W pogoni za słońcem i ptakami - Mazury 2021

mchrob napisał(a):Bardzo takie sielskie te widoczki, wyjątkowo spokojny i leniwy ten wasz rejs. Z pewnością udało wam się dobrze wypocząć.

Udało się Rejs zaczął się z przutupem ale potem rzeczywiście było spokojnie, bez zbędnych niepotrzebnych atrakcji jak to bywało dawniej Dzięki temu był czas na podglądanie moich najukochańszych ptaków

piotrf napisał(a):Pięknie , spokojnie i sielsko - całe ( prawie ) Mazury
Żeglujmy do lata , bo już się trochę stęskniłem . . .


Pozdrawiam
Piotr

Przedsezonowe Mazury takie po prostu są - sielskie
Ze spokojem to różnie bywa - wyjazd w końcu rozpoczął się sztormem
Już blisko do lata Piotrze - wyjrzyj za okno - słońce, cieplutko, wiosna na całego

Kapitańska Baba napisał(a):

Morski Pas napisał(a):Przepraszam już nie będę

A Ty to w ogóle bywasz na Mazurach czasem?

Ostatnio mam fazę na słone, a urlop nie jest z gumy. Ale dawniej spędzałem tam całe wakacje. Kiedy byłem kilka lat temu, ze zdziwieniem zauważyłem, że przez cały rejs nie użyłem mapy.

Fajne te ptaszory, bez statywu na ruchomym jachcie fajnie wyszły zdjęcia - niezła ręka.

Widzę, że na fotkach znalazły się też houseboat'y.
Gdzieś powinienem mieć swoje foty z Mazur i mojego syna za sterami wynajętej łodzi motorowej.
Czas zacząć nastawiać i wkręcać rodzinkę na taki sposób spędzenia wakacji.
Jeszcze trochę, a może być za późno aby coś rozsądnego wyczarterować.
O ile już nie jest za późno.

mchrob napisał(a):Fajne te ptaszory, bez statywu na ruchomym jachcie fajnie wyszły zdjęcia - niezła ręka.

Dzięki
Mam kiepski teleobiektyw niestety, chciałabym coś lepszego ale koszty takiej zabawki trochę mnie przerastają. Może uda się kiedyś kupić coś porządniejszego używanego

"pavlo"]Widzę, że na fotkach znalazły się też houseboat'y.

One na dobre wkomponowały się już w mazurskie krajobrazy

Gdzieś powinienem mieć swoje foty z Mazur i mojego syna za sterami wynajętej łodzi motorowej.
Czas zacząć nastawiać i wkręcać rodzinkę na taki sposób spędzenia wakacji.

Wkręcaj, wkręcaj - nie pożałujesz
Skoro syn już doświadczony za sterami - będzie Wam we dwóch łatwo

Jeszcze trochę, a może być za późno aby coś rozsądnego wyczarterować.
O ile już nie jest za późno.

Też jeszcze nic nie zarezerwowaliśmy...w sumie nie wiem dlaczego...jakoś się nie możemy zebrać

"łódka lżejsza o parę worków śmieci, woda dotankowana" taki serwis coś kosztuje?
Jak to jest w innych portach?

feniks7 napisał(a):"łódka lżejsza o parę worków śmieci, woda dotankowana" taki serwis coś kosztuje?
Jak to jest w innych portach?

Witam Cię serdecznie na pokładzie feniks7

Odpowiadając na pytanie - oczywiście takie usługi są płatne. W bardzo różny sposób. W większosci bindug i przystani mazurskich płacimy za postój (za cały dzień lub za krótki okres - dwie, trzy godziny). W ramach tej opłaty możemy uzupełnić wodę, zlać toaletę chemiczną czy zostawić śmieci. Dodatkowo płatne są prysznice - czasem na czas, czasem za osobę. Nie zostawiamy nigdzie własnych śmieci nielegalnie czy przysłowiowych krzakach Dodatkowo płatne jest również skorzystanie z podłączenia do prądu i uzupełnienia zapasów energii.

Wracając do tego, że mam ochotę na takie wodne Mazury, to kilka fotek z dawnych lat
Mały (wtedy)kapitan Aleksander za sterami



Na pokładzie był też drugi kapitan, kapitan żbik


W pobliżu pływał houseboat w wersji DIY


Natrafiliśmy też (na innym szlaku) na ptaszęta
Nie dziwne, że wciąż nas oblegały skoro w jeden dzień dostały tyle karmy ile ja w tydzień

"pavlo"]Wracając do tego, że mam ochotę na takie wodne Mazury, to kilka fotek z dawnych lat
Mały (wtedy)kapitan Aleksander za sterami

Elegancki Kapitan Po minie widać, że Mu się podoba i cos czuję przez skórę, że jednego chętnego na rejs już w domu masz

Na pokładzie był też drugi kapitan, kapitan żbik

Jaki śliczny
Podobało mu się na wodzie? Bo widzę, że dzielnie pracuje "na oku"

W pobliżu pływał houseboat w wersji DIY

Ten sam chyba wciąż pływa po Mazurach Na którymś z rejsów spotkaliśmy go w kanałach.

Natrafiliśmy też (na innym szlaku) na ptaszęta
Nie dziwne, że wciąż nas oblegały skoro w jeden dzień dostały tyle karmy ile ja w tydzień

Te żebraki nikomu nie odpuszczą. I każdy chętnie się z nimi wszystkim dzieli. Niestety w ten sposób robimy im krzywdę Młode uczą się żebrać od ludzi zamiast poszukiwać samodzielnie pokarmu. Potem gdy sezon sie kończy mogą mieć kłopot ze znalezieniem czegoś do zjedzenia

Dobrze, że można znaleźć takie ciche i odosobnione miejsce nawet na Mamrach . Ten porcik Rybaczówka wydaje się być bardzo sympatyczny. Nawet bym nie pomyślała, że tam gdzieś za drzewami i szuwarami jest cywilizacja