the ultimate napisał(a):akkon napisał(a):1. prawosławni są nietolerancyjni wszędzie, gdzie są w większości
To jest szowinizm.(...)
Nie rozumiem - szowinizmem jest to co napisałem czy postawa prawosławnych ?
Nie ma ani czarnogórskiego, ani macedońskiego prawosławnego Kościoła autokefalicznego. To znaczy żaden inny kanoniczny Kościół prawosławny nie uznaje tych autokefalii.
W Czarnogórze zdecydowana większość prawosławnych wiernych, nawet tych, którzy nie deklarują się jako Serbowie, uznaje autorytet Serbskiej Cerkwii Prawosławnej. Nikt ich przecież nie zmusza, maja własne państwo, mogą tworzyć Kościoły, jakie tylko chcą. Natomiast SCP ma prawo hybrydowej Cerkwii czarnogórskiej nie uznawać. Co to ma wspólnego z tolerancją?
Natomiast jeśli chodzi o "Cerkiew macedońską", to również żaden inny kanoniczny Kościół prawosławny nie uznaje jej autokefalii. O przyczynach spróbuj dowiedzieć się sam.
No właśnie, jeżeli jest ich pięciuset, a nawiązują, np. w swojej symbolice, do okresu okupacji, to nie można oczekiwać, że taki twór będzie uznawany przez Serbską Cerkiew Prawosławną i przez obecne chorwackie władze jako autokefaliczny Kościół prawosławny reprezentujący całą prawosławną ludność Chorwacji.
Ja nie bardzo rozumiem jednej rzeczy, to znaczy może rozumiem, ale inaczej niż prawosławna cerkiew serbska.
Rozumiem, że SCP uważa się za jedyny prawowity kościół ortodoksyjny na terenie b. Jugosławii. I to niezależnie od faktu, że Jugosławii już nie ma, a terytorium Serbii zmieniało się jak telefony Nokii - im nowsze, tym mniejsze. Ja - chrześcijanin zachodni - za chiny tego nie rozumiem. I, mówiąc wprost, uważam to za groźne w kontekście silnego utożsamiania wiary z narodem. Usiłuję sobie wytłumaczyć na przykładzie Cerkwi Rosyjskiej - po prostu gdyby coś takiego nadal istniało w Polsce po 1918 r., to oznaczałoby ni mniej ni więcej tylko pozostałość zaborców. Co więcej, znienawidzoną za przeszłość, jak i za to, że usiłuje swoim brudnym paluchem wskazywać, co jest cacy, a co jest be - i czy Polacy maja prawo do swojej cerkwi, czy też nie.
To właśnie taka postawa jest szowinizmem. I przypomina mi tak zwany Związek Radziecki - wszyscy byli dobrowolnie, ale niechby która republika chciała się odłączyć ! Widzieliśmy na Litwie.
W kościołach zachodnich każda zmiana granic powoduje zmiany organizacji kościelnej. Czasami trwa to długo, jak np. na Ziemiach Odzyskanych po 1945 r. Ale jest. I taka sytuacja jest jak najbardziej logiczna, przynajmniej z mojego, nieortodoksyjnego, punktu widzenia.
Być może pytam naiwnie, ale dlaczego SCP ma decydować, która cerkiew narodowa jest kanoniczna, a która nie ? I z czego to wynika ? Mam na myśli oczywiście nie jakieś prawo wewnętrzne cerkwi, czy też jakieś frazesy o sukcesji apostolskiej na przykład, ale coś konkretnego.