Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

"Raport z oblężonego miasta" - relacja z Cro.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Plumek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3893
Dołączył(a): 20.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Plumek » 20.08.2005 15:38

Maciej napisał(a):Jeśli mogę w tym sympatycznym wątku nieco się pomądrować - to wtrącę swoje 3 grosze. Na wybrzeżu opuszczone czy zrujnowane domy to absolutnie nie efekt wojny,przymusowych wysiedleń czy innych przykrych wydarzeń. To obraz bardzo częsty szczególnie na wyspach (chocby przywoływana na forum miejscowosć M.Grabilje na Hvarze). To co dla nas rajem dla zwłaszcza młodych ludzi jest więzieniem. Wyspy sie po prostu wyludniają, młodzi uciekaja do Splitu, Rijeki, Zagrzebia. Starsi ludzie nie sprzedaja podupadajacych domostw bo liczą że dzieci czy wnuki kiedys tam wrócą. Podobne obrazki obserwowałem też na Korsyce - tam proces wyludniania jest jeszcze wyraźniejszy. A ze widoczne jest to głównie w głębi lądu ( w sensie nie przy samym morzu) ? W sumie nic dziwnego ceny dzialek nie są aż tak atrakcyjne by skusić do sprzedaży. Ludzie zostawiaja to "na kiedyś" na czarną godzinę moze jako zabezpieczenie czy jako lokatę kapitału.
NA tym świecie wszystko jest pokrecone jedni marzą o wielkim świecie inni o zacisznej wysepce na środku Adriatyku. Żeby była jasnosć zaliczam się do tych drugich :wink:
PZDR :)


To i ja pomędrkuję - w 1968 roku wybrzeże chorwackie w rejonie od Breli w dół nawiedziło trzęsienie ziemi (sięgające aż Dubrovnika - który również baaardzo ucierpiał - do dzić widać jeszcze ślady trzęsienia mylone czasem ze śladami ostatniej wojny), które dość dokładnie spustoszyło większość wiosek. Należy zwrócić uwagę na fakt, że ówczesne wioski zlokalizowane były powyżej dzisiejszej jadranki, a więc nie tam, gdzie obecnie... Właśnie po tym wydarzeniu ludzie porzucili swoje zrujnowane domostwa i osiedlili się na brzegu, przy samym morzu. Niektórzy jednak postanowili odbudować swoje domy, by w czasie "najazdu" turystów pomieszkać sobie w spokoju, w swych letnich daczach z dala od wynajmowanych nad morzem apartamentów :)

Plumek

Przede wszystkim wielkie brawa za fotorelację dla Volumena i JoeF :)

P.S. Pod koniec lipca w Dubrovniku wprowadzono zakaz parkowania samochodami w centrum - wszystkie auta kierowane są na parkingi poza miastem!
volumen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2224
Dołączył(a): 21.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) volumen » 26.08.2005 11:24

Pozdrowienia z Madagaskaru... Jest nas tu kilku, na razie budujemy się...

Obrazek
volumen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2224
Dołączył(a): 21.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) volumen » 26.08.2005 11:47

Po pracy opalamy się...

Obrazek

...i czytamy forum...

Obrazek
JoeF
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1053
Dołączył(a): 29.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoeF » 26.08.2005 13:04

Madagaskar to dziwny kraj...

tubylcy uprawiają maniok na kamiennych terasach
Obrazek

arbuzy rosną na baobabach
Obrazek

żywopłoty rosną na skałach
Obrazek

na drzewach rosną plemniki
Obrazek

czasem z utęsknieniem patrzymy w kierunku stałego lądu i Kilimandżaro
Obrazek

ale długotrwałe wypatrywanie może skończyś się fatamorganą
Obrazek

jedynie wschody
Obrazek

i zachody Słońca wydają się znajome
Obrazek

czasem zdarza się noc polarna
Obrazek

ale może to skutkować niebezpiecznym tsunami
Obrazek
Danka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 749
Dołączył(a): 16.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Danka » 26.08.2005 13:37

volumen napisał(a):Pozdrowienia z Madagaskaru... Jest nas tu kilku, na razie budujemy się...

Obrazek


dziękujemy za pozdrowienia , budujcie się , ale też nie zapomnijcie o odpoczynku , żeby siły były na zlot w Pyrlandii się stawić
JoeF
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1053
Dołączył(a): 29.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoeF » 26.08.2005 16:08

Dla namiotowców jeszcze istotne informacje na temat położenia kempingów na Madagaskarze.


Kolory
czerwony - VUCINE
żółty - ŻULJANA
różowy - SUNCE
pomarańczowy - MASLINA


widok "z lotu ptaka"

Obrazek

zoom "sokolego oka"

Obrazek


Pozdrawiam
Józek
JoeF
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1053
Dołączył(a): 29.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoeF » 28.08.2005 12:22

Z serii informacji dla namiotowców - osoby o słabszych nerwach proszę nie czytać.

Burza nad Madagaskarem...

Scena: pole namiotowe SUNCE położone wśród niewysokich drzew na skarpie nadmorskiej
kilka namiotów rozbitych pod drzewami na gliniasto-kamienistym podłożu, samochody ustawione wzdłuż namiotów,
nasz namiot to sześcioosobowe, duże igloo z dwoma komorami po przeciwnych stronach przedsionka.
Osoby dramatu: ja, moja żona, nasze dwie córki

Kilka osób na tym forum wie, że wcale nie boję się burzy jedna osoba nawet zna już skrót mojej opowieści (pozdrawiam Białystok :wink: )

Już to gdzieś tutaj pisałem, że złożyliśmy tego wieczora nasz pawilon. Zużyłem również cały zapas mocnego sznurka kupionego zresztą kilka lat wcześniej z przeznaczeniem na dokładnie takie okazje... i wreszcie się przydał.
Przywiązałem sztywne elementy konstrukcji namiotu (maszty z włókna szklanego) do relingów samochodu oraz do cienkich słupków zabetonowanych w murku ogrodzenia.
Skontrolowałem śledzie mocujące podłogę i rozciągające namiot... szpilek używamy tylko do naciągów linek, które nie mają większego znaczenia strategicznego, gdyż zbyt łatwe są do wyciągnięcia z ziemi.

Wieczorem położyliśmy się spać z pewną niepewnością bo z różnych stron nawet trudnych do dokładnego określenia widać było poziome błyski na czarniejszym niż smoła niebie.
Tym razem w namiocie pojawiły się u mnie "pewne obawy"... i to nie chodziło o pioruny, bo znana mi od dziecka metoda przeliczania sekund pomiędzy błyskami a grzmotami dawała niezłe rezultaty - czyli znajdowaliśmy się około 8 km od oka cyklonu.
Najgorsze były jednak nagłe podmuchy wiatru i bardzo intensywny deszcz... zastanawiałem się czy jakaś trąba powietrzna nie zmiecie naszego namiotu razem z migdałowcem, pod którym byliśmy rozbici czy też bez niego...
Również oberwanie chmur nad doliną i naszym kempingiem gdzie byliśmy rozbici na wprost pochyłego, betonowego zjazdu, który zamieniał się w rwącą rzekę napawało mnie obawami...
W nocy po którymś z mocniejszych podmuchów była chwila, kiedy "kombinowałem" jakby żonę z dziećmi wpakować dla bezpieczeństwa do samochodu... ale lało okropnie a na tylnych siedzeniach były spakowane krzesła turystyczne... więc ewakuacja trwałaby zbyt długo...
Przed oczami przelatywały mi różne scenariusze ale o sobie raczej nie myślałem - w końcu jestem ubezpieczony na życie... i dodatkowo wykupiłem ubezpieczenie Voyager. Trochę się uspokoiłem, bo na szczęście przypomniałem sobie, że ponton umyliśmy i wysuszyliśmy wczoraj, był już spakowany do bagażnika...
Odszukałem moją latarkę i powolutku odsunąłem zamki błyskawiczne od naszej komory... świecę latarką i co widzę ? Nie jest dobrze :!: 8O
Pękł zamek przy głównym wejściu od namiotu... tylko dlaczego ?... ze zgrozą zauważyłem, że przez środek naszego przedsionka płynie mała rzeka błota... nie była to może jeszcze Neretwa ale niestety podmyła deski, na których spoziomowaliśmy naszą lodówkę
a w związku z tym, że w ostatnim dniu lodówka była już prawie pusta więc nasza Zanussi "spłynęła" razem z deskami rozrywając wejście do namiotu... szczęśliwym trafem kabel elektryczny od lodówki był gruby i solidny więc lodówka zatrzymała się tuż przed naszym igloo.
Wyjrzałem na zewnątrz namiotu i w nikłym świetle latarki a raczej chyba dzięki powtarzającym się często błyskawicom, przez strugi deszczu zauważyłem, że również w miejscu z którego dzień wcześniej zwinął swój namiot Robert spływająca strugami woda wymyła półmetrowej głębokości bruzdy... pomyślałem, że mieli szczęście że ich tu już nie ma.

Wróciłem do namiotu sprawdzam, czy woda nie dostała się do komory mieszkalnej... zrobiło się zimno i mokro... Obudziłem się zlany potem...
Ubrałem się w dres i zacząłem około 23:00 sprawdzać czy nas nie podtapia. Zajrzałem do dzieci a one obie klęczały w pozycji "na muzułmanina" jednak z głowami nie w kierunku Mekki ale w śpiworach...
Były przerażone ale już wtedy nawet nie "jęczały" - mówiły tylko, że wcześniej... z całych sił trzymały namiot żeby nie odfrunął...
Podzieliliśmy się z żoną tak, że ona poszła do komory dzieci a jedna z córek przyszła do naszej... na szczęście po północy wszystko minęło... rano wstało Słońce, było tylko znacznie chłodniej. Ocena strat po burzy dowiodła, że namiot był bardzo solidnie rozłożony... woda dostała się jedynie na podłogę przedsionka gdzie była po prostu wdmuchiwana przez mocny wiatr (ściekając ze ścian zewnętrznych). Na szczęście wszystkie urządzenia, lodówkę, półki i skłądaną skrzynkę z butami zawsze mamy kilka centymetrów nad podłogą więc nic nam nie zamokło...
Ale zamiast czekać do kolejnego dnia stwierdziliśmy zgodnie, że pakujemy się spokojnie od rana i wyjeżdżamy po obiedzie...

Pozdrawiam
Józek

P.S. Inspiracją do tego tesktu było wspomnienie niedoścignionej relacji Jacunia z "drogi na Hvar" :)
JoeF
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1053
Dołączył(a): 29.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoeF » 01.09.2005 21:45

Madagaskar i "życie nocne" :wink:

Deklaracje i wyniki z pamiętnej ANKIETY były bardzo zobowiązujące, więc aby im sprostać często naładowani energią słoneczną wyruszaliśmy na nocne "podboje" mając w zanadrzu przygotowane na wszelką okazję nasze sprzęty...

Oto kilka efektów takich eskapad:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ze zdjęć wynika wniosek, że w nocy jest tam zupełnie pusto... więc nie jedźcie w przyszłym roku do Żuljany... bo tam nic się ciekawego w nocy nie dzieje... ludzie po prostu śpią.

Jeżeli nie wychodziły nam nocne "łowy" zawsze w rezerwie mieliśmy jeszcze opisywane już poranne połowy ryb... :wink:

Jako ciekawostkę dołączam jeszcze trzy zdjęcia:

1. Lastovo sfotografowane po zachodzie Słońca około 21:00 z odległości ponad 45 km przy czasie naświetlania 16 sekund (zoom x 10) proszę wybaczyć zaszumienie zdjęcia... a światełko latarni morskiej nie jest fotomontażem.

Obrazek

2. Fale morskie przy zastosowaniu dwóch filtrów szarych plus polaryzacyjny - czas naświetlania 1/8 sekundy

Obrazek

3. j.w. czas naświetlania 1/4 sekundy

Obrazek


Pozdrawiam
Józek
volumen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2224
Dołączył(a): 21.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) volumen » 13.09.2005 10:59

Dziś pogoda barowa, Madagaskar w deszczu, ale to zbawienne, bo przyroda potrzebuje wody. Radość jest więc przeogromna, słychać nawet jak agawy rosną ;)

Siedzimy przy szklaneczce Grzańca Galicyjskiego i wspominamy "stare, dobre vremena". W jakimś blogu ktoś ostatnio wspominał o Basi Trzecielewskiej. Fajna dziewczyna, miło się z nią rozmawia, a jeszcze milej słucha jej śpiewu. Dobrze, że wraca na scenę.

Obrazek
JoeF
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1053
Dołączył(a): 29.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoeF » 13.09.2005 11:05

TUTAJ BYŁY BREDNIE więc wykorzystałem prawo do swobodnego dysponowania własną wypowiedzią
Ostatnio edytowano 21.10.2005 22:52 przez JoeF, łącznie edytowano 1 raz
volumen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2224
Dołączył(a): 21.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) volumen » 13.09.2005 11:12

No więc... jak już wspomniałem, słychać jak rosną agawy. Choć podejrzewam, że to bardziej z powodu nawozu niż deszczu.
No właśnie, Józek pisze, że dziś przydarzyła mu się niesamowita historia, rano spadł deszcz. U mnie także pada. Kurcze, tyle nas łączy...
JoeF
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1053
Dołączył(a): 29.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoeF » 13.09.2005 11:15

TUTAJ BYŁY BREDNIE więc wykorzystałem prawo do swobodnego dysponowania własną wypowiedzią
Ostatnio edytowano 21.10.2005 22:51 przez JoeF, łącznie edytowano 1 raz
a to ja
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4755
Dołączył(a): 18.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) a to ja » 13.09.2005 13:27

Jaki deszcz?
U nas słońce świeci od rana .

Dopiero - po latach - (a konkretniej - od miesiąca) zauważyłam, że słońce TEŻ WSCHODZI :wink: :D :D :D
ewa.z
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 824
Dołączył(a): 11.09.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewa.z » 13.09.2005 13:27

Józek, ja bym tej burzy chyba nie przeżyła!!! Straszne to było!!! 8O
a to ja
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4755
Dołączył(a): 18.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) a to ja » 13.09.2005 13:30

ewa.z napisał(a):Józek, ja bym tej burzy chyba nie przeżyła!!! Straszne to było!!! 8O

Ewcia.
U nas burza była dwa dni temu - z rana.
Przekonałam się wtedy, że nasze łóżko może być WYSPĄ DLA PIĘCIU WYSTRASZONYCH "ROZBITKÓW" (no, może czterech, bo Sławek się nie bał 8) )
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
"Raport z oblężonego miasta" - relacja z Cro. - strona 9
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone