Truchtem przez Chorwację: Majówka 2023

Jacek S napisał(a):Wojtku drogi - wydaje mi się, że jest tu pewien błąd.

Błędu nie ma. Natomiast jest niedopowiedzenie.

Jacek S napisał(a):Otóż, twierdza pokazana przez Ciebie na pierwszym zdjęciu to Tvrdava Sv. Jana.

Z tym się w pełni zgadzam.

Nie podpisuję każdego zdjęcia. Zamieszczam tekst i do niego fotki związane z okolicą, o której piszę. Również takie, na których widać coś, o czym nie wspomnialem, bądź zrobiłem to bardzo ogólnikowo.
W tym konkretnym przypadku wspomniałem ogólnie o kolejnych wznoszonych fortyfikacjach, pisząc dalej, że podjeżdżamy pod same mury. Założyłem, że taki tekst wystarczy - zwłaszcza w kontekście kolejnej fotki - z murami nad samą głową. Może rzeczywiście piszę zbyt skrótowo, chociaż z drugiej strony są tacy, których z kolei nadmiar tekstu odstrasza.

Tak czy owak - dziękuję za uzupełnienie. Z dwóch powodów.
Po pierwsze - faktycznie, ktoś mógłby odnieść mylne wrażenie. A po drugie - cieszę się, że moje wypociny bywają czytane.

Pozdrawiam, życząc Udanego Wejścia w Nowy Rok,
Wojtek

Jeszcze kilka fotek z twierdzy.

Super widoczki z tej twierdzy!

Pozdrawiam!

Joanka23 napisał(a):Super widoczki z tej twierdzy!

Gdyby nie te widoki, nie byłoby sensu wchodzić na nią.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Gdyby nie te widoki, nie byłoby sensu wchodzić na nią.

Fajny cmentarz

No i sama, wielowątkowa, można by rzec, historia twierdzy też godna uwagi.
Jak to było? Obcowanie ...?

Pozdrawiam


PS a ja polubiłem schodzenie z tego wzgórza.
I to nie dlatego, że w dół

weldon napisał(a):No i sama, wielowątkowa, można by rzec, historia twierdzy też godna uwagi.
Jak to było? Obcowanie ...?

Wiesz... 20 kuna za samo obcowanie? Mam wyobraźnię na tyle bogatą, że mógłbym pobcować zdalnie.
Widoki nader pozytywnie przyczyniły się do amortyzacji kosztów.

weldon napisał(a):PS a ja polubiłem schodzenie z tego wzgórza.
I to nie dlatego, że w dół

Hmm... jeśli wspomniałeś o tym szerzej w swojej relacji, to znów muszę się ze wstydem przyznać do ułomności mojej pamięci...

Pozdrawiam,
Wojtek

Szerzej to chyba nie wspominałem, ale tak, jak pokonałem tę drogę już cztery razy,
to to było fajne, że za każdym razem robiłem to inną trasą, gubiąc się w krętych uliczkach szybenickiej starówki i zaglądając dzięki temu w różne kąty.

No, a że w dół przyjemniej wspominam, to się samo przez się rozumie

weldon napisał(a):No, a że w dół przyjemniej wspominam, to się samo przez się rozumie

Ja podjechałem od tyłu pod same mury, więc startowałem z wysoka i też miałem wygodnie, bo w dół.
Inna sprawa, że na koniec trzeba było do auta wrócić.

Pozdrawiam,
Wojtek

Z twierdzy nie wracamy do samochodu, tylko schodzimy na drugą stronę, kierując się na stare miasto i starając się utrzymać wypatrzony z góry azymut na katedrę. Najpierw pod murami cytadeli, potem wąskimi przejściami między ciasno zabudowanymi kamienicami do miejsca, gdzie w szczelinie pokazuje się budyneczek przypominający kapliczkę z urwanym krzyżem. Może jednak wcale nie jest urwany, może miał w zupełności wystarczyć kamienny relief w kształcie krzyża. To crkva Svi Sveti czyli Wszystkich Świętych. Podchodzimy bliżej i oto stajemy oko w oko z katedrą św. Jakuba, która posadowiona jest znacznie niżej, a na jej poziom prowadzi prawdziwa klatka schodowa, tyle że pod gołym niebem. Najpierw jeszcze wdrapuję się na rodzaj bocianiego gniazda, potem już podążam za Beatą, która zdążyła przetrzeć szlak i stoi już na placu Republiki Chorwackiej, między ratuszem i katedrą.

Od tej chwili poświęcamy prawie całą naszą uwagę jednemu z najpiękniejszych kościołów Chorwacji. Gotycko-renesansowa świątynia powstawała przez ponad sto lat. Pierwszą fazą budowy kierował Juraj Dalmatinac - Wenecjanie znali go bardziej jako Giorgio Orsini Sebenico. Jego autorstwa jest między innymi baptysterium, transept oraz słynny fryz obiegający absydy po ich zewnętrznej stronie. Można w nim znaleźć głowy ówczesnych mieszczan Szybenika wyrzeźbionych na przemian z lwimi łbami. Piękne są również pozostałe zdobienia fasady katedry - sceny biblijne, figury świętych, herby - a także postacie Adama i Ewy, pozostałe jeszcze z wcześniejszego, romańskiego kościoła. Zastanawia mnie, dlaczego to nie Ewa, tylko Adam zasłania swój biust, nie mam natomiast wątpliwości, co do jego drugiej ręki. Z pewnością zaczął chronić swoje klejnoty widząc, co utrącono zupełnie gołym cherubinom, które miały ręce zajęte zupełnie czym innym.

Franz napisał(a):Zastanawia mnie, dlaczego to nie Ewa, tylko Adam zasłania swój biust, ...

Biust Ewy wygląda jakby, dopiero co, miał upgrade.
Pewnie chciała się pochwalić

pzdr

longtom napisał(a):

Franz napisał(a):Zastanawia mnie, dlaczego to nie Ewa, tylko Adam zasłania swój biust, ...

Biust Ewy wygląda jakby, dopiero co, miał upgrade.
Pewnie chciała się pochwalić

Warto też rozważyć następującą teorię. Implanty Ewy powstały po tym, jak pozbawiono ją oryginalnego, wspaniałego biustu. To by mogło tłumaczyć, dlaczego Adam szybko zaczął swój własny chronić...

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):... co utrącono zupełnie gołym cherubinom, które miały ręce zajęte zupełnie czym innym.

No tak... to nie ma się co dziwić, że mają takie miny




Pozdrawiam.

Joanka23 napisał(a):No tak... to nie ma się co dziwić, że mają takie miny

Ich spojrzenia wskazują jeden konkretny kierunek.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

Joanka23 napisał(a):No tak... to nie ma się co dziwić, że mają takie miny

Ich spojrzenia wskazują jeden konkretny kierunek.

Lewy ogląda swojego, a prawy

pzdr