SZWECJA ... 2013

Żeby nie było, że tylko chłopaki tu zaglądają ... permanentnie czytawszy

Jak widać są i dziewczyny i chłopaki.. Czekamy na cd.

kaszubskiexpress napisał(a):
I z drugiej strony.

Hej kaszubski

Szacuneczek za zdjęcie...
Ja chciałem z tej estakady jak najszybciej zjechać, i w jedną i w drugą stronę, a Ty .... tam .... na nogach .
Normalnie ... jestem pod wrażeniem.
Tak szczerze to sobie myślę, że to fajne miejsce do robienia fotek, zwłaszcza wieczorem.

Kenik , razpol ... dzięki dziewczyny i chłopaki ...
Cosik tam tworzę w tym nudnym temacie
Pozdrawiam

W Szwecji byłem 3 razy, było to trochę lat temu, po studiach trzeba było coś dorobić do budżetu domowego. Wtedy to się bardzo opłacało. Mieszkaliśmy w rejonie Angelholm, czyli na południu Szwecji. Poznałem sporo ludzi, wszyscy bardzo sympatyczni. Z wierzchu Szwedzi są z dystansem, oziębli. Przy bliższym poznaniu okazują się wspaniałymi ludźmi. Potwierdzam, socjal w Szwecji na potęgę.

Pozdrawiam, Grzegorz.

Grzegorz Ćwik napisał(a):.... Z wierzchu Szwedzi są z dystansem, oziębli. Przy bliższym poznaniu okazują się wspaniałymi ludźmi. Potwierdzam, socjal w Szwecji na potęgę.
....
Pozdrawiam, Grzegorz.

Cześć Grzesiek

Co do Szwedów - mnie ciężko coś powiedzieć - za krótko byliśmy ... ale generalnie spokojni, wyluzowani.
Nie widziałem zdenerwowanego Szweda.

Jak się na chwilę z mapą w ręku zatrzymasz i rozglądasz pada pytanie Can I Help you ? - i zaraz z uśmiechem człowiek wszystko Ci wyjaśni i podprowadzi kawałek ...

W Sztokholmie był częściowy strajk komunikacji miejskiej - inne linie, żeby to skompensować, miały wydłużone trasy, a kierowca wychodził na przystanku z autobusu i mówił, żeby wsiadać do niego, bo np. 12 nie pojedzie i nie ma co czekać.

Taki to trochę dziwny kraj .

Sweden ... Sweden ... Sweden ...












Ostatni obrazek był obecny w różnych formatach, w każdym sklepiku na Gamla Stan ... zwykle na honorowym miejscu ...

Jak miło poczytać o Sztokholmie. Byłam w marcu "na Justynie Kowalczyk".
Prom w Nynashamn nie mógł dobić do brzegu, bo morze zamarzło
Sztorm na Bałtyku 9 w skali Beauforta (podobno). Z 30 płynących ze mną osób, tylko dwie zachowały kolację w żołądkach. Jedną z nich byłam ja!
Pozdrawiam Cię serdecznie.

Buber napisał(a):Szacuneczek za zdjęcie...
Ja chciałem z tej estakady jak najszybciej zjechać, i w jedną i w drugą stronę, a Ty .... tam .... na nogach .
Normalnie ... jestem pod wrażeniem.

Hej.
Zdjęcia robiłem z samochodu, można z jednej strony


I można z drugiej.

Tutaj widać chodnik od strony promu. Niestety jest to chodnik ślepy. Nie można na niego wejść, bez wchodzenia na jezdnię. Dlatego próba zrobienia zdjęć z niego mogłaby się skończyć mandatem, gdyby przejeżdżały odpowiednie służby.

Gdybyś kiedyś trafił tutaj, to proponuję wycieczkę po porcie. 25 zeta i można posłuchać ciekawych informacji o samym porcie. No i zobaczysz miejsce parkingowe swojego promu.

Buber napisał(a):Tak szczerze to sobie myślę, że to fajne miejsce do robienia fotek, zwłaszcza wieczorem.

O tak.



Z netu.


Pozdrawiam.

agnieszka-bg napisał(a):...
Prom w Nynashamn nie mógł dobić do brzegu, bo morze zamarzło ...

Podobno dawniej ... gdzieniegdzie był tak skuty lodem, że bez promów można było się obyć:
http://forum.historia.org.pl/topic/1075 ... vii-wieku/

agnieszka-bg napisał(a):Sztorm na Bałtyku 9 w skali Beauforta (podobno). Z 30 płynących ze mną osób, tylko dwie zachowały kolację w żołądkach. Jedną z nich byłam ja!

Aga - Twardziel z Ciebie
Jak może napisz coś o podróży Polferries - sam jestem ciekaw, a może innym się przyda ...

Pozdravki

Hej Kaszubski - te nocne foty - palce lizać...
A pomysł z wycieczką - przedni ... na pewno się wybiorę ...
Fajnie, że ogląda się łajby z takiego trochę niższego poziomu ..
A ten statek z "okiem" to w Sztokholmie widziałem (no przynajmniej tak pomalowany).

Pozdravki

Całkiem miło się z nimi płynęło. Najmilsze jednak było to, że udało się wynegocjować niezłą cenę. Wycieczki dla większych grup ( bo z taką płynęłam) w marcu kosztowały około 230 zł. Za darmo zabierali autokar, kierowca miał darmowe wyżywienie i spanie.
Proponowali w cenie kabiny wewnętrzne (normalni dorośli mogą tam oszaleć ze względu na ciasnotę), 2 noclegi, dwie ciepłe serwowane kolacje w restauracji, dwa serwowane śniadania, kino, disco, spotkanie z załogą - chrzest morski (nadali mi imię Złota Rybka - dobrze, że nie inaczej, np. Gruba Dupka ), konkursy.
Jedzenie dobre i obfite (bardzo obfite dla mnie, bo zjadłam jajecznicę z boczkiem za kilka chorych osób).
Dorzucali też przewodnika gratis. Dzięki tej Pani dowiedziałam się tyle o Szwecji i Szwedach, że mogłabym godzinami opowiadać.
Jeśli chodzi o standard, to jest nieco niższy niż na nowszych promach Steny Line, ale atmosfera niepowtarzalna.
Tym bardziej, że jak już pisałam, mieliśmy sztorm, a lepki śnieg oklejał dziób promu. Nocą chwilami miałam wrażenie, że spadamy w ogromną przepaść, a potem statek trzeszczał i wydawał dźwięk, jakby ocierał się dnem o próg zwalniający. Zgrzyt i metaliczne trzaski nie dawały zmrużyć oka. I tak całą noc planowałam, co na siebie włożyć w razie wywrotki i sprawdzałam, gdzie są kapoki i łodzie ratunkowe.
W Nyneshamn prom rozbijał lód wykonując jakieś dziwne manewry, a potem kry tak się spiętrzyły, że mostek, po którym zjeżdżały samochody na ląd stał się nieprzejezdny, a autokary zawieszały się na podwoziu. A poza tym - bosko!
Stena ze szwedzką załogą zdecydowanie słabsza, jeśli chodzi o obsługę, jakość jedzenia, atrakcje.
Stena z Polakami - super. Zapraszam do mojej relacji z letniej wyprawy na północ

agnieszka-bg napisał(a): Zapraszam do mojej relacji z letniej wyprawy na północ

Podaj sznurek.

agnieszka-bg napisał(a):Całkiem miło się z nimi płynęło. ...

Dzięki Agnieszko ... ja na szczęście na Stenie miałem załogę ... mieszaną.

FUX napisał(a):

agnieszka-bg napisał(a): Zapraszam do mojej relacji z letniej wyprawy na północ

Podaj sznurek.

Rzucam Linę, bo już tam jestem

Sie pogubiłem; już tam sledzę...