Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Relacja z białym kamieniem w tle

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14805
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 19.11.2015 14:37

31 lipca (piątek): Trogir, którego nie było ;) i wieczorna Rogoźnica

Po dłuuugim czasie spędzonym w korku w potwornym upale dojeżdżamy wreszcie do Trogiru. Parkujemy w dzielnicy willowej, na północ od starówki. Jest tu dużo domów z tabliczkami: apartmani, więc mamy nadzieję, że coś się znajdzie.

Chorwaci, podobnie jak na Braču, są bardzo uczynni. Chwytają za telefony - dzwonią do sąsiadów, rodziny, bo sami niestety nie mają nic wolnego... Sąsiedzi podobnie. Miło gawędzimy, ale zdajemy sobie sprawę, że czas leci, jest coraz późniejsze popołudnie, a my ciągle jesteśmy bezdomni.

W którymś domu w końcu się udaje. Tzn. może być wolne dzisiaj od 19:00 8O Niestety cena nas zabija - 70 euro za noc; gospodarz schodzi do 60, ale dla nas to i tak astronomiczna kwota. Na Braču płaciliśmy trochę powyżej połowy tej sumy...

Zresztą mam coraz mniejszą ochotę na Trogir, jak sobie pomyślę o tłumach, korkach i spalinach wokół starego miasta. Trogir to nasze przekleństwo ;) Robiliśmy do niego już dwa podejścia, to jest trzecie i niestety, tym razem też się nie uda...

Zniechęceni długimi poszukiwaniami lokum na miarę naszego portfela, ruszamy dalej.

Zawsze chciałam zwiedzić Trogir (kiedyś się uda! :D), ale też też od dłuższego czasu planowaliśmy zobaczyć Rogoźnicę. Może przynajmniej na to mamy szanse :)

Wyjeżdżamy z zatłoczonego Trogiru i czujemy ulgę. Po 16 dniach spędzonych na wyspie, zderzenie z cywilizacją jest szokiem ;) Rogoźnica to lepszy wybór - tłumaczymy sobie, że na pewno będzie spokojnie :) Przecież chodzi nam przede wszystkim o wypoczynek.

Pierwsze wrażenie po wjeździe do Rogoźnicy - opanowana przez Polaków 8O Wszędzie polskie rejestracje, słychać polską mowę... Od tego też się odzwyczailiśmy ;)

Poszukiwania kwatery idą nam tak sobie :roll: (Nie zawsze można mieć takie szczęście, jakie sprzyjało nam na Braču.) Znajdujemy fajną miejscówkę za 40 euro, ale tylko na jedną noc, więc odpada. Po jakimś czasie los się do nas uśmiecha - nie jest to wprawdzie apartament, ale pokój z łazienką i balkonem. Jesteśmy tak zmęczeni i głodni, że decydujemy się, nie dokonując dokładnych oględzin, co, jak się okaże, było błędem...

Cieszy nas fakt, że na parterze mamy pizzerię, więc możemy od razu coś zjeść. (Na razie nas to cieszy :lol:) Odświeżamy się w za małej łazience (ale co tam, to mają być tylko 3 noce ;)) i ruszamy poznawać miasteczko :)

Rogoźnica robi na nas dobre wrażenie, jest gdzie pochodzić wieczorami.

2015-07-31-19h30m28.jpg


Mostem, groblą, docieramy na wyspę, czyli do centrum gastronomiczo-rozrywkowego.

2015-07-31-19h34m23.jpg


Jeśli się komuś nie chce chodzić, może pojechać:

2015-07-31-19h34m53.jpg


Akwaria z morskimi żyjątkami:

2015-07-31-19h37m21.jpg


Centrum Rogoźnicy:

2015-07-31-19h39m19.jpg

2015-07-31-19h40m06.jpg


Na zdjęciach tego nie widać, ale turystów jest mnóstwo. Nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, trochę zdziczeliśmy na Braču ;)

Uciekamy w bardziej odludne uliczki:

2015-07-31-19h45m26.jpg

2015-07-31-19h46m18.jpg


Schody prowadzą nas do XVII-wiecznego kościoła Wniebowzięcia NMP.

2015-07-31-19h48m12.jpg

2015-07-31-19h47m57.jpg

2015-07-31-19h50m13.jpg

2015-07-31-19h51m32.jpg


Polski akcent :):

2015-07-31-19h49m08.jpg


Ze wzgórza, na którym wybudowano świątynię, rozpościera się piękny widok:

2015-07-31-19h50m31.jpg


m.in. na jachty w Marinie Frapa - jednej z największych (i najdroższych!) chorwackich przystani:

2015-07-31-19h50m43.jpg


starą część Rogoźnicy:

2015-07-31-19h51m10.jpg


i na more:

2015-07-31-19h51m23.jpg


Słońce zachodzi:

2015-07-31-20h29m45.jpg


a my spacerujemy klimatycznymi uliczkami:

2015-07-31-20h38m50.jpg

2015-07-31-20h40m39.jpg


Nie ma widoku na pełne morze, ale ono gdzieś tam jest - za półwyspami i wysepką ;):

2015-07-31-20h44m19.jpg


Do tej pory nie widzieliśmy plaż 8O Dziwne... Okaże się, że są w innej części miasteczka.

Trafiamy oczywiście do punktu z ofertą fishpicników. Miła pani zachęca nas do popłynięcia do latarni morskiej (na małej wyspie) i do miejscowości Kanica. Patrząc na cenę (tylko 150 kun od osoby), grzech nie skorzystać! (Na Braču za fishpicnic płaciliśmy 250 kun 8O) Zamawiamy więc całodzienną wycieczkę na pojutrze...
Od razu powiem, że niestety na nią nie popłyniemy i tego będziemy najbardziej żałować w związku z wcześniejszym, niż pierwotnie planowaliśmy, wyjazdem z Rogoźnicy...

Bo mieliśmy tu być jeszcze całe dwa dni. Niestety, nadchodząca noc sprawi, że zwiniemy się jutro wcześnie rano. Więcej w tym odcinku nie zdradzę, żeby Was trochę potrzymać w niepewności ;)
Powiem tylko, że opuścimy Rogoźnicę i Jadran, ale nie Chorwację... ;)

Ale póki co, jeszcze jesteśmy w tym miłym miasteczku, które jednak nie powaliło nas na kolana i spacerujemy...

2015-07-31-20h49m36.jpg

2015-07-31-20h40m11.jpg


Gdybyśmy znali przyszłość i wiedzieli, że jutro nas już tu nie będzie, może bardziej przyłożylibyśmy się do tego "zwiedzania" 8)

Zmęczenie robi swoje, więc jeszcze parę pstryków różnych zakamarków:

2015-07-31-20h53m45.jpg


zespołu szykującego się do występu:

2015-07-31-20h50m07.jpg


kolejnego - już po występie ;):

2015-07-31-21h20m14.jpg


i zmykamy na kwaterę, która jeszcze parę godzin temu wydawała nam się całkiem przyzwoita...

;)
Ostatnio edytowano 03.02.2019 19:12 przez maslinka, łącznie edytowano 3 razy
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13066
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 19.11.2015 14:52

maslinka napisał(a):Niestety, nadchodząca noc sprawi, że zwiniemy się jutro wcześnie rano. Więcej w tym odcinku nie zdradzę, żeby Was trochę potrzymać w niepewności ;)


No weźźźźźźźźźźźź :roll: ,
tak się nie robi :roll: :evil: ,
ja mam pewne podejrzenia, czemu się zwineliście :? i od razu przypomina mi się mój apartman w Krku :roll: .
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13785
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 19.11.2015 16:14

mysza73 napisał(a):
maslinka napisał(a):Niestety, nadchodząca noc sprawi, że zwiniemy się jutro wcześnie rano. Więcej w tym odcinku nie zdradzę, żeby Was trochę potrzymać w niepewności ;)


No weźźźźźźźźźźźź :roll: ,
tak się nie robi :roll: :evil: ,
ja mam pewne podejrzenia, czemu się zwineliście :? i od razu przypomina mi się mój apartman w Krku :roll: .


No weźźźźź.....;)

Pewnie sąsiedzi uprawiali głośno sex ;) dużo seksu hhihihih

Albo gospodarz głośno oglądał telewizji do 5 rano co najmniej

:oczko_usmiech:
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6673
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 19.11.2015 17:01

Jeju, Rogoźnica i milion moich wspomnień z pierwszych wakacji w Chorwacji. :D
Od tamtej pory widziałam w tym kraju masę piękniejszych i ciekawszych miejsc, ale sentyment pozostał. Fajnie tam było - ale to pozytywne wrażenie wyniosłam głównie dlatego, że stacjonowaliśmy w bardzo spokojnej okolicy "na tyłach" wyspy. Było cicho, kameralnie (przynajmniej w 2006), a na starówkę mieliśmy ze 400m. Plaże raczej nieciekawe - jakoś mi to nie przeszkodziło w powrocie do Chorwacji. :wink:

Aha, jeszcze to:

No weeeźźźźźźźźź... :roll:
:mrgreen:
Dawaj szybko dalszy ciąg, bo mnie ciekawość całkiem zeżre. :oczko_usmiech:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18336
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 19.11.2015 17:03

Nam się "trafił" kebab czynny non stop od 9:00 w piątek do 22:00 w niedzielę :lol: . wracający z różnych dyskotek " niedojedzeni " :wink: imprezowali w i przed , ze śpiewami włącznie . . . , nikt nie wyłączył muzyki w barze , więc kakofonia z tych depilujących . . .
Sytuacja - rewelacja , szczególnie dla kierowcy , który ma do przejechania w niedzielę około 1000 km :mrgreen:
Czy takie "atrakcje" również Was spotkały :?: :oczko_usmiech:


Pozdrawiam
Piotr
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 19.11.2015 17:19

Agnieszka normalnie zagryzam paznokcie ...
Mam tylko nadzieję, że to nie jakiś total disaster.
Hercklekot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1268
Dołączył(a): 23.10.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Hercklekot » 19.11.2015 17:23

Ojojojoj - stawiam na jakieś robactwo albo brud w mieszkaniu (ew. upierdliwy właściciel) albo na jakieś pijacko-imprezowe sąsiedztwo (umpa umpa i "łacina"). Obym się mylił...
marze_na
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8676
Dołączył(a): 12.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) marze_na » 19.11.2015 18:17

Agnieszka zlituj się :!:
Przecież ja będę co pół godziny teraz na kroplę zaglądać :roll: :lol: .
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14805
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 19.11.2015 18:27

Hehe, skoro jest takie zainteresowanie, to obiecuję, że jeszcze dzisiaj wieczorem wrzucę kontynuację :)

Poprawiliście mi humor, dzięki :D


mysza73 napisał(a):No weźźźźźźźźźźźź :roll: ,
tak się nie robi :roll: :evil: ,

Przepraszam, nie... oczywiście, że chciałam :P


tony montana napisał(a):Pewnie sąsiedzi uprawiali głośno sex ;) dużo seksu hhihihih

Albo gospodarz głośno oglądał telewizji do 5 rano co najmniej

:oczko_usmiech:

To by był pikuś ;) :mrgreen:


Mikromir napisał(a):Jeju, Rogoźnica i milion moich wspomnień z pierwszych wakacji w Chorwacji. :D

Żałuję, że nie poznaliśmy jej lepiej. Nie wiem, czy jeszcze będzie okazja i przede wszystkim - czy będą chęci :roll:


piotrf napisał(a):Nam się "trafił" kebab czynny non stop od 9:00 w piątek do 22:00 w niedzielę :lol: . wracający z różnych dyskotek " niedojedzeni " :wink: imprezowali w i przed , ze śpiewami włącznie . . . , nikt nie wyłączył muzyki w barze , więc kakofonia z tych depilujących . . .

Ciepło :mrgreen:, ale to tylko jedna z kilku rzeczy, która nas stamtąd wypłoszyła...


Buber napisał(a):Agnieszka normalnie zagryzam paznokcie ...
Mam tylko nadzieję, że to nie jakiś total disaster.

Pojechałam thrillerem ;)
Chyba muszę odstawić (albo przynajmniej ograniczyć) Jo Nesbo :lol:


Hercklekot napisał(a):Ojojojoj - stawiam na jakieś robactwo albo brud w mieszkaniu

Brud bym wyczaiła od razu, bo na to jestem szczególnie wyczulona ;) Z robactwem mogłoby być trudniej, ale to nie to...
;)


marze_na napisał(a):Agnieszka zlituj się :!:
Przecież ja będę co pół godziny teraz na kroplę zaglądać :roll: :lol: .

Zajrzyj wieczorkiem :smo:
dids76
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7956
Dołączył(a): 20.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) dids76 » 19.11.2015 18:52

maslinka napisał(a):Zajrzyj wieczorkiem :smo:

OK, jest już ciemno, czyli wieczór. :evil: :twisted: :oczko_usmiech: :mrgreen:
poti
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 132
Dołączył(a): 30.12.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) poti » 19.11.2015 19:02

u mnie też już ciemna noc
szery
Odkrywca
Posty: 68
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) szery » 19.11.2015 19:40

Odnośnie Trogiru polecam kwatery w Slatine,stąd blisko do miasta.
janusz07
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 260
Dołączył(a): 20.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz07 » 19.11.2015 21:06

To tym bardziej muszę wrócić do Trogiru. Przede wszystkim dużo zdrowia, a my spokojnie poczekamy.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14805
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 19.11.2015 21:22

janusz07 napisał(a):To tym bardziej muszę wrócić do Trogiru. Przede wszystkim dużo zdrowia, a my spokojnie poczekamy.

Dzięki :)


szery napisał(a):Odnośnie Trogiru polecam kwatery w Slatine,stąd blisko do miasta.

Dzięki. Będę pamiętać, jak będziemy robi czwarte podejście do Trogiru ;)


dids76 napisał(a):
maslinka napisał(a):Zajrzyj wieczorkiem :smo:

OK, jest już ciemno, czyli wieczór. :evil: :twisted: :oczko_usmiech: :mrgreen:

poti napisał(a):u mnie też już ciemna noc

Wszystko się zgadza :mrgreen:

Zapraszam więc na następny odcinek :)

Noc z 31 lipca na 1 sierpnia (piątek/sobota): Nocne koszmary

Wracamy na kwaterę. Oglądamy jeszcze jakieś CBI czy coś podobnego (dokładnie nie pamiętam) po angielsku z chorwackimi napisami ;)

Klima chłodzi nam pokój, aż za bardzo...

Z dołu dobiegają dźwięki pracującego lokalu. Tak, byliśmy całkowicie świadomi, że będziemy mieszkać nad pizzerią/fast foodem, jak również tego, że jest to miejsce z jedynym stolikiem na zewnątrz, z dala od centrum; miejsce, które czerpie zyski przede wszystkim z dowozu. Bo z wynajmu kwater chyba nie ;)

Mieszkanie nad takim "lokalem" nie może być bardzo uciążliwe, bo tylko od czasu do czasu otwierała się furtka i wchodził/wychodził facet z pudełkami pełnymi pizzy, wsiadał na skuterek i gdzieś pędził. Tyle zdążyliśmy zaobserwować po południu. Wieczorem też tak było. Kiedy więc koło północy kładliśmy się spać po tym wyjątkowo wyczerpującym dniu, nie słyszeliśmy niczego poza muzyką dobiegającą z dołu. Już za parę minut, o północy właśnie, lokal miał zostać zamknięty.

I tak się stało. Ufff, możemy spać... I wtedy się zaczęło! :roll:

Nasi gospodarze zaczęli bardzo głośno sprzątać po zamknięciu. Dzwoniły jakieś garnki (garnki? w pizzerii?) i nie wiadomo, co jeszcze. Alternatywą było zamknięcie balkonu. Hałasy nadal dobiegały przez korytarz, ale było przynajmniej trochę ciszej. Na odmianę zrobiło się nieznośnie duszno.

W tym roku zwykle schładzaliśmy sobie klimą sypialnię przed spaniem, ale wyłączaliśmy ją, bo jednak robiło się zbyt zimno, no i urządzenie trochę hałasowało. Hałas tym razem byłby wskazany, zagłuszyłby inne niepożądane dźwięki ;) Ale problemem było coś innego - klimatyzator był umiejscowiony tak, że dmuchał wprost na łóżko. Nie dało się go również wyregulować tak, żeby zmniejszyć nawiew - zimne powietrze leciało prosto na nas.

Mieliśmy trzy wyjścia:
1)otworzyć balkon i słuchać tłukących się w kuchni gospodarzy
2) zamknąć balkon i nie włączać klimy - udusilibyśmy się
3) zamknąć balkon i włączyć klimę - zamarzlibyśmy

:roll:

Robiliśmy więc wszystkie te trzy rzeczy na raz, otwierając i za chwilę zamykając drzwi balkonowe oraz włączając i wyłączając klimę... :evil:

Kiedy gospodarze skończyli swój koncert na talerze i garnki w kuchni pizzerii, wyszli na zewnątrz i zaczęli głośne pogaduchy. Wprost pod naszym balkonem :evil: Chyba nawet próbowali się wzajemnie uciszać, ale niewiele to dawało ;)

Najbardziej denerwujący był fakt, że była druga w nocy, a ich dzieci z piskiem biegały przed domem 8O W głowie nam się to nie mieściło.

Chciałam zejść do nich, a najlepiej wysłać męża, bo wtedy zazwyczaj obywa się bez strat w ludziach ;), ale tak się zdenerwowałam, że i tak wiedziałam, że już nie zasnę.

Powód przewidywanej bezsenności był jeszcze jeden (tak, tak, to jeszcze nie wszystko :lol: Najlepsze zostawiłam na koniec :mrgreen: ) - bardzo niewygodne łóżka. Zsunęliśmy ze sobą dwa pojedyncze; i tak miałam szczęście, bo trafiło mi się to lepsze. Łóżko mojego męża miało wystające sprężyny 8O Tak, one wystawały przez materac :evil: Biedny małżonek podścielił sobie wszystkie dostępne w pokoju koce i swoje ubrania, a i tak czuł, że coś mu się wbija w plecy...

Wtedy podjęliśmy jedyną słuszną decyzję - jutro stąd uciekamy, jak najwcześniej rano.

Gospodarze, jak na ironię, właśnie w tym momencie skończyli "imprezę". Zagonili też dzieci do spania i sami poszli spać. Było koło 3 w nocy...

Zdrzemnęliśmy się może 2 godziny, ale spać nie dawała złość oraz niewygodne łóżka ;) Pozostało też wymyślenie tego, co zrobimy z dwoma dniami wakacji, które przecież chcieliśmy spędzić w Chorwacji...

Nie wiedzieliśmy też, w jakiej atmosferze przyjdzie nam opuścić to miejsce za parę godzin... Umówiliśmy się z gospodarzami na 3 noclegi. Na szczęście jeszcze za nie nie zapłaciliśmy, ale oni zabrali nasze paszporty. Nie wiadomo, czy chętnie nam je oddadzą, kiedy zapłacimy za jedną noc. Bo że nie zapłacimy za więcej byłam pewna, a raczej bardzo zdeterminowana, żeby nie zapłacić. Bo niby za co... Już te 40 euro było zbyt wysoką ceną za takie lokum :roll: Jak sobie przypomniałam nasze komfortowe warunki na Braču, to aż chciało mi się wyć z tęsknoty. Po co opuszczaliśmy wyspę? :?

O tym wszystkim rozmyślałam też w nocy...

OK, przejdźmy do poranka dnia następnego. Wstajemy koło 7:00 i zaczynamy pakowanie. W domu cisza; no tak - odsypiają :evil: Budzi się we mnie chęć zemsty i pohałasowania, ale wtedy nic nie wyszłoby z naszego planu...

A plan, który skrystalizował się w nocy, zakładał rozwiązanie całej sytuacji w jak najmniej konfliktowy sposób. Bez względu na to, jak bardzo chciałabym się teraz kłócić ;), mój małżonek przekonał mnie do pokojowego nastawienia.

I to był dobry plan. Mąż zaczął nosić nasze torby do samochodu i spotkał starszą panią, matkę gospodarzy, o których wcześniej pisałam. Powiedziała, że oni zwykle śpią do 9:00 - 10:00, bo w nocy pracują. Taaak, to już wiemy... Mąż poskarżył się na nocne hałasy i łóżko. Jak go znam, to bardzo delikatnie, ale dzięki temu problem szybko się rozwiązał. Za chwilę był na górze z naszymi paszportami w ręce. Byliśmy wolni :D
Zapłacił 40 euro za jeden nocleg. Calzone, które jedliśmy poprzedniego dnia, dostaliśmy gratis ;)

Postanowiliśmy szybko się zebrać, zanim się obudzą młodzi i będą mieli inne zdanie niż ich matka ;)
Koło 9:00 opuszczamy miejsce nocnych koszmarów...

Dzisiaj, kiedy o tym piszę, nie czuję już tamtych emocji, ale byłam naprawdę wściekła.

Pewnie mogą się zdarzyć gorsze rzeczy na kwaterach, ale my byliśmy już rozpieszczeni przez bračkie apartamenty.

Pewnie też (zaraz ktoś napisze ;)) mogliśmy się spodziewać takich "atrakcji" po lokum z pizzerią na dole, ale jak już powiedziałam, był to lokal głównie dowożący pizzę i zamykany o północy. Nie wpadliśmy też na to, żeby przetestować działanie klimatyzacji i przyjrzeć się bliżej materacom w łóżkach ;)

Następnym razem będziemy oglądać kwaterę bardzo wnikliwie, biorąc pod uwagę to wszystko :lol:

P.S. Mam nadzieję, że jakoś dotarliście do końca tego mrożącego krew w żyłach opisu :oczko_usmiech:
janusz07
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 260
Dołączył(a): 20.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz07 » 19.11.2015 21:31

Napięcie było duże, wargi zgryzione...:), dobrze że gospodarze przeżyli ;). Teraz zagadka gdzie wylądowaliście.?
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Relacja z białym kamieniem w tle - strona 34
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone