O tym jak to w czerwcu na Hvarze bywa...

Roxi napisał(a):

majeczka napisał(a)::D dwa, czy trzy razy, przebywając na Hvarze mieliśmy podobną "kipiel".

Aż sobie zaraz kalendarze przejrzę.

myślę, że mógł to być przedział czasu; 2006 - 2010, jedna, duża karta ściennego kalendarza, z poszczególnymi miesiącami oraz małymi i większymi fotkami na niej.

Fotka z uwidocznioną przeze mnie kipielą, umieszczona była w prawym, dolnym rogu kalendarza, na pewno, zatytułowana Hvar oraz podpisana moim nickiem;

O pierona, jakie fale! We wrześniu 2011 roku w Povlji były podobne ale 2x mniejsze - fajnie się pływało, ale trochę skóry poździerałem... Mam też pytanie co do plaży pod kempingiem - czy w czerwcu jest zawsze takie spore obłożenie ludźmi, czy tez plaża jest dość mała i nawet niewielka ilość ludzi przekłada się na tłok ?

Roxi napisał(a):Z samego rana przywitał nas 007man, który przyniósł nam porcję pysznego rosołku z rozmarynem... to tak na wzmocnienie po wczorajszej kolacji. I jak tu nie uwielbiać takich sąsiadów.

Dzięki Roxi za miłe słowa
Rosołek jak rosołek, ale ten hvarski rozmaryn...
Uwielbiać to my Was możemy ;
raz, że uczyliśmy się Hvaru na Waszych relacjach,
dwa, że mieliśmy to szczęście Was poznać i być tam razem!!!
Z pewnością jednak przyjdzie czas na "szersze" dla Was podziękowania już na koniec Twojej relacji, która mimochodem stała się choć troszkę z naszym udziałem

Roxi napisał(a):



007man możesz Ty powiedzieć jak tyś tam wlazł?

Sam nie wiem jak wlazł
Wiem, że chciałem zrobić fajne zdjęcie żonie w falach. Nadeszła jednak taka ponad dwumetrowa w moją stronę i nie wiedziałem wtedy czy chronić głowę, czy aparat... i fala nagle rzuciła mną o skałę tłukąc porządnie piszczel
Tanio jednak skóry nie sprzedałem, bo zdążyłem zrobić zdjęcie (co prawda już nie najlepsze, bo żona wystraszyła się chyba bardziej ode mnie)

Roxi napisał(a):Toż to rosołkowe śniadanie było.
Znajomi w tym samym czasie byli w Rogoznicy i też podobno mocno falowało.

Chodziło mi o obiad z poprzedniego odcinka ale rosołek też super. Nie jadłam jeszcze takiego z rozmarynem, muszę spróbować

Hercklekot napisał(a):O pierona, jakie fale! We wrześniu 2011 roku w Povlji były podobne ale 2x mniejsze - fajnie się pływało, ale trochę skóry poździerałem... Mam też pytanie co do plaży pod kempingiem - czy w czerwcu jest zawsze takie spore obłożenie ludźmi, czy tez plaża jest dość mała i nawet niewielka ilość ludzi przekłada się na tłok ?

Fale rzeczywiście były pierońsko bycze.
Jeżeli chodzi o ilość ludzi na plaży, to w tym roku było ich zdecydowanie więcej niż np dwa lata temu. Ciężko powiedzieć jaka jest reguła...

007man napisał(a):Tanio jednak skóry nie sprzedałem, bo zdążyłem zrobić zdjęcie (co prawda już nie najlepsze, bo żona wystraszyła się chyba bardziej ode mnie)

Zdjęcie pierwsza klasa!

Magda O. napisał(a):Chodziło mi o obiad z poprzedniego odcinka ale rosołek też super. Nie jadłam jeszcze takiego z rozmarynem, muszę spróbować

A to taaaak.
Rozmaryn na Lili rośnie wszędzie. Cala alejka w kierunku "portu" jest nim porośnięta. Mało tego, że był rozmaryn w rosole... ja już teraz rozmaryn dodaję praktycznie do wszystkiego i pewne będzie tak dopóki mi się ten z Cro nie skończy.

29 czerwca, czwartek: O Starym Gradzie.

Stary Grad to moje ulubione miasteczko na Hvarze. Większe od Jelsy i Vrboskiej, ale pełne pięknych wąskich, kamiennych uliczek ze sporym portem, gdzie można pooglądać naprawdę wypasione jachty.

Zostawiamy samochód pod supermarketem Tommy. W tym roku parkowanie jest płatne i kosztuje 10 kun za godzinę (o ile dobrze pamiętam).
Sporo opisów zabytków i miejsc będzie zaczerpniętych z przewodnika po Starym Gradzie, który był tłumaczony przez Kasię Głydzik- Bojić.

Zaczynamy.



Spacer zaczynamy od palcu Škor.







Wśród licznych miejskich placów ten jest chyba najbardziej malowniczy. Plac powstał w miejscu zasypanej płycizny po nieczynnej szkutni. Stąd też jego nazwa- Škor od słowa škver, które w dalmatyńskim dialekcie oznacza szkutnię, stocznię. Plac ze wszystkich stron otaczają kamienice.









Idziemy dalej i dochodzimy do palcu św. Stefana.





Jest to jedno z najważniejszych miejsc w St. Gradzie, to tutaj przed wiekami ogłaszano wyroki i zawierano wszelakiego rodzaju umowy. Dziś , kiedy gwar życia codziennego przeniósł się na nabrzeżna promenadę, plac stal się spokojnych i cichym miejscem.









Znajdujemy wymieniony w przewodniku antyczny pomnik kultury- fragment rzymskiego pomnika nagrobnego- Skrzydlaty Erot.



Snujemy się po kamiennych uliczkach szukając kolejnych punktów z przewodnika.











Przechodzimy obok kościoła św. Rocha, patrona Starego Gradu. Naprzeciwko kościoła znajduje się jedno z wejść pałacu Hektorovića, ale tam będziemy za chwilę.









Zbliżamy się do klasztoru dominikańskiego.









Udaje nam się też znaleźć kościół św. Mikołaja, kościół starogradzkich marynarzy i rybaków. W dniu patrona- 6 grudnia kultywuje się tradycję ofiarnego spalenia starej łodzi, co ludziom morza ma zapewnić opiekę świętego.







Powoli wracamy w stronę centrum, oczywiście w planach mamy jeszcze pałac Hektorovića.









Jesteśmy na miejscu.

Ale nie stoimy pod drzwiami Pukamy i wchodzimy, pokazuj pałac

beatabm napisał(a):Pukamy i wchodzimy, pokazuj pałac

Pukamy, pukamy... narazie nikt nie otwiera.

Ależ Ty to pięknie potrafisz opisać i pokazać
Bardzo chętnie jeszcze raz pospaceruję z Wami po Starym Gradzie

007man napisał(a):Bardzo chętnie jeszcze raz pospaceruję z Wami po Starym Gradzie

Będzie jeszcze odcinek o wieczornym St. Gradzie.

Roxi, a ten przewodnik tłumaczony przez Kasię to skąd wziąć?

Roxi napisał(a):Stary Grad to moje ulubione miasteczko na Hvarze. ...

Pełna zgoda

pzdr

Belluna napisał(a):Roxi, a ten przewodnik tłumaczony przez Kasię to skąd wziąć?

Wyślij mi swojego maila na pw.

longtom napisał(a):Pełna zgoda

Szkoda, że nie udało nam się spojrzeć na St. Grad ze wzgórza... ale na pewno następnym razem nie odpuszczę.

maslinka napisał(a):Piękny ten Stari Grad Jakoś mało po nim chodziliśmy. Następnym razem musimy się tam koniecznie wybrać wieczorem

W tym roku właśnie po raz pierwszy zaliczyliśmy nocny spacer. Rzeczywiście port i uliczki robią wtedy niesamowite wrażenie.

maslinka napisał(a):A propos Kasi, wiesz, co się z nią dzieje? Wiem, że już nie pracuje w wypożyczalni... Można ją jakoś "namierzyć" na wyspie?)

Kasia pracuje teraz w centrum nurkowym Nautica w St. Gradzie. Nautica jest w hotelu (tym po prawej stronie portu).