Święta Bożego Narodzenia

napisał(a) **majeczka** » 18.12.2011 00:35

...czy ta moczka to może coś w rodzaju poznańskich makiełek?

napisał(a) **greenrs** » 18.12.2011 00:43

majeczka napisał(a):...czy ta moczka to coś w rodzaju poznańskich makiełek?

Nie wiem co to są makiełki

Moczka to rozmoczona masa z piernika z dodatkiem dużej ilości różnego rodzaju bakalii.

napisał(a) **Jacynty** » 18.12.2011 00:48

greenrs napisał(a): Starsi Ślązacy pamiętają może jeszcze siemieniotkę. To taka gęsta zupa robiona z przetartych konopii. Robiła ją jeszcze moja babcia, ale wiem, że w rodzinach gdzie tradycje są mocno zakorzenione, robi się ją do dziś.

ooo....trafiłeś w sedno.Zależnie od regionu zwane konopiotką.U mnie mus.
Smacznego

napisał(a) **majeczka** » 18.12.2011 00:48

...hmm, makiełki to natomiast wielkopolska potrawa wigilijna z maku, z dodatkiem mnóstwa bakalii i lekkiego pieczywa ewentualnie niekiedy makaronu

...w zasadzie niby to samo :wink:

napisał(a) **Jacynty** » 18.12.2011 00:55

majeczka napisał(a):...czy ta moczka to może coś w rodzaju poznańskich makiełek?

Makiełki
Ponieważ wigilijne tradycje pochodzą od dawnych staropolskich, a nawet przedchrześcijańskich tradycji, w święta grudniowe nie może zabraknąć maku, miodu, potraw z grzybów i ze zbóż. Skąd takie potrawy? Chodzi o to, że w grudniu obchodzono święta ku czci zmarłych, odurzano się więc sokiem z makówki ; nazwalibyśmy to dziś kompotem z maku

. Nieświadomi korzeni tych tradycji sami zajadamy się przepysznymi makiełkami i makowcami, kutiami i makówkami; każdy region ma swoje wersje, a wraz z migracją ludności po wojnie wschodnie potrawy wymieszały się z zachodnimi tworząc miszmasz potraw z maku. Są takie potrawy, które kojarzą się z miejscem, jak nic innego; jak rogale marcińskie.Z Poznaniem kojarzą się makiełki.--cyt.z netu.

Niee,moczki nie można porównać do makiełek.

napisał(a) **Jacynty** » 18.12.2011 01:06

Moczka wygląda mniej więcej tak:

Obrazek

...i w każdym domu ma inny smak i wygląd.
A potocznie mówi się: "jest dobra, kiedy kot po niej przejśc może"

napisał(a) **greenrs** » 18.12.2011 01:10

Do makiełek można natomiast porównać nasze makówki. Jak widzę z opisu to prawie to samo.

napisał(a) **majeczka** » 18.12.2011 01:25

Prawdopodobnie masz rację, ponieważ wg wyżej ukazanej fotki Jacyntego moczka, to zdecydowanie nie makiełki :wink:

napisał(a) **Basiulinek** » 18.12.2011 13:59

Witajcie! U nas choinka juz stoi. Wyjatkowo wczesnie w tym roku,ale z premedytacja

A w Wigilie na stole pojawi sie barszcz z uszkami , grochowka -"wersja postna" (tu wplyw tradycji czeskiej

) , pierogi z kapusta,pierogi z grzybami,
ryba z ziemniakami lub salatka wielowarzywna (tu znowu czeskie wplywy)
i surowka z kapusty kiszonej.

O deserze po takiej kolacji juz nikt nie mysli

Gdyby jednak komus sie zachcialo , bedzie tort makowy i sernik.
I cale mnostwo roznych pierniczkow i ciasteczek

napisał(a) **demi-duox** » 18.12.2011 16:48

Basiulinek napisał(a):Witajcie! U nas choinka juz stoi. Wyjatkowo wczesnie w tym roku,ale z premedytacja

A na czym ma polegać ta premedytacja, bo mnie takie przyspieszanie tradycji to trochę zalatuje supermarketem?

napisał(a) **Basiulinek** » 18.12.2011 18:32

demi-duox napisał(a):
Basiulinek napisał(a):Witajcie! U nas choinka juz stoi. Wyjatkowo wczesnie w tym roku,ale z premedytacja

A na czym ma polegać ta premedytacja, bo mnie takie przyspieszanie tradycji to trochę zalatuje supermarketem?

Powod bardzo prozaiczny , a mianowicie - po swietach choinki sa zbierane w jednym,jedynym terminie - zawsze w sobote po 06.01.
Jezeli tego dnia drzewka nie wystawie - mam problem,co z nim zrobic.
Pieca,zeby spalic,nie mam.
I dlatego,zeby moc dluzej nacieszyc sie choinka - postanowilismy w tym roku postawic ja o tydzien wczesniej...

Supermarket.........?
Chyba nie...

napisał(a) **demi-duox** » 18.12.2011 19:06

A może jednak tam gdzie mieszkasz jest takie miejsce gdzie przyjmują odpady organiczne i dowóz indywidualny jest możliwy? 2 tygodnie to rzeczywiście mało czasu

napisał(a) **maslinka** » 18.12.2011 19:06

Jacynty napisał(a):Nie uwierzyłem i miałem rację.Twoje i Janusza korzenie są na wschodzie i dlatego sentymentem darzycie smaczną kutię.Nigdy nie zrozumiecie moczki i makówki.Możecie ją polubić....

Nie o to mi chodziło :wink:

Właśnie napisałam, że nie przepadam za kutią. Ale nawet gdybym chciała skosztować śląskich potraw, miałabym z tym w Gliwicach problem. Z tego co wiem, nikt z moich znajomych mieszkających w Gliwicach śląskich potraw nie jada ani Ślązakiem się nie czuje...
Bo też Gliwice to takie specyficzne miasto śląskie, które tak naprawdę śląskie nie jest. (Chodzi mi o stan faktyczny, nie o historię. Już z Mkm-em kiedyś "dyskutowaliśmy" o tym :wink:

Zresztą wystarczy przyjechać i się przekonać, że gwary to nie słychać.)
W szkole, w której pracuję, ani dzieci, ani nauczyciele nawet nie potrafią "godać".

Jak chcemy zakosztować śląskich klimatów, jedziemy do znajomych do Rudy Śląskiej

Niestety (albo i stety :wink:

) śląska kuchnia to dla mnie abstrakcja i taką już raczej pozostanie, bo prawie nie znam nikogo, kto by miał takie tradycje.

Śląska kuchnia w Gliwicach - po prostu mało prawdopodobne

To chciałam powiedzieć

napisał(a) **Rysio** » 18.12.2011 19:33

Robią i moczka i makowki. Możesz sobie zamówić :wink:

napisał(a) **greenrs** » 18.12.2011 19:33

maslinka napisał(a):Śląska kuchnia w Gliwicach - po prostu mało prawdopodobne To chciałam powiedzieć

To prawda. Przed wojną Gliwice leżały po niemieckiej stronie granicy i tuż po wojnie zostały opuszczone przez rdzenną niemieckojęzyczną ludność. Na ich miejsce najczęściej przyjechali przesiedleńcy z Kresów wraz ze swoją kulturą i kuchnią. Cóż, takie były czasy

Podobny los spotkał też np. Wrocław.