Spacer uzupełniający w stylu mieszanym :)

Szkoda, że to już koniec, super się z Wami podróżowało
Życzę równie owocnej podróży w tym roku
Pozdrawiam, Aśka.

pogoda wyraźnie sugerowała Wam, że wakacje się skończyły i czas do domu

Bardzo Was przepraszam , że dopiero teraz odpowiadam , ale życie poza forumowe czasem bywa strasznie absorbujące

plessant napisał(a):Rastoke w deszczu też piękne.

Franz napisał(a):Urokliwe miejsce nawet przy niepogodzie.

Jarek999 napisał(a):Piękne miejsce

Całkowicie się z Wami zgadzam
Świadczy o tym chociażby ilość zdjęć , jakie zrobiliśmy ( głównie Agnieszka ) , skręciłem też około pół godziny kamerą , ale ten materiał czeka na wolniejszy czas

Jacek S napisał(a):Dzień dobry...

Dobry wieczór

longtom napisał(a):Szybko przeleciało
Miło się wędrowało.

Jak każde wakacje stanowczo zbyt szybko
Dziękuję Pisanie relacji daje wiele radochy

Roxi napisał(a):Fajnie ma ten Wodnik Szuwarek w swojej krainie
Też bym nie pogardziła.

Gdybym był wodnikiem , bardzo bym chciał przebywać w takiej krainie

Miecia napisał(a):Szkoda, że to już koniec, super się z Wami podróżowało
Życzę równie owocnej podróży w tym roku

Dziękuję Asiu , jeszcze tylko wrócimy do domu
Również życzę udanych wyjazdów , nie tylko wakacyjnych

Magda O. napisał(a):pogoda wyraźnie sugerowała Wam, że wakacje się skończyły i czas do domu

Cwaniara ( ta pogoda ) , chciałbym z nią pogadać na równorzędnych warunkach



Pozdrawiam
Piotr

C.D.


Po śniadaniu ruszamy w stronę Egeru , gdzie byliśmy już kilkukrotnie , ale to najlepsza droga w kierunku następnego , ciekawego punktu spaceru .
Tam zdjęć nie robiliśmy tym razem , a zdjęcia z poprzednich wizyt są zbyt osobiste . . .
Góry Bukowe
Piękne Gory Bukowe , które może nie imponują wysokościa , bo najwyższy szczyt Istállóskő ma tylko 969 m , jednak mają w sobie to coś .
Nie tylko mnie się tam podoba , bo już ponad 30 lat temu utworzono Park Narodowy Gór Bukowych (Bükki Nemzeti Park)
Gdyby ktoś chciał go zwiedzić , to można śmiało przejechać z miejscowości Felsőtárkány do Hollóstető , gdzie należy się kierować na "Hunguest Hotel Palota" . Tam można sobie wybrać drogę do Tardony , prowadzącą wzdłóż sztucznego jeziora Hamori ( północna strona parku ) , lub do Miskolca .
W obu przypadkach kręte drogi , piękne widoki
Z Miskolca można tam również dojechać leśną kolejką wąskotorową przez Márta Bányá , Majláth do Lillafüred. Stacja kolejki znajduje się w dzielnicy Diósgyőr ( ten język bratanków . . . )

Hotel Palota sam jest ciekawostką archiektoniczną godną zobaczenia , przypomina trochę pałac z bajki ( jakiś książę się może trafić szukającej , a pewnie i księżniczkę tam można znaleźć ) pięknie się prezentuje na tle zalesionych gór .
Pobliskie sztuczne jezioro górskie z wieloma trasami spacerowymi może się podobać . Jedna ze ścieżek prowadzi do najwiekszego na węgierskiej ziemi wodospadu , inne do kilku jaskiń ( sporo ich w okolicy ).
Najsłynniejsze z nich są Jaskinia Św. Stefana i Św. Anny , polecane przez lekarzy ze względu na panujący w nich mikroklimat , leczący między innymi astmę

Miskolc jego pierwszymi mieszkańcami byli celtowie , ale tereny te zamieszkane były już 70 000 lat temu , o czym świadczą znaleziska pochodzące z paleolitu . Część z tych znalezisk można zobaczyć w muzeum miejskim . Pierwsza wzmianka o tym mieście pochodzi z 1210 roku i dotyczy rodu Miskolc , od którego miasto nosi nazwę .
Dziś Miskolc jest czwartym co do wielkości miastem Wegier

W jego południowo-zachodniej części można spędzić sporo czasu w parku Miskolctapolca - piękny park , baseny ( można popływać w grotach ) , jednak warto wiedzieć , że woda tam mimo że działa leczniczo - jest radioaktywna , więc z basenów należy korzystać z umiarem
Dawniej jeździliśmy tam z dziećmi , na miejscu łatwo wynająć pokoje w licznych pensjonatach . Kiedyś - za bardzo rozsądną cenę
Nie to jednak było naszym celem . Chcieliśmy zobaczyć po renowacji stare miasto , a że słoneczko pięknie oświetliło ulice , to i spacer się udał
Jedyna fotka - Pałac Elżbiety




Niestety część budynków odświeżono zamalowując freski
Rezygnujemy z odwiedzin w ruinach gotyckiej twierdzy , nie odwiedzamy też barokowych i gotyckich kościołów - byliśmy tam już wcześniej , za to spacerując podjęliśmy decyzję co do dalszej drogi
Ruszamy w stronę jaskini Baradla .

W 1995 roku razem z innymi jaskiniami Krasu Aggtelek i Krasu Słowackiego została uznana za dziedzictwo światowe , czyli 20 lat od utworzenia
Parku Narodowego Aggtelek .
Pierwszy pisany dokument wspominający tą jaskinię pochodzi z roku 1549 , ale jaskinia znana była znacznie wcześniej , bo od czasów prehistorycznych .
W kilku komorach jaskini znaleziono liczne szczątki ludzi z epoki kamiennej
Pierwsze pomiary jaskini wykonał Józef Sartory w 1794 roku . Od tej pory rozpoczęło się jej systematyczne zwiedzanie .
W 1825 roku Imre Vass odkrył nowe partie jaskini , przy okazji prac związanych z ułatwieniem jej zwiedzania . Prace te rozpoczęto jednak znacznie wcześniej , bo już w 1806 roku z okazji wizyty palatyna Józefa , ale światło elektryczne zapłonęło dopiero w 1935 roku .
Baradla ( zwana również jaskinią Aggtelek od nazwy wsi , obok której usytuowae jest główne do niej wejście ) razem z Jaskinią Domica ( wejście do niej znajduje się kilka kilometrów od Aggtelek , po stronie słowackiej ) tworzą system jaskiniowy o długości 25 kilometrów , więc jest co zwiedzać

Jedna z krótkich tras - zdjęcia z wejścia Aggtelek można zobaczyć TUTAJ

piotrf napisał(a):Baradla ( zwana również jaskinią Aggtelek od nazwy wsi , obok której usytuowae jest główne do niej wejście ) razem z Jaskinią Domica ( wejście do niej znajduje się kilka kilometrów od Aggtelek , po stronie słowackiej ) tworzą system jaskiniowy o długości 25 kilometrów , więc jest co zwiedzać

Dobrze, że odprawę celną znieśli.

Pozdrawiam,
Wojtek

piotrf napisał(a):Niestety część budynków odświeżono zamalowując freski

Ech, ci graficiarze starożytni

Nie ma to, jak ładna, czysta, gładź szpachlowa kryta Nobilesem

Wojtku , odprawę znieśli , ale krata czy zniknie - tego nie wiem , Trzeba sprawdzić

Piotrze Nobiles , czy nie - lepiej było zostawić freski w spokoju


C.D.

W tym budynku można zobaczyć wystawę dotyczącą Jaskini , faktów historycznych z nią związanych , żyjących tam stworzeń . . .
Budynek znajduje się w połowie drogi pomiędzy wsiami Jósvafo i Aggtelek



a w jednym z okien tego budynku zaskoczył nas taki widok



Pierwszą salą jest "Kościany Dom" , gdzie w wykopaliskach przeprowadzonych w drugiej połowie XIX wieku odnaleziono wśród tysięcy kawałków wyrobów garncarskich , narzędzi kamiennych i kościanych 13 pełnych szkieletów ludzi pochowanych z kolanami pdciągniętymi do brzucha , twarzą w dół i z płaskim kamieniem na tyle głowy .

Druga sala nosi nazwę "Sala Żółwia"- w powstałych 220 milionów lat temu na dnie tropikalnego morza skałach zachowały się szczątki żyjątek morskich alg wapiennych i skorup ślimaków , które się tymi algami żywiły . W strumieniu można zauważyć ślepe raki Aggtelek - maliznoty mają 2 do 2,5 cm
Zwisające ze stropu stalaktyty mają dziwaczne formy , od których noszą nazwy : "Szczupak z otwartą paszczą", "Orzeł", "Kościelna ambona", "Język teściowej"

Sala Koncertowa jest jak sama nazwa wskazuje używana kilka razy w roku do organizowania koncertów muzyki lekkiej i poważnej , ale też jest
lubianym miejscem zawierania związków małżeńskich . Z sali tej można zobaczyć długie na 400 metrów jezioro .Idąc wzdłóż jego brzegu można dojść mijając kolejne korytaże i mniejsze lub większe komory do oddalonego około 6700 metrów wejścia Jósvafo ( wypływa tam na powierzchnię źródło o tej samej nazwie ) . Ta trasa wymaga jednak przygotownia - czołówki , ubranie wodoodporne . . .
Polecam udział w koncercie - akustyka jest niesamowita , ale temperatura panująca w tej sali ( okło 10 sopni ) wymaga odpowiednio ciepłej odzieży
Z sali tej można też dotrzeć do jaskini Domica .Jest tam też "Naciek Olbrzymi" o średnicy 11 metrów , "Kopa siana" , "Mikołaj", "Sowi zamek", "Sowa" . . .

Czarna sala - w niej odkryto kości niedźwiedzia jaskiniowego i sporo pamiątek po człowieku prechistorycznym , który tej sali używał jako mieszkania , z racji niewielkiej ( 330 metrów ) odległości od natualnego wejścia , zwanego "Korytażem Nietoperzy"

Kolejne są : Sala Tygrysa , Hala Kolumn , Sala Galowa , Sala Koronek , Sala Olbrzymów z największym na Węgrzech naciekiem o wysokości 19 metrów zwanym "Obserwatorium Astronomiczne" . Jest to największa sala w jaskini , dostępna od strony wejścia Jósvafo , z Aggtelek to blisko 7 kilometrów , w tym na około 4 kiometrach nie ma oświetlenia ( chyba że coś uległo zmianie - kilka lat minęło )
Wczesną wiosną odradzam odwiedziny Baradli z uwagi na poważne ograniczenia ( wiele korytaży i sal jest zalanych wodą z topniejącego śniegu ), podobnie jak po obfitych opadach

Główna gałąź z Aggtelek do wsi Jósva to 6 800 metrów , Jaskinia Domica , która jast jednym z odgałęzień ma 7 kilometrów , odnoga Jeziora Csernal , odnoga Tureckiego Miecza mają ponad 1 100 metrów , odgałęzienie Rzodkiewki ma długość 2 748 metrów . Geologowie określają wiek jaskini na 2 miliony lat

Dla miłośników w okolicy jest kilka tras rowerowych

C.D.N.

Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Nobiles , czy nie - lepiej było zostawić freski w spokoju

Sarkazm przeze mnie przemawiał.

U mnie: ... przyszli malarze.
Rozstawili te swoje drabiny. Jeden zabrał się za ścianę z Picassem.
"Rany - powiedział malarz - kto to pani zrobił, mój szwagier by to namalował".
I chlapnął farbą.
No i nie było już syrenki Picassa

Pewnie freski były stare i zatarte, więc, żeby nie było wstydu przed turystami, to odmalowali

Przez moment chodziło mi po głowie, aby naszą ubiegłoroczną wyprawę zakończyć zwiedzaniem Miszkolca i okolic. No, ale jak zaczęłam odkrywać co tam jest do zobaczenia, to doszłam do wniosku, że tym rejonom należy się oddzielna, dydykowana tylko im eskapada... Mam rację, no nie?

weldon napisał(a):Pewnie freski były stare i zatarte, więc, żeby nie było wstydu przed turystami, to odmalowali

Najgorsze jest to , że zamalowali
Dodatkowo zepsuli mi spacer usunięciem kilku pięknych , secesyjnych kamienic , zastępując je nowoczesnymi ( prawie futuro )
W takich sytuacjach robi mi się przykro , bo rozumiem brak środków do renowacji , a jednocześnie konieczność unikania katastrofy budowlanej

Pozdrawiam
Piotr

dangol napisał(a):. . . doszłam do wniosku, że tym rejonom należy się oddzielna, dydykowana tylko im eskapada... Mam rację, no nie?

Pełna zgoda Danusiu
Nie tylko Miskolc wart jest odwiedzin , okolica obfituje w ciekawe miejsca , a używanie bocznych dróg potrafi mile zaskoczyć


Pozdrawiam
Piotr

Piotrze , znów mnie zaciekawiłeś....

Wiesz coś na temat kwater w pobliżu krainy Wodnika Szuwarka ?

Iwona75 napisał(a):Piotrze , znów mnie zaciekawiłeś....

Wiesz coś na temat kwater w pobliżu krainy Wodnika Szuwarka ?

Wprawdzie pytanie do Piotra ale pozwolę sobie odpowiedzieć

Ja zawsze jeżdżę w ciemno. Rastoke to już bliskie okolice Jezior Plitwickich więc i kwater całe mnóstwo, zarówno w samym Slunju jak i pobliskich miejscowościach.

piotrf napisał(a):Nie tylko Miskolc wart jest odwiedzin , okolica obfituje w ciekawe miejsca , a używanie bocznych dróg potrafi mile zaskoczyć

Ciekawe, bardzo ciekawe.... A można prosic o rozwinięcie tematu?

Iwona75 napisał(a):Wiesz coś na temat kwater w pobliżu krainy Wodnika Szuwarka ?

Cieszę się , że Cię zaciekawiłem
Przyznaję że nigdy się nad tym nie zastanawiałem , jednak sama Rastoke jest w połowie hotelowa - pokoje można wynająć , rezerwując wcześniej przez internet ( to dotyczy sezonu ) lub bezpośrednio ( poza sezonem ) ,
domy ozdobione tabliczką "zimmer frei" z numerem telefonu tego dowodzą . . .
Pobyt tam - w pobliżu szukałbym czegoś tutaj, tutaj , lub na podobnych stronach .

Jak wygląda oferta cenowa w samym Rastoke , jakie tam panują warunki - tego powiedzieć nie mogę , ale myślę , że nie odbiegają od standardów chorwackich

Pozdrawiam
Piotr