Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Śladami wojen - od Vukovaru po Srebrenicę

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 29.07.2013 00:07

Cavtat miało być w założeniu spokojną miejscowością na typowy wypoczynek, w ogóle nie związaną z wojnami bałkańskimi. Jedyne, co wiedzieliśmy, to to, że miasto zostało zdobyte przez armię czarnogórską w drodze do Dubrovnika. Życie nas jednak mile zaskoczyło…

Po pierwsze okazało się, że to tu stacjonowała całkiem spora część floty JNA w czasie oblężenia Dubrovnika.

Po drugie tutaj odbywały się mocno zaawansowane rozmowy pokojowe w grudniu 1991 r., przerwane intensywnym ostrzałem serbskim 6 grudnia.

Po trzecie Jelena – nasza gospodyni, została dotknięta wojną osobiście. Podczas ostrzału z morza jeden z pocisków spadł na dach hotelu Albatros – czyli tuż pod naszymi oknami (pokazała nam dokładnie, w którym miejscu – obok tej okrągłej kopuły).

Image14.jpg


W obawie o własne życie tej samej nocy spakowała siebie i swoje córki i uciekli statkiem do rodziny na Krku.


Wreszcie po czwarte, kilkanaście metrów od naszego apartamentu stał taki oto dom:

Image45.jpg

Image46.jpg

Image47.jpg

Image48.jpg


Dowiedzieliśmy sie, że przed wojną należał do bogatej rodziny Muzułmańskiej z Sarajeva, która przyjeżdżała tu każdego roku w celach leczniczych – chorowali na astmę. Po wojnie w Bośni słuch o nich zaginął, a budynek stoi pusty i niszczeje.



W czasie tygodniowego pobytu zaliczyliśmy 2 wyjazdy: pierwszy do Czarnogóry (Kotor), drugi do Dubrovnika, Trsteno i Kupari – o tym w kolejnych częściach relacji
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 29.07.2013 00:12

Lednice napisał(a):W Opatiji było sporo Rosjan i Ukraińców, też zachowywali się bez zarzutu,
bardzo fajni ludzie,
stereotyp tzw. ruskiego jest mocno krzywdzący :roll:


Też mam takie wrażenie. :D

Natomiast tą informację zamieściłem z tego względu, że pojawiło się tu na forum wiele głosów, że od 1 lipca (wprowadzenie wiz dla Rosjan) ich ilość w Chorwacji powinna się drastycznie zmniejszyć.

Tymczasem nic na to nie wskazuje.
KrzychuZiom
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 661
Dołączył(a): 04.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) KrzychuZiom » 29.07.2013 08:41

Fajna obszerna relacja :)
ARTUR_KOLNICA
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 742
Dołączył(a): 19.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ARTUR_KOLNICA » 29.07.2013 11:16

I ja z chęcią zaczekam na cd.

Jest to niewątpliwie jedna z najlepszych relacji w tym roku!
Gratuluję!

:papa:
wielbiciel
Cromaniak
Posty: 1212
Dołączył(a): 16.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) wielbiciel » 29.07.2013 19:43

Czytając i oglądając relację z Cavtat zaraz wracają wspomnienia z wakacji z 2002r w hotelu Albatros.
Już wtedy dużo było gości rosyjskojęzycznych, a to dla tego że w pobliżu jest lotnisko lecz największą grupę w hotelu stanowiliśmy my Polacy, potem Niemcy i Rosjanie
Pozostałe elementy wspomnień takie same jak akwarium z homarami itp., piękne jachty i wspaniała kawa w kawiarniach nabrzeżnych.
Super sprawa pisz Raul73 dalej, moje wspomnienia też sięgają 99 roku i drogi z Sejn do Plitwic oraz z 2002 kiedy do Cavtatu jechało się starą jedynką, to robiło wrażenie (Karlovać itp).
Czekam na dalszy ciąg relacji.

PS. W 2002 roku można było spotkać spalone auta na odcinku od lotniska do granicy z Czarnogórą, podobno to jakieś "wyrównywanie wzajemnych krzywd" było lecz nie pamiętam dokładnie w czym rzecz. Może ktoś zna sprawę?
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 29.07.2013 23:03

wielbiciel napisał(a):
PS. W 2002 roku można było spotkać spalone auta na odcinku od lotniska do granicy z Czarnogórą, podobno to jakieś "wyrównywanie wzajemnych krzywd" było lecz nie pamiętam dokładnie w czym rzecz. Może ktoś zna sprawę?


Pierwsze słyszę o czymś takim, ale przyznaję, że mnie zaintrygowałeś!

Szukałem trochę w necie po angielsku, ale niestety, nic nie znalazłem.

Może ktoś wie coś na ten temat?
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 29.07.2013 23:27

Montenegro - 11 lipca 2013

Tym razem coś kompletnie niezwiązanego z wojną - wyprawa do Czarnogóry.

"Wyprawa" to trochę za duże słowo jak na samą Bokę Kotorską, ale w każdym razie wyjazd prawie całodniowy - a powinien być całodniowy, ale trochę nie wyszło. A nie wyszło przez naszą chorobę i ogólne osłabienie z tym związane. Początkowo ten wyjzad był w planach na środę, ale przesunęliśmy go na czwartek - a i tak pojechaliśmy nie w pełni sił.

Za to w pełni sił było słońce - 33 stopnie od rana, w Herceg Novi wzrosło do 35, potem znów spadło do 33. Cienia zero.

Jedziemy. Z Cavtat do granicy jest tak blisko, że nawet sie dobrze nie rozpędziłem, a już były szlabany :D :D A przy nich spora kolejka, w tym kilka aut z Polski.

Image01.jpg


Po ok. 15 minutach mijamy wreszcie kontrolę i wjeżdżamy na dość długi pas ziemi niczyjej.

Image02.jpg

Image03.jpg

Image04.jpg


Na bramkach czarnogórskich kolejka krótsza i idzie sprawniej, pomimo tego, że sprawdzają dokumenty auta.

Image05.jpg


Kilka kilometrów normalnej jazdy i wjeżdżamy do Herceg Novi, gdzie kończy się jazda, a zaczyna wleczenie się ze średnią 30-40 km/h aż do Kotoru - tutaj tak jeżdżą :evil:

Herceg Novi szczególnie nas interesuje, ponieważ myślimy, żeby tu spędzić kolejne wakacje. Dość duże, ale całkiem ładne miasteczko:

Image06.jpg

Image07.jpg

Image08.jpg

Image09.jpg

Image11.jpg


Zaraz za Herceg Novi zaczyna się jeden z najpiękniejszych fiordów w Europie - Boka Kotorska.

Image13.jpg

Image10.jpg

Image12.jpg

Image14.jpg

Image19.jpg

Image21.jpg


Nie objeżdżamy jej naokoło, tylko wybieramy skrót przeprawą promową Kamenari - Lepetane. Trwa ona ledwie kilka minut i kosztuje 4,50 euro (tylko za samochód, nie płaci się za pasażerów, jak w Chorwacji). Promów jest 5, więc o kolejce nie ma mowy:

Image15.jpg

Image16.jpg

Image17.jpg

Image18.jpg


Po zjeździe w Lepetani część aut skręca w lewo (tak też pokazują znaki na Kotor), ale my jedziemy wygodniejszą trasą - w prawo. Przejeżdżamy prze Tivat, gdzie mijamy taką piękną cerkiew...

Image22.jpg


...i lotnisko.

Image23.jpg


Za lotniskiem pojawiają się już znaki, kierujące do miasta:

Image24.jpg


Jeszcze tylko ponad 1,5-kilometrowy tunel Vrmac...

Image25.jpg


... i wjeżdżamy do Kotoru.

Image26.jpg

Image27.jpg
Ostatnio edytowano 30.07.2013 01:28 przez Raul73, łącznie edytowano 1 raz
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 30.07.2013 00:16

Kotor

Miasteczko porównywane z Dubrovnikiem, dla niektórych nawet ładniejsze. Jako jedno z nielicznych miast czarnogórskich nigdy nie został podbity przez Turków, a mimo licznych wojen i trzęsień ziemi, udało mu się zachować w pełni starą zabudowę miejską, z dużą ilością zabytkowych cerkwi, kościołów, pałaców, domów, placów i brukowanych wąskich uliczek. I wszytko byłoby pięknie, tylko że Kotor jest fatalnie oznakowany! :evil:

Pierwsze kroki po przejściu przez bramę kierujemy na główny plac z wieżą zegarową.

Image28.jpg


Tam szukamy jakiegoś planu czy drogowskazów - na próżno. Pytamy więc ochroniarza z banku o drogę na twierdzę - wyjaśnia nam i po przejściu kilku wąskich uliczek wreszcie trafiamy. Chcemy zaliczyć wejście na Twierdzę Sw. Jana, po drodze wstępując do Kościoła Matki Bożej od Zdrowia jak najwcześniej, bo po południu przygrzeje jeszcze mocniej. Wejście kosztuje 3 euro od osoby (za córki znów nam nie policzyli podobnie jak w tunelu w Sarajevie). Na samą górę prowadzi ok. 1420 schodów (jest kilka wersji) i zamierzamy przejść je wszystkie. Zaliczamy 3 czy 4 pierwsze poziomy i robimy pierwsze zdjęcia:

Image05.jpg

Image01.jpg

Image02.jpg

Image03.jpg

Image04.jpg


Ruszamy dalej, ale zaczyna się robić ciężko. Odpoczywamy coraz częściej i coraz częściej spoglądamy w górę. W końcu na 10 czy 11-tym poziomie podejmujemy trudną decyzję - odpuszczamy. Zdajemy sobie sprawę, że w takim stanie i w ty mupale nie damy rady. Schodzimy na dół, jednocześnie obiecując sobie, że jeszcze tu w przyszłości wrócimy i wejdziemy na samą górę. :cry:

Idziemy do centrum - na odpoczynek w klimatyzowanym pomieszczeniu cerkwi Sv. Luke , charakteryzującej się cennymi ikonami.

Image20.jpg

Image21.jpg

Image07.jpg

Image08.jpg

Image09.jpg

Image10.jpg

Image11.jpg

Image12.jpg


Po dość długim odpoczynku przechodzimy do drugiego kościoła na tym samym placu. Jest to jeden z symboli Kotoru - Crkva Sv. Luke z XII wieku. Mieszkańcy miasta uważają go za magiczny, ponieważ jest jedynym budynkiem, który nie ucierpiał podczas wielkiego trzęsienia ziemi w 1979 r.

Image18.jpg

Image19.jpg

Image13.jpg

Image14.jpg

Image15.jpg


Jego cechą charakterystyczną jest również posadzka, wykonana z płyt nagrobnych mieszkańców Kotoru.

Image16.jpg

Image17.jpg


Wyczytałem w necie, że kościół ten ma 2 ołtarze: prawosławny i katolicki, tymczasem widzimy tylko ten drugi. Poszukiwania katolickiego nie dają efektów, więc pytam o to dziewczynę ze sklepiku z dewocjonaliami. Okazuje się, że kiedyś faktycznie były dwa, ale jakiś czas temu ołtarz katolicki został zlikwidowany.

Zaczyna nam już coraz bardziej dokuczać zmęczenie, a wiemy, że w planach za 2 dni jest cały dzień w Dubrovniku, więć z żalem musimy pożegnać Kotor, przechodząc jeszcze w drodze na parking prze piękną promenadę...,

Image22.jpg


.... gdzie w międzyczasie zacumowało coś takiego....

Image23.jpg


....oraz obok starych murów obronnych.

Image24.jpg

Image25.jpg


Zdaję sobie sprawę, że Kotor został tylko "zaliczony", a nie porządnie zwiedzony - dlatego jest zdecydowanie do powtórki!

Wracamy tą samą trasą, ponownie promem:

Image26.jpg


i prosto do Chorwacji...

Image27.jpg


Po drodze przez Herceg Novi zauważamy wiele straganów z owocami, więc wpadam na pomysł, aby może w ten sposób spróbować się podleczyć. Kupujemy wielkiego arbuza i 3 wielkie kiście winogron.

Okazało się to strzałem w dziesiątkę. W domu opracowaliśmy to w jeden wieczór. Nie dość, że w smaku niebo, to w dodatku choroba minęła, a siły powróciły! :D

Można było szykować się do wyprawy do Dubrovnika :!:
Ostatnio edytowano 30.07.2013 01:30 przez Raul73, łącznie edytowano 1 raz
mervik
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6870
Dołączył(a): 03.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mervik » 30.07.2013 00:53

Raul73 napisał(a):
.... gdzie w międzyczasie zacumowało coś takiego....


......ten mój też nieżle zaparkował :wink: :papa:

20130704133529(2).jpg
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 30.07.2013 01:34

mervik napisał(a):
......ten mój też nieżle zaparkował :wink: :papa:

20130704133529(2).jpg



Chyba nawet większy od "mojego" :lol: :lol:
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 30.07.2013 09:54

Niesamowita relacja!
Przeczytałam na dwa razy i już nie mogę doczekać się następnego odcinka.
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 30.07.2013 23:05

Dubrovnik 1991

1 października 1991 czarnogórskie jednostki JNA rozpoczęły marsz na Dubrovnik z terenów Czarnogóry, Bośni oraz z morza. Oddziały te szybko zdobyły Prevlakę, Cavtat i Konavle (niszcząc po drodze 7 chorwackich wiosek w Bośni) i zamknęły pierścień wokół miasta. Siły te liczyły od 8 do 30 tys. (według różnych źródeł), a dowódcą był gen. Pavle Strugar. Miasto było praktycznie bezbronne - znajdowało się tu tylko 1500 lekko uzbrojonych żołnierzy, policjantów i ochotników pod dowództwem Nojko Marinovića – bez czołgów i ciężkiej artylerii. Jednym z powodów tak słabej obrony był rozkaz Tuđmana z sierpnia o niepodejmowaniu działań defensywnych w regionie w odpowiedzi na obietnicę S. MIloševića i Veljiko Kadijevića o nieatakowaniu Dubrovnika.

Sprzeciw międzynarodowej opinii publicznej spowodował, że JNA nie wkroczyła do miasta - zamiast tego ustawiła artylerię na okolicznych wzgórzach i rozpoczęła oblężenie. Chorwaci bronili się głównie z fortu na górze Srđ - którego JNA nigdy nie zdobyla, chciaż żołnierze czarnogórscy wdarli się nawet na dach budynku!

Już w pierwszych dniach odcięto dostawy prądu, wody i żywności. Miasto było nieustannie bombardowane, w tym przynajmniej 7 razy zabytkowe Stare Miasto. Najbardziej tragiczny w skutkach był ostrzał z 6 grudnia – zginęło 13 osób. Ogólny bilans oblężenia to 100 żołnierzy i 88 cywilów zabitych po stronie chorwackiej i 150 żołnierzy po stronie jugosłowiańskiej. Z ponad 800 zabytkowych budynków 563 zostały uszkodzone, w tym 9 całkowicie.

W listopadzie konwój statków rybackich i turystycznych (zwany "Konwojem wolności") wywiózł z miasta ponad 2000 uchodźców. Kolejne próby konwojów zostały powstrzymane przez jugosłowiańską flotę. Z drugiej strony, Chorwaci zdobyli mały statek Sveti Vlaho, który w ten sposób stał się pierwszą jednostką pływającą chorwackiej floty. Uzbrojony, statek przemycał do miasta duże ilości broni, amunicji i żywności, zanim został zatopiony 6 grudnia. Dziś stoi w porcie jako pomnik.

Pod koniec grudnia chorwacka marynarka wyparła jugosłowiańskie okręty z rejonu Dubrovnika, a 30 grudnia nastąpiło chwilowe zawieszenie broni i ostrzał ustał. Rząd Jugosławii wycofał dużą część swoich oddziałów do planowanego ataku na Mostar. Wykorzystali to Chorwaci, przerzucając do Dubrovnika kilka swoich elitarnych jednostek pod dowództwem gen Janko Bobetko.

W kwietniu 1992 oddziały te rozpoczęły kontrofensywę i 26 maja przerwały blokadę. W wyniku kolejnych dwóch operacji - Čagalj i Tigar – wszystkie siły JNA zostały wyparte z okolicznych wzgórz do końca lipca. Siły chorwackie zajęły również Prevlakę, zamykając jugosłowiańską flotę w Boce Kotorskiej. Zawarto rozejm, a rejon Dubrovnika został objęty nadzorem międzynarodowym.

Ostrzał Dubrovnika został potępiony przez społeczność międzynarodową. Minister MSZ Czarnogóry Nikola Samardžić powiedział w Hadze:
"Żadna armia świata w przeszłości nie odważyła się ostrzelać ani atakować Dubrovnika. Było to po prostu niemożliwe, aby zaatakować i zniszczyć to miasto. W 1800 r. Dubrovnik został przez Napoleona zdobyty bez walki. W 1806 r. rosyjska flota adm. Seniavina przybyła pod Dubrovnik, ale zrezygnowała z ataku. Na miasto nie spadł nawet jeden pocisk. To jest historia Dubrovnika, ona wyznacza poziom ludzkiej cywilizacji, poziom szacunku dla tego miasta. To, co my zrobiliśmy w 1991 r., było największą hańbą"

Pavle Strugar został skazany na 8 lat więzienia, a dowódca floty Miodrag Jokić na 7 lat. Slobodan Milošević nie doczekał końca procesu.


01035.jpg

01036.jpg

01037.jpg

01038.jpg

01039.jpg

01040.jpg

01041.jpg

01042.jpg
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 30.07.2013 23:51

Dubrovnik 2013

Do "Perły Adriatyku" wybraliśmy się w sobotę, 13 lipca.

Zwiedzanie rozpoczynamy oczywiście od miejsca najbardziej związanego z wojną, czyli Wzgórza Srđ. Tym bardziej, że jest tam darmowy parking.

Wjazd jest bezproblemowy – jedynie pierwszy krótki odcinek i ostatni są dość trudne, bo strome (podjazd na jedynce) i bardzo wąskie. Po trasie jest jednak sporo mijanek i jedzie się przyjemnie.

Image01.jpg

Image02.jpg

Image04.jpg

Image05.jpg

Image07.jpg


Za to widoki przez większość trasy wspaniałe - z jednej strony morze po horyzont, z drugiej góry, z których atakowali Czarnogórcy.

Image03.jpg

Image06.jpg


Najważniejszym budynkiem na wzgórzu jest Fort Imperial, zbudowany w 1812 r. i dedykowany Napoleonowi, a następnie rozbudowany podczas panowania austro-węgierskiego - stał się jednym z najlepszych tego typu obiektów na świecie.

Image09.jpg

Image10.jpg


Podczas oblężenia Dubrovnika stał się symbolem bohaterskiej obrony miasta. Przy wejściu znajduje się pamiątkowa tablica z nazwiskami obrońców miasta.

Image08.jpg


Dzisiaj znajduje się tu Muzeum Wojny Domowej.

Wojna została przedstawiona w następujących częściach:
- upadek Republiki Dubrownickiej (Republiki Raguzy) w 1809 r. i historia fortu,
- serbsko-czarnogórska agresja w 1991 r.,
- dni zwycięstwa – wyzwolenie przez Armię Chorwacką ,
- cierpienie ludzi,
- zniszczenia budynków cywilnych i zabytków.

Wśród eksponatów znajdują się: dokumenty, niezliczona ilość zdjęć, materiały drukowane, broń, miny, amunicja i materiały wybuchowe, mapy wojenne, części wyposażenia wojskowego, rzeczy codziennego użytku należące do obrońców miasta podczas oblężenia, autentyczne nagrania audio i video, wspomnienia mieszkańców, flagi sił zbrojnych, oryginalna flaga, powiewająca nad wzgórzem w 1991 r., mapy pól minowych, książki wojskowe itd.

Image11.jpg

Image13.jpg

Image14.jpg

Image15.jpg

Image16.jpg

Image17.jpg

Image18.jpg

Image19.jpg

Image20.jpg

Image21.jpg

Image22.jpg

Image26.jpg

Image27.jpg


Są również 2 tablice ze zdjęciami wszystkich żołnierzy chorwackich, którzy zginęli w obronie Dubrovnika:

Image23.jpg

Image24.jpg

Image25.jpg


A tutaj replika wspominanej wcześniej słynnej mapy, na której Slobo Milošević nakreślił granice "Wielkiej Serbii" (oryginał znajduje się w muzeum w siedzibie 204 Brygady w Vukovarze)

Image12.jpg



Muszę przyznać, że jest tego mnóstwo – aby wszystko dokładnie przestudiować, potrzeba całego dnia. A dodatkowo w jednej z sal przez cały czas wyświetlane są filmy dokumentalne z jesieni 1991 r.

Dopiero będąc tam, na górze, spoglądając w dół na Stare Miasto i oglądając to wszystko, dociera do nas, jak barbarzyński to był atak. Atak nastawiony wyłącznie na zniszczenie miasta i cierpienie jego mieszkańców. JNA nie miała bowiem najmniejszych szans na zdobycie Dubrovnika – nie pozwoliłyby na to siły międzynarodowe. Gdyby było inaczej, miasto padłoby po kilku dniach – tak słabo było uzbrojone. Nie była to zatem wojna z armią chorwacką, a zwykły atak na praktycznie bezbronnych cywilów i zabytkowe budynki.

Stateczek Sveti Vlaho w porcie obfotografowaliśmy wcześniej, przy dojeździe do Cavtat - fotki tutaj
Ostatnio edytowano 30.07.2013 23:57 przez Raul73, łącznie edytowano 2 razy
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 30.07.2013 23:55

Polecam ten film z You Tube o ataku na miasto, robi wrażenie


Atakujący miasto byli zbieraniną kompletnie zakręconych typów, niektórzy z nich twierdzili, że Dubrownika bronią ustasze z Singapuru :!:
Ich wyprawa miała mieć charakter rabunkowy, spodziewano się łatwego pozbawienia mieszkańców miasta wszelkich cennych rzeczy. Twardy opór obrońców i protesty na świecie zepsuły morale czarnogórskich wojaków :roll:

Ostatnio edytowano 31.07.2013 00:02 przez Użytkownik usunięty, łącznie edytowano 1 raz
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 31.07.2013 00:01

Lednice napisał(a):Polecam ten film z You Tube o ataku na miasto, robi wrażenie



To jest jeden z filmów wyświetlanych w forcie.

Będzie również w "bibliografii" :D :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Śladami wojen - od Vukovaru po Srebrenicę - strona 19
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone