Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Triplex Confinium - na trójstyku HUN, ROM i SRB

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Postnapisał(a) Pudelek » 03.09.2025 06:37

Faktycznie, gdy to napisałaś, to też widzę podobieństwo ;) Choć w Viscri jest chyba większy.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Postnapisał(a) Pudelek » 11.09.2025 10:52

Krętą, pustą drogą z bardzo dobrym asfaltem wjeżdżamy na niewielką przełęcz, a potem zjeżdżamy w dół wśród wzgórz z tarasowymi zboczami. Tam już czeka Richiș (Riomfalva, Reichersdorf). Na wjeździe jest też tablica z niemiecką nazwą, choć parafia ewangelicka (niemiecka) liczy obecnie mniej niż dziesięciu wiernych.

Obrazek

Zabudowa Richiș również jest bardzo ładna, ale też bardziej zwarta, więc przypomina małe miasteczko.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Za to kościół warowny nie może się równać z poprzednikami ani rozmachem ani architekturą obronną, posiada w pasie murów tylko jedną wieżę, bramną.

Obrazek
Obrazek

Nie znaczy to jednak, że nie warto do niego zajrzeć. Troje drzwi do świątyni zdobią gotyckie portale. W mrocznych wnętrzach kościoła czuć długą historię i oko co rusz odkryje coś ciekawego. Oprócz standardowych tablic poświęconych poległym w Wielkiej Wojnie znalazłem także chorągiew upamiętniającą ofiary, chyba pierwszy raz taką widzę.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jakiś wandal uwiecznił się na drzwiach w XVII wieku.

Obrazek

Bilety kupuje się w sąsiednim biurze informacji turystycznej. Kosztują 15 lei, więc znowu drożej. W pakiecie dostaje się ponurego jak noc faceta, pracownika IT, który łazi za tobą i milcząco obserwuje jak się zachowujesz. Biorąc pod uwagę, że w dwóch pierwszych kościołach mieliśmy pełną swobodę zwiedzania, było to bardzo drażniące i nie zachęcało do dłuższych odwiedzin. I może o to chodziło: zapłacić, zerknąć i spadać.

Obrazek

Dalszą drogę na moment blokują pracownicy z ciężkim sprzętem. Powoduje to wściekłość kierowcy stojącego z naprzeciwka, ja jednak czekam cierpliwie...

Obrazek

...bo przed nami Biertan (Berethalom, Birthälm). To już nie jest anonimowa mieścina, ale istotny punkt na wielu mapach turystycznych Rumunii. Tutejszy kościół obronny uchodzi za najbardziej okazały i najcenniejszy z tej kategorii. W 1993 roku wpisano go na listę UNESCO jako pierwszy, dopiero później dołączono sześć kolejnych. Planowałem go odwiedzić przed czterema laty, wtedy brakło czasu, dziś się udało!

Obrazek

Biertan jako miejscowość jest bardzo fotogeniczna. Założony został w XIII wieku, szybko otrzymał status osady targowej oraz prawo miecza. Dzięki handlowi i uprawie wina rozwijał się i bogacił, był o krok od otrzymania statusu miasta. Brukowany rynek jak najbardziej ma cechy miasteczkowe.

Obrazek
Obrazek

Na początku ery nowożytnej mieszkało tu pięć tysięcy osób, czyli prawie pięciokrotnie więcej niż obecnie. Przez trzysta lat Biertan był siedzibą ewangelickiego biskupa i duchową stolicą Sasów siedmiogrodzkich. Przez wiele wieków oni tu dominowali, w okresie międzywojennym było ich jeszcze więcej niż połowa. Najnowszy spis z 2021 roku wskazuje, że w całej gminie Biertan, na którą składają się trzy wioski, Niemcy to trzy procent populacji, co daje jakieś siedemdziesiąt osób. Podobny odsetek wyznaje religie luterańską i kalwińską.

Obrazek

Fakt bycia miejscowością turystyczną można od razu zauważyć: parking na rynku jest płatny, przy czym jeden z dwóch parkometrów nie działa, a drugi głupieje. Są też inny turyści, nie jakieś tłumy, lecz po poprzednich pustkach czuć ich obecność. Ceny w restauracji obok kościoła bardzo wysokie. Pojawiły się suveniry w postaci magnesów, kartek i plastikowych mieczy, a pewien chłop na naszych oczach struga wariata. No i kasa, którą obsługuje pani z probostwa, ma godzinną przerwę obiadową. Oczywiście musieliśmy na nią trafić, więc robię krótki spacer po przyległych ulicach.

Obrazek
Obrazek

Skromny Pomnik Poległych rumuńskich mieszkańców wioski.

Obrazek

Płatna toaleta w kontenerze nieco mnie zdziwiła, bo nie widziałem, aby tędy przechodził choć jeden z turystów, a miejscowi chyba mają kible w domach.

Obrazek

Wybiła godzina trzynasta, kasa się otwiera. Bilet jest najdroższy, 20 lei, ale to w końcu UNESCO. Kościół stoi na wzgórzu, wchodzimy do niego zadaszonymi schodami. Idąc na mszę nie trzeba było moknąć.

Obrazek
Obrazek

Warowny kompleks wybudowano na przełomie XV i XVI wieku zastępując, jak często w takich przypadkach, wcześniejszą świątynię. Potem nie dokonywano już większych zmian. Gdzieś czytałem, że nigdy nie został zdobyty, ale z drugiej strony są informacje, że splądrowano go w czasie powstania Rakoczego. Problem z nim polega na tym, że jego piękno można najlepiej docenić z odległości, z bliska zaś jest na tyle ciasno, że bardziej pociągają widoki z murów na okolicę.

Obrazek
Obrazek

W oddali rumuńska cerkiew prawosławna.

Obrazek

Zaczynajmy zwiedzanie. Biertan posiada trzy pasy murów obronnych (niektóre są starsze niż kościół) i osiem wież. W jednej z nich, oryginalnie będącą Speckturmem, zaraz obok bramy wejściowej, zlokalizowano mauzoleum (Bischofsgruft), w którym pochowano ekshumowane szczątki ewangelickich biskupów i umieszczono ich zdobione nagrobki. Na niektórych są wyraźne ślady po kolorach. Wszystkie postacie mają obcięte końcówki nosów, według legendy dokonali tego Turcy.

Obrazek
Obrazek

Tak zwany Dom Rozwodowy (Scheidungshaus), oryginalnie bastion. Przetrzymywano w nim małżeństwa chcące się rozwieść, miały do dyspozycje jedno łóżko, jedno krzesło, jeden talerz, jeden widelec i tak dalej. Wypuszczano ich dopiero po rezygnacji z rozwodu. Ponoć przez kilkaset lat było to na tyle skuteczne, że rozstała się tylko jedna para ;).

Obrazek
Obrazek

Po przyjęciu przez większość mieszkańców religii luterańskiej, pozostawiono katolikom kaplicę w jednej z wież (Katholische Turm). Ostały się w niej późnogotyckie freski, na których uwieczniono m.in. Władysława Jagiełłę.

Obrazek

We właściwym kościele można dostać oczopląsu, tyle tam historycznego bogactwa. Skrzydłowy ołtarz pochodzi z okresu budowy, składa się z 28 elementów (18 z przodu, 10 z tyłu). Drewniane stele datowane są na rok 1514.

Obrazek

Z podobnego czasu pochodzi ambona, następnie uzupełniona barokowym pudłem. Natomiast organy są całkiem młode, bo z 1869 roku i po remoncie nadal spełniają swą rolę.

Obrazek

Do zakrystii prowadzą drzwi z tak skomplikowanym zamkiem, że aż pokazywano go na wystawie w Paryżu. Jakoś zapomniałem go sfotografować, ale sama zakrystia też ładna, kominek idealny na chłodne wieczory z pastorem.

Obrazek

Gotycki napis na łuku triumfalnym z datą 1522, która uznawana jest za rok poświęcenia kościoła.

Obrazek

Z kilku pamiątek pierwszowojennych ta była najciekawsza: drewniany ołtarz dla "saksońskich synów gminy" od współwiernych z kraju i Ameryki. Wielu mieszkańców wyemigrowało za ocean, ale nadal utrzymywali więź z ojcowizną.

Obrazek

Na koniec schodzimy uliczką zabezpieczoną łukami przyporowymi do zewnętrznego pasa murów. Tam znajduje się toaleta i słyszymy, jedyny raz, język polski: tata tłumaczy coś dwójce dzieciaków.

Obrazek

Przyznam się, że z czterech odwiedzonych dzisiaj kościołów, to chyba najbardziej podobał mi się ten w Moșnej, a położenie tego w Alma Vii. Na pewno jednak Biertan to pozycja obowiązkowa dla fanów gotyckiej i nie tylko architektury. A mi został do zobaczenia już tylko jeden warowny kościół z listy UNESCO!

Obrazek

Ale to jeszcze nie koniec zwiedzania na dziś. Kolejne obiekty przed nami!
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1388
Dołączył(a): 17.07.2011

Postnapisał(a) ziemniak » 17.09.2025 21:12

Troszkę wrzucę swoje trzy grosze, bo my w wakacje (sierpień 2025 roku) powiedzmy podobne miejsca zwiedzaliśmy/odpoczywaliśmy.

Węgry boczne drogi to jest horror kropka. Wspomniana autostrada to w 75% zwężenie (dziesiątki kilometrów) i ruch aż poty płyną.
Serbia zawsze było pełno tych kursujących między swoimi ojczyznami, ale w tym roku - noc z 28 na 29 sierpnia to jakiś najazd rejestracji z literką "D". Każdy parking pękał w szwach, auta na trawie, poboczach, drodze, pikniki, modlący się, śmieci i chaos. Widok trochę jak z apokalipsy.

Mimo, że trzeci raz w Rumunii to mnie dość zaskoczyła i oczarowała. Boczne drogi i bardzo boczne rewelacja. Ludzie bardzo życzliwi, przyroda, pikniki. Serbia w końcu coś więcej poza miastem. Również bardzo sympatycznie. Mam wrażenie, że to takie perełki wciąż mało odkryte. Niby tak blisko, a okazuje się, że daleko, wystarczy trochę zjechać z utartych szlaków, a dzieje się magia, a bezpieczeństwo no cóż... nigdy na zachodzie Europy nie czułem się tak bezpiecznie jak na wschodzie. Pomijając misie.

misie.jpg


:piwo:
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Postnapisał(a) Pudelek » 17.09.2025 21:17

Misiów nie zdarzyło mi się widzieć nigdy, niestety albo stety ;)

Rumunia ma bardzo przyzwoite drogi, moim zdaniem lepsze od Węgier i, również moim zdaniem, to jest chyba kraj, który zrobił największy postęp i rozwój od czasu wejścia do EU (choć niektórzy i tak powiedzą, że to brukselska okupacja ;)).
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Postnapisał(a) Pudelek » 06.10.2025 15:33

Kontynuujemy zwiedzanie siedmiogrodzkich kościołów warownych, ale teraz będziemy się ograniczać do oglądania z zewnątrz. Kościół numer pięć leży kilka kilometrów od Biertanu w wiosce Copșa Mare (węg. Nagykapus, niem. Groß-Kopisch). Cała miejscowość jest rozkopana, chyba kładą kanalizację.

Obrazek

Tradycyjnie większość domów liczy sobie co najmniej wiek i cieszą oczy różnymi kolorami. Z boku przycupnął traktor produkcji rodzimej (UTB - Uzina Tractorul Brașov).

Obrazek
Obrazek

Kościół ukryty jest za murem obronnym, częściowo przebudowanym na budynki gospodarcze. Powstał na początku XIV wieku, dwa stulecia później przekształcono go w twierdzę. Kiedyś obwarowania posiadały jeszcze dwie wieże, lecz zburzono je w czasach austro-węgierskich.

Obrazek

Słychać stukanie narzędzi i warkot maszyn, za murami trwa remont. Nagle brama się otwiera, wychodzi facet i zagaduje po niemiecku, czy chcę wejść do środka. Czas nas nieco goni, więc uprzejmie odmawiam, ograniczając się do sfotografowania plebanii z 1826 roku.

Obrazek

Dalsza, mocno boczna droga, jest w stanie dość dziurawym, więc jedziemy wolno. Mijamy położone pośrodku niczego wielkie gospodarstwo (pewnie dawny PGR), widać pasące się krowy. Jeden z budynków wygląda jak blok, pytanie, czy w ogóle został on ukończony?

Obrazek
Obrazek

Dojeżdżamy do Valchid (Válthid, Waldhütten). Zdjęcie z przekłamanymi kolorami to efekt uszkodzenia karty pamięci (o czym wtedy nie wiedziałem).

Obrazek

Nazwę miejscowości podano również w wersji niemieckiej, ale wątpliwie, aby jacyś Niemcy tu jeszcze zostali, bo już dwie dekady temu był ich jedynie kilku. Teoretycznie według spisu powszechnego jest to wioska prawie w całości rumuńska, z niewielkim procentem Węgrów i Cyganów, w praktyce na ulicach widać głównie tę ostatnią nację. W samym środku osady działa niewielki bar, w którym siedzi spora grupa młodych śniadych mężczyzn, pozdrawiająca nas machaniem rąk.
Ogólnie Valchid sprawia wrażenie biedniejszej wioski niż poprzednie.

Obrazek

Kościół warowny prezentuje się dwojako: wieże wydają się pochylone, ściany są mocno popękane, a mury się sypią, lecz w oczy świeci nowy dach, średnio pasujący do reszty.

Obrazek

Opuszczamy wąską drogę i wjeżdżamy do szerokiej doliny rzeki Târnava Mare (Nagy-Küküllő, Große Kokel), jednej z ważniejszych w Siedmiogrodzie. Na moście spotykamy całą grupę Cyganów idących drogą. Pierwsza myśl: "Jak zwykle mają gdzieś przepisy, po co iść chodnikiem, skoro można asfaltem??". Dopiero potem widzę, że mostowy chodnik jest tak wąski, że nie ma szans na przebycie go z bagażem, a już na pewno nie z wózkiem.

Obrazek
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1388
Dołączył(a): 17.07.2011

Postnapisał(a) ziemniak » 06.10.2025 20:17

Świetne miejsca. Szkoda, że nie skorzystaliście z zaproszenia.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Postnapisał(a) Pudelek » 06.10.2025 20:53

Potem też żałowałem, ale i tak te całe zwiedzanie zajęło nam cały dzień.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Postnapisał(a) Pudelek » 08.10.2025 21:01

Na drugim brzegu znajduje się miasto z wieloma nazwami, od kilkudziesięciu lat znane jako Dumbrăveni (dawniej Ibașfalău, Elisabetopole, węg. Erzsébetváros, Ebesfalva, niem. Elisabethstadt, Eppeschdorf). Miejscowość ta jest kolejnym przykładem siedmiogrodzkiej wieloetniczności, bowiem od XVII wieku była licznie zamieszkana przez... Ormian. Skąd wzięli się tu Ormianie, tak daleko od swoich rodzinnych ziem? Uciekali z Mołdawii, a jako kupcy i rolnicy byli w Transylwanii chętnie witani i obdarzani przywilejami.

Obrazek

Obecnie spisy powszechnie nie odnotowują Ormian. Z biegiem czasu niektórzy z nich się zmadziaryzowali, ale większość opuściła miasto już w 19. stuleciu w czasie kolejnych klęsk żywiołowych i kryzysów gospodarczych. Zastępowali ich Sasi, wykupując domy oraz przejmując jeden z obiektów kultu. O ormiańskiej przeszłości świadczą właśnie świątynie: na niemiłosiernie rozgrzanym rynku stoi wielki, barokowy kościół św. Elżbiety. Siedmiogrodzcy Ormianie, w przeciwieństwie do swoich rodaków na Kaukazie, byli katolikami.

Obrazek

Kościół jest dość zaniedbany, odpada mu tynk, schody wyglądają na takie, gdzie łatwo skręcić nogę, a drzwi od dawna nikt nie otwierał; potwierdzenie, że Ormian już tu nie ma i go nie odwiedzają. Brak iglicy na lewej wieży to efekt burzy z 1927 roku.
Od patronki świątyni wzięła się jedna z dawnych nazw miasta.

Obrazek
Obrazek

Ormiański napis na jednej z kamienic.

Obrazek

Ogromny zamek rodziny Apafi, która sprowadziła tu Ormian. Dwaj przedstawiciele rodu byli przez pewien czas książętami Siedmiogrodu.

Obrazek

Zamek w okresie międzywojennym służył jako więzienie, współcześnie ma mieścić muzeum ormiańskie, ale obchodząc go nie dostrzegliśmy żadnych śladów użytkowania.

Obrazek

Kręcimy się po rynku szukając jakiejś restauracji, ale prócz lodziarni nie znajdujemy żadnego miejsca, w którym można coś zjeść. Trudno, posilimy się gdzieś indziej, ale zanim wrócimy do auta, to jeszcze rundka bocznymi ulicami.

Obrazek
Obrazek

Na kolejnych zdjęciach:
* ormiańsko-katolicki kościół Apostołów Piotra i Pawła, stan mocnego rozkładu,
* cerkiew prawosławna, raczej nowa, do tego rumuńska myśl kablowa na słupach,
* kaplica ewangelicka.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jedziemy dalej doliną Târnavy w stronę Mediaș. Droga, równoległa do krajówki biegnącej na drugim brzegu, jest pusta i posiada bardzo dobrą nawierzchnię.

Obrazek

W wiosce Alma (Küküllőalmás, Almaschken) tablice kierują do średniowiecznej konstrukcji. Podjeżdżam i widzimy kościół luterański. Jego początki to XV wiek, ale był później wielokrotnie przebudowywany.

Obrazek

W następnej miejscowości - w Dârlos (Darlac, Durles) - także nie brakuje świątyń z długą historią. Przy głównej ulicy stoją aż trzy: cerkiew greckokatolicka, cerkiew prawosławna oraz kościół ewangelicki. Oczywiście najstarszy jest ten ostatni, to również XV wiek, dawniej był prawdopodobnie otoczony murami.

Obrazek
Obrazek

Spod tynku wychodzą stare napisy, zamknięte drzwi otacza gotycki portal i tylko brama wejściowa jest młoda, bo ma niecałe sto lat.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Historyczną zabudowę ulicy zaburza pomnik poległych rumuńskich żołnierzy. Te konstrukcje są zazwyczaj większe i bardziej monumentalne, niż niemieckie i węgierskie. Tak jakby Rumunii cały czas czuli się w Siedmiogrodzie niepewnie i musieli podkreślać swoje prawa do niego (choć akurat w Dârlos już w czasach Habsburgów stanowili większość).
Jeśli przeniesiemy wzrok powyżej za pomnik, to dostrzeżemy bociany z gniazdem na kościelnym dachu.

Obrazek

Napis na wzgórzu prawie jak w Hollywood i w wersji ortograficznej sprzed reformy z 1993 roku (î zastąpiono â).

Obrazek

Zerkam jeszcze na mały cmentarz pod cerkwią prawosławną. Liczna jest reprezentacja grobów poległych żołnierzy, w większości symbolicznych. Niektórzy ginęli walcząc jako sojusznicy Niemców (w tym przypadku pod Stalingradem), inni jako towarzysze broni Sowietów (na Słowacji).

Obrazek
Obrazek

W Dârlos kończymy intensywne zwiedzanie tego dnia. Wrócimy do zabytków dwa dni później, gdy będziemy opuszczać Siedmiogród. Dwa kościoły warowne leżą w wioskach położonych na północny-zachód od Mediaș.

Obrazek
Obrazek

Witacz na rogatkach Baznej (Bázna, Baassen) z nazwą w języku niemieckim to już praktycznie tylko przypomnienie historii. Jeszcze pod koniec lat 70. w gminie liczącej ponad pięć tysięcy mieszkańców Sasów było więcej niż tysiąc, dziś zostało mniej niż dziesięciu. Do tego kilkunastu Węgrów.

Obrazek

Kościół w Baznej ma taką samą datację jak większość siedmiogrodzkich świątyń warownych: powstał w XIV wieku (w tym przypadku przebudowa starszego obiektu, którego relikty są nadal w nim widoczne), dwa stulecia później na skutek zagrożenia ze strony Turków otoczono go murami i przystosowano do obrony. Dzięki wysokiej wieży i ciasnej zabudowie rzeczywiście przypomina zamek.

Obrazek
Obrazek

Pomnik Poległych. Żadnych opisów, tylko nazwiska: głównie niemieckie, ale też kilka rumuńskich.

Obrazek

Ostatnia wioska to Boian (Alsóbajom, Bonnesdorf), gdzie uporządkowany saski układ architektoniczny miesza się ze współczesnym chaosem. W przeciwieństwie do poprzedniej widać w niej jakichś ludzi, chłopy siedzą pod sklepem, kobiety gdzieś się spieszą z taśkami. Sąsiedztwem może być obsmolony mercedes i plac zabaw dla gęsi.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kościół stoi na końcu miejscowości, na podwyższeniu terenu. Wysoka, solidna konstrukcja, choć po dokładniejszym przyjrzeniu się dostrzegamy pęknięcia w murach.

Obrazek
Obrazek

Wąskie okna umieszczone pod dachem: strzelnice czy wentylacja?

Obrazek

Oprócz kościoła ewangelickiego w Bojan są jeszcze dwie inne świątynie, używane: cerkiew prawosławna i greckokatolicka. Na zdjęciu ta druga pochodząca z ostatniej dekady XX wieku. Styl bezpłciowy.

Obrazek

Kończąc objazdy wiosek z kościołami warownymi wjeżdżamy w dolinę rzeki Târnava Mică (Kis–Küküllő, Kleine Kokel). Jechaliśmy tędy już kilka dni wcześniej, kiedy korek na autostradzie pokrzyżował nasze plany zwiedzania. Teraz, kierując się na południowy-zachód Rumunii, mamy wielką nadzieję, że tego typu problemy na drogach nie wystąpią!

Obrazek
ziemniak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1388
Dołączył(a): 17.07.2011

Postnapisał(a) ziemniak » 08.10.2025 21:24

Kapitalne miejsca. Pierwszy raz jak byłem w Rumunii to zaskoczyła mnie ilość widzianych bocianów, ale okazuje się, że Rumunia jest na drugim miejscu pod względem liczebności, wyprzedza ją Polska.

:piwo:
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Postnapisał(a) Pudelek » 09.10.2025 09:15

Bociany, jak prawie wszędzie w Europie, nie dają już rady i liczba ludności im spada, choć pewnie spora w tym zasługa migrantów ekonomicznych. W tej chwili w Rumunii mieszka około 19 milionów ludzi, to poziom mniej więcej 1969 roku. W Polsce wyludnianie się jest mniejsze, wróciła tylko do czasów środkowego Jaruzelskiego.
romuald22
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5481
Dołączył(a): 22.03.2007

Postnapisał(a) romuald22 » 09.10.2025 13:48

Dobre zdjęcia i historia. Rumunii lubią Polaków, natomiast Polacy coraz mniej lubią Węgry. Z przyczyn różnych. Ceny, polityka europejska. Ciekawostka o rumuńskim języku. Dla mnie kompletnie niezrozumiałym jak węgierski. Jak bywałem w tych dwóch krajach to porozumiewałem się po angielsku, a jak się nie dało to translator lub gesty. Poruszyłem ten temat z rumuńskimi gospodarzami. Oni powiedzieli, że dla nich język węgierski jest tak samo dziwny jak polski. 8)
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Postnapisał(a) Pudelek » 09.10.2025 19:20

Węgierski jest wyspą, natomiast z rumuńskim nie jest tak źle ;) Jak ktoś się uczył innego języka romańskiego, to część zrozumie, choć też Rumuni mają masę słów sztucznie utworzonych, żeby były "bardziej romańskie". Kiedyś trochę próbowałem się uczyć rumuńskiego, takie totalne podstawy i udawało mi się spokojnie kupić bilet lub zamówić coś do jedzenia. Po węgiersku to prawie niewykonalne :lol:

Jeśli chodzi o Węgry to z cenami bym nie przesadzał... forint jest tak słaby, że nawet przy ich wysokiej inflacji nie jest jakoś specjalnie drogo.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15562
Dołączył(a): 02.08.2008

Postnapisał(a) maslinka » 09.10.2025 19:33

Pudelek napisał(a):Węgierski jest wyspą, natomiast z rumuńskim nie jest tak źle ;) Jak ktoś się uczył innego języka romańskiego, to część zrozumie, choć też Rumuni mają masę słów sztucznie utworzonych, żeby były "bardziej romańskie". .

To prawda, znam trochę włoski i w Rumunii rozumiałam język pisany, z mówionym było nieco gorzej ;)

Charakterystyczne są rodzajniki określone męskie w liczbie pojedynczej ul, które są "doczepiane" do rzeczowników. Jak to kiedyś wyjaśnił Franz w mojej relacji Raportul z Rumunii :)

Natomiast węgierski to kosmos. Podobnie jak fiński, którego próbowałam się uczyć, a ostatecznie w Helsinkach odważyłam się tylko powiedzieć kiitos :mg:
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2116
Dołączył(a): 06.03.2010

Postnapisał(a) Pudelek » 09.10.2025 23:11

Mój tata, który praktycznie samodzielnie jako młody człowiek nauczył się niemieckiego, próbował też z węgierskim (to były lata 70., wyjazdy do Madziarów były jedną z niewielu okazji wizyty za granicą). Kupił sobie słowniczek i samouczek. Zrezygnował po kilku tygodniach :lool:
romuald22
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5481
Dołączył(a): 22.03.2007

Postnapisał(a) romuald22 » 10.10.2025 13:01

Co do cen na Węgrzech to może baseny są w miarę tanie. Byłem w Hajduszoboszlo, Zalaegerszeg,Popradzie, Egerze.
No i wino w Dolinie Pięknej Pani jest w cenie do przyjęcia. Natomiast gdy popatrzy się na cenę paliw,winiet, niektórych noclegów to żarty się kończą.
Co do języka rumuńskiego to pomimo,że to romański i nie z tej rodziny co
ugrofiński to dla mnie tak czy siak niezrozumiały. Języki słowiańskie są bardziej przystępne dla nas Polaków.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Triplex Confinium - na trójstyku HUN, ROM i SRB - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone