Picie piwa na plaży w Chorwacji, poprawiamy nasz wizerunek

Najlepsze

Habanero napisał(a):Cześć Adamie
Zamieszczam filmik w którym młody człowiek mieszkający w Chorwacji opowiada o rodakach.
Między innymi o chlaniu na plaży... Smutne to...
Sam byłem świadkiem jak w Rogoźnicy Polacy walili wódę z gwinta na plaży przy żonach i dzieciach.
Patologia, straszny widok i obciach.

https://youtu.be/HtbU-Bocz5g?si=dx142iFXRNwMsncx

Miłego wieczoru

To nasz kolega, użytkownik tego forum vaclav (nie pamiętam jak dokładnie się pisze). Napisał również ciekawą książkę, którą polecam.
Konrad, rodacy nasi są jacy są. Ja jeżdżąc do Chorwacji od 2010r NIGDY jeszcze nie zauważyłem "nachlanych" Polaków.
Niestety mamy tą przywarę, że jak pijemy to po coś. Ale na wakacjach w Chorwacji jeszcze nie zauważyłem.
Natomiast w Grecji w 2022 w naszym hotelu było 90% Polaków i siłą rzeczy kto miał się upić to był to Polak.
Ale żeby jakieś burdy czy głośne zachowanie to raczej nie.
W Chorwacji natomiast jedyna nacja jaka mnie drażniła swego czasu w Hvarze to byli Anglicy. Są mega nieprzyjemni. Chodzili pijani, rozebrani i oczywiście byli super głośni w środku upalnego dnia gdzie rodziny z dziećmi przesiadują w ogródkach na głównym placu, przy porcie czy deptaku.

PS. mam też coś takiego o czym wspomina vaclav w swoim filmie, że gdy słyszę Polaków to milknę aby nie wiedzieli, że ja jestem z Polski. Nie wiem o co dokładnie chodzi

kaeres napisał(a):Ja jeżdżąc do Chorwacji od 2010r NIGDY jeszcze nie zauważyłem "nachlanych" Polaków.
Niestety mamy tą przywarę, że jak pijemy to po coś. Ale na wakacjach w Chorwacji jeszcze nie zauważyłem.
Natomiast w Grecji w 2022 w naszym hotelu było 90% Polaków i siłą rzeczy kto miał się upić to był to Polak.
Ale żeby jakieś burdy czy głośne zachowanie to raczej nie.
W Chorwacji natomiast jedyna nacja jaka mnie drażniła swego czasu w Hvarze to byli Anglicy. Są mega nieprzyjemni. Chodzili pijani, rozebrani i oczywiście byli super głośni w środku upalnego dnia gdzie rodziny z dziećmi przesiadują w ogródkach na głównym placu, przy porcie czy deptaku.

PS. mam też coś takiego o czym wspomina vaclav w swoim filmie, że gdy słyszę Polaków to milknę aby nie wiedzieli, że ja jestem z Polski. Nie wiem o co dokładnie chodzi

Ja będąc teraz (w ub. tygodniu) w Kassiopi na Korfu "obcowałem" z Anglikami, których na moje oko było z 70-80% turystów tego pięknego miasteczka. Wspaniale się z nimi oglądało mecze (ćwierćfinał i półfinał Euro) i ten klimat barowy, którego u mnie w mieście nie ma. I ta ich przyśpiewka "its coming home", po wygranych meczach, super . Jednak zaznaczam, że co najmniej połowa to kobiety, stąd może byli grzeczniejsi.
Polaków natomiast zazwyczaj lubimy zagadać, teraz również i mamy zawsze dobre doświadczenia. Pijanych też chyba jeszcze nie widziałem, chyba, że siebie w lustrze późnym wieczorem po paru piwach, paru lampkach wina i kieliszku uozo

BartNS napisał(a):

kostef napisał(a):Hej.
Możecie mnie zmieszać z szambem ale przy tych cenach nie ka miejsca na napiwek.
Dziękuję.

Napiwki puki co nie są obowiązkowe. Obowiązek to zapłacenie za posiłek zgodnie z ceną w menu i tyle

A co do cen to temat rzeka i nie tylko my tak uważamy. Obiad w Karlowac 30 E praktycznie to samo w miejscowości turystycznej 60 E, wiadomo musi być drożej bo lokale działają tylko w sezonie, ale nawet u nas nad Bałtykiem, gdzie sezon jest krótszy nie ma takiej przepaści cenowej. Ceny dobiły już do cen z drugiej strony morza, a to już o czymś może świadczyć. Jeszcze podniosą ceny za apartamety i będą drugie Włochy

Gdzies czytałem, że prezes izby turystycznej już narzekał na mniejszą ilość rezerwacji. W Baśka była masa informacji o wolnych apartamentach,

Z tym że ani ja, ani osoby na miejscu z którymi rozmawiałem, nie zauważyli różnicy w cenie noclegów czy podstawowego jedzenia.
Róźnica jest na 'arbuzach', 'lodach', 'sportach wodnych' oraz innych atrakcjach, ale tak dobitna ze... to umiera.