorwacja 2007 :)

Co za dyskryminacja - nie można motocyklem na drugą stronę przez Tunel Pitve...
Ciekawe dlaczego? Jak można tam dojechać inaczej?

Ale korki w sezonie przed tunelem
Teraz już wiem, ze we wrześniu można już pozostawić sygnalizację nieczynną
Miałaś szczęście Maslinko być po "drugiej stronie" przy tak pięknej pogodzie , ale za to po falach widzę, ze nieźle wiało

Jacek, istnieje szutrowa droga górą, nad tunelem, może tamtędy należy jeździć motocyklami Wyczytałem kiedyś na forum, że warto się tamtędy przejechać, ale to już było po moim powrocie i nie wiem jak dokładnie to wygląda.

Jacku, zgadzam się, że to dyskryminacja motocykli (bez sensu), ale jak widać nikt się tym nie przejmuje :



W jedną i w drugą stronę jechał przed nami motocykl

Kulko, korki niesamowite; w jedną i drugą stronę musieliśmy czekać z 10, 15 minut na wjazd. Zgadza się, pogoda była idealna, a jak wiało i pachniało Jadranem

JacYamaha napisał(a):Co za dyskryminacja - nie można motocyklem na drugą stronę przez Tunel Pitve...
Ciekawe dlaczego? Jak można tam dojechać inaczej?

Pociesz się, że KAMPERem też nie pojadę.

Dzięki Maslinko za fotki tunelu, wiem, że za niski dla mojego "MIŚKA". Pomogłaś mi w określeniu trasy na 2009. Pokombinujemy inaczej.

"Zatunelowy" Hvar - to nasza zaległość. Myślę, że miło mieć zaległości, bo wtedy wiadomo, gdzie wracać

JacYamaha napisał(a):Co za dyskryminacja - nie można motocyklem na drugą stronę przez Tunel Pitve...
Ciekawe dlaczego? Jak można tam dojechać inaczej?.

kulka53 napisał(a):Jacek, istnieje szutrowa droga górą, nad tunelem, może tamtędy należy jeździć motocyklami Wyczytałem kiedyś na forum, że warto się tamtędy przejechać, ale to już było po moim powrocie i nie wiem jak dokładnie to wygląda.

...ale tam potrzebny motocykl crosowy....
Powiem tak: ten zakaz wjazdu jednośladów do tunelu nie jest wcale taki głupi. Nie wiem, ilu z Was podczas pobytu na wyspie zwróciło uwagę, jak wiele na hvarskich drogach w sezonie turystycznym skuterów. Niestety jakieś 70 % to turyści na wypożyczonych skuterach. Wśród nich naprawdę znaczny procent osób, które po raz pierwszy na skuter wsiadły (a zatem zbytnim doświadczeniem w porszaniu się jednośladem nie grzeszą). Jeżdżą fatalnie i niepewnie... a tunel zawsze mokry, nieoświetlony i dość atrakcyjny...(stwarzają autentyczne zagrożenie dla siebie samych oraz dla innych uczestników ruchu).
Oczywiście większość ludzi ma ten znak przed tunelem w tzw. "głębokim poważaniu", ale póki są to osoby, które tunel dobrze znają, dobrze trzymają się w siodle swego mechanicznego rumaka i nie są obdarzone ułańską fantazją (szarże im nie w głowie), to nie mam nic przeciwko. Policja aż tak często tam nie zagląda (zwłaszcza poza szczytem sezonu).
Pozdrawiam

beatrycze napisał(a):Maslinko! Jak tam pięknie! Po prostu cudnie!!! Po przeczytaniu Twojej Maslinko relacji i kilku innych na forum, równie wspaniałych, mam wrażenie jakbym wszystkie wakacje spędzała na Hvarze, tak dobrze go poznałam

A ja mam nadzieję, że poznam swój własny, osobisty, Hvar. Oczywiście, że Wasze rady są bezcenne, ale przeczytać a zobaczyć to ogromna różnica. beatrycze, Twój pomysł ze szczoteczką i wyjazdem już, zaraz, bardzo mi się podoba .
Maslinko, dzięki za hvarskie klimaty

Tak jak piszesz, Kasiu, zakaz wjazdu jednośladów z pewnością przyczynił się do poprawy bezpieczeństwa w tunelu, jeśli chodzi o nieostrożność amatorów, którzy pierwszy raz wsiadają na skuter. Szkoda tylko, że stanowi ograniczenie dla ludzi takich jak Jacek, który legalnie tunelem Pitve pojechać nie może...
No, ale co zrobić...

Dagiesza, Miśkowi musi wystarczyć północna strona Hvaru , za to Wy możecie pokombinować i np. zabrać się ze znajomymi, z kimś "na stopa", jest kilka opcji. Miło mi, że jakoś Cię zainspirowałam do wytyczenia trasy na następne wakacje.

Tymona, ja też mam sporo zaległości i codziennie dzięki Wam dowiaduję się o kolejnych miejscach, w których nie byłam, mimo że były tak blisko...

Mdziumka, na pewno odnajdziesz swoje własne "hvarskie klimaty", bo każdy może znaleźć na tej wyspie swoją zatoczkę, uliczkę czy choćby ścieżkę. Życzę powodzenia

Odcinek pierwsza klasa, a opisywane miejsce jeszcze lepsze. Na ścianie wisi nam zdjęcie właśnie z tej części Hvaru

maslinka napisał(a):...Szkoda tylko, że stanowi ograniczenie dla ludzi takich jak Jacek, który legalnie tunelem Pitve pojechać nie może...
No, ale co zrobić...

Dziękuję za zrozumienie . Nawet Stoner i Rossi zalicza czasem glebę

Opuszczamy południową część Hvaru, przejeżdżamy przez tunel. Jesteśmy znów w malowniczo położonej wiosce Pitve. Teraz już wiem, że dużo straciliśmy, że nie przeszliśmy się jej uliczkami. Naszym celem jest tutaj przydrożny stragan, gdzie chcemy kupić suweniry dla naszych rodzin (głównie alkoholowe )
Na zdjęciu sprzedawca razem ze swoim asortymentem :



Zaopatrujemy się w wino (białe i czerwone), prosek i rakiję

Ale zanim dotrzemy na camping, musimy jeszcze pojechać do Starego Gradu. Mąż obiecał mi spacer po starówce. Zatem krążymy po wąskich uliczkach, po nabrzeżu, delektując się tymi ostatnimi godzinami spędzonymi na wyspie. Miasteczko jest bardzo urokliwe, na pewno tu jeszcze wrócimy i zwiedzimy je dokładniej:





W ręce trzymam wyjątkową pamiątkę, która teraz zdobi ścianę naszej sypialni - mapę Chorwacji stylizowaną na dzieło XVIII-wiecznych kartografów :



Po spacerze i jakże owocnych zakupach możemy już jechać na camping.
Zaczynamy przygotowania do "zielonej nocy" na Hvarze, która jest też imprezą pożegnalną Roksy i jej mężczyzny, bo jutro wracają oni do Polski. (My zostajemy jeszcze tydzień w Cro ).

Grillujemy pyszne mięsko - kurczaka z czosnkiem i ajvarem :



Do tego sałatka z pomidorów, ogóreczki, maslinki , wszystko palce lizać :



No i oczywiście vino domaci, duuużo wina..., bardzo dużo wina , w końcu to "zielona noc"
Impreza kończy się gdzieś koło drugiej. Jutro rano przyjdzie nam znowu pokonać trasę Jelsa - Sucuraj i wsiąść na prom. Oj, ciężko będzie
Laku noć

Mdziumka! To jesteśmy już dwie pozytywnie zakręcone! Pozdrawiam

A tutaj pięknie, ciepło,słonecznie od razu się lepiej robi

A na zdjęciu alkomat... który był chyba zepsuty, z tego co pamiętam, bo w miarę trwania wieczoru, pokazywał coraz to mniejszą ilość promili

To musiał być zepsuty....