To właśnie moje Bieszczady. Sierpień 2018.

Witam piękne zdjęcia ja w Bieszczady jeżdżę raczej latem, w ostatnie wakacje zatrzymałem się w ośrodku wypoczynkowym Solny, było na prawdę super całe dwa tygodnie świeciło słońce, było bardzo ciepło, momentami za bardzo Więc jeśli ktoś wybiera się lub ma zamiar się wybrać w Bieszczady to polecam ten ośrodek i okolice w, której on jest położony

RysiekKw napisał(a):Witam piękne zdjęcia ja w Bieszczady jeżdżę raczej latem, w ostatnie wakacje zatrzymałem się w ośrodku wypoczynkowym Solny, było na prawdę super całe dwa tygodnie świeciło słońce, było bardzo ciepło, momentami za bardzo Więc jeśli ktoś wybiera się lub ma zamiar się wybrać w Bieszczady to polecam ten ośrodek i okolice w, której on jest położony

Hej,
Zapachniało trochę reklamą, no ale może rzeczywiście link komuś pomoże

Mam nadzieję, że się nie pogniewasz - ale tak dla żywotności wrzucę zdjęcie z września i pozdrawiam.

Fresz napisał(a):Mam nadzieję, że się nie pogniewasz - ale tak dla żywotności wrzucę zdjęcie z września i pozdrawiam.

Pewnie, że się nie pogniewam.
Bieszczadzkich klimatów nigdy dosyć
Super zdjęcie.

Będę w Bieszczadach od 23.12.2014 do 3.01.2015.
Konkretnie w Strzebowiskach.
Już się nie mogę doczekać.

Super!
My mieliśmy powtórzyć zeszłoroczny styczniowy wypad do Wetliny, ale 3 stycznia ruszamy już na narty, więc ni dy rydy...

Baw się dobrze i pozdrów Połoniny ode mnie

Roxi napisał(a):Super!
My mieliśmy powtórzyć zeszłoroczny styczniowy wypad do Wetliny, ale 3 stycznia ruszamy już na narty, więc ni dy rydy...

Baw się dobrze i pozdrów Połoniny ode mnie

Masz załatwione.

Tak skromnie, bo jednodniowo... ale będzie trochę tegorocznych, majowych, bieszczadzkich landszaftów

Jupi

Powyższa relacja jest dowodem na to, że "cudze chwalimy, swego nie znamy". Zgadzam się w pełni- Bieszczady są cudowne. W dniach 10-20.07.2012r. odpoczywałam w Polańczyku - uwaga reklamahttp://www.cro.pl/posting.php?mo ... 25e667932# w Ośrodku JAWOR i było bardziej niż cudownie. Zresztą tam tylko biesiadowaliśmy przy ognisku i nocowaliśmy. Korzystając z własnego środka transportu, objechaliśmy wszystko co najciekawsze wzdłuż pętli bieszczackich- i co? Czasu zabrakło. Jedno wiem na pewno- wrócę nie tylko do Chorwacji, ale i w polskie Bieszczady- tym bardziej, iż z "moich Mazur" można zatrzymać się w Bałtowie, odwiedzić Jaskinię JAR, starego BARTKA, popatrzeć na piękne gołoborza.... . Co tu dużo mówić- w Polsce też jest cudownie.
Pozdrawiam.

To znowu ja. Przepraszam- poprzestawiały mi się litery. Nie JAR a Jaskinia RAJ- wiadomo o co chodzi.
Nie trzeba jechać do Słowenii, żeby zobaczyć tzw. "zwisaki" i "stojaki".
Pozdrawiam.

marze_na napisał(a):Jupi

Niestety, będzie baaardzo króciutko

strzelec napisał(a):Powyższa relacja jest dowodem na to, że "cudze chwalimy, swego nie znamy". Zgadzam się w pełni- Bieszczady są cudowne.

Oj mają coś w sobie

6,7 maja 2015
Szybka Solina

To była naprawdę szybka Solina

Arturowi trafiła się robota przy zaporze, przegląd jakiś krat czy coś tam
Ja niewiele myśląc zaczęłam pakować torbę, bo potrzebowałam chociaż dnia wolnego... a dzień wolnego nad Soliną, to już w ogóle bombowa sprawa.

Ruszyliśmy w środę coś około godziny 15, trochę baliśmy się korków, ale nie było tak źle. W ogóle byłoby całkiem fajnie, gdyby nie to, że przegapiliśmy (!) zjazd z autostrady na Jasło i musieliśmy jechać przez Rzeszów
Ciężko było się Arturowi z tego otrząsnąć, bo trasę na zaporę zna na pamięć, ale tak się właśnie stało

Mieliśmy przygotowany domek na Wyspie przy Polańczyku, to znaczy ja miałam, bo Arturo tylko mnie tam odstawił, a sam pojechał na zaporę, zrobić „krótką” robotę. Krótka robota okazała się pracą przy zaworach do godziny 4 rano

Ja w tym czasie trochę pospacerowałam po kei i grzecznie położyłam się spać













Widok na uśpiony Polańczyk.



Rano pobudka około godziny 8 i zaczęło się przygotowywanie sprzętu na wypłynięcie na zaporę.











Nurek pod wodą





Ja w tym czasie, razem z Prezesem nurkowej roboty, wyłożyłam się na motorówce i wystawiłam buzię do słońca, które nieśmiało przebijało się przez chmury





Ludzie spacerujący po zaporze trochę dziwnie na nas patrzyli, ale co tam
Wracamy.



Trzeba przyznać, że silnik pomalowany w barwy ochronne o mocy 110KM dawał radę





Zrobiliśmy jeszcze krótką wycieczkę dookoła Wyspy...























Na chwilę zaparkowaliśmy







Przyszedł czas powrotu na keję.





Szaranik grzecznie na nas czekał



Ja za to powiedziałam, że nigdzie się stąd nie ruszę i tak będę leżała



Niestety… wszystko co dobre szybko się kończy

Zaliczyliśmy jeszcze krótką drzemkę i wieczorem ruszyliśmy do domu.
Żal było wyjeżdżać, ale obiecałam sobie, że jeszcze w tym roku odwiedzę Bieszczady i tym razem biorę rower

Rowerkiem w Bieszczadach za bardzo nie ma gdzie jeździć. W obrębie parku z małymi wyjątkami można jeździć tylko drogami samochodowymi. Dosyć to niebezpieczne ale i to co jest, jest warte zabrania ze sobą rowerka. Ja nie jeżdżę dużo ale udało mi się zrobić pętlą od Cisnej do Ustrzyk Górnych i przez Dwernik, Zatwernicę do Brzegów Górnych. łącznie 90km w jeden dzień. Fajnie było.

Witam
Zjazdu na Jasło nie ma co żałować bo teraz jak jest A4 do Rzeszowa to żaden skrót.
Od nas ( okolice Domaradza ) teraz w stronę Krakowa każdy jedzie na Rzeszów bo jest szybciej i wygodniej.
A ja na wekeend majowy wyskoczyłem sobie na 5 dni do Jastrzębiej Góry, no bo Bieszczady ....morza nie ma,to tak na popołudnie i się już znudziły
pozdrawiam Krzysiek