Wiedeń można z powodzeniem zaliczyć w trakcie wyprawy do Cro, przeznaczając na zwiedzanie jakieś 2 dni. Ja proponuję jednak wyprawę osobną, taką na 4-5dni, gdzie zwiedzamy nie tylko sam Wiedeń, ale i ciekawe okolice.
Monumentalny Wiedeń jest oczywiście atrakcją, trzeba zaliczyć pałace cesarskie, szczególnie Schonbrunn...

Ciekawe centrum, wyprawę na trochę już polski Kahlenberg, skąd przepiękny widok na cały Wiedeń, szczególnie gdy wzmacniamy całość miejscowym piwem...

Okoliczne miejscowości, Baden, trochę lirycznej historii Mayerling itp. Wracając do Wiednia oczywiście zaliczamy rejon podmiejskich winnic...

Nie są to duże winnice, teren z resztą mocno urozmaicony, ale posiadające już długą historię. Koniecznie posiłek i wino w jednej z mijanych „heurige" czyli lokalnych winiarni. Prawdziwe wiedeńskie winiarnie zlokalizowane są na obrzeżach Lasku Wiedeńskiego również Grinzing, Mauer, Nussberg, Kahlenberg i Bisamberg. Charakteryzują się nastrojowymi wnętrzami oraz wewnętrznymi dziedzińcami i ogrodami, gdzie często rozbrzmiewa muzyka a wiedeńscy winiarze od wieków serwują wino własnej produkcji i zakąski rodzimej kuchni.

Można zatem skosztować golonki czy „wiener schnitzel". Akurat tego dnia, po trzech kolejnych z codziennie wiedeńskim sznycelkiem, daliśmy sobie już spokój, i popróbowaliśmy tutejszego pieczonego kurczaka z tradycyjnymi sałatkami i winem.

Szczególnie polecam wino, całkiem smaczne i nie tak do końca drogie. Za duży kielich- 250ml chyba po 2E, tak samo czerwone jak i białe...
Są wspomnienia, byliśmy z większą grupą, bez samochodów, ile kieliszków poszło nikt nie pamięta, oprócz kelnera, który oczywiście okazał się Polakiem...
Pozdrawiam, Grzegorz.
