O tym jak to w czerwcu na Hvarze bywa...

Roxi napisał(a):

m@rek napisał(a):moja żona ma na to swoje określenie: "danie jednogarnkowe"

Można jeszcze powiedzieć ajntopf.

czytam tak ponownie i dopiero teraz powiązałem "zachodnie określenie" z Twoimi okolicami
mam rodzinę w T.Ś ... co ja się nakombinowałem jak wysłali mnie do "szpajski"

Ale mi się przerwa trafiła.
Mam nadzieję, że dziś uda się wznowić relację.

2 lipca, niedziela: O spokojnym dniu na Lili .

To była długa przerwa w relacji, ale mam nadzieję, że Ci najbardziej wytrwali jeszcze tutaj zajrzą.
Po takiej przerwie dzisiejszy odcinek będzie idealny... na spokojnie pokręcimy się po Lili.

Nasze spokojne obozowisko:



Planów na niedzielę nie mieliśmy żadnych. Chociaż to bardziej było tak, że Jadran nam ich mieć nie pozwolił, była spora fala.
Przy śniadaniu i porannej kawie jak zwykle podziwialiśmy widoki.





Później ścieżką wśród fig i rozmarynu poszliśmy się trochę posmażyć na słoneczku.







Żeby tutaj nie skłamać, to muszę napisać, że na słoneczku smażyłam się ja i Teresa. Idealne warunki na czytanie.





Było słońce, była też woda i zabawa.



Arturo pokręcił się trochę po okolicy.





















Tak pomiędzy opalaniem i pływaniem ekipa wróciła z nurkowania. Przy takiej fali ciężko było zacumować ponton i powyrzucać z niego rzeczy, ale wspólnymi siłami daliśmy radę.





Jedną z nielicznych osób, która cieszyła się z takiego stanu morza i z wiatru był on:







Nigdy jeszcze nie widziałam, żeby ktoś tak szybko pływał.

W taki leniwy dzień musiał pojawić się oczywiście hamak i zimne piwko. Powoli stawaliśmy się mistrzami hamakowania.



Ale żeby nie było, że nic nie robiliśmy to proszę...





... rozmaryn nazbierany i się suszy.

Po takim dniu, stwierdziliśmy że w trakcie pobytu musimy sobie częściej robić wolne w urlop.

Trafił nam się też też kolejny wieczór z burzą.
Gdzieś tam na morzu mocno leje:



Groźno- piękny zachód słońca...

















W Jagodnej na szczęście nie padało i mogliśmy spokojnie położyć się spać... do następnego odcinka.

piękny odcinek
warto było czekać

Roxi napisał(a):To była długa przerwa w relacji, ale mam nadzieję, że Ci najbardziej wytrwali jeszcze tutaj zajrzą.

Spoko, spoko.

pzdr

każdemu potrzebny jest czasem dzień na nicnierobienie

Cudny dzień
powinnam brać z Was przykład, mnie wiecznie gdzieś gna, rodzina mi się trochę buntuje więc raz na tydzień dzień lenistwa...hmm...do przemyślenia

Warto było poczekać...fantastyczna Jagodna

Nie mogę się napatrzyć jakie fajne mieliście miejsce do biwakowania... nie jestem campingowa ale dla takiej miejscówki mogłabym zrobić wyjątek
A tą burzę to mieliście może 2 lipca? Bo podobne kolorki i błyskawice obserwowałam z balkonu właśnie tego dnia, chmury "wisiały" nad Korčulą i dalej (może nad Hvarem?)
Edit: no tak, 2 lipca, przecież w tytule odcinka jest data
Czyli widziałyśmy tą samą burzę

świetna sprawa, lubię te odpoczynki na campie, bardziej niż w app., udało się uchwycić nieszablonowy burzowy zachód

Kasia i Krzyś napisał(a):piękny odcinek
warto było czekać

Dzięki.

longtom napisał(a):Spoko, spoko.

pzdr

Na Ciebie zawsze mogę liczyć.

słoma79 napisał(a):każdemu potrzebny jest czasem dzień na nicnierobienie

I to jest jedna z zalet pobytu któryś raz w tym samym miejscu... pojawia się więcej dni nicnierobienia. Oczywiście co kto lubi, ale my właśnie tak czasami lubimy.
Ale nie w Wetlinie.

AniaJ. napisał(a):Cudny dzień
powinnam brać z Was przykład, mnie wiecznie gdzieś gna, rodzina mi się trochę buntuje więc raz na tydzień dzień lenistwa...hmm...do przemyślenia

Ja już się dałam do takich dni przekonać. Okazuje się, że to doskonale ładuje akumulatory.

Magda O. napisał(a):Nie mogę się napatrzyć jakie fajne mieliście miejsce do biwakowania... nie jestem campingowa ale dla takiej miejscówki mogłabym zrobić wyjątek

Nieskromnie napiszę, że w tym roku ogarnęliśmy sprawę idealnie. Zastosowaliśmy kilka nowych ulepszeń i gadżetów i było w punkt.

Magda O. napisał(a):Czyli widziałyśmy tą samą burzę

Popatrzeć fajnie, ale dobrze że to do nas nie dotarło.

te kiero napisał(a):świetna sprawa, lubię te odpoczynki na campie, bardziej niż w app., udało się uchwycić nieszablonowy burzowy zachód

Zachód był rzeczywiście super. Przesiedzieliśmy na ławeczce przy morzu tak... z jedną butelkę wina. No nic nie poradzę, że na Lili funkcjonuje taka jednostka czasu, z tym trzeba się pogodzić.

Roxi napisał(a):To była długa przerwa w relacji, ale mam nadzieję, że Ci najbardziej wytrwali jeszcze tutaj zajrzą.

Czekali, czekali i się wreszcie doczekali...
Warto było czekać, bo odcinek jak zwykle super!!!

poza nawisem zapytam:
Roxi, kojarzysz coś na temat app. na tym campie, wyszukuję nocleg na majówkę '18 (nic jeszcze nie sprecyzowane) i wyszło mi 85E za cały tydzień na 2 os.;
to zaskakująco mało, app wyglądają normalnie

chętnie bym stosował taką jednostkę czasu...możemy w Wetlinie wprowadzić na wieczory

007man napisał(a):Czekali, czekali i się wreszcie doczekali...
Warto było czekać, bo odcinek jak zwykle super!!!

Dziękuję za wytrwałość.
W następnym odcinku wyżerka w Kokocie.

te kiero napisał(a):Roxi, kojarzysz coś na temat app. na tym campie, wyszukuję nocleg na majówkę '18 (nic jeszcze nie sprecyzowane) i wyszło mi 85E za cały tydzień na 2 os.;
to zaskakująco mało, app wyglądają normalnie

Jeżeli chodzi Ci o te bungalowy na terenie campu, to jest to możliwe. Standard jest ok.
Apartamenty przy restauracji i nad recepcją są dosyć drogie, więc wątpię żeby kosztowały tak mało. Nie pozostaje nic innego jak pisać/ dzwonić.

słoma79 napisał(a):chętnie bym stosował taką jednostkę czasu...możemy w Wetlinie wprowadzić na wieczory