Skoki Puchar Świata

romuald22 napisał(a):Obliczyłem, że Żyła powinien wczoraj lepiej skoczyć.
W czasie skoku przywiało mu na początku 3m/s w plecy, a później 3m/s pod narty. W początkowej fazie lotu miał 1m/s z lewej strony ale w końcowej 1m/s z prawej. Po uśrednieniu wychodzi na to, że warunki były idealne...

Siłę nośną skoczka otrzymuje się dzięki wirom powietrza, które wywołują różnicę ciśnień nad i pod skoczkiem.
Ponieważ skoczek jest małym obiektem latającym, o stosunkowo niewielkiej prędkości, największe znaczenie
w sile nośnej, mają wiry powietrza.

Te wiry, wywołują ostre krawędzie nart i bryła skoczka, a czubek litery V utworzonej przez narty, jest tu kluczowym elementem.

Janusz Bajcer napisał(a):Wychodzi na to, że idealne były w kwalifikacjach

walp napisał(a):

romuald22 napisał(a):Obliczyłem, że Żyła powinien wczoraj lepiej skoczyć.
W czasie skoku przywiało mu na początku 3m/s w plecy, a później 3m/s pod narty. W początkowej fazie lotu miał 1m/s z lewej strony ale w końcowej 1m/s z prawej. Po uśrednieniu wychodzi na to, że warunki były idealne...

A propos "przywiania", to szukając kiedyś odpowiedzi na pytanie, dlaczego skoczek narciarski leci,
znalazłem takie wyjaśnienie:

Siłę nośną skoczka otrzymuje się dzięki wirom powietrza, które wywołują różnicę ciśnień nad i pod skoczkiem.
Ponieważ skoczek jest małym obiektem latającym, o stosunkowo niewielkiej prędkości, największe znaczenie
w sile nośnej, mają wiry powietrza.

Te wiry, wywołują ostre krawędzie nart i bryła skoczka, a czubek litery V utworzonej przez narty, jest tu kluczowym elementem.

Może zawiodły krawędzie, bądź czubek V ...

Do jego ta­len­tu i mo­to­ry­ki musi dojść jesz­cze psy­chi­ka. Tak jak mó­wi­łem jesz­cze przed mi­strzo­stwa­mi, Pio­trek ma nie­sa­mo­wi­ty po­ten­cjał. Myślę, że jeden z naj­lep­szych w sko­kach nar­ciar­skich na świe­cie, jeśli cho­dzi o dy­na­mi­kę. Po pierw­sze jed­nak ważna jest psy­chi­ka, a po dru­gie tech­ni­ka. On ska­cze me­to­dą, którą sam sobie wy­my­ślił i którą ma w gło­wie. Trze­ba tak to na­zwać. To jest tech­ni­ka przez niego stwo­rzo­na. Wiemy do­sko­na­le, że nikt nigdy tak nie jeź­dził na roz­bie­gu jak on. To jest jego wi­dzi­mi­się. Pio­trek za­ło­żył sobie, że tak bę­dzie robił, bo tak mu pa­su­je, bo jest inny i to mu wy­cho­dzi. Trud­no jest go prze­ko­nać, że to wła­śnie udaje się tylko cza­sa­mi. To jest za­da­nie dla wszyst­kich wokół Żyły, a naj­więk­sze dla niego sa­me­go. Istot­ne jest, aby on w końcu dał się prze­ko­nać. Ja już nie mam ar­gu­men­tów, żaden z tre­ne­rów też, nawet Jan Szturc. On sobie za­ko­rze­nił, że taka po­zy­cja jest dobra i tak bę­dzie robił dalej. Kwe­stia jest taka, że jeśli wszyst­ko gra, nie do­cho­dzi stres, to on mimo że robi tego gar­bi­ka i przy­siad to je­dzie luźno, wtedy wy­cho­dzi. Jak do­cho­dzi tro­chę ad­re­na­li­ny i na­pię­cia, to w takim mo­men­cie od razu ta po­zy­cja mu prze­szka­dza. Czeka wiele pracy, żeby go w końcu prze­ko­nać, żeby on to zmie­nił. Tak jak mówię, ja róż­nych ar­gu­men­tów uży­wa­łem i nie dałem rady. To bę­dzie trud­ne. On po­tra­fi w pierw­szym skoku bez stre­su sko­czyć bar­dzo do­brze. Potem przy­cho­dzi druga seria, a gdy jest w czo­łów­ce, to po­ja­wia­ją się więk­sze nerwy. Ja widzę od razu, że on je­dzie ina­czej w takim dru­gim skoku. Wi­dzo­wie nie do­strze­ga­ją róż­ni­cy, ale ja ją za­uwa­żam. Wszyst­ko wy­da­je się tak samo, ale tak nie jest. Widać na­pię­cie, głowa jest niżej, ra­mio­na są bli­żej kolan. I wtedy skok nie wy­cho­dzi. Cza­sem jest tak, że jak pierw­szy ze­psu­je, to w dru­gim już wie, że cudów nie zdzia­ła. Wia­do­mo, że psy­cho­log może na niego wpły­nąć, aby spró­bo­wał cze­goś in­ne­go. Żeby się nie znie­chę­cał. Pio­trek prze­cież pró­bo­wał ina­czej jeź­dzić na roz­bie­gu, ale po dwóch-trzech nie­uda­nych pró­bach re­zy­gno­wał. Każdy jest inny, ale aku­rat pewne ele­men­ty w sko­kach są wzor­co­we. Mówię tutaj na przy­kład o po­zy­cji na­jaz­do­wej i lą­do­wa­niu te­le­mar­kiem. Sko­czek od­bi­ja się no­ga­mi, a klat­ka pier­sio­wa wtedy musi być luźno. Dla­te­go istot­ne jest, aby do pew­nych wzo­rów się pod­po­rząd­ko­wać. Jeśli cho­dzi na­to­miast o po­zy­cję w locie, to każdy ma wła­sną.

arkona napisał(a):

walp napisał(a):Może zawiodły krawędzie, bądź czubek V ...

Jeżeli kluczowym elementem jest czubek litery to co jest kluczowym elementem w stylu klasycznym? Czubka litery V nie było, a jednak latali.

walp napisał(a):

arkona napisał(a):

walp napisał(a):Może zawiodły krawędzie, bądź czubek V ...

Jeżeli kluczowym elementem jest czubek litery to co jest kluczowym elementem w stylu klasycznym? Czubka litery V nie było, a jednak latali.

Latali, ale bliżej, choć prędkość przelotowa była szybsza. Właściwie to najdalej powinni latać,
kiedy skakano "na stojąco", wymachując rękami (w końcu mieli dodatkowy napęd).

arkona napisał(a):

walp napisał(a):

arkona napisał(a):

walp napisał(a):Może zawiodły krawędzie, bądź czubek V ...

Jeżeli kluczowym elementem jest czubek litery to co jest kluczowym elementem w stylu klasycznym? Czubka litery V nie było, a jednak latali.

Latali, ale bliżej, choć prędkość przelotowa była szybsza. Właściwie to najdalej powinni latać,
kiedy skakano "na stojąco", wymachując rękami (w końcu mieli dodatkowy napęd).

Czyli czubek litery V nie jest kluczowym elementem by latać. Co chciałem udowodnić. Jego brak nie wyklucza latania. Kluczowym elementem jest prędkość.

baunty napisał(a):Po pierwszej serii nasi bardzo dobrze.
Ostatni konkurs skoków w tym sezonie.

Janusz Bajcer napisał(a):Druga dwójka ciut lepiej ... ale do pudła dużo zabrakło

Janusz Bajcer napisał(a):Dwaj pierwsi w II serii seryjnie fatalnie

Nefer napisał(a):Ziobro-stolarz się wywrócił, no cóż pech...