Oprić z Lovran w tle,a miały być ....

21monika napisał(a):
I tu deklaruję nigdy więcej z znajomymi.

W tym roku byliśmy sami, za rok jedziemy w trzy ekipy.Każdy ma osobny apartament i z góry powiedzieliśmy, że każdy robi to co chce i kiedy chce...żadnych wspólnych eskapad.Plus dla nas, że to nasz drugi raz w Cro, dla reszty pierwszy...oni zwiedzają i oglądają program obowiązkowy, my to czego nie zobaczyliśmy w tym roku

słoma79 napisał(a):

21monika napisał(a):
I tu deklaruję nigdy więcej z znajomymi.

W tym roku byliśmy sami, za rok jedziemy w trzy ekipy.Każdy ma osobny apartament i z góry powiedzieliśmy, że każdy robi to co chce i kiedy chce...żadnych wspólnych eskapad.Plus dla nas, że to nasz drugi raz w Cro, dla reszty pierwszy...oni zwiedzają i oglądają program obowiązkowy, my to czego nie zobaczyliśmy w tym roku

Życzę konsekwencji w każdy robi to co chce i kiedy chce

Wiem, że może być ciężko np na plaży, ale nie mam zamiaru nikogo ciągnąć do konoby czy na wycieczkę...poza tym zaczynam dzień wcześnie.
Najwyżej się okaże, że zrobiłem to dwa razy...pierwszy i ostatni

No teraz błękitów będzie ogrom.

Ciekawe kiedy Wam się znudzi.

Po zaokrętowaniu wypływamy.



Kierunek Otok Krk Malinska
Czy to był słuszny kierunek polemizowała bym, ale zakupy były z pierwszej ligi.



Po drodze zabieramy grupkę w Mośćenićka Draga, ale przed nami najpierw według naszych gospodarzy najpiękniejsza plaża ich wybrzeża Medveja



Nooo nie wiem tłumy tam, mieliśmy tam podjechać następnego dnia, ale..... gdy zobaczyliśmy tłum w autobusie z rożnej maści pławidłami obraliśmy kierunek odwrotny.



I Mośćenićka Draga



Gdzie zawitaliśmy dosłownie na chwilkę.
Na statku oprócz nas była duża grupa niemiecko języczna i ekipa Ukraińców (bardzo spokojna rodzinka ze znajomymi ) i my, tak że tłumu nie było. I dobrze.



I w górze widoczny Klasztor w Mośśenice do którego prowadzą schodki z M. Dragi



Kapitan obiera właściwy kurs a my siadamy do śniadania.





cdn

Zdjęcia ze wschodu słońca szczególnie mi się podobają

figusek napisał(a):Zdjęcia ze wschodu słońca szczególnie mi się podobają

Jeszcze kilka się trafi.

Po śniadaniu składającym się z kanapek z Prusiut-em lub pasty rybnej i sałaty z warzywami płyniemy dalej.



Widoki super, obawy ekipy, że będzie bujać rozwiane, humorki od ucha do ucha.



Nie któży myślą o leżakowaniu



A innym śpiew w głowie.



Zastanawialiśmy się cóż to za zbiorniki, i nie bardzo do dziś wiemy. :



Podziwiamy widoki.... jednak z morza zawsze inaczej widać





I zawsze nie możemy napatrzeć się na te błękity..... oj jak dobrze dziś spojrzeć i pocieszyć się, że już za chwilkę ponownie będzie lato.



Chwila dla modelki.



I już przed nami Otok Krk.



Malinska



cdn.

oj jak dobrze dziś spojrzeć i pocieszyć się, że już za chwilkę ponownie będzie lato.

Chciałbym mieć Twój optymizm...
Fajnie tam. Już nie mam wątpliwości, aby tam zajrzeć. Dzięki Waszym zdjęciom

Malinska

Nie powaliła nas na kolana, co prawda byliśmy tam tylko godzinkę.



Nabrzeże jest puste i takie jakby zaspane.



Jeśli ktoś nie zakupił to proszę bardzo.....



Idziemy w miasto w poszukiwaniu targu. Koniecznie liczę na oliwę. W Lovran zakup oliwy jest marzeniem, podobno w środy na targu bywa pewien jejmość. I posiada oliwę z Dalmacji, ale to podobno i środa już mineła.



Troszkę drepczemy w miejscu nie mogąc się zdecydować na pamiątki, oraz w którą stronę się kierować.



Idziemy wreszcie pod górę....



I trafiliśmy, były sery z Pag-u, figi, wino, miody, dżemy i maslinun olive, którą nie targując się zbytnio nabyłam w ilości 4 litrów.
KOCHAM Chorwacką oliwę.



Po tych degustacjach i obfitych zakupach idziemy na nasz statek, a tam obieramy kierunek na Otok Cres i Beli.



cdn

Beli
to jedna z najstarszych osad Kvarneru (ponad 4000 lat). Wioska znajduje się na 130 m skalistym wzniesieniu. W starożytności była uważana za strategiczny punkt wyspy nazywanym Caput insulae (głowa wyspy).



Dwie części osady (Beli i nadmorska część Pod Beli) są połączone bardzo stromą, ale przejezdną drogą. W Pod Beli znajduje się piękna plaża żwirowa. I to nad tą plażą jest rozwieszona lina na której śmiałkowie śmigają co widać na zdjęciu jako małą kropeczkę na tle nieba. Trochę ekstremalna zabawa, ale wielu było chętnych.



W okolicy letniska znajduje się sześć kościołów romańskich a niedaleko osady dobrze utrzymany 8 kilometrowy most rzymski (jedyny z rzymskich mostów na wschodnim wybrzeżu Adriatyku, który przetrwał do dziś).
Niestety byliśmy tam zaledwie godzinę. Po obfitym obiedzie na statku nikomu nie chciało się wspinać do osady
Co prawda kursowała taka turystyczna kolejka, no ale.....



Beli zostawiamy za sobą



cdn.

Wracamy do Lovranu
I tu już nic nie będę pisać.
Podziwiamy słońce, błękit wody, kolory skał, zieleń .................. byle do lata.



































Czy macie już dość

21monika napisał(a):Czy macie już dość

Jak można mieć dość takich pięknych lazurów w listopadzie
Proszę o więcej to może jakoś do wiosny przetrwam

Byliśmy pierwszy raz w Chorwacji w 2001 r w Icici.Zwiedziliśmy Pulę ,Wyspę Cres i Losinj.Jednak Lovranu nie zaliczyliśmy.A szkoda , bo to piękne miasteczko i jest co zwiedzać.

Czy macie już dość

Nie mamy. Dawaj dalej. A Beli dopisuję do mojej listy.

zibi.s napisał(a): Dawaj dalej.

Właśnie