Święta Bożego Narodzenia

napisał(a) **Basiulinek** » 18.12.2011 20:39

demi-duox napisał(a):A może jednak tam gdzie mieszkasz jest takie miejsce gdzie przyjmują odpady organiczne i dowóz indywidualny jest możliwy? 2 tygodnie to rzeczywiście mało czasu

Oczywiscie,ze jest takie miejsce...
Ale wyobraz sobie "zapakowanie" suchego drzewka do samochodu

pewnie to wygodnictwo , ale wole taka opcje - zabieraja i po problemie

napisał(a) **szary779** » 18.12.2011 21:02

w.g tradycji nie wiem jakiej choinkę ubiera się w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia. W dzisiejszych czasach niestety :oops:

choinka jest chwytem marketingowym i ma zwiększyć obroty i sprzedaż marketów. Sam niestety temu ulegam i choinkę ubieram tydzień przed świętami

napisał(a) **demi-duox** » 18.12.2011 21:13

Basiulinek napisał(a):
demi-duox napisał(a):A może jednak tam gdzie mieszkasz jest takie miejsce gdzie przyjmują odpady organiczne i dowóz indywidualny jest możliwy? 2 tygodnie to rzeczywiście mało czasu

Oczywiscie,ze jest takie miejsce...
Ale wyobraz sobie "zapakowanie" suchego drzewka do samochodu

pewnie to wygodnictwo , ale wole taka opcje - zabieraja i po problemie

Sekator i duży worek foliowy. Jak mamy naturalne drzewko to potem w ferie jest okazja żeby pojechać na działkę i zrobić sobie pachnące ognisko na śniegu.

napisał(a) **mkm** » 18.12.2011 21:19

maslinka napisał(a):
Jacynty napisał(a):Nie uwierzyłem i miałem rację.Twoje i Janusza korzenie są na wschodzie i dlatego sentymentem darzycie smaczną kutię.Nigdy nie zrozumiecie moczki i makówki.Możecie ją polubić....

Nie o to mi chodziło

Właśnie napisałam, że nie przepadam za kutią. Ale nawet gdybym chciała skosztować śląskich potraw, miałabym z tym w Gliwicach problem. Z tego co wiem, nikt z moich znajomych mieszkających w Gliwicach śląskich potraw nie jada ani Ślązakiem się nie czuje...
Bo też Gliwice to takie specyficzne miasto śląskie, które tak naprawdę śląskie nie jest. (Chodzi mi o stan faktyczny, nie o historię. Już z Mkm-em kiedyś "dyskutowaliśmy" o tym Zresztą wystarczy przyjechać i się przekonać, że gwary to nie słychać.)
W szkole, w której pracuję, ani dzieci, ani nauczyciele nawet nie potrafią "godać".

Jak chcemy zakosztować śląskich klimatów, jedziemy do znajomych do Rudy Śląskiej

Niestety (albo i stety ) śląska kuchnia to dla mnie abstrakcja i taką już raczej pozostanie, bo prawie nie znam nikogo, kto by miał takie tradycje.

Śląska kuchnia w Gliwicach - po prostu mało prawdopodobne To chciałam powiedzieć

No to sama wywołałaś wilka z lasa

Ja też chodziłem do szkoły w Gliwicach ... ale się tam fedrowało po śląsku jak u siebie w doma. Najwyższy czas , aby się zainteresować tą gliwicką edukacją i uświadomić upartych Gliwiczan , że nie żyją na żadnej wyspie , tylko na Górnym Śląsku :wink:

Na deser ''Kuchnia Śląska'' właśnie ...

napisał(a) **mkm** » 18.12.2011 21:27

Rysio napisał(a):Robią i moczka i makowki. Możesz sobie zamówić

Nie rób dziołchy za błozna ... przeca moczka i makówki robi sie w doma a nie w cukierni :wink:

napisał(a) **demi-duox** » 18.12.2011 21:32

szary779 napisał(a):w.g tradycji nie wiem jakiej choinkę ubiera się w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia. W dzisiejszych czasach niestety choinka jest chwytem marketingowym i ma zwiększyć obroty i sprzedaż marketów. Sam niestety temu ulegam i choinkę ubieram tydzień przed świętami

Chodzi o to że ubieranie choinki rozpoczynało okres Bożego Narodzenia a odbywało się w ostatnim dniu Adwentu czyli w Wigilię.
Inny problem polega na tym kiedy okres BN się kończy. Posoborowa liturgia wyznacza go na niedzielę Chrztu Pańskiego (po 3 Krolach tak jak u Basiulinki) a tradycja polska (śpiewanie kolęd) na Ofiarowanie Pańskie czyli 2 lutego.

napisał(a) **Anai** » 18.12.2011 22:39

greenrs napisał(a):A ja jestem ciekaw jak wygląda Wasz stół w wigilijny wieczór. Jak pokazuje "struktura geograficzna forum" mamy tu przedstawicieli wszystkich chyba regionów Polski, dlatego szczególnie interesujące są potrawy związane ściśle z miejscem, w którym mieszkacie lub z którego pochodzicie (przepisy nie są konieczne )

Grzybowy barszcz z uszkami
Smażone dzwonka łososiowe z chlebem (nie lubimy karpia)
Pierogi z suszonymi śliwkami
Kompot z suszu, białe wino do ryby
a na deser sernik gotowany

Dodatkowo oczywiście bigos, sałatka... ale to już nie wigilijne.

Zestaw może niezbyt wielki ale zupełnie wystarczający, trudno go też przyporządkować do jakiegoś konkretnego rejonu, bo barszcz grzybowy robiła moja babcia, pierogi ze śliwkami mama TŻ-eta, łososia sami wymyśliliśmy na zastępstwo karpia a sernik po prostu bardzo lubimy...

napisał(a) **maslinka** » 18.12.2011 22:49

mkm napisał(a):No to sama wywołałaś wilka z lasa
Ja też chodziłem do szkoły w Gliwicach ... ale się tam fedrowało po śląsku jak u siebie w doma. Najwyższy czas , aby się zainteresować tą gliwicką edukacją i uświadomić upartych Gliwiczan , że nie żyją na żadnej wyspie , tylko na Górnym Śląsku

Hehe

Ale co mamy robić? Na siłę uczyć się gwary? :wink:

Chodziłam w Gliwicach do dwóch podstawówek, liceum, potem uczyłam w dwóch szkołach - praktycznie zero uczniów mówiących po śląsku (jakieś pojedyncze osoby zawsze się trafiły, ale mówię o przygniatającej większości).

Nie jesteśmy żadną wyspą, po prostu miastem z przewagą ludności napływowej, głównie ze wschodu, np. ze Lwowa, ale nie tylko.

P.S. A do której szkoły chodziłeś?

Może te kilka

lat temu sytuacja wyglądała trochę inaczej :wink:

napisał(a) **szary779** » 18.12.2011 23:23

W większych miastach jak Gliwice czy Zabrze rzadko usłyszysz gwarę na ulicy(chyba, że u ludzi w wieku emerytalnym)Folklor Śląska usłyszysz w np.Paniówkach, Gierałtowicach,Niedobczycach(ogólnie Rybnik)Stolarzowicach czyli bez urazy wsiach lub mniejszych miasteczkach lub dosłownie w miejscach kultywujących tradycję śląskiej godki czyli gwary od setek lat.Sam jestem wychowany w śląskim domu ale przebywając na śląskiej wsi czasem nie wszystko rozumię. Z czasem część słow zatarła się w pamięci ale zawsze budzą we mnie szacunek dla tradycji ojców

napisał(a) **mkm** » 18.12.2011 23:31

maslinka napisał(a):
mkm napisał(a):No to sama wywołałaś wilka z lasa
Ja też chodziłem do szkoły w Gliwicach ... ale się tam fedrowało po śląsku jak u siebie w doma. Najwyższy czas , aby się zainteresować tą gliwicką edukacją i uświadomić upartych Gliwiczan , że nie żyją na żadnej wyspie , tylko na Górnym Śląsku

Hehe

Ale co mamy robić? Na siłę uczyć się gwary? Chodziłam w Gliwicach do dwóch podstawówek, liceum, potem uczyłam w dwóch szkołach - praktycznie zero uczniów mówiących po śląsku (jakieś pojedyncze osoby zawsze się trafiły, ale mówię o przygniatającej większości).

Nie jesteśmy żadną wyspą, po prostu miastem z przewagą ludności napływowej, głównie ze wschodu, np. ze Lwowa, ale nie tylko.

P.S. A do której szkoły chodziłeś? Może te kilka lat temu sytuacja wyglądała trochę inaczej

Nic na siła ... ale ta moczka i makówki to byś mogła sie nauczyć warzić

Sam mosz przepis :

MOCZKA
Skład:
Woda 4l
Piernik 0,5 szt.
Czekolada gorzka 1szt.
Rodzynki 300g
Śliwki suszone 200g
Orzech włoski 300g
Migdały 100g
Morele 200g
Cukier do smaku
Cukier wanilinowy 1szt.
Sok z cytryny 50ml
Kompot truskawkowy 0,5l
Kompot agrestowy 0,5l
Masło 200g
Mąka pszenna 5 łyżek
Wykonanie:
Piernik pokroić w małą kosteczkę, następnie wsypać do osłodzonej wody i gotować do momentu całkowitego rozgotowania piernika ciągle mieszając. W międzyczasie można dodać pokrojone śliwki, morele, rodzynki, orzechy. Pod koniec gotowania dodać czekoladę, migdały. Zrobić jasnozłotą zasmażkę z masła i mąki pszennej, po czym dodać do moczki. Na koniec po ugotowaniu dodać kompoty i sok z cytryny. Przechowywać w chłodnym miejscu, jeść na zimno.

MAKÓWKI
Skład:
Mak zmielony 300g
Masło 100g
Bułka kajzerka 2szt.
Orzechy włoskie 100g
Migdały 50g
Rodzynki 100g
Mleko lub woda 600ml
Cukier
Cukier wanilinowy 1szt.
Wykonanie:
Mleko zagotować, dodać masło, cukier do smaku i cukier wanilinowy, po czym powoli wsypywać zmielony mak. Doprowadzić do zagotowania, mieszać około 3 minut. Bułkę pokroić w paski o grubości 5 mm. Do naczynia wlać masę makową, posypać rodzynkami, orzechami i migdałami, na to układać kawałki bułki. Na warstwę bułek wlać masę makową i posypać bakaliami. Czynność powtórzyć kilka razy. Smacznego!

napisał(a) **adikos** » 18.12.2011 23:50

Ja tradycyjnie od kilku ladnych lat swieta spedzam w PL,nie moze byc inaczej

i tak;
barszcz z uszkami i zupa grzybowa
karp w panierce (tym razem panierka orzechowa) i losos pieczony
kapusta z grzybami , kompot z suszonych sliwek i naturalnie MAKOWKI

sernik i makowiec.Juz nie moge doczekac sie mojego lotu do PL

A tak przy okazji prosze nie przejedzcie sie i zycze Wam spokojnych i radosnych swiat

napisał(a) **darek1** » 10.12.2012 16:16

Proponuję otworzyć po raz kolejny temat dotyczący Świąt Bożego Narodzenia. Gdzie zamierzacie je spędzić w tym roku i co znajdzie się na waszych wigilijnych stołach. Mile widziane własne przepisy kulinarne z ilustracjami. Dzisiaj mamy 10 grudnia 2012 roku. Czas przygotowań do świąt rozpoczyna się w wielu domach. Ponieważ mam wolne wytrzepałem rano zgodnie z instruktażem Kierowniczki wszystkie dywany i zamówiłem na jutro Mistrza od prania dywanów, kanap i foteli. Nadzór nad całością naturalnie trzyma kierowniczka

. Trochę Ona ze mną się naużera :twisted:

. W sobotę przyjedzie do mojego domu od znajomych znad Morza Bałtyckiego transport kaczek hodowanych podobno ekologicznie, wędzony bałtycki łosoś i węgorz. To już zapasy na święta.

napisał(a) **Anai** » 10.12.2012 17:05

darek1 napisał(a):Dzisiaj mamy 10 grudnia 2012 roku. Czas przygotowań do świąt rozpoczyna się w wielu domach. Ponieważ mam wolne wytrzepałem rano zgodnie z instruktażem Kierowniczki wszystkie dywany i zamówiłem na jutro Mistrza od prania dywanów, kanap i foteli. Nadzór nad całością naturalnie trzyma kierowniczka . Trochę Ona ze mną się naużera . W sobotę przyjedzie do mojego domu od znajomych znad Morza Bałtyckiego transport kaczek hodowanych podobno ekologicznie, wędzony bałtycki łosoś i węgorz. To już zapasy na święta.

W niektórych zaczął się już wcześniej...

Szynki i boczki na świąteczne wędzonki od ładnych kilku dni się peklują,
upieczone w sobotę tysiącpińcet pierniczków mięknie i czeka na lukrowanie.
Reszta na razie w planach... :oczko_usmiech:

Mój przepis na oczywiście jedyny słuszny i najlepszy Wigilijny barszcz z uszkami

na barszcz:
kilkanaście suszonych grzybów
(borowiki, podgrzybki)
2 ząbki czosnku
1/2 litra barszczu (czystego)
sól i pieprz do smaku

na uszki:
grzyby suszone - im więcej tym lepiej
cebula
sól, pieprz

Barszcz
Grzyby zalać zimną wodą, dodać czosnek i powoli zagotować. Ugotowane grzyby wyjąć i:
albo pokroić w paseczki i wrzucić z powrotem do garnka, albo wykorzystać do uszek.
Wlać barszcz, dostosowując poziom kwaśności do własnych potrzeb, zagotować.
Dosolić i dopieprzyć do smaku.

Uszki
Grzyby namoczyć na noc, następnie ugotować i zmielić. W wersji dla cierpliwych i mających zbyt wiele wolnego czasu - nie mielić a bardzo drobno posiekać nożem

Cebulę drobno posiekać, podsmażyć, dodać grzyby, jeszcze chwilę smażyć, doprawić solą i pieprzem.
Przygotować ciasto na pierogi, cienko rozwałkować, wycinać małe kółka, na które nakładać farsz, zlepiać na kształt uszek i ugotować.

Podawać podgrzane w barszczu.

napisał(a) **darek1** » 10.12.2012 18:58

Najgorzej jest z tymi uszkami. Długo się schodzi czasowo.

napisał(a) **FUX** » 10.12.2012 19:03

Anai napisał(a): Wigilijny barszcz z uszkami

na barszcz:
kilkanaście suszonych grzybów
(borowiki, podgrzybki)
2 ząbki czosnku
1/2 litra barszczu (czystego) w butelce
sól i pieprz do smaku.

Sorki, ale to koło barszczu raczej nie stało... :oops: