Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Po słonecznej stronie Alp: Słowenia, Istria i Płn. Dalmacja.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
mutiaq
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1892
Dołączył(a): 19.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mutiaq » 20.10.2009 17:14

Porobiłam notatki i wiem gdzie na wakacje 2010 pojedziemy..
Waszymi śladami :D
Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy!
Pozdrówka!
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 21.10.2009 18:25

Cześć JoannoG
I od razu powiem, że "zburzyłaś mój porządek" docierania do Chorwacji przez Słowenię.
Do tej pory traktowałem ją jako kraj tranzytowy a tu proszę, proszę takie przystankowe magnesiki dorzuciłaś i Fatamorgana też dodał swoje.
Czyli... podziękowanie słuchacza i czuję się zaproszony do relacji.
A jeszcze jedno, za tak aktywny wypoczynek z małymi szkrabami kolejny mój podziw i brawa dla spontanicznych rodzin.
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 21.10.2009 19:27

Mutiaq witam :D
Bardzo się cieszę, że moja relacje będzie pomocna w planowaniu wakacji :)

Nomad nie mam poczucia winy z powodu zburzenia Twojego spokoju :lol: ;) wprost przeciwnie, będę bardzo zadowolona jeśli moja relacja zachęci kogoś do poznania tego pięknego kraju :)

Jutro postaram się napisać kolejny odcinek, niestety już ostatni słoweński.

Pozdrawiam :papa:
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 21.10.2009 19:31

Tymona napisał(a):...dogoniłam Was:D

Nie mogę się nadziwić, jak te Wasze Maluchy dzielnie pokonują góry, i to w takim szybkim tempie (jak na ichnie krótkie nóżki ). My na razie uskuteczniliśmy spacer po dolinkach, a i tak trwało to w nieskończoność :wink: :D

A co do Lubljany - ja też przejeżdżając przez to miasto nie wpadłam na pomysł, żeby na dłużej się w nim zatrzymać, też mnie jakoś odstraszało, a teraz wiem, że starówkę warto odwiedzić :D
pozdrawiam
:D


Fakt Misiek jest bardzo dzielny , chyba chodznie po górach przejął w genach po tacie ;) natomist Kajtul jeszcze sporo podróżuje w nosidle, gdyby miał dreptać sam to niebyt daleko byśmy zawędrowali ;)

Co do Lublany to na początku bardzo mnie rozczarowała, na szczęście potem było już tylko lepiej :) Mam nadzieję, że kiedyś poznam ją lepiej, oby w promieniach słońca :)

Pozdrawiam :)
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 21.10.2009 20:49

Dzięki JoannoG za brak poczucia winy :wink: i właściwą interpretację bo właśnie budujesz motywację na ten kraj ( i najwyraźniej nie tylko mi).
Pozdrawiam. :papa:
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 22.10.2009 11:54

Dzień 8.
1.września - wtorek.


Dobiegł końca nasz tygodniowy pobyt w Alach Julijskich. Nigdy nie jeździliśmy na tak krótkie wakacje, zawsze wydawało mi się, że to zdecydowanie za krótko, żeby oderwać sie od codzienności, wypocząć...
Jednak tydzień w Słowenii był tak ciekawy, tyle miejsc zobaczyliśy, że nawet gdybym tego dnia miała wracać do domu byłbym bardzo zdadowlona z wakacji :)

My jednka nie musimy jeszcze wracać, wprost przeciwnie jedziemy dalej: kierunek chorwacka Istria :D Nie mamy zbyt długiego odcinka do przejechania więc koniecznie trzeba zobaczyś coś po drodze. Na początku plnowania wakacji wybór był oczywisty: jaskinia Skocjańska lub Postojna. Jednak stwierdzamy, że Kajtul jest za mały i niebardzo nadaje się na takie zwiedzanie. Jaskinie zwiedza się w grupie z przewodnikiem i nie można wyjść, kiedy się chce, nie moża odbiegać gdzie ma się ochotę i nie można wszystkiego robić "ham" a wprost przeciwnie. Więc jaskinie postanawiamy zostawić sobie na następny raz ;)

Zjeżdżamy wprawdzie z autostrady na Postojną ale mijamy miasteczko oraz parking przed jaskinią i kierujemy się do Prdejamy, tu znajduje się niezwykle okazały Predjamski Grad. Ponoć jest to jeden z najpiękniejszych zamków nie tylko w Słowenii ale w całej Europie. Na ile jest to prawdą nie wiem, bo wszystkich europejskich zamków nie widziałam jednak ten w Predjamie rzeczywiście robi wrażenie i na pewno jest jednym z bardziej oryginalnych. Częściowo wbudowany w skalną grotę zamek powstał 700lat temu, był kryjówką rozbójnika Erazma Luegera. Pod zamkiem znajduje się jaskinia, którą rozbójnik wykradał się, kiedy zamek był w stanie oblężenia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zamek można zwiedzać, zresztą jaskinie, która jest pod nim też. My jednak nie mamy na to ochoty, do tego czasu też nie mamy zbyt dużo dlatego robimy sobie jedynie mały piknik na arenia do walki na kopie (odbywają się tu turnieje rycerskie) a dokładniej na trubunie dla rodziny królewskiej ;)

Obrazek

Obrazek

Jedziemy dalej, kierunek: słoweńskie wybrzeże. Ma ono jedynie 47km. długości i na pewno nie jest atrakcyjne pod względem plażowani i korzystania z uroków ciepłego adriatyku, lepiej jechać dalej do Chorwacji, co jeszcze tego dnia zrobimy.

Widok moża bardzo cieszy, niestety chłopcy śpią...
Obrazek

Jednak jest miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć będąc tak blisko - Piran. Jedziemy więc do Piranu :)
Okazuje się, że wjechać do centrum Piranu nie jest łatwo a już niemożliwe jest tam zaparkować. Musimy więc zostawić samochód na dużym parkingu przed miastem i dojść nadmorskim deptakiem. Nie powiem spacer jest bardzo przyjemny. Dojście do portu zajmuje nam ok.15min. Chłopcy nawet grzecznie maszerują :)

Port jachtowy
Obrazek

W okolicach portu odbijamy w prawo i dajemy się wciągnąć w labirynt wąskich uliczek:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu wychodzimy na przepiękny plac Tartiniego, główny plac miasta, nazwany od imienia wielkiego komozytora urodzonego w Piranie, którego pomnik stoi na środku.

Obrazek

Obrazek

Przy placu znajduje się wzniesiony w XIIIw. kościół św.Piotra:
Obrazek
Obrazek

oraz wzniesiony w XIXw. okazały ratusz:
Obrazek

Najciekawszym budnynkiem na placu jest rubinoczerwony pałac Benecanka, pochodzący z XVw.
Obrazek

Dzieciaki oddają się swojemu ulubionemu zajęciu - bieganiu ;)
Obrazek

... można więc chwilę odpocząć :)
Obrazek

Jak tak sobie siedzimy i odpoczywamy napiszę kilka słów o tym pięknym mieście :)
Piran położony jest na wąskim półwyspie, z trzech stron otoczony przez morze. Nazwę miejscowość wzięła od greckiego słowa pyros (ogień), gdyż półwysep był jakby latarnią morską - rozpalano ognisko i tak prowadzono statki wzdłuż wybrzeża. Miasto w XIIIw. zostało zdobyte przez Wenecjan i to im zawdzięcza swoje najpiękniejsze budowle oraz pokręcone, wąskie uliczki.

Chłopcy biegają coraz szybciej robiąc przy tym coraz większy hałas, to znak, że trzeba ruszać dalej ;)

Obok takiej atrakcji nie można przejść obojętenie ;)
Obrazek

Obrazek

Czytałam, że miasto najlpiej podziwiać z murów miejskch, których fragmenty znajdują się wysoko nad miastem. Jednak dotarcie tam zajęłoby nam trochę czasu a my go niestety dzisiaj zbyt dużo nie mamy.
Musimy zadowolić się widokiem z placu przy katedrze, skąd widać całe słoweńskie wybrzeże, włoski Triest na północy oraz chorwacką Istrię na południu. Miejsce urocze, widoki przepiękne i jakoś mniej żal, że nie możemy iść wyżej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Katedra św. Jerzego.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wracamy na pl.Tartiniego i idziemy na przepyszne lody :)

Obrazek

Obrazek

No ale czas płynie nieubłaganie, dwugodzinny spacer po tym pięknym mieście minął bardzo szybko i czas ruszać dalej, wracamy więc na parking:
Obrazek

Obrazek

Ostatani rzut oka na Piran z parkingu:
Obrazek

i kierunek Chorwacja :)

Po drodze do granicy przejeżdżamy przez Petroroż, który robi na mnie wrażenie bardzo eleganckiego kurortu.

W końcu dojeżdżamy do granicy. Jest godz. 15:55, licznik pokazuje, że od wyjazdu z domu przejechaliśmy 1790km. Na szczęście na granicy pusto i machając jedynie naszymi paszportami wjeżdżamy do Chorwacji :)
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 22.10.2009 13:03

Predjamski Grad - zawsze za późno była nasza reakcja - więc (znowu) następnym razem :)
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 22.10.2009 13:13

Zawsze miło będziemy wspominać to krótkie i mało atrakcyjne słoweńskie wybrzeże, to był nasz pierwszy kontakt z Adriatykiem i w ogóle z innym morzem niż Bałtyk :roll: .

Równie ciepło wspominamy Piran, pierwsze, zwiedzone wczesnym rankiem miasto, tak różne od naszych nadmorskich miejscowości :roll:

Nic to, że nie mogliśmy znaleźć kwatery bo wszędzie było pusto albo drogo, nic to, że właśnie mieliśmy już wracać z powrotem w góry :roll: , nie wróciliśmy, kwaterę znaleźliśmy w Koperze :D i spędziliśmy tam kilka fajnych dni :D

Dzięki za przywołanie tych wspomnień.........

PS. Plac Tartiniego błyszczy wypolerowaną nawierzchnią jak przed laty :lol: . A kościół na wzgórzu właśnie był wtedy w remoncie, teraz, sądząc po zarośniętym placyku przed wejściem, nikt szczególnie o niego nie dba :roll:
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 22.10.2009 14:31

Jednak tydzień w Słowenii był tak ciekawy, tyle miejsc zobaczyliśy, że nawet gdybym tego dnia miała wracać do domu byłbym bardzo zdadowlona z wakacji icon_smile.gif


Mam identyczne odczucia po naszych kilku dniach w Słowenii :) . Piranu zazdroszczę, chcieliśmy, ale nie wyszło...Pozdrawiam
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.10.2009 14:41

Kryjówką rozbójnika Erazma Luegera niezwykle malowniczo położona i ma bardzo ciekawe okiennice i parapety w jednym ze skrzydeł - ciekawe z czego to wynika?
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 22.10.2009 17:02

Asiu - jak dla mnie udowodniłaś, że Słowenii nie powinno się omijać :D a zamku w Predjamie to już na pewno :D

Tak sobie myślę, że mamy podobny sposób oglądania świata wraz dziećmi - nic na siłę, przerwy na bieganie i chlapanki w fontannie obowiązkowe :D

pozdrawiam całą rodzinkę
:D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12731
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 22.10.2009 18:06

Joasiu, w końcu ja też :D pozwiedzałam razem z Tobą Słowenię. Malownicze krajobrazy, prześliczne kościółki, zamki, uliczki...
Ładnie tam zarówno wtedy, gdy świeci słoneczko, jak i w kroplach deszczu... Doskonale to potwierdzają Wasze uśmiechnięte twarze i ten błysk zadowolenia w oczach maluchów 8). No, może poza momentem tragicznego dla pieska Lolo finału zabawy w misie-patysie...

Słowenia "chodzi" za mną od jakiegość czasu (chyba od momentu, gdy Krakusy - Ania i Janusz - pokazali swój wypad w tamte strony) i pewnie kiedyś to się uda! Nie wiem jeszcze za ile lat :wink: , ale wiem, że :idea: koniecznie!
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18279
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 22.10.2009 20:33

Predjamski Grad i Piran dopisane do trasy " na kiedyś " :lol: , pewnie przy okazji planowanych od bardzo dawna wakacji na Istrii :wink:
Kiedyś

Miło było powędrować z Tobą

Dziękuję i pozdrawiam
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 23.10.2009 09:19

Witaj Dangol :D

Zapraszam na kolejną część mojej relacji :lol:

Od granicy do Fazany dojechaliśy bez problemów, rozbawił nas jedynie fakt pobierania opłat na niewykończonym odcinku autostrady. Może gdyby u nas wprowadzono takie opłaty budowa szłaby szybciej ;) zapłaćcie to Wam zbudujemy :lol:

Mijamy Fazanę i tuż za nią jest nasz camping BiVillage.
Camping całkiem przyjemny, bardzo duży, czysty, zadbany. Niebardzo w naszym guście, wolimy spokojniejsze miejsca od tego typu wiosek urlpowych ale wiedzieliśmy czego się spodziewać :) Natomiast jesteśmy mocno zaskoczeni ilością Niemców na campingu, momentami mamy wrażenie, że jesteśmy na wakacjach w Niemczech, niemal wszyscy mówią tu po niemiecku... :roll:

Po szybkim rozpakowaniu i obiadku w 5 min. (obiadek bynajmniej nie z papierka ;) ) poszliśmy na plażę. W końcu jest dopiero 18:30 więc zdążymy się szybko wykąpać. Dzieciaki zresztą o niczym innym nie mówią od jakiś dwóch godzin :) Plaża OK choć na dłuższe plażowanie odejdziemy gdzieś dalej od głównego wejścia, teraz nie ma to znaczenia. Drobne kamienie, łagodne zejści do wody, dla dzieciaków w sam raz. Woda cieplutka i bardzo czysta. Na wprost nas wyspy Brijuni, na szczęśćie nie zasłaniają całkowicie widoku na otwarte morze :)

Pierwsze spotkanie z morzem (prznajmniej w tym roku):
Obrazek

Obrazek

I tak kończy się ten dzień :)
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 23.10.2009 09:55

Dzień 9.
2. września - środa.


Oczywiście rano, jak zwykle nie śpimy zbyt długo i po śniadaniu, niezbyt leniwym, bo chłopcy bardzo się niecierpliwią, idziemy na plażę. Camping duży, my mieszkamy dość daleko od wyjścia na plaże, do tego odchodzimy od głównego wyjścia więc droga zajmuje nam dobre 20min.

Droga na plażę:
Obrazek

Odchodzimy od głównego wyjścia na lewno i znajdujemy sobie sympatyczne miejsce koło małych skałek. Jest dość wcześnie (koło 10:00) i na plaży nie zbyt wielu ludzi.

Obrazek

Widok na główną część plaży:
Obrazek

Chłopcy zajmują się zabawą (jakoś nie mają ochoty wskakiwać odrazu do wody ;) ) więc możemy chwilkę poleżeć lub posiedzieć i popstrykać ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Potem starszakowi przypomina się o nurkowaniu, specjalnie przed wyjazdem zakupiliśmy rurkę i maskę :lol: Pierwsze próby:

Obrazek

Nic z tego...
Obrazek

I kolejna próba koło skałek:
Obrazek

Niestety również zakończyła się szybką dezercją... Trudno, może straszak jutro się przełamie.
Za to mama sobie ponurkuje, a co ;)
Obrazek

Przerwa w zabawie:
Obrazek

Obrazek

I znowu do wody:
Obrazek

Obrazek

Na plaży wytrzymujemy ponad dwie godziny, nie jesteśmy wielkimi miłośnikami plażowania i po dłuższym czasie zaczyna nam się nudzić... :roll: Wracamy więc do namiotu, robimy wczesny obiadek. Po obiadku Kajtul ma czas na drzemkę (spanie w dzień u małych dzieci jest świetną sprawą ;) ), starszak już dawno wyrósł z popołudniowych drzemek, za to ogląda bajkę i dzięki temu rodzicę mają pół godziny ciszy :D

Zostało nam jeszcze popołudnie i wieczór, których oczywiście nie będziemy marnować na campingu :lol:

cdn...
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Po słonecznej stronie Alp: Słowenia, Istria i Płn. Dalmacja. - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone