Trochę humoru 2

Przychodzi Jaś do sklepu i pyta: -Sa mandarynki? -Są.
-Poprosze kilogram mandarynek, ale wszystkie oddzielnie-mówi Jaś.
Przychodzi na drugi dzien i pyta: -Są brzoskwinie? -Są. -To poproszę 12, wszystkie oddzielnie. Na trzeci dzień przychodzi Jaś do sklepu...
-Jest mak? -Jest, ale nie na sprzedaż!:cry:

Restauracja sejmowa: potrawy;
Ziobro w oleju
Filipek z fasolką
Putra z kapustą
Chojarska w sosie Leperowym
Beger po bretońsku
Rydzyk w sosie moherowym
a, w kuchni wisi Leper na muchy

sexy czary-mary
http://www.widelec.pl/widelec/1,82861,4706892.html

Bóg stworzył kota...

W dniu pierwszym Bóg stworzył kota.
W dniu drugim Bóg stworzył człowieka, by ten służył kotu.
W dniu trzecim Bóg stworzył wszystkie zwierzęta, by były pożywieniem dla kota.
W dniu czwartym Bóg stworzył ciężką harówkę, by człowiek mógł pracować na utrzymanie kota.
W dniu piątym Bóg stworzył mysz z dzwoneczkiem, żeby kot mógł się nią bawić, albo i nie.
W dniu szóstym Bóg stworzył weterynarię, aby kot był zdrowy, a człowiek biedny.
W dniu siódmym Bóg zamierzał odpocząć, ale nic z tego nie wyszło, bo musiał zmienić żwirek w kuwecie.

W synagodze kontrola z urzedu skarbowego.
Kontroler bardzo chce zagiąć rabina i pyta:
- A co robicie z niedopalonymi resztkami świec?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do producenta i raz w roku przysyłaja nam swiecę za darmo.
- Aha..
Po chwili namysłu...
- A co robicie z okruszkami chleba po jedzeniu?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do piekarza, w zamian raz w roku dostajemy bochenek chleba za darmo.
- Aaa....
Kontroler myśli, myśli i ... w końcu...
- A co robicie z tymi wszystkimi napletkami po obrzezaniu?
- Wszystko skrzetnie zbieramy, wysyłamy do Urzędu Skarbowego i raz w roku przysyłają nam chuja na kontrolę

Widać ,na tym forum że mamy panów niedopieszczonych,nie tylko po tych dowcipach ,jesli to są dowcipy ale i po ilości godzin spędzanych w necie.Apel do żon,może kiedyś sprawdzicie,co mężowie czytaja i pisza w necie i nie pozostawicie ich samych sobie ,dopieszczajcie ich. Wtedy na pewno poprawi sie jakośc humoru na Forum, i takze zyskaja inne tematy. .

A ja pierwszy raz slyszę że facet ma być dopieszczony. Skąd ta wiedza na temat mężczyzn. A jeżeli poziom humoru się nie podoba bardzo proszę skrzyknąć pleć piękną i umieścić humor bardziej wyrafinowany i ambitny
Pozdrav

Kto utrzyma równowagę?


http://goloneczka.w.interia.pl/pijaczek.html

petris napisał(a):Kto utrzyma równowagę?


http://goloneczka.w.interia.pl/pijaczek.html

Mężczyżni niedopieszczeni ,a kobiety niedopite.
Było już dawno temu z tą równowagą.

petris napisał(a):Kto utrzyma równowagę?


http://goloneczka.w.interia.pl/pijaczek.html

24 metry

Janusz Bajcer napisał(a):24 metry

60 m

Idzie przez las wycieczka z przewodnikiem.Przewodnik zabawia grupę jak potrafi i opowiada różne banały, typu:
"Na lewo mijamy wspaniały zagajnik sosnowy, na prawo szpaler dębów z XVIII wieku"... W pewnym momencie wycieczka weszła na polanę, całą zasłaną gównem. Ludzie zaczęli się dopytywać, skąd tyle tu tego. Przewodnik na to:
- Proszę państwa, jest taka legenda. Dawno, dawno temu było sobie w tym miejscu wielkie zamczysko, w którym mieszkał król z królową. Pewnego razu urodziła im się córka, która wyrosła na piękną kobietę. Tak więc jak to w zwyczaju bywało, król ogłosił turniej o rękę córki, na >który zjechali rycerze z całego świata. I wtedy stało się coś strasznego. Turniej został wygrany przez paskudnego gnoma, który pokonał wszystkich przybyłych rycerzy. Był on taki paskudny, że królewna za żadne skarby nie chciała go poślubić. Za karę zamknięto ją w najwyższej zamkowej wieży. Królewna tam płakała, płakała, wreszcie umarła. To już koniec legendy.
Ludzie ze
zdziwieniem patrzą na przewodnika, w końcu ktoś go pyta: - No dobrze,
ale skąd wzięły się te gówna na polanie? - Nie wiem, pewnie ktoś nasrał.

Przeczytane w sieci:

1. W czasie wizyty papieża w Polsce spotyka się dwóch księży:
- Księże, skąd ja księdza znam? - pyta jeden.
- Jak to skąd? - odpowiada drugi - Przecież razem pracujemy na V komisariacie!!

2. Babka z dziadkiem jedzą obiad i w pewnej chwili dziadek ryp babkę w łeb.
Babka na to:
- Stary za co?!
- A bo jak sobie przypomnę, żeś ty cnoty nie miała!

3. W straży pożarnej dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po następnych pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- Ile razy mam panu powtarzać, że ZUS spłonął! - odpowiada wściekły strażak.
- Ale jak przyjemnie tego posłuchać!

4. KUCyk z Szopienic zaczepia ziewającego żyda Aarona Szechtera:
- Panie kupiec, tylko pan mnie nie połknij!
- Nie bój się! - uspokaja go zaczepiony - My, żydzi, nie jadamy wieprzowiny.

Łukasz Darowski napisał(a):Idzie przez las wycieczka z przewodnikiem.Przewodnik zabawia grupę jak potrafi i opowiada różne banały, typu:
"Na lewo mijamy wspaniały zagajnik sosnowy, na prawo szpaler dębów z XVIII wieku"... W pewnym momencie wycieczka weszła na polanę, całą zasłaną gównem. Ludzie zaczęli się dopytywać, skąd tyle tu tego. Przewodnik na to:
- Proszę państwa, jest taka legenda. Dawno, dawno temu było sobie w tym miejscu wielkie zamczysko, w którym mieszkał król z królową. Pewnego razu urodziła im się córka, która wyrosła na piękną kobietę. Tak więc jak to w zwyczaju bywało, król ogłosił turniej o rękę córki, na >który zjechali rycerze z całego świata. I wtedy stało się coś strasznego. Turniej został wygrany przez paskudnego gnoma, który pokonał wszystkich przybyłych rycerzy. Był on taki paskudny, że królewna za żadne skarby nie chciała go poślubić. Za karę zamknięto ją w najwyższej zamkowej wieży. Królewna tam płakała, płakała, wreszcie umarła. To już koniec legendy.
Ludzie ze
zdziwieniem patrzą na przewodnika, w końcu ktoś go pyta: - No dobrze,
ale skąd wzięły się te gówna na polanie? - Nie wiem, pewnie ktoś nasrał.

Poszperaj i wklejaj takie, które śmiszą.....

VValdek napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):24 metry

60 m

Za trzecim razem



:D:D