napisał(a) Sven » 12.04.2015 19:39
ufff

bez kitu
cytując klasyka
Rok 2015 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia.
Współcześni kronikarze wspominają, iż z wiosny niebiesko czarna szarańcza w niesłychanej ilości wyroiła się z Kujawskich pól i zniszczyła zasiewy i trawy, co było przepowiednią napadów tatarskich. Wiosną zdarzyło się wielkie zaćmienie słońca, a wkrótce potem kometa pojawiła się na niebie. W Warszawie widywano też nad miastem mogiłę i krzyż ognisty w obłokach;
odprawiano więc posty i dawano jałmużny, gdyż niektórzy twierdzili, że zaraza spadnie na kraj i wygubi rodzaj ludzki.
Roje po pasiekach poczęły się burzyć i huczeć ( do Jagi pasuje jak nic) , bydło ryczało po zagrodach. Gdy więc tak porządek przyrodzenia zdawał się być wcale odwróconym, wszyscy na Rusi oczekując niezwykłych zdarzeń zwracali niespokojny umysł i oczy szczególniej ku Wielkopolsce, od której łatwiej niźli skądinąd mogło się ukazać niebezpieczeństwo.
Tymczasem w Wielkopolsce nie działo się nic nadzwyczajnego i nie było innych walk i potyczek jak te, które się odprawiały tam zwykle, a o których wiedziały tylko orły, jastrzębie, kruki i zwierz polny.
Lekko przerobiłem ale może być
