napisał(a) Franz » 30.01.2019 21:56
Przed kolejnym tunelem troje Francuzów mi proponuje, ze poświecą mi latarką, ale dziękuję - mam czołówkę, tylko muszę ją wyciągnąć. Zdejmuję plecak, ale okazuje się, że zapomniałem ją zostawić w dogodnym miejscu, więc trochę się guzdrzę. Tymczasem oni używają patentu, którego nie znałem - pompują sobie trochę prądu - i wchodzą do tunelu, wołając, że od zakrętu już jest jaśniej. Rezygnuję zatem z dalszych poszukiwań i ruszam w kierunku światełka.